-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Biblioteczka
2021-03-14
2021-01-09
„Przerażająca wizja… teraźniejszości”
Wyobraźcie sobie czasy w których strażacy, zamiast gasić pożary – wzniecają je. Świat w którym książki i czytelnictwo jest wręcz zakazane. Świat w którym rozmowa, wyobraźnia, przemyślenia – są oznaką słabości i dziwactwa. I jak?
Taką wizję przyszłości wykreował Ray Bradbury. Pomimo tego, że książka ma już kilkadziesiąt lat – mam wrażenie, że jest jeszcze bardziej aktualna… przerażająco aktualna.
Mocna i niepokojąca.
Te dwa słowa utkwiły w mojej głowie po ukończeniu znanego klasyka „451 Fahrenheita” – książki, którą w mojej opinii można kochać lub nienawidzić, ale TRZEBA przeczytać!
Głównym bohaterem tej krótkiej powieści jest Guy Montag – strażak, którego zadaniem jest palenie domów, w których przetrzymywane i czytane są książki. Zadanie to wykonywał bez żadnych problemów i nic go nie powstrzymywało. Aż do pewnego spotkania, z pewną kobietą, które zmieniło wszystko i obróciło świat bohatera o sto osiemdziesiąt stopni.
Autor bardzo trafnie przewidział przyszłość, wręcz genialnie. Bo, czy ludzie nie spędzają przy książkach coraz mniej czasu? Czy zamiast literatury, nie zaczyna królować świat ekranów, smartfonów, tabletów? Czy ludzie czytający i przede wszystkim – rozumiejący książki – nie są traktowani czasami z pogardą? Jako dziwacy i nudziarze? Tak, tak, tak…
Książki nie czyta się łatwo i pomimo swojej małej objętości – nie jest to książka na jeden wieczór. Jest to logiczne – książka swoje lata ma i język, szyk zdań nie jest „aktualny”. Ale trudność w odbiorze może też sprawić ogrom zastosowanych przez autora metafor i rozbudowanych opisów. To wszystko jednak sprawia, że powieść ma swój niepowtarzalny klimat. Uważam, że trzeba się „pomęczyć”, bo naprawdę warto.
„451 Fahrenheita” to opowieść bardzo mądra i aktualna. Jest to książka, która zwraca uwagę na coraz większy problem spadku czytelnictwa. Każdy oczywiście ją zinterpretuje inaczej. Dla mnie jest to powieść o ogromnej sile książek, które pobudzają naszą wyobraźnię, uczą myślenia, pokory. Chciałbym, żeby jak najwięcej osób ją przeczytało i nasza (zapalonych czytelników) w tym ogromna rola.
Pomimo dość optymistycznego zakończenia – „451 Fahrenheita” jest nietypowym ostrzeżeniem, znakiem „stop, zatrzymaj się i POMYŚL”.
„Książki ukazują pory na twarzy życia. Wygodni ludzie chcą tylko woskowych księżycowych twarzy, bez porów, bez włosów, bez wyrazu.” – Ray Bradbury
Nam pozostało tylko wierzyć, że jak najmniej takich „strażaków” będzie się na świecie pojawiać…
„Przerażająca wizja… teraźniejszości”
Wyobraźcie sobie czasy w których strażacy, zamiast gasić pożary – wzniecają je. Świat w którym książki i czytelnictwo jest wręcz zakazane. Świat w którym rozmowa, wyobraźnia, przemyślenia – są oznaką słabości i dziwactwa. I jak?
Taką wizję przyszłości wykreował Ray Bradbury. Pomimo tego, że książka ma już kilkadziesiąt lat – mam...
„Wyborna uczta dla czytelników…”
Prowokacyjna, mocna, przerażająca, odrażająca, smutna, wywołująca strach i zmuszająca do refleksji…
Tak bym mógł krótko i dosadnie opisać powieść „Wyborny trup” o której, mam nadzieję, będzie coraz głośniej i coraz więcej czytelników zdecyduje się po nią sięgnąć, bo NAPRAWDĘ WARTO.
Przyznam szczerze. Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy w książkowym świecie. Dlatego, od razu kiedy usłyszałem o tej książce, postanowiłem, że będę musiał sprawdzić… z czym to się je. Czy było smacznie?
„Wyborny trup” przedstawia świat po Przemianie, kiedy to głównym pożywieniem ludzi staje się… tak tak: mięso specjalnie, które (jak możecie się domyśleć) jest mięsem ludzkim. Autorka bardzo szczegółowo opisuje taką wizję przyszłości: przedstawia różne struktury, zakłady, zasady i prawa obowiązujące w „nowym ładzie”. Poznajemy Marcosa, głównego bohatera, który pracuje w „Ubojni”. Otrzymuje on pewnego dnia „ciekawy” prezent, który zmusi go do podjęcia wielu odważnych decyzji, skłoni do refleksji i łamania zasad.
Pomimo, że książka nie jest długa, to autorce udało się bardzo dokładnie wykreować świat i bohaterów. Tak naprawdę, książka jest opisem tego świata po Przemianie, a losy Marco są wplatane w tą bogatą wizję. Książka w żadnym momencie nie zwalnia tempa, nie nudzi, a na dodatek co chwilę zaskakuje, szokuje i przeraża. Nie jest to zdecydowanie lektura dla bardzo wrażliwych, bo niektóre opisy naprawdę są straszne i odrażające… o tak. To jest słowo klucz. ODRAŻAJĄCE. Kilkukrotnie podczas lektury musiałem przestawać i odpoczywać, jednocześnie interpretując i rozmyślając. Czy to minus? Zdecydowanie nie – mało która książka tak bardzo na mnie oddziaływała jak „Wyborny trup”.
Nie mogę się powstrzymać od porównania „Wybornego trupa” do klasyki jaką jest „451 stopni Fahrenheita”. Pomimo różnej tematyki, obie pozycje przedstawiają przerażającą wizję przyszłości i szokują. Obie pokazują w którym kierunku zmierzamy i na co powinniśmy zwrócić uwagę. Z pewnością, w niedalekiej przyszłości, książki te będą porównywane i interpretowane, a „Wyborny trup” z dumą stanie się klasykiem.
Agustina Bazterrica napisała powieść o piekle jakie może zgotować człowiekowi drugi człowiek… Jest to powieść o bólu, upadku moralności, znieczulicy i próbie odnalezienia się w ciężkich czasach. Książka przestrzega przed zezwierzęceniem, przed fałszywością i nadmierną ufnością. Jest to naprawdę mocna pozycja, smutna, która tylko mnie utwierdziła w przekonaniu, że największym zagrożeniem dla nas… jesteśmy my sami.
Nasuwa mi się myśl, kolejne porównanie, do głośnej wystawy w jednym z ogrodów zoologicznych w którym powieszono lustro dla odwiedzających, a nad nim zamieszczono napis: „Najniebezpieczniejsze zwierzę na świecie”…
… daje do myślenia…
O tej książce można pisać i pisać. Najlepiej jednak będzie jak sami ją przeczytacie i zinterpretujecie. „Wyborny trup” jest przerażająco aktualny i pomimo tego, że jest on daleko posuniętą metaforą, to porusza i zapala ostrzegawczą lampeczkę. Polecam.
„Wyborna uczta dla czytelników…”
więcej Pokaż mimo toProwokacyjna, mocna, przerażająca, odrażająca, smutna, wywołująca strach i zmuszająca do refleksji…
Tak bym mógł krótko i dosadnie opisać powieść „Wyborny trup” o której, mam nadzieję, będzie coraz głośniej i coraz więcej czytelników zdecyduje się po nią sięgnąć, bo NAPRAWDĘ WARTO.
Przyznam szczerze. Myślałem, że już nic mnie nie zaskoczy...