rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

„Empatajzer” Aleksandry Borowiec, czyli doczekaliśmy się nowego Dukaja i Dicka!

Tak, moi drodzy! Autorka, którą kojarzyliśmy do tej pory z rewelacyjnym kryminałem retro „Gwiazda szeryfa”, napisała dla nas coś zupełnie nowego. Coś wielkiego!

Ciężko jest umiejscowić nową powieść autorki w ramach gatunkowych, ponieważ „Empatajzer” to połączenie science fiction i literatury pięknej. Zresztą miksowanie gatunków to specjalność Oli. Wywołałam Dukaja i Dicka nie bez przyczyny, bo oni również wykraczają poza ramy fantastyki, operując na poziomie przeznaczonym dla czytelnika o zaawansowanych kompetencjach, umiejącego odczytać wiele dodatkowych znaczeń i odniesień, których odkrycie daje ogromną satysfakcję. Zresztą mówiąc o ramach gatunkowych, niektóre powieści Olgi Tokarczuk również można uznać za fantastykę. Ale tak jak nie nazwiemy Tokarczuk pisarką science fiction, tak i Borowiec hard SF nie pisze. Z przyjemnością i celowo zestawiam te dwa nazwiska w jednym zdaniu.

W kwestii fabuły napiszę krótko: poznajemy losy trzech par żyjących w postindustrialnym mieście Pattium, które dzieli się na dzielnice zróżnicowane pod względem poziomu życia i dostępności do zasobów wody. Każda para ma swoje problemy (jak zwykle u Borowiec doskonałe realia obyczajowe) i pragnienia (rewelacyjnie nakreślone charaktery). Niezależnie od zamieszkiwanej dzielnicy, wykonywanego zawodu i statusu społecznego, relacje między partnerami ulegają stopniowej degradacji.

Na pierwszy plan wysuwają się cztery motywy: tytułowa bransoletka pozwalająca na zapisywanie i odczytywanie emocji, która zamiast być symbolem szlachetnej empatii, jest źródłem prostej rozrywki; stawiany na równi z bogiem Inżynier, wynalazca Empatajzera; woda – ściśle reglamentowana, decydująca o życiu i śmierci; oraz tak zwani Przebudzeni – rosnąca w siłę grupa, która wbija się boleśnie jak gruba, postrzępiona drzazga w reguły obowiązujące w Pattium.

Borowiec nie szczędzi nawiązań do innych autorów, choćby dosłownie cytując Vonneguta czy Gałczyńskiego, ale i rozrzucając subtelne tropy w toku narracji. Mnie również nasuwa się kilka obrazów. Klimatem powieść mocno kojarzy mi się z „Blade Runnerem”. Na myśl o dążeniach Przebudzonych wyświetlają mi się pragnienia bohaterów „Wyspy”. Sektowatość ludzi skupionych wokół Inżyniera i firmy zarządzającej Empatajzerami przypomina podejrzane relacje w „Kręgu”.

Na nieco innym poziomie lektura „Empatajzera” skojarzyła mi się z ukochanym cyklem „Maddaddam” Margaret Atwood. Postindustrialny świat, niedobory zasobów, a w centrum człowiek. Człowiek, który sam siebie unicestwia, ale i stworzył grupę, która niesie nadzieję na wyjście z zapaści, pokonanie słabości, zrozumienie, że można i trzeba działać. I choć wielu recenzentów nazywa powieść Oli pesymistyczną, ja, podobnie jak w „Maddaddamie”, widzę w „Empatajzerze” humanizm, wiarę w człowieka i jego moc.

Gorąco polecam lekturę tej książki!

„Empatajzer” Aleksandry Borowiec, czyli doczekaliśmy się nowego Dukaja i Dicka!

Tak, moi drodzy! Autorka, którą kojarzyliśmy do tej pory z rewelacyjnym kryminałem retro „Gwiazda szeryfa”, napisała dla nas coś zupełnie nowego. Coś wielkiego!

Ciężko jest umiejscowić nową powieść autorki w ramach gatunkowych, ponieważ „Empatajzer” to połączenie science fiction i literatury...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zaskoczyła mnie ta książka. Bardzo pozytywnie. Okładka wskazuje na powieść gatunkową, jednak już po przeczytaniu opisu i pierwszych stron powieści Aleksandry Borowiec zrozumiałam, że będzie to coś więcej i nie chodzi wyłącznie o fakt, że książka łączy w sobie kryminał, obyczaj i literaturę grozy, a nawet wątki fantastyczne. Ta książka wykracza poza przewidywane ramy. Jest po prostu doskonale napisana.
„Gwiazda szeryfa” rozgrywa się w Olsztynku, tuż po drugiej wojnie. Zwróciłam uwagę na realia historyczne. Choć ich wierne oddanie w książce nie jest dla mnie kwestią życia i śmierci, wiedzy z Wikipedii w „Gwieździe…” nie znajdziecie, bo tutaj po prostu czuć, że autorka poświęciła masę energii i czasu na przekopanie się przez źródła historyczne. I wypełniła to zadanie na szóstkę. Dlaczego? Bo nie przynudza, nie mądrzy się, a umiejętnie wkomponowuje zdobytą wiedzę w opisy, miejsca, zdarzenia, dialogi i sposób wypowiadania się bohaterów.
A skoro już o mowie mowa, to słuch językowy autorka ma wyśmienity. Dialogi Oli Borowiec to perełki. Niejeden autor, nie tylko początkujący, mógłby się od niej wiele nauczyć.
Fabuła? Treściwa, wciągająca, dynamiczna, zaskakująca, w pełni satysfakcjonująca. Ale nie będę jej streszczać. Wszak podstawowe informacje na temat treści znajdują się w opisie powyżej.
Bohaterowie? Kalejdoskop postaci skrojonych według doskonałego wzoru. Jest jedyny sprawiedliwy, są typki spod ciemnej gwiazdy, jest tajemnicza postać o zielonych oczach, są ludzie, których lubimy, choć mamy do nich zastrzeżenia. Czy to jest atut? Jak najbardziej! Wszak każdy prawdziwy, pełnokrwisty człowiek ma wady i zalety.
Moje odczucia względem tej książki są jak najbardziej pozytywne. Poleciłabym ją każdemu, kto szuka w literaturze gatunkowej czegoś więcej niż sprawdzonych ram i schematów. Jedną z tych cech będzie na pewno język. Inną: jakość. To proza zaawansowana, jeśli chodzi o umiejętność kreowania postaci i zdarzeń.
Zdaję sobie sprawę, że moja opinia brzmi jak pean na cześć autorki i jej „Gwiazdy szeryfa”, ale nie mogę inaczej nazwać swoich uczuć. Ta książka zwyczajnie mnie zachwyciła.
No dobrze, gdybym miała się do czegoś przyczepić, to… nie jestem fanką grubych książek. ;) Tymczasem utwór Aleksandry Borowiec liczy sobie ponad sześćset stron. Jednak jest to tak satysfakcjonująca lektura, że byłam w stanie iść na drobne ustępstwa. ;) Jaką jeszcze wadę przypisałabym Pani Borowiec? Otóż jedną jedyną: dlaczego nie wydała więcej książek?! Pani Olu, serdecznie proszę! Zniecierpliwiona czytelniczka. :)

Zaskoczyła mnie ta książka. Bardzo pozytywnie. Okładka wskazuje na powieść gatunkową, jednak już po przeczytaniu opisu i pierwszych stron powieści Aleksandry Borowiec zrozumiałam, że będzie to coś więcej i nie chodzi wyłącznie o fakt, że książka łączy w sobie kryminał, obyczaj i literaturę grozy, a nawet wątki fantastyczne. Ta książka wykracza poza przewidywane ramy. Jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Projekt zlecony przez wredną szefową, który jest skazany na porażkę, a kończy się sukcesem? I to nie tylko w sensie inwestycyjnym? Oto przepis Joanny Tekieli na świetną rozrywkę!
Jestem zachwycona tą książką. Z przyjemnością śledziłam losy głównej bohaterki i jej nowych przyjaciół.
Książka napisana fajnym, lekkim językiem, który smakuje jak pistacjowe lody. Były emocje, były chwile z dreszczykiem, były tajemnice i cała plejada charakterów. Wspaniale było spędzić czas w Leśnej Ostoi. Na pewno przeczytam pozostałe książki z serii.

Projekt zlecony przez wredną szefową, który jest skazany na porażkę, a kończy się sukcesem? I to nie tylko w sensie inwestycyjnym? Oto przepis Joanny Tekieli na świetną rozrywkę!
Jestem zachwycona tą książką. Z przyjemnością śledziłam losy głównej bohaterki i jej nowych przyjaciół.
Książka napisana fajnym, lekkim językiem, który smakuje jak pistacjowe lody. Były emocje,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

"Implikacja" to rasowy kryminał/thriller, w którym strzelba wypala już w pierwszej scenie, a potem... wypala kolejna... i jeszcze jedna.
Powiem Wam, że przy tej książce nie da się nudzić, a akcja pędzi tak szybko, że momentami łapałam się na tym, że oddycham w rytmie zmieniających się zdarzeń. Wielbiciele gatunku na pewno nie będę zawiedzeni. Dla innych to ciekawa odmiana, odrobina dreszczyku w spokojnym, kanapowym życiu.

"Implikacja" to rasowy kryminał/thriller, w którym strzelba wypala już w pierwszej scenie, a potem... wypala kolejna... i jeszcze jedna.
Powiem Wam, że przy tej książce nie da się nudzić, a akcja pędzi tak szybko, że momentami łapałam się na tym, że oddycham w rytmie zmieniających się zdarzeń. Wielbiciele gatunku na pewno nie będę zawiedzeni. Dla innych to ciekawa odmiana,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

* "(...) otworzył swój biznesowy notatnik i z pamięci naszkicował piękną młodą kobietę o kruczoczarnych włosach. To był portret kobiety z odkrytą twarzą, myślał Gabriel. Portret szpiega."

Gabriel to izraelski szpieg i niespełniony genialny malarz. Porzuciwszy burzliwą szpiegowską przeszłość, zostawiwszy za drzwiami ofiary, zabite z zimną krwią i te przypadkowe, które pozostawiły trwały ślad w jego duszy, wiedzie spokojne życie w Kornwalii u boku żony Chiary. Odwiedza londyńskie galerie, zaciera ręce na myśl o odrestaurowaniu odkrytego niedawno obrazu Tycjana.

Pewnego dnia jednak islamscy terroryści dokonują zamachu w Kopenhadze i Paryżu. W Gabrielu otwierają się stare rany, wracają nieprzyjemne wspomnienia. Gabriel spaceruje z żoną ulicami Londynu, gdy nagle spostrzega mężczyznę w zbyt grubym płaszczu jak na tę pogodę, który zmierza dziwnym, lecz dla szpiega w stanie spoczynku - znawcy jakże charakterystycznym krokiem w stronę tłocznego Covent Garden. Gabriel jest pewny, że za chwilę do ofiar zamachowców z Kopenhagi i Paryża dołączą dziesiątki Londyńczyków.

Nie powiem, co dalej, ponieważ fabuła powieści szpiegowskiej Daniela Silvy "Portret szpiega" pochłonie was już od pierwszych stron. Mam tylko jedną prośbę: przed rozpoczęciem lektury, nie czytajcie opisu wydawcy. Jest zbyt szczegółowy. Odbierze wam wiele przyjemności obcowania z książką.

To idealna lektura na wakacje, która nie mam pojęcia, jak znalazła się w moich zbiorach. Ani nie pamiętam, żebym ją kupiła, ani, żeby ktoś mi pożyczył. Ale jest i jej czytanie było dużą gratką.

Zalety "Portretu szpiega"? Sprawna prosta fraza, dialogi, dzięki którym przez książkę po prostu się przebiega, wyraziści, zróżnicowani bohaterowie, wydarzenia rozgrywające się na wielu szerokościach geograficznych, liczne zwroty akcji, możliwość przyjrzenia się światu, który jest niedostępny dla zwykłego Kowalskiego.

Co znajdziesz w powieści Silvy? Walkę dobra ze złem, próby rozpracowania siatki terrorystycznej przez cichych, pozostających w cieniu bohaterów, którzy z jednej strony zabijają z zimną krwią, z drugiej - są czyimiś małżonkami, przyjaciółmi, przegląd broni i technik szpiegowskich, akcję osadzoną w bieżących wydarzeniach, przyjaciół, którzy stają się wrogami, wrogów, którzy stają się przyjaciółmi, podwójnych agentów, tarcia Zachód vs świat Islamu, interesy polityczne na najwyższym szczeblu, a przede wszystkim dobrą rozrywkę.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do literówek, które zaczynają dominować pod koniec powieści. Tłumaczenie jest niezłe, ale tylko niezłe. Jeśli chodzi o geopolityczne tło "Portretu szpiega", autor nie uniknął uogólnień i tendencyjności. Mógłby pokusić się o szerszy kontekst.

Tak czy inaczej genialny malarz - genialny szpieg Gabriel pojawia się na kartach innych powieści Daniela Silvy, po które zamierzam sięgnąć.

* "Jest taki truizm dotyczący przesłuchań. Prędzej czy później wszyscy zaczynają mówić. Nie tylko terroryści, ale również zawodowi oficerowie wywiadu."

Ciekawe, jak przemówi do was "Portret szpiega".

*Oba cytaty pochodzą z powieści.

Więcej na blogu: http://kakowalewska.blogspot.com/

* "(...) otworzył swój biznesowy notatnik i z pamięci naszkicował piękną młodą kobietę o kruczoczarnych włosach. To był portret kobiety z odkrytą twarzą, myślał Gabriel. Portret szpiega."

Gabriel to izraelski szpieg i niespełniony genialny malarz. Porzuciwszy burzliwą szpiegowską przeszłość, zostawiwszy za drzwiami ofiary, zabite z zimną krwią i te przypadkowe, które...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Lato moralnego niepokoju K.B. Ambroziak, Dorota Bury, Zosia Calar, Monika Chodorowska, Staszek Taumaturg Kiersztyn, Agnieszka Kunicka, Bożena Mazalik, Hanka V. Mody, Magdalena Niziołek-Kierecka, Krzysztof Pochwicki, Jolanta Rawska, Paweł Michał Szymański, Magdalena Woźniak
Ocena 6,3
Lato moralnego... K.B. Ambroziak, Dor...

Na półkach:

Uwielbiam styl K.B. Ambroziak. Przypomina mi Iana McEwana. Z przyjemnością przeczytałabym coś więcej tej autorki.

Uwielbiam styl K.B. Ambroziak. Przypomina mi Iana McEwana. Z przyjemnością przeczytałabym coś więcej tej autorki.

Pokaż mimo to