rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Moim zdaniem książka słaba. Niestety. Zapowiadało się w porządku - książka gruba, jak lubię, opis z tyłu przyjemny. Ale kiedy zaczęłam czytać... Masakra. Wtórna fabuła, która niczym mnie nie zaskoczyła, płytka. Nie było w tej książce żadnej głębi. A tłumaczenie? OKROPIEŃSTWO. Źle skonstruowane zdania, nie występujące w języku polskim frazeologizmy, będące nieudolną hybrydą tych istniejących, straszny styl. Zmarnowane 40zł, bo nigdy nie doczytałam do samego końca.

Moim zdaniem książka słaba. Niestety. Zapowiadało się w porządku - książka gruba, jak lubię, opis z tyłu przyjemny. Ale kiedy zaczęłam czytać... Masakra. Wtórna fabuła, która niczym mnie nie zaskoczyła, płytka. Nie było w tej książce żadnej głębi. A tłumaczenie? OKROPIEŃSTWO. Źle skonstruowane zdania, nie występujące w języku polskim frazeologizmy, będące nieudolną hybrydą...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Trzeci sequel serii o Mordimerze Madderdinie. Prawdopodobnie jest to mój największy czytelniczy zawód w życiu. Dla mnie Mordimer tutaj, to nie jest ta sama postać, co w "Słudze Bożym" i dalszych częściach. Co jest raczej przykre, ponieważ wydawało mi się, że ujrzę tutaj ewolucję postaci. Jak to się stało, że mały chłopiec, w zasadzie sierota, wyrósł na inkwizytora najlepszego w swoim fachu - szczerze wierzącego w to, co robi, prawdziwego. Bardzo brakuje tutaj przełomu. Oczywiste, że młody inkwizytor musi zdobyć doświadczenie, życie musi utemperować mu charakter. Ale ja nie wiem, co jeszcze musiałoby się stać, żeby dokonała się ewolucja tego aroganckiego szczyla w Mordimera - prawdziwego Inkwizytora.
Głównie to mnie zawiodło. Fabuła również pozostawia wiele do życzenia. A szkoda. Za dużo pieniędzy pan Piekara zarobił na tych książkach, takie mam wrażenie. Bo teraz je już tylko odklepuje. I robi w ...... swoich czytelników.

Trzeci sequel serii o Mordimerze Madderdinie. Prawdopodobnie jest to mój największy czytelniczy zawód w życiu. Dla mnie Mordimer tutaj, to nie jest ta sama postać, co w "Słudze Bożym" i dalszych częściach. Co jest raczej przykre, ponieważ wydawało mi się, że ujrzę tutaj ewolucję postaci. Jak to się stało, że mały chłopiec, w zasadzie sierota, wyrósł na inkwizytora...

więcej Pokaż mimo to