Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Beznadzieja. Po poprzednich częściach spodziewałam się czegoś lepszego. A jednak zawiodłam się. Tutaj ukazują się proste i puste charaktery bardziej niż w poprzednich częściach. Przewidywałam kolejne momenty przez co kompletnie się nudziłam. Może tylko raz udało mi się zaskoczyć, ale 1 raz i takie niewielkie zaskoczenie nie wystarczy.

Beznadzieja. Po poprzednich częściach spodziewałam się czegoś lepszego. A jednak zawiodłam się. Tutaj ukazują się proste i puste charaktery bardziej niż w poprzednich częściach. Przewidywałam kolejne momenty przez co kompletnie się nudziłam. Może tylko raz udało mi się zaskoczyć, ale 1 raz i takie niewielkie zaskoczenie nie wystarczy.

Książka wydaje się być sztuczna. Nie podobała mi się.

Książka wydaje się być sztuczna. Nie podobała mi się.

Rozczarowanie. Tylko tyle. I błędy logiczne np. Eragon ma miecz półtoraręczny. I tarczę. Tylko jak do jasnej? Bitwa zajmuje ćwierć książki. Reszta to marsz na Uru baen i pożegnanie. Następnie... walka z Galbatorixem. Krótka, bez legendarnego pojedynku. Murtagh zna słowo, ale nie użył go do zerwania obietnic. Dalej... Wymarzone odejście Eragona. Nigdy nie miał z tamtąd wrócić. Odleciał na wyspę, na którą leci się JEDEN dzień. Całość strasznie uproszczona.

Rozczarowanie. Tylko tyle. I błędy logiczne np. Eragon ma miecz półtoraręczny. I tarczę. Tylko jak do jasnej? Bitwa zajmuje ćwierć książki. Reszta to marsz na Uru baen i pożegnanie. Następnie... walka z Galbatorixem. Krótka, bez legendarnego pojedynku. Murtagh zna słowo, ale nie użył go do zerwania obietnic. Dalej... Wymarzone odejście Eragona. Nigdy nie miał z tamtąd...