Dziesięć milionów dolarów.

W ciągu dziesięciu dni.

Właśnie takie postawiono jej ultimatum. Na szczęście dla Indii Baptiste to bułka z masłem. No może nie do końca, ale na pewno nie jest to nic niewykonalnego. Wystarczyło zdobyć przepustkę do stolika w prywatnym pokoju, gdzie do gry zasiadają jedynie naprawdę grube ryby, a stawki przyprawiają o zawrót głowy – i gotowe.

Wygrana była pewna, w końcu nie bez powodu nazywają ją Królową Midas. Indie nigdy nie przegrywa, nie daje się rozproszyć, ani przejrzeć. Jest najlepsza i całkowicie panuje nad rozdaniem. Nie przewidziała jedynie, że Forge przyłączy się do gry i pokrzyżuje jej palny...
Jericho Forge jest brutalny i nieokiełznany. To miliarder z całą flotą statków towarowych, a jednak zdecydowanie bliżej mu do pirata. Nie tylko z charakteru – z tymi przydługimi włosami i złotym kółkiem w uchu, budzi grozę i szacunek. Bierze to, co chce. Nie potrzebuje żadnych pozwoleń ani żadnych usprawiedliwień, by posiąść to, czego pragnie. Sprytem, siłą i pieniędzmi można załatwić dosłownie wszystko. I to mu jak najbardziej odpowiada.

I właśnie z takim człowiekiem Indie po raz pierwszy przegrała. Straciła wszystkie swoje postawione w rozgrywce pieniądze. Pieniądze i samą siebie, bowiem przyparta do muru zastawiła również klucz do swego hotelowego pokoju. Pełna niedowierzania w swój pech, nie może już nic zrobić. Straciła kontrolę nas sytuacją, a w towarzystwie Forge'a traci ją również nad sobą.

Zapowiada się doprawdy interesująca noc, a to dopiero początek tej książki. Potem jest już tylko ciekawiej. Porwania, szantaże i gra o grube miliony, z miłosnym trio w tle. Zaintrygowani?

„Pakt z Diabłem” to naprawdę dynamiczna lektura. Przez jej 49 krótkich rozdziałów dzieje się więcej niż w co poniektórych trylogiach. Za historią z kasyna kryje się o wiele więcej niż, mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Akcja poza dynamiką ma też wiele zawiłości, które Meghan March naprawdę sprytnie dawkuje.

To wszystko sprawia, że tę książkę czyta się z zapartym tchem, a losy bohaterów bezpowrotnie nas wciągają. A potem nagle dzieje się coś strasznego i niespodziewanego – historia dobiega końca! Sprawdzałam trzy razy, czy naprawdę nie ma więcej stron, ale niestety – jedyne 233 i ani jednej dodatkowej, co tylko potęguje wrażenie, że poznało się jedynie preludium ciekawej opowieści.

To naprawdę szybka lektura. Pełna wrażeń i zdecydowanie zbyt krótka. Pozostawi Was z tysiącem pytań i brakiem odpowiedzi. Na szczęście to nie jednotomówka, a trylogia. Radzę Wam jednak zaczekać z czytaniem, aż zostaną wydane wszystkie trzy tomy, bo niewiedza, o tym, co się stanie dalej, będzie Was niemiłosiernie męczyć tak jak mnie. Dlatego wprost nie mogę doczekać się kontynuacji tej piekielnie grzesznej historii. Już przebieram nóżkami, odliczając do daty premiery.

Katarzyna Kłosowska