Aż nie wiem od czego zacząć. Zacznę od plusów, bo w sumie za nie dałam te dwie gwiazdki.
PLUSY:
1. Opisy snów Łucji związanych z Marią - jedyne dwa czy trzy momenty, kiedy poczułam dreszczyk.
2. Świat zwierząt - to uczucie, kiedy przeżycia zwierzaków są o niebo ciekawsze od przeżyć głównych bohaterów...
A teraz cała reszta.
1. Łucja.
Kiedy czytałam "Jak z obrazka" Jodi Picoult sądziłam, że bardziej głupiej bohaterki niż Cassie nie spotkam. A tu niespodzianka!
Łucja, która tak bardzo lubiła oceniać innych sama jest postacią płytką i, żeby się nie powtarzać... hm... niemądrą (lekko mówiąc). Irytowała mnie niemal od początku. Dziwiły ją normalne zachowania ludzi. Skoro w SPA zaczęła wyzywać innych, dlaczego mieliby jej nie wyprosić? Albo sytuacja z domofonem? Też bym się rozłączyła. Policja ostrzega przed oszustami, ale w Ostrowcu to chyba jakaś inna rzeczywistość jest...
A, i mój ulubieniec. Urbexowa Łucja taka zawsze przygotowana na wszystko, idzie ten podmokły schron zbadać w adidasach, później przez myśl przebiegła jej myśl by iść boso. Oglądam urbexy nałogowo i jeszcze żaden nie był tak odważny by kanały, podmokłe budynki czy inne zalane piwnice/bunkry badać bez gumiaków. Albo wiedzieli gdzie idą i pakowali je do plecaka, albo wracali z myślą by zwiedzać zalany teren. Ostatnio jeden z moich ulubieńców nazwał się głupcem, bo grzebał gołą dłonią w takim mule chwilę później znajdując w nim rozłożone szczątki jakiegoś zwierzęcia. Ale spoko, w adidkach też da radę. Ewentualnie boso.
2. Ostrowiec - zapamiętajcie drodzy wciągacze książek - jeżeli chcecie się dostać gdziekolwiek, od niejawnego archiwum po dyrektorów i administracje: mówcie że piszecie książkę. Nawet dokumentów nie sprawdzą a powiedzą wszystko!
3. Reszta bohaterów.
Lubiłam Michała. Chyba tylko dlatego bo rzucał w stronę Łucji mięsem :')
Pan Nauczyciel - tak, ma do zrealizowania program i kropka. Tak działa edukacja. O schronach może mówić na kółku zainteresowań.
Bartek - tego lubiłam! Kozak. Jedyna postać skonstruowana tak, że to co mówiła pasowało do ogólnej koncepcji.
Karol - nie drażnił, nie porwał.
4. Styl książki.
Język jest tragedią. Powtórzenia - gdzieś pod koniec w ramach dwóch akapitów imię Łucja i Michał zostało powtórzone chyba z 7 razy.
Co do imion: autorka raz pisze dużą, raz małą. Raz jest Burek, raz burek. Raz Boże, raz boże.
Zdania proste, jak ktoś wspomniał, szkolny język.
Ale powtórzenia imion to nie jedyne powtórzenia.
a. "Jestę pisarką" - przy każdej okazji kiedy Łucja gdzieś się pojawiała i miała wyjaśnić w jakim celu... miałam wrażenie stosowania "kopiuj-wklej" - i już książka o akapit dłuższa się robiła.
b. Historia spotkania dziwnego gościa na początku - to samo.
Wulgarność - niewybredny język, niczym u gimnazjalisty. Sapkowski też w swoich książkach klnie jak szewc. Ale tutaj miałam wrażenie, że autorka jest po prostu niewyżyta. Po prostu odrzucało to.
5. Akcja.
A raczej jej brak. Czytałam na czytniku. 98% książki, pozostały 3 min do końca. COŚ SIĘ DZIEJE, O RAJKU! I kończy po DWÓCH czytnikowych stronach. Zaśmiałam się.
Sny Łucji, przeżycia zwierząt, spotkanie tajemniczego mężczyzny... niestety było to tylko kilka przerywników od zwiedzania. Serio, wszystko da się skrócić. Ale jak po raz czwarty trafiam na opis tego samego (dosłownie), to się odechciewa. Szare ściany, tabliczki itp... Uważam, że można było to skrócić i zastąpić akcją, taką prawdziwą i inną niż chodzenie i oglądanie.
Miałam wrażenie, że wszystko stoi w miejscu.
6. Seks.
Gdybym chciała być bombardowana wykręcaniem sutków, chwyciłabym Greya albo innego harlequina. Nie mówię, że opisy seksu są złe, ale trzeba ja umieć robić ze smakiem. Czytając Sagę o Ludziach Lodu M. Sandemo spotkałam się z różnymi opisami erotyzmu: pierwszy raz, pieszczoty rączkami partnera, zwykły seks, gwałt... i wszystko (no oprócz gwałtu) przyprawiło o rumieńce. Czytałam to jak sztukę, jak erotyk, te sceny były tam wręcz potrzebne, przyprawiały o rumieniec i dreszczyk na plecach. A nie jak dwa króliki w krzakach. Kiedy Łucja podnieciła się przy braciach aż się orgii spodziewałam.
Poza tym. Niezły związek (albo staromodna jestem).
Po tygodniu seks.
Po 2 miesiacach robimy dzieciaka.
O, może się oświadczę tak przy okazji bo mnie naszło. :D
7. Inne przypadki, które napawały mnie niejaką radością (która sprawiła że ten horror to bardziej dla mnie komedia była).
Napada Was nieznajomy człowiek, jest ciemno. Wygląda na wariata, łapie, potrząsa, majaczy. Co robicie?
a. Pytacie, czy wszystko jest w porządku, może pomożecie?
b. Bierzecie cztery litery w troki i zwiewacie zanim coś zrobi
c. To prank! Będziecie na YT!
d. Dzwonicie na policję albo wołacie o pomoc
_____
Opowiadacie o powyższej sytuacji partnerowi. Partner na to:
a. wszystko z Tobą ok? Nic Ci nie zrobił?
b. Uważaj na siebie! Nie możesz chodzić sama w takie odludne miejsca po ciemku.
c. Kupię Ci gaz pieprzowy żebyś była bezpieczna.
d. To prank.
_____
Michał: ludzie podczas II Wojny Światowej nie byli dociekliwi?
Kochany, podczas II WŚ dziury w ziemi owiane legendą stanowiły dla przeciętnego Kowalskiego najmniejszy problem życiowy. Aczkolwiek tu mógłby powstać ciekawy wątek związany z eksperymentami niemieckimi.
_____
Łucja znawca gier: płatne DLC to największy problem graczy.
Droga Łucjo, DLC to dodatek do gry, czasami wręcz osobna gra. Tak, jakby się czepiać, że Rowling wydała tyle tomów Pottera i chce za to kasę ;)
Problemem faktycznie są mikropłatności, ale również pay to win. I to wykrusza i denerwuje społeczność graczy.
_____
Łucja: dlaczego zostałam w to wciągnięta?!
Bo sama zaczęłaś się interesować. Tak po prostu i najłatwiej mówiąc.
_____
Łucja zdziwiona że dyrektor (lub ktokolwiek inny od którego chciała informacje) chce wiedzieć po co tam jest i musi się powtarzać. Ale o Ostrowcu napisałam już wyżej, co robić aby gdzieś się dostać bez pokazywania dokumentów ;) Tak Łucjo, będziesz musiała to powtarzać za każdym razem.
_____
"Schrony są objęte klauzulą tajności Obrony Cywilnej" - dlatego wpuszczają tak każdego, kto mówi, że jest pisarzem.
_____
Urzędniczka w schronie.
Łucja: będę mogła nagrać film?
Babeczka: Możecie robić zdjęcia bo klauzula tajności.
"Łucja zaczęła nagrywać film" - urzędniczka spoko, jednak mogli sobie nagrywać. W sumie to nawet "nagrajcie to sobie".
_____
Zazdroszczę Łucji weterynarza który w mgnieniu oka ma wyniki badań krwi, a w dwa mgnienia oka badania biochemii. Niestety, u mojego muszę poczekać tak co najmniej dzień...
_____
Kościół: szaty kościelne (profesjonalnie mówiąc: ornaty, alby, komże, stuły itp.) trzymane w magazynie w piwnicy obok świeczników? Może w Ostrowcu faktycznie tak jest (nie znam się na Ostrowcu, nawet nie wiem, może autorka faktycznie była u nich w magazynie) - ale profesjonalnie szaty liturgiczne traktuje się z szacunkiem - np. ucałowanie przed nałożeniem, ubiór każdej części wiąże się z krótką modlitwą, ma swoje znaczenie. I z tegoż powodu, nawet te stare i nieużywane (których wartość niekiedy jest ogromna, są to stroje robione ręcznie) są przechowywane w należytym miejscu w zakrystii (tak, te "na różne okazje" też).
_____
Ogólnie: wyraz grafomanii. Czekam na kolejny tom, bo książka poprawiała mi wielokrotnie humor. Horroru tam tyle, co czystego powietrza w zimie na Śląsku.
Cytując koleżankę, której opowiadałam powyższe (i nie tylko smaczki): "Straszna ta książka".
Aż nie wiem od czego zacząć. Zacznę od plusów, bo w sumie za nie dałam te dwie gwiazdki.
PLUSY:
1. Opisy snów Łucji związanych z Marią - jedyne dwa czy trzy momenty, kiedy poczułam dreszczyk.
2. Świat zwierząt - to uczucie, kiedy przeżycia zwierzaków są o niebo ciekawsze od przeżyć głównych bohaterów...
A teraz cała reszta.
1. Łucja.
Kiedy czytałam "Jak z obrazka" Jodi...
Aż nie wiem od czego zacząć. Zacznę od plusów, bo w sumie za nie dałam te dwie gwiazdki.
PLUSY:
1. Opisy snów Łucji związanych z Marią - jedyne dwa czy trzy momenty, kiedy poczułam dreszczyk.
2. Świat zwierząt - to uczucie, kiedy przeżycia zwierzaków są o niebo ciekawsze od przeżyć głównych bohaterów...
A teraz cała reszta.
1. Łucja.
Kiedy czytałam "Jak z obrazka" Jodi Picoult sądziłam, że bardziej głupiej bohaterki niż Cassie nie spotkam. A tu niespodzianka!
Łucja, która tak bardzo lubiła oceniać innych sama jest postacią płytką i, żeby się nie powtarzać... hm... niemądrą (lekko mówiąc). Irytowała mnie niemal od początku. Dziwiły ją normalne zachowania ludzi. Skoro w SPA zaczęła wyzywać innych, dlaczego mieliby jej nie wyprosić? Albo sytuacja z domofonem? Też bym się rozłączyła. Policja ostrzega przed oszustami, ale w Ostrowcu to chyba jakaś inna rzeczywistość jest...
A, i mój ulubieniec. Urbexowa Łucja taka zawsze przygotowana na wszystko, idzie ten podmokły schron zbadać w adidasach, później przez myśl przebiegła jej myśl by iść boso. Oglądam urbexy nałogowo i jeszcze żaden nie był tak odważny by kanały, podmokłe budynki czy inne zalane piwnice/bunkry badać bez gumiaków. Albo wiedzieli gdzie idą i pakowali je do plecaka, albo wracali z myślą by zwiedzać zalany teren. Ostatnio jeden z moich ulubieńców nazwał się głupcem, bo grzebał gołą dłonią w takim mule chwilę później znajdując w nim rozłożone szczątki jakiegoś zwierzęcia. Ale spoko, w adidkach też da radę. Ewentualnie boso.
2. Ostrowiec - zapamiętajcie drodzy wciągacze książek - jeżeli chcecie się dostać gdziekolwiek, od niejawnego archiwum po dyrektorów i administracje: mówcie że piszecie książkę. Nawet dokumentów nie sprawdzą a powiedzą wszystko!
3. Reszta bohaterów.
Lubiłam Michała. Chyba tylko dlatego bo rzucał w stronę Łucji mięsem :')
Pan Nauczyciel - tak, ma do zrealizowania program i kropka. Tak działa edukacja. O schronach może mówić na kółku zainteresowań.
Bartek - tego lubiłam! Kozak. Jedyna postać skonstruowana tak, że to co mówiła pasowało do ogólnej koncepcji.
Karol - nie drażnił, nie porwał.
4. Styl książki.
Język jest tragedią. Powtórzenia - gdzieś pod koniec w ramach dwóch akapitów imię Łucja i Michał zostało powtórzone chyba z 7 razy.
Co do imion: autorka raz pisze dużą, raz małą. Raz jest Burek, raz burek. Raz Boże, raz boże.
Zdania proste, jak ktoś wspomniał, szkolny język.
Ale powtórzenia imion to nie jedyne powtórzenia.
a. "Jestę pisarką" - przy każdej okazji kiedy Łucja gdzieś się pojawiała i miała wyjaśnić w jakim celu... miałam wrażenie stosowania "kopiuj-wklej" - i już książka o akapit dłuższa się robiła.
b. Historia spotkania dziwnego gościa na początku - to samo.
Wulgarność - niewybredny język, niczym u gimnazjalisty. Sapkowski też w swoich książkach klnie jak szewc. Ale tutaj miałam wrażenie, że autorka jest po prostu niewyżyta. Po prostu odrzucało to.
5. Akcja.
A raczej jej brak. Czytałam na czytniku. 98% książki, pozostały 3 min do końca. COŚ SIĘ DZIEJE, O RAJKU! I kończy po DWÓCH czytnikowych stronach. Zaśmiałam się.
Sny Łucji, przeżycia zwierząt, spotkanie tajemniczego mężczyzny... niestety było to tylko kilka przerywników od zwiedzania. Serio, wszystko da się skrócić. Ale jak po raz czwarty trafiam na opis tego samego (dosłownie), to się odechciewa. Szare ściany, tabliczki itp... Uważam, że można było to skrócić i zastąpić akcją, taką prawdziwą i inną niż chodzenie i oglądanie.
Miałam wrażenie, że wszystko stoi w miejscu.
6. Seks.
Gdybym chciała być bombardowana wykręcaniem sutków, chwyciłabym Greya albo innego harlequina. Nie mówię, że opisy seksu są złe, ale trzeba ja umieć robić ze smakiem. Czytając Sagę o Ludziach Lodu M. Sandemo spotkałam się z różnymi opisami erotyzmu: pierwszy raz, pieszczoty rączkami partnera, zwykły seks, gwałt... i wszystko (no oprócz gwałtu) przyprawiło o rumieńce. Czytałam to jak sztukę, jak erotyk, te sceny były tam wręcz potrzebne, przyprawiały o rumieniec i dreszczyk na plecach. A nie jak dwa króliki w krzakach. Kiedy Łucja podnieciła się przy braciach aż się orgii spodziewałam.
Poza tym. Niezły związek (albo staromodna jestem).
Po tygodniu seks.
Po 2 miesiacach robimy dzieciaka.
O, może się oświadczę tak przy okazji bo mnie naszło. :D
7. Inne przypadki, które napawały mnie niejaką radością (która sprawiła że ten horror to bardziej dla mnie komedia była).
Napada Was nieznajomy człowiek, jest ciemno. Wygląda na wariata, łapie, potrząsa, majaczy. Co robicie?
a. Pytacie, czy wszystko jest w porządku, może pomożecie?
b. Bierzecie cztery litery w troki i zwiewacie zanim coś zrobi
c. To prank! Będziecie na YT!
d. Dzwonicie na policję albo wołacie o pomoc
_____
Opowiadacie o powyższej sytuacji partnerowi. Partner na to:
a. wszystko z Tobą ok? Nic Ci nie zrobił?
b. Uważaj na siebie! Nie możesz chodzić sama w takie odludne miejsca po ciemku.
c. Kupię Ci gaz pieprzowy żebyś była bezpieczna.
d. To prank.
_____
Michał: ludzie podczas II Wojny Światowej nie byli dociekliwi?
Kochany, podczas II WŚ dziury w ziemi owiane legendą stanowiły dla przeciętnego Kowalskiego najmniejszy problem życiowy. Aczkolwiek tu mógłby powstać ciekawy wątek związany z eksperymentami niemieckimi.
_____
Łucja znawca gier: płatne DLC to największy problem graczy.
Droga Łucjo, DLC to dodatek do gry, czasami wręcz osobna gra. Tak, jakby się czepiać, że Rowling wydała tyle tomów Pottera i chce za to kasę ;)
Problemem faktycznie są mikropłatności, ale również pay to win. I to wykrusza i denerwuje społeczność graczy.
_____
Łucja: dlaczego zostałam w to wciągnięta?!
Bo sama zaczęłaś się interesować. Tak po prostu i najłatwiej mówiąc.
_____
Łucja zdziwiona że dyrektor (lub ktokolwiek inny od którego chciała informacje) chce wiedzieć po co tam jest i musi się powtarzać. Ale o Ostrowcu napisałam już wyżej, co robić aby gdzieś się dostać bez pokazywania dokumentów ;) Tak Łucjo, będziesz musiała to powtarzać za każdym razem.
_____
"Schrony są objęte klauzulą tajności Obrony Cywilnej" - dlatego wpuszczają tak każdego, kto mówi, że jest pisarzem.
_____
Urzędniczka w schronie.
Łucja: będę mogła nagrać film?
Babeczka: Możecie robić zdjęcia bo klauzula tajności.
"Łucja zaczęła nagrywać film" - urzędniczka spoko, jednak mogli sobie nagrywać. W sumie to nawet "nagrajcie to sobie".
_____
Zazdroszczę Łucji weterynarza który w mgnieniu oka ma wyniki badań krwi, a w dwa mgnienia oka badania biochemii. Niestety, u mojego muszę poczekać tak co najmniej dzień...
_____
Kościół: szaty kościelne (profesjonalnie mówiąc: ornaty, alby, komże, stuły itp.) trzymane w magazynie w piwnicy obok świeczników? Może w Ostrowcu faktycznie tak jest (nie znam się na Ostrowcu, nawet nie wiem, może autorka faktycznie była u nich w magazynie) - ale profesjonalnie szaty liturgiczne traktuje się z szacunkiem - np. ucałowanie przed nałożeniem, ubiór każdej części wiąże się z krótką modlitwą, ma swoje znaczenie. I z tegoż powodu, nawet te stare i nieużywane (których wartość niekiedy jest ogromna, są to stroje robione ręcznie) są przechowywane w należytym miejscu w zakrystii (tak, te "na różne okazje" też).
_____
Ogólnie: wyraz grafomanii. Czekam na kolejny tom, bo książka poprawiała mi wielokrotnie humor. Horroru tam tyle, co czystego powietrza w zimie na Śląsku.
Cytując koleżankę, której opowiadałam powyższe (i nie tylko smaczki): "Straszna ta książka".
Aż nie wiem od czego zacząć. Zacznę od plusów, bo w sumie za nie dałam te dwie gwiazdki.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPLUSY:
1. Opisy snów Łucji związanych z Marią - jedyne dwa czy trzy momenty, kiedy poczułam dreszczyk.
2. Świat zwierząt - to uczucie, kiedy przeżycia zwierzaków są o niebo ciekawsze od przeżyć głównych bohaterów...
A teraz cała reszta.
1. Łucja.
Kiedy czytałam "Jak z obrazka" Jodi...