Marek

Profil użytkownika: Marek

Jelenia Góra Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 6 lata temu
56
Przeczytanych
książek
66
Książek
w biblioteczce
54
Opinii
287
Polubień
opinii
Jelenia Góra Mężczyzna
Dodane| 2 książki
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Cenię sobie prostotę. Zawsze ją ceniłem.
Prostotę w różnych aspektach. Chyba najbardziej jednak w kwestiach kulinarnych.
Prosta, niewyszukana potrawa smakuje najbardziej. Smaku dodają odpowiednie przyprawy i sposób podania.
Podobnie jak w kulinariach jest również w literaturze. Mocno rozbudowane teksty, pełne „psychologicznej głębi” i polisemicznej intelektualnej papki są dla mnie niestrawne. Męczą mnie i powodują, że z trudem docieram do końca książki, bądź usypiam w trakcie lektury.
Tego typu przykre doznania nie groziły mi przy lekturze powieści Izabelli Frączyk „Jedną nogą w niebie” będącej trzecią i niestety ostatnią częścią trylogii „Stajnia w Pieńkach”, gdyż autorka
również lubi prostą kuchnię czemu daje wyraz zarówno w redagowanym przez siebie i Jagnę Rolską blogu „Świeżo napisane” jak i w swojej twórczości nakierowanej na zwykłego, szarego odbiorcę.
Dobrą książkę czyta się od dechy do dechy bez oglądania się na obiad czy potrzebę snu. Dobra książka wciąga czytelnika od pierwszych stron a ostatnia strona oznacza pożegnanie się z pasjonującą przygodą i wzbudza w czytającym złość na autorkę, że wyrwała Cię z pięknego snu, który przecież mógłby jeszcze trwać i trwać.
Kontynuacja przygód Magdy, jak zwykle borykającej się z wieloma trudnościami, kibicowanie jej zmaganiom o postawienie na nogi stajni w Pieńkach, śledzenie jej zawiłych związków z mężczyznami powoduje, że czytelnik ma wrażenie realnego uczestnictwa we wszystkich opisywanych zdarzeniach.
Nie będę opisywał fabuły książki, gdyż tę znajdziecie na okładce książki czy na portalach i blogach literackich. Ja dzielę się swoimi wrażeniami po lekturze powieści.
Prosty, nie przeintelektualizowany, język autorki, wartka, wielowątkowa akcja powieści, świetnie skonstruowane dialogi i charakterystyczne dla Izabelli Frączyk poczucie humoru czynią z jej książek świetną lekturę. Czytając Izę Frączyk możemy być pewni, że nie zabraknie emocji, wzruszeń, czasami bezdechu w oczekiwaniu na rozwój sytuacji. Pomimo emocji towarzyszących lekturze czytelnik odpoczywa gdyż, znając autorkę wie, że powieść musi zakończyć się happy endem. Albowiem Izabella Frączyk, co sama wielokrotnie podkreśla, nie cierpi złych zakończeń.
I tak jest również w najnowszej, mającej swą premierę 9 listopada, powieści „Jedną nogą w niebie”.
Z żalem żegnam się z bohaterami „Stajni w Pieńkach” i jednocześnie z niecierpliwością czekam na kolejne powieści Izabelli Frączyk. Tym bardziej, że w zapowiadanych powieściach chce zmienić konwencję swojej dotychczasowej twórczości, odejść od schematu biednej, skrzywdzonej przez los kobiety i zaproponować nam przeciwstawny biegun. Bohaterowie wcale nie będą biedni, co nie znaczy, że ich życie będzie usłane różami a lektura powieści dostarczy nam mniej emocji.
Trzymam kciuki !!!

Cenię sobie prostotę. Zawsze ją ceniłem.
Prostotę w różnych aspektach. Chyba najbardziej jednak w kwestiach kulinarnych.
Prosta, niewyszukana potrawa smakuje najbardziej. Smaku dodają odpowiednie przyprawy i sposób podania.
Podobnie jak w kulinariach jest również w literaturze. Mocno rozbudowane teksty, pełne „psychologicznej głębi” i polisemicznej intelektualnej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Czyż książkę rozpoczynającą się zdaniem: „Bywają dni, które pachną nagrzaną ziemią, smakują sokiem malin, ściekającym z palców, brzmią nadzieją szeptaną przez łagodny wiatr” trzeba jeszcze recenzować???
Czyż to jedno, wprowadzające, zdanie nie jest zapowiedzią wspaniałej literackiej uczty???
Z odpowiedzią na te pytania uporamy się bardzo szybko gdyż już od pierwszych stron powieści Agnieszki Walczak-Chojeckiej „Nie czas na pożegnanie” będącej trzecim i niestety ostatnim tomem znakomitej bałkańskiej sagi, zatapiamy się w poetyce opowieści o dalszych losach Jasminy i Dragana.
Autorka, prozaistka o duszy poetki, choć starała się zmniejszyć dawkę poetyki w swojej najnowszej powieści, na szczęście nie podołała zadaniu i, dotychczas najbardziej charakterystyczny rys jej pisarstwa jakim właśnie jest poetyka, w dalszym ciągu jest obecny w jej prozie. Dzięki temu powieść jak zwykle nie tylko się czyta, ale i wchłania każdym zmysłem.
Jednakże atrakcyjność powieści tkwi nie tylko w poetyce.
Tragiczne losy dwojga kochanków: Jasminy i Dragana wynikające z ich wojennych przeżyć w burzliwym okresie zawieruchy bałkańskiej lat 1992-1995 i opisane w dwóch pierwszych tomach zdawały się zbliżać do szczęśliwego końca. Autorka miała jednak inny zamysł i mocno je skomplikowała. Na tyle, że wydawać się już mogło, że podzielą oni tragiczny los Romeo i Julii.
Swoją drogą ciekaw jestem jak się czuła ciągle rzucając zakochanym kłody pod nogi?
Prawie kryminalny wątek, ciągła niepewność, nieustannie zmieniająca się akcja, napięcie i oczekiwanie wywołują w czytelniku chęć zajrzenia na ostatnie strony powieści, chęć upewnienia się, że historia zakończy się happy endem.
Czy jednak tak się stanie możecie się przekonać czytając najnowszą powieść Agnieszki Walczak-Chojeckiej „Nie czas na pożegnanie”. Niezależnie od tego z jakim finałem się zmierzycie na pewno nie będziecie zawiedzeni. To książka, którą czyta się z zapartym tchem, bez przerwy na kawę czy herbatę, nie myśląc o potrzebie snu.
To po prostu kawał dobrej literatury.

Czyż książkę rozpoczynającą się zdaniem: „Bywają dni, które pachną nagrzaną ziemią, smakują sokiem malin, ściekającym z palców, brzmią nadzieją szeptaną przez łagodny wiatr” trzeba jeszcze recenzować???
Czyż to jedno, wprowadzające, zdanie nie jest zapowiedzią wspaniałej literackiej uczty???
Z odpowiedzią na te pytania uporamy się bardzo szybko gdyż już od pierwszych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ileż trzeba było przeżyć żeby napisać taką powieść!
Ileż trzeba mieć w sobie miłości! Jak kochać! żeby na przekór wojnie, odległości, długotrwałemu rozstaniu kultywować w sobie uczucie i wreszcie połączyć się z mężczyzną swego życia.
Ileż trzeba mieć odwagi i determinacji żeby pojechać do ogarniętego wojenną pożogą kraju, do oblężonego miasta żeby spotkać się z ukochanym!
A wszystko to za sprawą filigranowej, wychowywanej dotąd w cieplarnianych warunkach dziewczyny.
„Chwila na miłość” Joanny Stovrag jest właśnie zapisem tej miłości.
Zapisem, bo nie jest to wymyślona historia, to nie literacka fikcja. To, o czym czytamy w książce, zdarzyło się naprawdę. Uczucia, z którymi mamy do czynienia na łamach powieści, targały autorką w rzeczywistości. Lęk o ukochanego był prawdziwym lękiem. Rozpacz na widok okaleczonego, ukochanego Sarajewa nie była wydumana.
Bo Joanna Stovrag pisze sercem historię swoją i swojego męża Sejo. Pisze sercem historię miłości pomiędzy Polką a Bośniakiem. Pisze sercem tragiczną historię Sarajewa i bałkańskiego konfliktu lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.
Zakochana nie tylko w Bośniaku ale i w Bałkanach; ich kulturze, klimacie, historii, muzyce daje temu wyraz na kartach powieści. Tę miłość, i do męża i do Bałkanów, odczujemy na każdej stronie książki. Wraz z Joanną przemierzamy ulice i place multikulturowego Sarajewa, pijemy mocną i aromatyczną kafę, posilamy się cevapi i rozkoszujemy smakiem tufahije, wędrujemy po Bascarsija, słuchamy bałkańskiej muzyki. A wszystko to na tle prawdziwej, żarliwej i namiętnej ljubav czyli miłości.
Żaden, choćby najlepszy przewodnik, nie powie Wam tyle o Bałkanach co „Chwila na miłość”.
I jeszcze ten wiele mówiący tytuł. Bo chwila na miłość jest zawsze i wszędzie. Na przekór wojnie, na przekór piętrzącym się trudnościom, na przekór obawom. Bo miłość nie zna granic, radzi sobie z przeszkodami, nie patrzy na wyznanie i różnice kulturowe, pokonuje czas i przestrzeń – jest ponadwymiarowa.
Gorąco zapraszam do pełnego miłości świata Joanny i Sejo.
Polecam tę wzruszającą, przepojoną prawdziwymi emocjami opowieść o miłości, oddaniu, wojennym okrucieństwie i zarazem ludzkiej życzliwości; opowieść o naszych wyborach w chwilach próby; wreszcie opowieść o nadziei i przekonaniu, że zawsze jest chwila na miłość.

Ileż trzeba było przeżyć żeby napisać taką powieść!
Ileż trzeba mieć w sobie miłości! Jak kochać! żeby na przekór wojnie, odległości, długotrwałemu rozstaniu kultywować w sobie uczucie i wreszcie połączyć się z mężczyzną swego życia.
Ileż trzeba mieć odwagi i determinacji żeby pojechać do ogarniętego wojenną pożogą kraju, do oblężonego miasta żeby spotkać się z ukochanym!
A...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marek Baran

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
56
książek
Średnio w roku
przeczytane
5
książek
Opinie były
pomocne
287
razy
W sumie
wystawione
55
ocen ze średnią 9,0

Spędzone
na czytaniu
322
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
5
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
2
książek [+ Dodaj]

Znajomi [ 1 ]