rozwiń zwiń
Oliwia

Profil użytkownika: Oliwia

Warszawa Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 2 lata temu
13
Przeczytanych
książek
15
Książek
w biblioteczce
11
Opinii
58
Polubień
opinii
Warszawa Kobieta
Dodane| Nie dodano
Strony www:
Czytam bo lubię :)

Opinie


Na półkach:

„Bezwład” Jessicy Barry (Wydawnictwo Rebis) to najbardziej wyczekiwana książka 2019 roku według amerykańskich mediów. W Polsce premiera jest zaplanowana na 28 stycznia.
Świetnie prowadzona narracja pozwala nam powoli karta po karcie odkrywać co się stało i poznać różne oblicza prawdy.
Głównym wątkiem powieści jest katastrofa lotnicza, którą głównej bohaterce udaje się przeżyć. Niestety w pościg za nią ruszają bezwzględni ludzie, mający jeden cel - pozbycie się niewygodnego świadka. Alisson bowiem od jakiegoś czasu szpiegowała męża, nagrywała jego rozmowy i zdobyła dość materiałów, żeby udowodnić okrutną prawdę – jej narzeczony przyczynił się do śmierci kilkunastu niewinnych osób. W obliczu niebezpieczeństwa bohaterka ma jeden cel – przeżyć i ochronić matkę, której nie widziała od dwóch lat.
„Bezwład” jest pełny intryg, tajemnic i dynamicznej akcji, a to gwarantuje dobry, trzymający w napięciu thriller. Zdarzenia opisywane z punktu widzenia matki i córki wzajemnie się uzupełniają i pokazują dwa punkty widzenia. Żadna z postaci nie jest wyidealizowana ani lepsza od drugiej, co jest wielkim atutem.
Powieść skategoryzowano jako thriller, jednak możemy w niej odnaleźć także wiele wątków obyczajowych i psychologicznych. Jednym z nich jest relacja matki z córką, opisywana dość szczegółowo. Stopniowo dowiadujemy się, dlaczego kobiety od dwóch lat nie mają ze sobą kontaktu. Zakończenie również zaskakuje. Książkę polecam wszystkim miłośnikom thrillerów psychologicznych.


Więcej moich recenzji przeczytacie na blogu: www.amoya.pl

„Bezwład” Jessicy Barry (Wydawnictwo Rebis) to najbardziej wyczekiwana książka 2019 roku według amerykańskich mediów. W Polsce premiera jest zaplanowana na 28 stycznia.
Świetnie prowadzona narracja pozwala nam powoli karta po karcie odkrywać co się stało i poznać różne oblicza prawdy.
Głównym wątkiem powieści jest katastrofa lotnicza, którą głównej bohaterce udaje się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dorastałam w czasach, w których nikt nie słyszał nawet o fejsbuku, czy Instagramie. Kiedy zamiast siedzieć z nosem w telefonie człowiek biegał po parku, hasał przed domem, dopóki zimno nie zaczęło doskwierać. Czas spędzało się grając w klasy, siatkówkę czy w ringo. Pamiętam te czasy i wspominam je z ogromnym sentymentem. Spotkania, rozmowy i śmiech – szczery, głośny i radosny. A jak to wygląda dzisiaj?Rozmowa telefoniczna zastępuje spotkanie, wiadomość tekstowa to nowa forma rozmowy, a śmiech rozpoznajemy zwykle tylko poprzez wyrażającą to emotikonkę. Wszystko odbywa się cyfrowo, zawsze jesteśmy online. Bo kto z nas wychodzi dzisiaj z domu bez telefonu? Prędzej zapomnimy portfela, ale nawet to już nie stanowi problemu, prawie za wszystko zapłacimy przecież telefonem. Czy zastanawiamy się czasem do czego to prowadzi? Jak mocno jest obecnie rozwinięta potęga technologii i sztucznej inteligencji? Moje refleksje na ten temat wywołała nowa książka Bernarda Minier’a – „Na krawędzi otchłani” (Wydawnictwo Rebis). Już w samym wstępie autor informuje, że wszystkie technologie, o których tu wspomina, istnieją bądź są obecnie rozwijane. Aplikacje i urządzenia, z którymi spotkamy się w powieści, są już używane w wielu krajach i są niemal identyczne.
Bohaterką thrillera jest młoda kobieta, ekspert w dziedzinie sztucznej inteligencji, która rozpoczyna pracę w Hong Kongu u jednego z największych producentów nowych technologii. Francuzka bardzo szybko odkrywa, że pracownicy firmy giną w dziwnych okolicznościach. Gdy chce poznać prawdę, jej życie jest w niebezpieczeństwie…
Nie będę zdradzała fabuły „Na krawędzi otchłani”, gdyż warto samemu się w nią zagłębić. Książkę czyta się bardzo szybko. Poza świetną i dynamiczną akcją, Bernard Minier zadbał również o wyrazistość każdej z postaci. Bohaterowie są perfekcyjnie wykreowani pod każdym względem.
Po przeczytaniu powieści, na pewno zaczniesz bardziej zwracać uwagę na to, jak często i w jakim celu korzystasz z urządzeń elektronicznych i jakie to może mieć skutki. Jesteśmy karmieni informacjami, że wszystkie nowinki technologiczne mają nam służyć i ułatwiać życie, ale jeśli się nad tym dłużej zastanowimy to w rzeczywistości sami stajemy się ich niewolnikami. Większość z nas żyje w przeświadczeniu, że internet nas łączy, co jest niestety iluzją. W rzeczywistości to właśnie internet odrywa nas o kontaktu z ludźmi, przestaliśmy być tu i teraz, razem. Jak powiedział autor Bernard Minier w jednym z wywiadów: „Mark Zuckerberg wie o 2,5 mld użytkowników Facebooka więcej, niż Stalin z całą swoją tajną policją wiedział o obywatelach ZSRR. (...) Google i Facebook to w gruncie rzeczy organizacje antydemokratyczne. Nikt ich nie kontroluje, nikt na nie nie głosuje. A są silniejsze niż państwa i rządy. Decydują o naszych losach”.
Świetna, wciągająca książka, którą czyta się z niesłabnącym zainteresowaniem. Polecam!

Dorastałam w czasach, w których nikt nie słyszał nawet o fejsbuku, czy Instagramie. Kiedy zamiast siedzieć z nosem w telefonie człowiek biegał po parku, hasał przed domem, dopóki zimno nie zaczęło doskwierać. Czas spędzało się grając w klasy, siatkówkę czy w ringo. Pamiętam te czasy i wspominam je z ogromnym sentymentem. Spotkania, rozmowy i śmiech – szczery, głośny i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Są różne rodziny. A i tak każdy człowiek o swojej mógłby inaczej opowiadać. Bo jednemu zawsze czegoś będzie brakować i powie, że ta rodzina to niby lepsza by być mogła. Inny zaś złego słowa nie powie. Rodzina to bliskość. I zaufanie. Człowiek w tym domu nie musi być lepszym niż jest. Może zostawić maskę przed wejściem.
Są różne rodziny. Jeden pędzi do tego, od czego ktoś inny ucieka. Są rodziny pełne ludzi i miłości. I tego ciepła, którego tak człowiek potrzebuje. I na te święta każdego roku przyjemnie jest wracać. Jak najwcześniej i na jak najdłużej. Do domu, który pachnie świeżym chlebem, soczystą pieczenią. Do tych drzwi, które skrzypią już wysłużone przywołując w pamięci niezapomnianą melodię dzieciństwa i do tego sadu, który każdego roku bogactwem swoim domowników obdarza nie oczekując w zamian niczego specjalnego.
Są różne rodziny, mniejsze i większe. Są takie, których radość i śmiech przy stole niesie się aż do tych pól za domem, po których biegało się latem stopami bosymi. Są też takie, w których złość i zazdrość rosną latami, by w końcu kiedyś eksplodować.
Rodzina - słowo pod którym kryje się tak wiele emocji i znaczeń – to główny temat książki jednej z polskich autorek - Anny Onichimowskiej. W powieści „Oddam żonę w dobre ręce” Wydawnictwa Literatura przenosimy się do słonecznej i malowniczej Italii, gdzie życie płynie swoim spokojnym rytmem. Bez pośpiechu, bez zadęcia i bez tej codziennej gonitwy za czymś, czego człowiek zwykle nie potrafi określić. To moje pierwsza przygoda z literaturą tej autorki i co mogę stwierdzić na pewno nie ostatnia. Napisana pięknym obrazowym językiem, stopniowo odkrywającym przed nami uroki i znaczenie włoskiego „dolce vita”. Oczami wyobraźni widzimy kwitnącą i malowniczą Toskanię, antyczny i nieco bardziej zachowawczy Rzym, wąskie uliczki, wszechobecne winnice, ale także obłędne dania kuchni włoskiej, wino i śpiew. Radość i „carpe diem”.
Głównymi bohaterami powieści „Oddam żonę w dobre ręce” są Anna I Simona, dwie urocze bliźniaczki obchodzące dziewięćdziesiąte drugie. Na kartach książki panie prezentują całą paletę emocji, które drzemią w rodzinie. Jest radość i są pretensję. Jest tradycyjny włoski temperament i ironia, uszczypliwość. Nie zawsze jest miło ale na pewno jest prawdziwie. To właśnie prawda urzekła mnie tu najbardziej. Każda z postaci jest człowiekiem z krwi i kości. Ma wiele zalet, ale i tyle samo wad. Są zdrady, obawy, z którymi codziennie mierzy się każdy z nas i potrzeby – te zwyczajne, ludzkie. Rozmowy telefoniczne seniorek rodu ze swoimi dziećmi i wnukami, podczas których padają proste i bezpośrednie pytania bardzo często przypominały moje własne. Książka Anny Onichimowskiej pozwoliła mi wrócić wspomnieniami do czasów błogiego, beztroskiego dzieciństwa. Czyta się ją z ogromną przyjemnością, niezwykłym spokojem i uśmiechem na twarzy.
Kolejnym ważnym tematem poruszonym w powieści „Oddam żonę w dobre ręce” jest temat wieku. Poznajemy bohaterów w wieku studenckim, tych po trzydziestce, czterdziestce, pięćdziesiątce i starszych. Anna Onichimowska doskonale pokazuje, że ludzkie bolączki są niezmiennie takie same, niezależnie od wieku. Wszyscy boimy się samotności i utraty najbliższych. Chcemy być doceniani i kochani. W rodzinie Anny i Simony nie jest idealnie. Są ci, którzy zdradzają i ci, którzy przymykają na to oko, są ci, którzy wybierają małżeństwo z rozsądku i tacy, którzy kierują się miłością. Są mandaty za złe parkowanie, zerwane zaręczyny i rozwód. Jest śmierć i nowe życie. I co najważniejsze jest odwaga do tego, żeby żyć pełnią życia i robić to, czego się pragnie niezależnie od metryki. To jedna z niewielu znanych mi książek, które przedstawiają uczucia i relacje nie tylko między młodymi ludźmi, ale również rodzącą się miłość u osób w wieku średnim. Uczucie, które od zawsze niesie ze sobą ekscytację, nieśmiałość, intymność, ale również głęboko skrywane obawy.
Fabuła książki „Oddam żonę w dobre ręcę” rozgrywa się we Włoszech, jednak prawda, którą doskonale przedstawiła Anna Onichimowska jest uniwersalna, niezależnie od miejsca na ziemi. Książka idealna na weekend, polecam!

Są różne rodziny. A i tak każdy człowiek o swojej mógłby inaczej opowiadać. Bo jednemu zawsze czegoś będzie brakować i powie, że ta rodzina to niby lepsza by być mogła. Inny zaś złego słowa nie powie. Rodzina to bliskość. I zaufanie. Człowiek w tym domu nie musi być lepszym niż jest. Może zostawić maskę przed wejściem.
Są różne rodziny. Jeden pędzi do tego, od czego ktoś...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Oliwia

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
13
książek
Średnio w roku
przeczytane
2
książki
Opinie były
pomocne
58
razy
W sumie
wystawione
13
ocen ze średnią 8,0

Spędzone
na czytaniu
64
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
minuty
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]