rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

"Książka Schulzingera obala wiele stereotypów dotyczących konfliktu w Indochinach i prezentuje jego dogłębną analizę. Autor omawia też powody, które skłoniły prezydentów USA do militarnego zaangażowania się w walki w Wietnamie i wyjaśnia, co zadecydowało o tak późnym wycofaniu się wojsk amerykańskich." -info w okładki.

Jestem po częściowej lekturze. Niestety nic nie jest tu prawdą. Nie obala stereotypów, nie jest w żaden sposób dogłębna, właściwie trudno tu złapać jakąś myśl przewodnią autora.
Dla przykładu, historia zamachu na prezydenta Diema jest opisana bezkrytycznie, przyjęto ogólnie tezę o złym tyranie, który nie dawał gwarancji na zwycięstwo z komunistami. Nic o tym jak zamach oceniła strona przeciwna, błędnych ocenach CIA, pozytywnych dokonaniach prezydenta. Sam zamach jest opisany mocno ogólnie.
Kolejny przykład, Bitwa pod Ap Bac, bardzo znacząca dla tego konfliktu i pewnej jego fazy. Opis i opinie autora absolutnie nie wnoszą niczego nowego, całość wywodu jest wtórna, powiela stereotypy.
Wydawnictwo INFORTeditions wydaję serię studiów nad tym konfliktem. Wiec myślę , że dla wszystkich zainteresowanych są dostępne najnowsze opinie i ustalenia o historii tej wojny. Porównanie tych informacji do recenzowanej pozycji wychodzi wiec bardzo niekorzystnie dla tej pozycji.
Na to wszystko nakłada się praca tłumacza, który także się nie popisał. Nazywanie magazynu w którym są pojazdy, broń, zapasy -skrytką, świadczyć może tylko o tym ,że tłumacz nie wie co tłumaczy. To tylko jednej z wielu kwiatków. Niska jakość tłumaczenia powoduje, że książkę naprawdę źle się czyta.
Zdecydowanie nie polecam. Nie dorównuje w żaden sposób monografii P.Ostaszewskiego.
Recenzowanej książki nie można uznać za monografię konfliktu, treści militarnej jest minimum, kwestie polityczne są wtórne i płytkie, biogramy ludzi zaangażowanych w konflikt zasadniczo nie istnieją.
Przerwałem lekturę w okolicy 1963r. uznając ją za stratę czasu i pieniędzy.
Dla porównania druga monografia Wojny Wietnamskiej jaka się pojawiła w innym wydawnictwie do wyżej wymienionych tematów podchodzi wg aktualnych ustaleń. Z braku czasu porównałem tylko te dwa wybrane zagadnienia.

"Książka Schulzingera obala wiele stereotypów dotyczących konfliktu w Indochinach i prezentuje jego dogłębną analizę. Autor omawia też powody, które skłoniły prezydentów USA do militarnego zaangażowania się w walki w Wietnamie i wyjaśnia, co zadecydowało o tak późnym wycofaniu się wojsk amerykańskich." -info w okładki.

Jestem po częściowej lekturze. Niestety nic nie jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Myślę, że każdy zainteresowany tematem, widząc tą książkę w księgarni, najpewniej internetowej zastanawiał nad tą pozycją i jej zakupem. Intrygująca objętość, cena, osoba autora dla tych co zajrzeli do biogramu. Pomimo wielkiego znaczenia tej wojny i w pewnym sensie jej konsekwencji które odczuwamy do dzisiaj, na polskim rynku wydawniczym mało jest pozycji monograficznych opisujących ten konflikt, nisza jest zdominowanej przez autorów anglosaskich co w jakiś sposób stawia obiektywność autorów pod znakiem zapytania. O tym konflikcie pisano u nas mało, dopiero wydarzenia z września 2001 spowodował pewien wysyp artykułów na temat tego konfliktu. Zawsze w jakiś sposób odczuwałem niedosyt opisu tego konfliktu w porównaniu np. do wojny w Indochinach, która ostatnio na polskim rynku wydawniczym mają się nad wyraz dobrze, dla czytelnika. Na temat wojny w Afganistanie pisano w śp. miesięczniku Komandos, gdzie opisano operację Sztorm-333 i kilka mniejszych artykułów o Specnazie i radzieckich „szczurach tunelowych”. Wiec tym bardziej ochoczo zaryzykowałem zakup tej „cegły” licząc, że w tej objętości znajdę na całościową historię tego konfliktu. Jak się okazało, książka nie do końca okazała się na miarę moich „marzeń” czytelniczych. Pozostawię ocenę czytelnikom którzy może po mojej recenzji może zdecydują się na zakup.
Na wstępie ogólnie charakter książki porównał bym do książki „Wietnam –Najdłuższy konflikt powojennego świata 1945-1975” Piotra Ostaszewskiego. Czyli bardziej studium polityczno- historyczne niż militarne. Jednak w porównaniu do książki Ostaszewskiego nie znajdziemy w „Tragedii…” przypisów, autor zamiast tego posługuje się cytatami z dokumentów lub własnymi przemyśleniami w oddzielnych polach tekstu. Bibliografia jest skromna głownie rosyjsko-języczna i z odwołaniem do rosyjskich archiwów. Jak przywołana monografia wietnamska, nie posiada prawie map i stanowią one wnętrze okładki, jednak w recenzowanej pozycji te mapy spełniają rolę tła, bo nie wnoszą żadnego praktycznego zastosowania, pełnią funkcję ozdoby. Brak map wpływa na śledzenie treści, nie można się odnieść gdzie rozgrywają się opisane wydarzenia. Pozostaje wzięcie atlasu lub mapa internetowa. A niestety w karuzeli plemion, narodów, państw, partii, działań w skali doliny, regionu lub całego państwa jest to ogromnie kłopotliwe dla zrozumienia w tresci.
Autor ma specyficzny styl pisania, ponieważ momentami zaczyna się kręcić w kółko przy opisie wydarzeń co przy braku kalendarium i pewnej konsekwencji w pisaniu powoduje mętlik w głowie czytającego, jak by czytało się kilkukrotnie ten sam wątek.
Jak zaznaczyłem na początku jest to bardziej monografia polityczno-historyczna niż militarna. Opowieść rozpoczyna się od genezy Afganistanu od czasów starożytnych przez kolejne epoki i najazdy. Autor prowadzi nas przez zmiany religijne i etniczne na przełomie prawie dwóch tysięcy lat. Następnie przez Wielką Grę i do czasów ostatniego króla. Ten długi wstęp zajmuje prawię jedną czwarta objętości. Jednak nie jest to wada, pozwala zrozumieć historię i mentalność mieszkańców Afganistanu, a bez tego trudno było by rozumieć kocioł który powstał wraz z przejęciem władzy przez partię komunistyczną. Następnie ukazane jest powolne i nieuchronne wchodzenie Związku Radzieckiego w interwencję. Dokładnie opisana jest walka o władzę miedzy Tarakim i Aminem, działalność służ specjalnych ZSRR następnie zamach na Amina i wejście wojsk radzieckich . Tutaj mogę polecić artykuł w archiwalnych numerach Komandosa o operacji Sztorm -333. Dopiero teraz po lekturze książki widzę, że artykuł i książka uzupełniają się. Pewnych szczegółów których zabrało w artykule można odnaleźć w książce.
Następnie opisane mamy samo wejście wojsk radzieckich, zaangażowanie się państw arabskich i zachodnich we wsparcie opozycji. Następnie kolejne zmiany w rządzie Afganistanu, eskalację konfliktu, zmiany w rządzie ZSRR i początek wycofywania się. Książka nie kończy się na etapie obecności wojsk radzieckich a rozciąga się do początku interwencji NATO po 11 września 2001 roku.
Oddzielny rozdział poświecono działalności osobie Ahmaeda Szah Masuda. Opisany został charakter dowódcy, działalność polityczna, stosunki z Rosjanami. Opisano walki jakie toczył w czasie interwencji i później w czasie kolejnego etapu wojny z Talibami. Na końcu książki wnioski z całości konfliktu, osobiste refleksje autora na temat opisanego tematu.
Jak pisałem wcześniej w tej objętości i formacie, po przeglądzie spisu treści mogło się wydawać, że temat konfliktu będzie ujęty systemowo i opisze różne aspekty wojny. Niestety nie jest to tego rodzaju monografia. Nie znajdziemy w nim opisu wojskowości obu stron, ich wyszkolenia, uzbrojenia, organizacji. Zasadniczo oprócz kilku tabel na końcu książki nie ma w niej zasadniczo żadnych zestawień, analiz, schematów. Nie dowiemy się jakimi siłami dysponował Afganistan w momencie wejścia wojsk radzieckich. Nie mamy opisu armii afgańskiej jej liczebność, wyposażenia. Nie wiadomo ile sprzętu użyto na początku interwencji, jakiego sprzętu. Znaleźć można ogólniki o wycofaniu po jakimś czasie wyposażenia nie potrzebnego w wojnie z partyzantami, jak np. zestawy przeciwlotnicze. Brak opisów osobistego wyposażenia wojsk radzieckich i w następstwie zmiany w trakcie konfliktu. Nie znajdziemy opisu działań lotnictwa, typów używanych samolotów i śmigłowców, lokalizacji baz, używanego uzbrojenia, taktyki, zmiany taktyki. To samo możemy napisać o komponencie lądowym. Nie ma opisu sprzętu wojsk lądowych, ilości, strat, jakości sprzętu. Oczywiście znajdujemy zapowiedziane opisy taktyki stosowanej w czasie walki. Jednak bez tych wymienionych wyżej elementów opis jest jak by zawieszony w próżni. Wiec miłośnicy sprzętu wojskowego, praktyki użytkowania w czasie tego konfliktu będą rozczarowani. Dla przykładu, autor nie widzi związku i wpływu dostarczenia ręcznych wyrzutni przeciwlotniczych dla opozycji. Uważa ten wpływ za marginalny i zniesiony przez zmianę taktyki i wyposażenia, jednak nie podaje żadnych liczb, analiz, opisów. Stwierdza autorytarnie fakt -braku wpływu –amerykańska propoaganda. Zresztą o jakikolwiek startach w lotnictwie nie dowiemy się z tego opracowania, nie przytoczono żadnych liczb.
Za to autor wielokrotnie wraca do krytyki w rożnym stopniu władz afgańskich, radzieckich, amerykańskich, pakistańskich. Ciągle podkreślane jest męstwo poszczególnych żołnierzy, zaangażowanie kadry oficerskiej i właściwie tak biegnie narracja. Okładanie jednych, chwalenie drugich.
Narkotyki, korupcja, zdrada, degeneracja żołnierzy i oficerów, zbrodnie wojenne. Tym tematom poświęcono raptem kilka stron i połowa nie bezpośrednio. Narkotyki w wojsku tylko w postaci odpisu z raportów do władz ZSRR. Narracja autora jest taka, że narkomania i zbrodnie wojenne to wymysły Zachodu w celu kompromitacji kadry, żołnierzy i władzy radzieckiej. Prawie nic o niekompetencji oficerów, raptem kilka uwag ukrytych wśród opisów działań wojennych. Za to okrucieństwo mudżahedinów jest podkreślane bardzo często. Wręcz z plastycznym opisem tortur i okaleczania jeńców przez partyzantów. Jeśli zdarzał się ostrzał celów cywilnych to zawsze prowadziły go afgańskie wojska rządowe. Rosjanie żadnych cywili nie ostrzeliwali. Ogólnie informacja o stratach cywilnych, rządowych, radzieckich prawie nie występują.
Opisy działań bojowych są nierówne. Brakujące liczby i opisy już wymieniłem. Dla przykładu w rozdziale o walkach z Masudem, ostatnia operacja bojowa przeciw Masudowi przed wyjściem Rosjan z Afganistanu została opisana jak by bez zakończenia, atak na obszar kontrolowany przez partyzantów zaczyna się, po czym narracja się rozmywa i właściwie trudno powiedzieć jak się skończyła ta operacja. Dzieje się tak niestety często przez całą książkę. Brak pewnej chronologii, oddzielenia działań bojowych, operacji powodują odczucie braku ciągłości tego konfliktu. Oczywiście charakter tej wojny nie był liniowy, ale brak wydzielenia w chronologii, jakiegoś podział na etapy powoduje, że w środku lektury czuje się zapętlanie się opisów. Brak warsztatu historyka jest mocno widoczny. W pewnych momentach autor odpływa w swoich tezach kreśląc spiskową teorię dziejów na temat ataku na WTC i zamachu na Masuda.
Dodatkowo dochodzi do tego masa błędów, literówek, błędów w opisach:
- Śmigłowce Mi-24 czasami zamieniają się w Mi-14
- w magazynie partyzantów wojska radzieckie znajdują 100 000 pocisków rakietowych!!!
- na uzbrojeniu partyzantów pojawia się „górski karabin maszynowy”
- nomenklatura uzbrojenia – BWP-1 i 2 to polskie oznaczenie tych bojowych wozów piechoty, chyba powinno się pisać BMP-1, BMP-2
- wysłanie przez Napoleona Bonaparte misji dyplomatycznej do Afganistanu w 1792r!
- rozdział o nazwie – 1981-1982 Walka z „Lwem Pandższiru”, jest nieadekwatny w opisie, bo traktuje o okresie od 1981 do 1989.
I dużo więcej podobnych.
Podsumowując. Pomimo tych krytycznych wad warto przeczytać tą pozycję. Może stanowić dobre wyjście do zrozumienia historii i aktualnej sytuacji w Afganistanie. Historia sowieckiej interwencji politycznie opisana jest ciekawie, z pazurem, dobrymi wnioskami chociaż zdążają się „osobiste wycieczki” w kierunku M. Gorbaczowa i E. Szewardnadze. Dokładny opis opozycji islamskiej, frakcji rządowych, społecznych i kulturowych uwarunkowań Afganistanie. Wnioski pozostają aktualne do dzisiaj. Jednak opis działań militarnych, osobiste sympatie i antypatie, ostra stronniczość pomijanie faktów i wszystkie rzeczy które opisałem powyżej stawia tą książkę w niejednoznacznym świetle. Każdy musi sobie powiedzieć sam czy tak podjęta tematyka go interesuje.

Myślę, że każdy zainteresowany tematem, widząc tą książkę w księgarni, najpewniej internetowej zastanawiał nad tą pozycją i jej zakupem. Intrygująca objętość, cena, osoba autora dla tych co zajrzeli do biogramu. Pomimo wielkiego znaczenia tej wojny i w pewnym sensie jej konsekwencji które odczuwamy do dzisiaj, na polskim rynku wydawniczym mało jest pozycji monograficznych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wydawnictwo Tetragon potrafi umiejętnie podtrzymać napięcie, a jednocześnie jest konsekwentne, zapowiedź i realizacja. Nawet w dobie zapaści z powodu pandemii. Zakupiłem wiec pozycję w momencie pojawienia się w sprzedaży i przeczytałem zaskakującym tempie- dwa popołudnia. Cykl monografie w jakim zostało wydania książka nie oznacza że będziemy mieli do czynienia z wyczerpującymi opisami technicznymi. Zresztą znając dotychczasowe prace autora wiedziałem jakiego charakteru będzie to monografia. Książka opisuje rozwój konstrukcji pancernych w Szwecji na tle warunków politycznych, historycznych terenowych, kulturowych. Na polskim rynku dotyczą można było się spotkać tylko z monografiami wybranych konstrukcji ze Szwecji. Można przytoczyć przykład artykułów w nowej Technice Wojskowej, Poligonie lub wydawanych przez wydawnictwo Lampart czyli poprzednika Magnum-X serii Ilustrowana Encyklopedia Techniki Wojskowej. Przegląd konstrukcji pancernych ze Szwecji, jednak tylko gąsienicowych znalazł się we Współczesnych Gąsienicowych Wozach Bojowych D. Użyckiego i T.Begiera. Jednak w żadnej z opisanych publikacji temat szwedzkich wojsk pancernych nie został potraktowany w sposób kompleksowy.
Recenzowana publikacja obejmuje okres od 1920r do końca Zimnej Wojny, tematy poza te ramy czasowe przedstawione zostały tylko w podsumowaniu. Książka składa się zasadniczo z dwóch głównych części, początku powstania wojsk pancernych w Szwecji do zakończenia Drugiej Wojny Światowej i drugi etap do końca Zimnej Wojny. Opis rozpoczyna się od wprowadzenia które zawiera opis uwarunkowań geograficznych i koncepcji obrony przez cały omawiany okres. Następnie pisana została ewolucja struktur w analizowanym przedziale czasu. Następnie wspominany już opis konstrukcji i rozwoju. Na końcu opracowania znajdziemy próbę podsumowania opisanego okresu i załączniki. Nazwanie ostatniego rozdziału załącznikami jest trochę umniejszaniem ich zawartości ponieważ znaleźć można w nich opis kilku interesujących konstrukcji używanych w szwedzkich siłach zbrojnych. W rozdziale tym znajdziemy zmilitaryzowane ciągniki rolnicze, rowery wojskowe i opis całego powiązanego z tymi konstrukcjami systemu. Lekkie i ciężkie wojskowe pojazdy terenowe i przeciwpancerne. Następnie pojazdy sztabowe, wozy zabezpieczenia technicznego, ciągniki balastowe. Załączniki o użyciu wycofanych z eksploatacji czołgów i wież czołgowych jako stałe punkty oporu. Załącznik o pociągach pancernych używanych w szwedzkim wojsku i uzbrojeniu występującym na opisywanych w książce pojazdach.
Do zalet publikacji mogę zaliczyć:
-W jakiś sposób talent pisarski autora którego publikację znam i czytam od wielu lat i który poziomem nigdy nie rozczarowuje. Znam jego reportaże z licznych podróżny miedzi innymi ze Szwecji wiec w pewien sposób daje to gwarancję, że autor zna lokalne uwarunkowania kulturowe, mentalne opisywanego kraju i jego sił zbrojnych.
- opisanie drogi rozwoju konstrukcji w powiązaniu z systemem w którym miały działać. Konstrukcji które na południu Europy były by w jakiś sposób przestarzałe lub niedopasowane
- podjęty temat jako historia wybranego rodzaju wojsk szwedzkich dzięki czemu całość tematu mogła zostać potraktowana w sposób pogłębiony, jednoczenie nie tworząc grubego tomiska za absurdalną cenę.
- autor konsekwentnie używa nazewnictwa opisywanych konstrukcji nie korzysta ze skrótów, synonimów wiec w każdym punkcie książki czytelnik wie o jakiej konstrukcji w danej chwili jest narracja.
-opisano użycie, metodę pozyskania każdej nawet egzotycznej konstrukcji pancernej jaką pozyskano lub wprowadzono do uzbrojenia, jak np. radzieckie samochody pancerne.
- przypisy na dole strony które zawierają mnóstwo interesujących ciekawostek lub uzupełniają tekst główny.
- właśnie w przypisach można znaleźć informację o szwedzkim programie atomowy, przypis w kontekście używania amunicji jądrowej w haubicy Bandkanon 1 w podrozdziale poświęconym tej konstrukcji.
- nie wyłapałem literówek i innych błędów, czyli korekta w Tetragonie działa.

Wady jakie zauważyłem w trakcie lektury, które nie wpłynęły zasadniczo na moją ocenę.
- zabrakło mi opisu konstrukcji które opracowano i podano próbą w ramach programów UDES, a niektóre konstrukcje obejmowały czasowo przyjęte w książce ramy czasowe. Autor pisze o projekcie Ikv 91 którego klasyczna konstrukcja miał być votum nieufności dla Strv 103, ale w programie USES Szwedzi próbowali konstrukcji jeszcze bardziej udziwnionych, wiec zabrakło mi rozpisania tej kwestii.
- przyjęte ramy czasowe spowodowały, że z kontekstu wypadły współczesne konstrukcie jak CV-90, a chętnie bym przeczytał o kontekście ich powstania na poziomie jakim opisano wcześniejsze konstrukcje. Wiec pewną wadą dla mnie jest przyjęty w opracowaniu górny przedział czasowy
- znów jak przy poprzednich publikacjach brak kolorowych zdjęć (oprócz okładki)

Książka jest lekturą obowiązkową dla każdego pasjonata broni pancernej. Jest klamrą spinającą wszystkie wydane dotychczas w języku polskim publikacje o szwedzkich konstrukcjach pancernych. Pozycja ciekawie napisana, akcenty dobrze rozłożone w przyjętej objętości.

Wydawnictwo Tetragon potrafi umiejętnie podtrzymać napięcie, a jednocześnie jest konsekwentne, zapowiedź i realizacja. Nawet w dobie zapaści z powodu pandemii. Zakupiłem wiec pozycję w momencie pojawienia się w sprzedaży i przeczytałem zaskakującym tempie- dwa popołudnia. Cykl monografie w jakim zostało wydania książka nie oznacza że będziemy mieli do czynienia z...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Merkawa. Miecz Izraela Krzysztof Kubiak, Łukasz Mamert Nadolski, Paweł Przeździecki, Michał Przybylak, Łukasz Przybyło
Ocena 8,4
Merkawa. Miecz... Krzysztof Kubiak, Ł...

Na półkach:

Kiedy znalazłem w Internecie zapowiedź recenzowanej pozycji, mój czytelniczy puls zaczął bić szybciej. Znając wydawnictwo Tetragon wiedziałem, że nie powstanie jakaś cienka broszura, a pełnokrwista książka. Jednak wydanie w serii Monografie - Tetragonu, oznaczało, że może nie być to monografia w takiej klasycznej formie, jak wydawane u nas na rynku polskie i zagraniczne pozycje, traktujące o historii i technice maszyn. Finalnie można powiedzieć, że nie jest to typowa monografia. Recenzowana książka jest, według mojej wiedzy, pierwszym tak kompleksowym podejściem do opisu historii Izraelskiej broni pancernej na polskim rynku wydawniczym, a nie tylko standardową monografią czołgu. W związku z tym tytuł Merkawa może być w jakiś sposób mylący, chociaż jest to jak najbardziej monografia czołgu.
Moje zainteresowania tą konstrukcją sięgają jeszcze pierwszych monografii i krótkich rozdziałów w książkach o pojazdach pancernych. Dotychczas w języku polskim monografie i opisy tej konstrukcji można było znaleźć w magazynach takich jak Nowa Technika Wojskowa lub portalach internetowych np. Konflikty.pl. Dodatkowo w ramach nie kontynuowanej już niestety serii Wozy Bojowe Świata pojawiła się pierwsza pełna monografia tego pojazdu. Każdy kto interesuje się bronią pancerną zna charakterystyczną sylwetkę opisywanego czołgu, pojazdu który został zaprojektowany pod specyficzne wymagania rejonu, w którym przychodzi mu walczyć. Stąd też bierze się brak sukcesów eksportowych.
Czym więc jest opisywana pozycja książkowa, bo jak pisałem wyżej raczej nie „klasyczną” techniczną monografią. Zacznijmy od autorów, ponieważ książka jest współtworzona przez kilku znanych czytelnikom książek historyczno-wojskowych autorów. Większość autorów łączy znajomość bliskowschodnich konfliktów, które potwierdzają swoimi pracami historycznymi, dodatkowo praca została zrecenzowana między innymi przez dr hab. Jarosłwa Centka, który pomimo osobistych relacji z autorami, zawsze krytycznie ocenia pracę kolegów, przez co zyskują dodatkowo na wartości merytorycznej. Myślę, że niedługo na wideo-blogu J. Centka pojawi się recenzja opisywanej książki. Tak więc do napisania monografii wybrano najlepszych możliwych autorów na „polskim podwórku”. Czy ta mnogość autorów ma wpływ na jakość poszczególnych rozdziałów? Wszystkie rozdziały czyta się dobrze, pomimo że traktują o innych zagadnieniach. Rozdziały opisują kolejno, doktrynę pancerną Cahalu opisaną przez Łukasza Przybyło. Następny rozdział którego autorem jest Michał Przybylak, to opis udziału żołnierzy polskiego pochodzenia w izraelskich formacjach pancernych. Autorem o ewolucji technicznej Izraelskiej Armii jest Krzysztof Kubiak, opisuje wozy bojowe używane przed wdrożeniem Merkawy. Geneza programu nowego czołgu i wdrożenia to następny dział opisany przez Łukasza Przybyło. Za rozdział techniczny odpowiada Paweł Przeździecki, autor monografii Merkawy w cyklu Wozy Bojowe Świata. W rozdziale znajduje się opis kolejnych wersji Merkawy plus wozy specjalistyczne. Historia działań bojowych z udziałem Merkawy wszystkich wersji do dzisiaj, opisana została przez Łukasza Mamert Nadolskiego.
Do rozdziału technicznego mamy opisaną historię Izraelskich Wojsk Pancernych, z genezą powstania przez kolejne konflikty od czasu uzyskania niepodległości, do wojny Jom Kippur. Te rozdziały możemy potraktować dwojako, w pewien jako sposób opis historii broni pancernej w Izraelu, a jednocześnie w drugim planie opis drogi do stworzenia tak nietypowej i nie powtórzonej nigdzie na świecie konstrukcji czołgu. Uwzględniam tylko czołgi podstawowe i produkowane seryjnie. Takie dwutorowe podejście do historii konstrukcji jest w mojej ocenie zaletą tego opracowania., ponieważ mamy w polskiej literaturze pierwsze tak kompleksowe podejście do opisu historii izraelskiej broni pancernej. Jednoczenie wspomniana już droga do konstrukcji i geneza specyficznych wymagań jest najbardziej rozbudowanym opisem względem poprzednich monografii. Porównując do opracowania w ramach serii Wozy Bojowe Świata, gdzie geneza konstrukcji zajęła około 10 stron, tutaj do rozdziału technicznego mamy prawię połowę książki. Na koniec tego rozdziału mam uwagę w opisie transportera Achzarit, ponownie pojawia się informacja o poziomie ochrony pancernej tego pojazdu i jego wyższości nawet nad czołgami podstawowymi. To zdanie ciągnie się od artykułu o ciężkich izraelskich transporterach opancerzonych w nTW 6/2000 i wciąż pozostaje nie zweryfikowane po tylu latach. Do jakich typów generacji czołgów się odnosi, jaki poziom opancerzenia stropu. A zdanie to niestety jest ciągle powielane. Jedynie w artykule ze strony Konfilkty.pl Paweł Behrendt próbuje rozbudować i zweryfikować w jakiś sposób tą informację, wiążąc kompozycję pancerza z technologią z Merkawy Mk3.

Cześć techniczną książki jest w pewien sposób przeniesieniem treści z serii WBS ponieważ ten rozdział ma tego samego autora. Jednak treść nie została skopiowana dosłownie. Pewne zdania są właściwie podobne, inne akapity znów są pominięte lub zmienione. Najważniejsze, że wszystkie dane i nowe informacje które pojawiły się pomiędzy wydaniem obu publikacji zostały uwzględnione przez autora rozdziału. Jednoczenie dla mnie w jakiś sposób zubożyło to treść, ale chętnie oprócz opisu technologicznego widział bym oddzielny podział o anatomii pancerza czołgu Merkawa. Taki artykuł kompleksowo analizujący poszczególne wersje czołgu pod względem konstrukcji ochrony pancernej napisany został przez Jarosława Wolskiego do przeczytania w nTW 8/2016. Opracowanie to jest przywołane w bibliografii jednak w mojej ocenie potencjał tego artykułu mocno wzmocniłby cześć techniczną opracowania. Dodatkowo J. Wolski jest autorem opisów bojowego użycia aktywnych systemów ochronnych, które było pierwszym takim przypadkiem w realnych warunkach bojowych. Od poprzednich monografii znalazło się więcej miejsca na opis rodziny pojazdów zbudowanych na podwoziu Merkawy.
Ostatnia cześć to opis działań bojowych z użyciem opisywanego czołgu, autor tego rozdziału przyzwyczaił mnie do wysokiego poziomu w jaki potrafi opisywać działania bojowe. Mamy więc opis udziału Merkawy od wojny w Libanie która była bojowym debiutem dla konstrukcji, po wszystkie kolejne konflikty aż do dnia dzisiejszego. Oprócz działań bojowych opisano przyczyny i genezę porzucenia używania transportera M113 na rzecz transportera Namer. Opis działań bojowych jest plastyczny, niepozbawiony pewnej dozy dosłowności opisywanych zdarzeń.
Teraz strona techniczna monografii. Przypisy w dole strony, zawierają dużo dodatkowych informacji i wątków pobocznych. W kilku miejscach zawarte są biogramy ludzi związanych z powstaniem wojsk pancernych Izraela. W pierwszej części można znaleźć tabele zestawień stanów liczbowych jednostek izraelskich, schematy organizacyjne stosowane w Izraelskiej Armii. W poszczególnych rozdziałach znaleźć można cytaty opisujące działania bojowe, oryginalne myśli wojskowych izraelskich na temat konstrukcji czołgów zachodnich i wschodnich i inne anegdoty. Zdjęcia, w dużej ilości, dużo ciekawych zdjęć z wielu konfliktów, ale niestety wszystkie czarno-białe. Względem monografii z serii WBS, gdzie były zdjęcia kolorowe, to duży minus, jednak w dobie Internetu odnalezienie stosu kolorowych zdjęć nie jest problem. Rysunki techniczne, z rzutami z rożnych stron dla wszystkich wersji. Jednak nie są to zdjęcia i rysunki dla modelarzy. Bibliografia obszerna, dla kogoś kto chce poszerzyć informację dobra wiadomość jest taka, że na chwilę obecną jest dużo opracowań w języku polskim w postaci artykułów i książek, które zostały wymienione w bibliografii.
Podsumowując. Potężna dawka informacji o Izraelskiej broni pancernej, jakiej nie było dotychczas na polskim rynku wydawniczym. Kompleksowe opracowanie historii czołgu Merkawa. Bardzo duża ilość ciekawych zdjęć, informacji i biogramów. Najszersze opracowanie działań bojowych Merkaw we wszystkich dotychczasowych konfliktach. Czołg ten przeszedł niezwykłą ewolucję, nie gubiąc swoich pierwotnych założeń. Opracowanie to jest opisem historii, która buduje się dalej. Wady opracowania, jak wymieniłem powyżej, jednak nie wpływają na moją wysoką ocenę ostateczną. Książka którą powinien przeczytać każdy miłośnik broni pancernej i każdy miłośnik historii wojen.

Kiedy znalazłem w Internecie zapowiedź recenzowanej pozycji, mój czytelniczy puls zaczął bić szybciej. Znając wydawnictwo Tetragon wiedziałem, że nie powstanie jakaś cienka broszura, a pełnokrwista książka. Jednak wydanie w serii Monografie - Tetragonu, oznaczało, że może nie być to monografia w takiej klasycznej formie, jak wydawane u nas na rynku polskie i zagraniczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Jestem po lekturze tej pozycji. Na wstępnie muszę przyznać, że tytuł może być mylący w zakresie treści książki. Można powiedzieć, że pozycja ta jest w pewnym sensie panoramą zagadnień radiotechniki lotniczej na całym święcie. Jest to zabieg celowy, aby dla kontrastu pokazać polskie dokonania tej dziedzinie, a jednocześnie pokazać ogrom zaniedbań, brak środków i dużo innych bolesnych zagadnień. Na wstępie autorzy książki przedstawiają jakie zagadnienia będą poruszane w opracowaniu. Nie jest to książka o samym sprzęcie radiotechnicznym, widać w zakresie pracy podejście systemowe to opisanego zagadnienia. Praca podzielona na dziewięć rozdziałów, poruszających kolejno początki radiotechniki lotniczej w której można znaleźć szereg ciekawostek o sprzęcie radiowym. Na przykład wykorzystywanym na niemieckich sterowcach. Szczegółowy techniczne pierwszych lotniczy aparatów radiowych. Następny rozdziały taktują o twórcach i bazie naukowej, firmach produkujących i projektujących sprzęt radiowy. Kolejne dwa rozdziały traktują o stronie technicznej zagadnienia, opisane zostały charakterystyki sprzętu, typy radiostacji stosowane w lotnictwie i innych rodzajach broni, a także urządzenia radionawigacyjne. Kolejny rozdział to porównanie radiotechniki w głównych krajach wiodących pod względem rozwiązań technicznych lub przyszłych przeciwników. Ostatnie rozdziały to organizacja i wykorzystanie radiotechniki w czasie wojny. Książkę kończą wnioski nad całością zagadnienia i dwa aneksy dotyczące wybranych zagadnień użycia radiotechniki w czasie DWS i notki biograficzne polskich naukowców.
Zaletą książki jest poruszenie tematu mało znanego, trudnego w opracowaniu z powodu zniszczenia materiałów źródłowych. Wkład pracy autorów jest ogromny. Opnie zawarte w książce są wyważone, nie ma huraoptymistycznych haseł o cudownych rozwiązaniach technicznych. Autorzy podchodzą do opisywanego zagadnienia obiektywnie, porównując za pomocą liczb i tabel polskie możliwości w tej dziedzinie na tle innych wiodących krajów. Wyłania się niestety obraz smutny, ale jednocześnie czuć szacunek do krajowych dokonań i ich twórców. I tu jest pewna wada tej książki, rozumiem zamysł twórców, przy ubóstwie źródeł i zakresu opracowanych konstrukcji wydaje się ze autorzy starali się upchać jak najwięcej informacji pobocznych. Ten nadmiar powoduje, że książkę czyta się dosyć trudno. Druga wada, to nie jest książka dla każdego, konieczna jest pewna wiedza z dziedziny elektroniki aby nie zrezygnować z lektury. Jednocześnie, brakuje trochę połączeń miedzy rozdziałami, co w pewien sposób wpływa, że można próbować czytać wybrane rozdziały pomijając te bardziej techniczne. Właśnie ten pewien brak spójności w treści jest główną wada książki. Mniejsze wady to niespójny format nieprzedstawiany schematów elektrotechniczny, jedne są bardzo dobrze czytelne, inne dużo mniej. Głowna zaleta, ogrom zagadnień technicznych, przedstawienie polskich konstrukcji i dokonań, próba porównania do światowych potęg. Polecam każdemu zainteresowanemu polskim lotnictwem i polską myślą techniczną. Chociaż trzeba wykazać się pewną cierpliwością.

Jestem po lekturze tej pozycji. Na wstępnie muszę przyznać, że tytuł może być mylący w zakresie treści książki. Można powiedzieć, że pozycja ta jest w pewnym sensie panoramą zagadnień radiotechniki lotniczej na całym święcie. Jest to zabieg celowy, aby dla kontrastu pokazać polskie dokonania tej dziedzinie, a jednocześnie pokazać ogrom zaniedbań, brak środków i dużo innych...

więcej Pokaż mimo to