Instagram cieszy się obecnie wielką popularnością. Każdy lubi śledzić życie innych, szczególnie znanych osób. Urzekają nas przepiękne zdjęcia. Wydają się tak idealne, a przy tym tak zwykłe. Podziwiamy, zazdrościmy, lajkujemy. Czy jednak zastanawiamy się, chociaż czasem nad tym, co widzimy? Czy to wszystko prawda? Czy może tylko kolejna wystudiowana poza mająca mało wspólnego z rzeczywistością? Ponieważ czujemy, że sami nie mamy idealnego życia, to chętnie obserwujemy tych, którzy żyją takim właśnie życiem. Jednak gdzieś tam z tyłu głowy czai się pytanie: jak by to wszystko wyglądało bez filtra?

Nakładem wydawnictwa Marginesy ukazała się właśnie powieść pod tytułem „Influencerka”. Jej autorem jest Ellery Lloyd. Pod tym literackim pseudonimem kryją się Collette Lyons i Paul Vlitos, mieszkająca w Londynie para.

„Influencerka” jak sugerują nam opisy na okładce to thriller pokazujący ciemną stronę mediów społecznościowych. Coś, czego nie widzimy na pięknych zdjęciach. Rzeczywistość. Emmy Jackson prowadzi na Instagramie profil poświęcony macierzyństwu. Pokazuje, jak rzeczywiście ono wygląda, bez upiększeń i lukrowania rzeczywistości. Jej konto cieszy się sporą popularnością. Emma staje się dla wielu kobiet wzorem i autorytetem. Udziela rad, dzieli się własnymi przemyśleniami. Oczywiście współpracuje z niezliczoną liczbą firm, które reklamuje na swoim koncie. Prywatnie jest żoną i matką dwójki dzieci. Jej mąż to pisarz, pracujący aktualnie nad pewną książką. Niestety chwilowo przeżywa twórczy kryzys.

Na Instagramie wszystko wygląda pięknie. Jak jednak jest naprawdę? Autorzy pokazują życie influencerki od kuchni. Okazuje się, że to wyczerpująca i angażująca praca. Emma planuje kolejne swoje wpisy z kilkutygodniowym wyprzedzeniem. Wszystko jest starannie wyreżyserowane. Nie ma miejsca na przypadkowe ujęcie, przypadkową minę. Najnajmama szczyci się tym, że zawsze mówi prawdę. Szybko okazuje się jednak, że skrywa wiele tajemnic. Nawet Dan nie wie wszystkiego o swojej żonie. Gdy kobieta zaczyna walczyć o prowadzenie nowego telewizyjnego programu, przekracza kolejną granicę.

„Influencerka” to powieść, która skłania do refleksji. Czy my rządzimy mediami społecznościowymi, czy to one rządzą nami? Jakże przejmujący jest apel córki Emmy, by mama patrzyła na nią, a nie na telefon. Kobieta jest jednak całkowicie skupiona na swoim medialnym wizerunku. Zrobi wszystko, aby zdobyć jak największą liczbę obserwujących. Naprawdę wszystko.

Nie będę ukrywał, że trudno zapałać sympatią do głównej bohaterki. Jawi się ona jako zimna, wyrachowana kobieta. Kłamstwa, których się dopuszcza, są zatrważające. Rzucane na każdy temat rady mogą prowadzić do tragedii. Emma nie waha się poświęcić wszystkiego dla kariery. Czy jednak kobieta uczy się na błędach? Dlaczego ktoś czyha na jej życie? Czy to psychofanka? Jak dramatyczna okaże się prawda?
Początkowo naszą sympatię zyskuje Dan. Mąż kobiety wydaje się trochę pogubiony w tej sytuacji. Jednak zakończenie każe nam zrewidować swoje spojrzenie na bohaterów. Po raz kolejny autorzy pokazują, że w świecie mediów nie ma miejsca na słabość. Każde potknięcie może być bezlitośnie wykorzystane. Jeden post może zniszczyć czyjeś życie.

Podsumowując, jest to ciekawa powieść, poruszająca ważny współczesny problem. Jednak bardziej potraktowałbym ją jako literaturę obyczajową z elementem thrillera. Sporo miejsca zostało poświęcone Instagramowi i temu, w jaki sposób wpływa na nasze życie. Pytania, do których zadania sobie skłania książka, powinien sobie postawić każdy, kto aktywnie korzysta z takich portali.

Wojciech Sobański