-
ArtykułyOto najlepsze kryminały. Znamy finalistów Nagrody Wielkiego Kalibru 2024Konrad Wrzesiński1
-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel25
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik3
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-01-24
2024-01-14
2023-11-27
2023-10-27
2023-10-25
2023-09-15
2023-09-10
2023-07-28
2023-07-23
Znalazłam na półce na działce. Nie mam pojęcia, skąd się tam wzięła. Połknęłam z zainteresowaniem, ale denerwowała mnie powierzchowność w omawianiu niektórych postaci, momentami zbyt odważne wnioski (ktoś prowadził skromne życie seksualne, więc na pewno był impotentem…?), również archaizacja języka w wydaje się przeprowadzona bez ładu i składu. Daję dobrą ocenę, bo powtarzam, że książka bardzo mnie zainteresowała i sporo z niej zapamiętam. Uważam jednak, że lepiej by wyszła na ograniczeniu liczby postaci, które omawia, a w zamian poświęceniu im więcej czasu niż te zawrotne dwie strony na głowę.
Znalazłam na półce na działce. Nie mam pojęcia, skąd się tam wzięła. Połknęłam z zainteresowaniem, ale denerwowała mnie powierzchowność w omawianiu niektórych postaci, momentami zbyt odważne wnioski (ktoś prowadził skromne życie seksualne, więc na pewno był impotentem…?), również archaizacja języka w wydaje się przeprowadzona bez ładu i składu. Daję dobrą ocenę, bo...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-07-16
2023-07-13
Nie oceniam, nie ma to sensu. To jak oceniać Biblię albo Kodeks Hammurabiego. W dużej mierze pieśń pochwalna dla Mieszka II, według obecnej wiedzy historycznej raczej dosyć przeciętnego króla. Można się czegoś dowiedzieć, ale przedstawione fakty trzeba weryfikować i traktować z przymrużeniem oka, bo niejeden został przez historyków obalony.
Nie oceniam, nie ma to sensu. To jak oceniać Biblię albo Kodeks Hammurabiego. W dużej mierze pieśń pochwalna dla Mieszka II, według obecnej wiedzy historycznej raczej dosyć przeciętnego króla. Można się czegoś dowiedzieć, ale przedstawione fakty trzeba weryfikować i traktować z przymrużeniem oka, bo niejeden został przez historyków obalony.
Pokaż mimo to2023-07-12
Jedna z najbardziej oryginalnych, awangardowych książek, jakie dane było mi czytać. I jak to bywa z takimi eksperymentalnymi formami, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o czym była. O Navidsonach? O Zampano? O Johnnym? A może jednak o jego matce? Każde zdanie sugeruje co innego, każdy bohater kłamie, manipuluje, naciąga rzeczywistość (czasem nawet się z tym nie kryjąc). Jeśli oczekujesz odpowiedzi – niekoniecznie podanych na tacy, ale jakichś, jakichkolwiek, o które można by się zaczepić – to źle trafiłeś/aś. Kończę czytać, wiedząc tyle samo, co przed czytaniem.
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest słynna już typografia tekstu, momentami utrudniająca bardzo czytanie i przyprawiająca o zawroty głowy (co oczywiście jest zabiegiem celowym, stosowanym przy opisach niewiarygodnej natury domu). Do odczytania niektórych fragmentów potrzebne jest nawet lustro! I o ile kolejne wyliczenia fikcyjnych źródeł to coś, czego aż tak nie szkoda przegapić (chyba że jest się wyjątkowo napalonym na satyrę stylu akademickiego, która jest tu właściwie wiodącym motywem), o tyle jeśli czytelnik podda się przy odkodowywaniu listów od matki Johnnego, przegapi coś, co zmieni całe jego postrzeganie książki i zamiesza mu w głowie jeszcze bardziej…o ile to w ogóle możliwe.
Trudno dokładniej omówić geniusz tej książki bez spoilerów, zakończę więc małą pretensją osobistą o to, że „Dom z liści” jest obecnie tak niedostępny w Polsce. Miesiącami(!) starałam się kupić tę książkę, która to transakcja doszła zresztą w końcu do skutku nieoficjalnymi kanałami – jakaś dobra dusza na portalu społecznościowym sprzedała mi swój egzemplarz kupiony jeszcze wtedy, kiedy książki były normalnie dostępne w Empiku. Zagranicą jest to absolutny klasyk, szeroko komentowany, interpretowany i adaptowany. Okropne, że tytaniczna praca, jaką musieli wykonać tłumacze i redaktorzy tak cholernie trudnego tekstu (trudnego do odtworzenia graficznie jak i merytorycznie), odeszła w Polsce w zapomnienie. Jeśli kiedykolwiek wznowiony zostanie druk, kupię na pewno drugi, nowy egzemplarz dla potomnych.
Jedna z najbardziej oryginalnych, awangardowych książek, jakie dane było mi czytać. I jak to bywa z takimi eksperymentalnymi formami, trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o czym była. O Navidsonach? O Zampano? O Johnnym? A może jednak o jego matce? Każde zdanie sugeruje co innego, każdy bohater kłamie, manipuluje, naciąga rzeczywistość (czasem nawet się z tym nie kryjąc)....
więcej Pokaż mimo to