rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Ostatnia godzina Anna Bartłomiejczyk, Marta Gajewska
Ocena 5,9
Ostatnia godzina Anna Bartłomiejczyk...

Na półkach:

Straszny paździerz. Bohaterowie płascy jak naleśniki i schematyczni niczym instrukcja obsługi pralki. Fabuła… Tu w ogóle jest jakaś fabuła? Akcja wlecze się niemiłosiernie, a autorki raczą nas tysiącem zbędnych opisów, nic nie wnoszących dialogów, nieśmiesznych żartów, dziecinnych, egzaltowanych problemów, jakie mają ich bohaterowie i wreszcie nieskończoną ilością ich nudnych, żenujących wręcz przemyśleń, które w swojej bezsensowności bez problemu dorównują tym, jakie miewała Feyra z "Dworów". A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kiepski język, który bezustannie kuleje i przybiera jakieś kuriozalne formy, a swoją ułomność próbuje zatuszować przymiotnikową biegunką.

Podsumowując: "Ostatnia godzina" to infantylne, źle napisane, do bólu sztampowe urban fantasy z wątkiem apokalipsy, a wszystko, co miało być w niej względnie nowatorskie okazało się niestrawnym dziwactwem i kompletnym niewypałem. Jest to jednak debiut, a powszechnie wiadomo, że na debiuty należy patrzeć przez palce. Bądźmy więc łaskawi, patrzmy przez palce, chwalmy dziewczyny za wytrwałość oraz odwagę, których wymaga napisanie i wydanie książki oraz życzmy im, żeby ich następne dzieła były bardziej udane. Ale czytanie raczej sobie darujmy, bo będzie to zmarnowany czas i po lekturze poczujemy wyłącznie znudzenie i irytację.

Straszny paździerz. Bohaterowie płascy jak naleśniki i schematyczni niczym instrukcja obsługi pralki. Fabuła… Tu w ogóle jest jakaś fabuła? Akcja wlecze się niemiłosiernie, a autorki raczą nas tysiącem zbędnych opisów, nic nie wnoszących dialogów, nieśmiesznych żartów, dziecinnych, egzaltowanych problemów, jakie mają ich bohaterowie i wreszcie nieskończoną ilością ich...

więcej Pokaż mimo to