„Legion Płomienia” to druga część cyklu „Draconis Memoria” brytyjskiego pisarza Anthony’ego Ryana. Tempo akcji i pomysłowość autora pozostają niezmiennie na najwyższym poziomie. Pełno tu spisków (i spisków wewnątrz spisków), podróży do najbardziej przerażających, dawno zapomnianych zakątków świata i spektakularnych walk ze smokami. Sam system działania magii opartej na mocy płynącej ze smoczej krwi nie zmienia się ani nie rozwija, poznajemy za to nowe miejsca, nowe wynalazki i postaci. Wreszcie możemy też nieco lepiej zrozumieć skąd wzięły się smoki i Splugawieni oraz na czym polega moc kryształów.

Autor zachowuje wielotorową, przeplatającą się narrację, tym razem przedstawioną z punktu widzenia Lizanne, Claya, Hilemora i, co najciekawsze, również jednego ze świeżo przemienionych Splugawionych. W pierwszej części nie mieli oni głosu, ale tym razem czytelnik ma możliwość spojrzeć na wydarzenia również z ich mrocznego punktu widzenia. Przez niemal 700 stron akcja właściwie nie zwalnia, a prawie każdy rozdział kończy się pełną napięcia sceną, pobudzającą do dalszej lektury. Pozwala to utrzymać stały poziom zainteresowania czytelników, za to przeładowanie akcją pozostawia bohaterom niewiele czasu na snucie złożonych planów, są raczej skazani na improwizację od wydarzenia do wydarzenia. Podobnie jak w pierwszej części, najbardziej niespodziewany ratunek ma tu tendencję pojawiać się w ostatniej chwili, wbrew zasadom prawdopodobieństwa. Ale są to jedynie drobne wady, charakterystyczne dla większości powieści tego rodzaju i w niczym nie umniejszają one przyjemności płynącej z tej porywającej lektury.

Agnieszka Kruk