Odzyskiwanie tej historii to akt feministyczny: Annie Garthwaite opowiada o powieści „Cecylia”
Ta książka dojrzewała w wyobraźni Annie Garthwaite blisko cztery dekady, a żeby ją napisać, autorka w wieku 55 lat rzuciła pracę i postawiła wszystko na jedną kartę. Finalnie powstała powieść pełna pasji do historii oraz niezwykłych kobiet, które ją tworzyły. W rozmowie z Ewą Cieślik brytyjska pisarka opowiada o wojnie dwóch róż, szkodach, które w percepcji tego okresu wyrządził Szekspir, oraz procesie odzyskiwania prawdy.
[Opis: Wydawnictwo Albatros] Żona. Matka. Polityczka. Zdrajczyni. Wojowniczka. Ocalona.
Pisana z feministycznej perspektywy epicka opowieść o wojnie domowej w xv-wiecznej Anglii, znanej jako wojna dwóch róż.
Powieść historyczna… i tak bardzo współczesna, że jej akcja mogłaby się rozgrywać na Downing Street.
Rok 1431 to dla kobiety niebezpieczny czas na bunt.
"Bunt? To słowo jest jak iskra, można wzniecić nią pożar albo zgasić ją palcami."
Ona decyduje się rozpalić ogień.
Anglia od kilkudziesięciu lat toczy wycieńczającą wojnę z Francją. Tymczasem w kraju żądni władzy i skorumpowani członkowie wielkich rodów feudalnych manipulują coraz słabszym i popadającym w szaleństwo królem. Rozpoczyna się wieloletnia walka o tron Anglii między dwiema liniami rządzącej dynastii: Lancasterami (mającymi w herbie czerwoną różę) i Yorkami (z białą różą w herbie). Na wroga publicznego numer jeden wyrasta Ryszard, książę Yorku i mąż Cecylii Neville, charyzmatycznej kobiety, która wywiera na niego dominujący wpływ.
Gdy prawowity władca traci całkowicie rozum, spiski mające na celu zniszczenie Yorków nabierają tempa. Ocalenie rodziny będzie wymagało od Cecylii ogromnej odwagi i przebiegłości. Czy w burzliwym momencie dziejów, gdy dla angielskiej korony kluczowe staje się samo przetrwanie, błyskotliwa księżna zaryzykuje zdradę, by ją ocalić?
Figury na szachownicy są już rozstawione. Czas na pierwszy ruch. To jest wojna, w której walczą kobiety.
Zdumiewający debiut, który opowiada o znanych z kronik pierwszych dniach wojny dwóch róż, widzianych oczami najważniejszej, niewidzialnej bohaterki tych wydarzeń.
Wywiad z Annie Garthwaite o powieści historycznej „Cecylia”
Ewa Cieślik: „Cecylia” to twój debiut. Historia jego powstania jest dość niezwykła. Czy to prawda, że aby napisać tę książkę, postawiłaś wszystko na jedną kartę i rzuciłaś pracę? Czy to była łatwa decyzja?
Annie Garthwaite: Właściwie była to decyzja, którą podjęłam już dawno temu. Moja fascynacja postacią Cecylii i okresem, w którym żyła, rozpoczęła się, gdy weszłam w wiek nastoletni, a kiedy miałam dwadzieścia kilka lat, wiedziałam, że chcę napisać tę powieść. Wyobrażałam sobie, że po ukończeniu studiów będę pracować w branży wydawniczej i jednocześnie pisać. Faktycznie dostałam pracę w wydawnictwie, ale wtedy, w latach 80., trudno było się z tego utrzymać, co oznaczało, że aby opłacić czynsz, nocami musiałam pracować w barach, a w weekendy w księgarniach. Nie miałam czasu na pisanie. Potrzebowałam więc nowego planu! Zajęłam się komunikacją korporacyjną, bo wiedziałam, że mogę dzięki temu zarobić na życie, jednocześnie mając nadzieję, że w wieku pięćdziesięciu pięciu lat będę mieć na koncie wystarczająco dużo, by przestać pracować i móc w końcu napisać powieść. Udało mi się zrealizować to marzenie. W 2017 roku miałam 55 lat i rzuciłam pracę na etacie! Kiedy do tego doszło, było to przerażające – tak długo chciałam to zrobić – ale też niezwykle wyzwalające. Bez dwóch zdań była to najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjęłam!
Wiem, że jesteś pasjonatką historii. Co najbardziej cię w niej fascynuje?
Miłość do historii odziedziczyłam po mamie, która wprowadziła mnie w świat powieści historycznych, kiedy byłam mała. Później, w szkole, miałam naprawdę inspirującego nauczyciela historii, który budował na tym fundamencie. Skupiał się na nauczaniu o ludziach w dziejach historii, zachęcał mnie do myślenia o ich doświadczeniach i motywacjach. „Co on sobie myślał, kiedy to robił?”, pytał. „Co skłoniło tych ludzi do działania w taki właśnie sposób?”.
Wierzę, że uczenie się historii oznacza studiowanie nie tylko ludzkich działań, lecz także ich motywacji. Uczenie się nie tylko o tym, co ludzie zrobili, ale także dlaczego tego dokonali. Wierzę, że badanie ludzkiej myśli i ludzkich motywacji – w skali indywidualnej i narodowej – pomaga nam skuteczniej poruszać się w teraźniejszości. Oczywiście jest to jednocześnie świetna podstawa dla powieściopisarza!
Wyobrażam sobie, że dokonanie researchu do tej powieści, tak drobiazgowo oddającej ducha epoki, to ogromna praca.
Ogromna praca, tak! Można powiedzieć, że zbieram informacje do tej książki od czterdziestu lub więcej lat, ponieważ od bardzo dawna interesuję się Cecylią i jej czasami. Ta opowieść rozwijała się w mojej głowie przez dziesięciolecia. Z pewnością moje zrozumienie średniowiecznego społeczeństwa wzrosło z biegiem lat. Niemniej jednak kiedy siadałam do pisania, wciąż czułam, że mam przed sobą jeszcze dużo researchu.
Polegał on nie tylko na czytaniu książek. Spędziłam dużo czasu na rozmowach z historykami, którzy skupili się na tym okresie historii i właściwych mu postaciach – oraz na poznawaniu i rozważaniu ich rozbieżnych poglądów. Ponieważ moim głównym zainteresowaniem są ludzie i ich motywacje, rozmawiałam też z psychologami, którzy mieli fascynujący wgląd w bardziej ekstremalne zachowania niektórych moich bohaterów. Pamiętam na przykład pewną niezwykle długą konwersację z jednym z nich o tym, jak średniowieczni mężczyźni mogli być dotknięci traumą wojny, która dotknęła całe pokolenia – w końcu Anglia była w stanie wojny z Francją przez 100 lat! Wiele rozmów dotyczyło też choroby psychicznej Henryka VI.
Jednym z najprzyjemniejszych aspektów researchu było odwiedzenie kilku kluczowych dla historii Cecylii miejsc, w tym Rouen we Francji, Trim i wzgórza Tara w Irlandii oraz wielu miejsc w Wielkiej Brytanii. Niezwykle mnie to wzbogaciło. Jedzie się na wyprawę badawczą z listą konkretnych rzeczy, które chce się zobaczyć, znaleźć lub odkryć. Ale często to rzeczy, których się nie spodziewamy, mają na nas największy wpływ. Dla przykładu kiedy odwiedziłam wzgórze Tara, odkryłam ludową historię Maeve, Królowej Świata, która w książce stała się motywem relacji między Cecylią a jej mężem. To odkrycie było dla mnie jak znalezienie prawdziwej perły.
Część okresów historycznych wzbudza większe zainteresowanie niż inne. W Polsce na przykład wciąż roztrząsamy konieczność i koszt wielu naszych powstań narodowych. Czy wojna dwóch róż jest tego typu tematem w Anglii? Czy ten okres wciąż budzi kontrowersje, pytania i dyskusje?
Ludzie nadal mają zaskakująco silne i bardzo rozbieżne poglądy na temat wojny dwóch róż. Argumenty za i przeciw dotyczące rodów Yorków i Lancasterów wciąż są przedmiotem gorących dyskusji! Ludzie często określają się jako yorczycy lub lancastryjczycy i nie chcą słyszeć ani słowa na temat wad ich bohaterów. To zacięcie jest szczególnie silne, jeśli chodzi o syna Cecylii, Ryszarda III, tradycyjnie przedstawianego przez Szekspira i triumfujących Tudorów jako potwora zabijającego dzieci. W Wielkiej Brytanii od dawna toczy się kampania, prowadzona przez Towarzystwo Ryszarda III (Richard III Society, stowarzyszenie założone w 1924 roku – przyp. EC) i rewizjonistycznych historyków, mająca na celu odkrycie prawdy i ocalenie jego reputacji. Ludziom robi się naprawdę gorąco, gdy tylko pada imię Ryszarda!
Co więc sprawiło, że główną postacią książki uczyniłaś Cecylię, księżną Yorku?
Ach, to była decyzja podjęta bardzo wcześnie! Początkowo interesowałam się Ryszardem III, ale kiedy skończyłam dwadzieścia kilka lat, zaczęłam bardziej interesować się kobietami, których historie przeplatają się z jego życiem. W tamtym czasie było tak wiele postaci silnych kobiet. Czytałam dużo na ten temat, lecz w książkach szczególnie trudno było mi uchwycić jedną kobietę – samą Cecylię, która była w dużej mierze ignorowana przez historyków i biografów. Mogłabyś pewnie zapytać, dlaczego do tego doszło. Cóż, Szekspir nie pomógł.
Postać Cecylii w sztukach historycznych jego autorstwa pojawia się na krótko. Szekspir nie ukazał jej jako posiadającej jakikolwiek program polityczny, nie sprawuje ona żadnej władzy i nie służy żadnemu dramatycznemu celowi. Jego podsumowanie Cecylii jest proste: to stara, pobożna, zgorzkniała i tępa kobieta. I taka interpretacja zwyciężyła. W rzeczywistości jednak nic nie mogłoby być dalsze od prawdy!
Kiedy z czasem oddałam się coraz głębszym studiom nad tymi czasami, stało się dla mnie jasne, że Cecylia, pracując u boku męża i na własnych prawach, była kobietą o niezwykłej sile i nieustępliwości – inicjatorką politycznych zmian – na której całkowicie polegali mąż i synowie. Była także jedyną główną bohaterką wojny dwóch róż. Przeżyła ją od początku do końca i przez cały czas jej trwania zawsze znajdowała się blisko centrum władzy, często występując jako pierwsza dama Anglii.
Odmalowujesz Cecylię jako bardzo złożoną postać. Na ile polegałaś na informacjach o księżnej Yorku zawartych w książkach i dokumentach, a w jakim stopniu mogłaś wykorzystać swoją wyobraźnię?
Jak wspomniałam wcześniej, Cecylia była w dużej mierze ignorowana – do tego stopnia, że aż do 2017 roku nie powstała żadna poświęcona jej akademicka biografia. Jej publikacja pojawiła się w idealnym dla mnie momencie, bo wtedy właśnie siadłam do pisania mojej powieści. Nie muszę chyba dodawać, że autorka biografii, Joanna Laynesmith, została moją dobrą przyjaciółką!
Co do dokumentów – niektóre listy Cecylii przetrwały, głównie te dotyczące interesów, a jej testament to najobszerniejszy dokument średniowiecznej szlachcianki, jaki zachował się do naszych czasów. Ale niewiele więcej. Jednak to, co wyraźnie wyłania się z tych materiałów, to jej wnikliwa inteligencja, kompetencje biznesowe i absolutna determinacja, by bronić swojej rodziny. Musiałam tylko wzmocnić te cechy w powieści.
Czy twoim zdaniem Cecylia była feministką? Albo raczej spytam szerzej – co, według ciebie, łączy Cecylię i współczesną kobietę XXI wieku?
Nie sądzę, żebyśmy mogli opisać Cecylię jako feministkę – była prefeministką, przedreformacyjną, katolicką, średniowieczną członkinią ważnej dynastii, żyjącą w epoce, zanim feminizm został nazwany lub nawet pomyślany. Niemniej jednak była kobietą, która czuła się komfortowo, sprawując władzę i dbając o swoje wpływy. Z kolei pisanie o niej, opisywanie jej historii było z pewnością aktem feministycznym – odzyskiwanie prawdy o potężnych kobietach, odsuniętych na bok lub zupełnie wymazanych z historii, to z pewnością uderzenie w patriarchat!
W XV wieku władzę sprawowali mężczyźni – to jasne. Ale czy średniowieczne kobiety z arystokracji mimo wszystko nie cieszyły się pewnymi względami, niezależnością, wpływami?
Ludzie często zakładają – a do tego założenia zachęcają zarówno podręczniki historii, jak i Hollywood – że średniowieczne kobiety nie dzierżyły żadnej władzy; że w najlepszym razie były uwielbianymi ozdobami dworu, w najgorszym – tłamszonymi ofiarami. To fałszywy pogląd. Średniowieczne kobiety, zwłaszcza te należące do arystokracji lub pochodzące z części społeczeństwa, którą dziś możemy nazywać klasą średnią, cieszyły się swobodami, o których ich dziewiętnastowieczne odpowiedniki, a nawet moja żyjąca w powojennych czasach matka, mogły tylko pomarzyć. Mogły posiadać majątek, prowadzić interesy i zajmować się handlem. Szczególnie wdowy miały szanse, by osiągnąć znaczną niezależność ekonomiczną. Mężczyźni oczywiście rządzili, ale na marginesie tych rządów kobiety mogły sprawować władzę, a nawet przejmować ją, jednocześnie przekraczając granice.
Kobiety o statusie Cecylii, z ogromnymi majątkami i posiadłościami, były odpowiedzialne za przedsięwzięcia podobne pod względem wielkości i złożoności do dzisiejszych średnich spółek notowanych na londyńskiej giełdzie. Ich cechami były dobre wykształcenie, umiejętność rozumienia finansów i prawa oraz dobra orientacja w polityce. Krótko mówiąc, były to kobiety biznesu. Myślę, że odzyskiwanie ich historii – dla dobra naszych córek i wnuczek, które chcą wydeptać własną ścieżkę w świecie, w którym wciąż dominują mężczyźni – jest ważnym aktem feministycznym.
Twoim zdaniem w kontrze do historii potrzebujemy również herstorii, poświęcającej szczególną uwagę pominiętym do tej pory kobietom?
Gdy dyskutujemy o wojnie dwóch róż, często powtarzam, że działania mężczyzn stają się bardziej zrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę motywacje kobiet! Historia i herstoria to nie są dwa odrębne kierunki studiów. Musimy zrozumieć historię rodzaju ludzkiego – mężczyzn i kobiet żyjących razem i pracujących ramię w ramię. To powiedziawszy, myślę, że istnieje potrzeba poprawienia podręczników historii i zwrócenia uwagi na kobiety z przeszłości, oddania im zasług (czasem również przypisania win) – na co zasługują. Niedawno rozmawiałam z wybitnym historykiem płci męskiej, specjalistą od XV wieku. Zapytałam go o opinię na temat Małgorzaty Beaufort, żyjącej w tych samych czasach, co Cecylia. Spojrzał na mnie pytająco i powiedział: „Nigdy nie poświęciłem tej kobiecie ani jednej myśli”. Takie podejście musi się zmienić!
Cecylia podczas swojego długiego życia miała do odegrania różne role – córki, siostry, matki, żony, przyjaciółki, rywalki. A co ciebie łączy z Cecylią? Uważasz ją za przyjaciółkę? Zbliżyłaś się do niej dzięki swojej książce?
To bardzo ciekawe pytanie! Przez wiele lat studiowałam życie Cecylii i ogromnie ją podziwiałam. Myślę, że najbardziej zbliżyłam się do niej, kiedy miałam trzydzieści kilka lat i kierowałam komunikacją europejską w dużej amerykańskiej korporacji. Nie przypominam sobie innych kobiet na moim szczeblu kierowniczym, w ogóle mało było ich w całej firmie. Często byłam jedyną kobietą zasiadającą podczas spotkań przy stole. Uderzyło mnie wtedy bardzo mocno, że uczę się dokładnie tych samych umiejętności, które Cecylia nabywała wiele lat temu – umiejętności, które umożliwiają kobietom sprawowanie władzy w środowiskach zdominowanych przez mężczyzn. Podziwiam sposób, w jaki Cecylia szukała swojego miejsca w świecie, jak się po nim poruszała, pewna swoich umiejętności i prawa do przebywania w nim. Podziwiam ją też za to, że stawiła czoła zarówno zwycięstwu, jak i porażce i nigdy się nie poddała. Podziwiam jej lojalność, odporność i niespotykaną inteligencję.
Czy twoja następna książka podąży śladami potomków Cecylii?
Ta powieść, o tytule „The King’s Mother” („Matka królów” – EC), jest już napisana i zostanie opublikowana w Wielkiej Brytanii w lipcu 2024 roku. To powrót do świata Cecylii z zupełnie nowymi postaciami, w tym oczywiście jej dorosłymi synami. Sercem tej historii jest jednak związek między Cecylią i trzema innymi wpływowymi kobietami tamtych czasów – Małgorzatą Andegaweńską, Elżbietą Woodville i Małgorzatą Beaufort. Wszystkie trzy pragną zabezpieczyć tron dla własnych potomków i zostać Królową Matką, co prowadzi je do ekstremalnych kroków – co oczywiście sprawia, że będą musiały stawić czoła Cecylii.
Przeczytaj fragment powieści historycznej „Cecylia” Annie Garthwaite
Książka „Cecylia” jest już dostępna w sprzedaży.
---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.
komentarze [31]
Użytkownik wypowiedzi usunął konto
Masz rację. Każdy kij na tym świecie ma dwa końce. Ludzie też mają swoje wady i zalety względem innych. Każdy kto boi się to dostrzec, cierpi na kompleks oblężonej twierdzy.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postFeministyczny, znaczy zakompleksiony lub przyprawiony fanatyzmem. Dziękuję. Trzmam się z dala od wariatów.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTwierdzenie, że fanatyzm jest tylko po jednej stronie to właśnie przejaw fanatyzmu
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@KiraNie wiem, co miałem zrozumieć albo nie zrozumieć z twojego bełkotu, ale poza tym to już jest przegięcie: wszystko zniosę, ale nie sugerowanie, że mogę być liberałem gospodarczym
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kira Do garów.
Nie no, a tak na poważnie to uspokój się, bo widzę, że się zdenerowałaś. Prawdę mówiąc, kwalifikujesz się do rozmowy z adminem.
Być może masz rację pisząc, że to my czynimy feminizm narzędziem wymierzonym w mężczyzn, ale do diabła - z całą pewności to kobiety, przynajmniej znacząca część, czyni go takim poprzez swój fanatyzm i wylewające się z waszej...
Mam wrażenie, że ten portal jest coraz nudniejszy, zaczyna tkwić w takim nieciekawym, lewicowo-feministycznym sosie przewidywalnej poprawności.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNienowy, obserwuję osuwanie się portalu w kulturalne mli-mli.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTen artykuł jest sponsorowany. Przecież wydawnictwa nie muszą reklamować dobrej książki, bo i tak się dobrze sprzeda.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMożemy zrobić test. Napiszę książkę o homofobii i zobaczymy czy nasz portal ją wypromuje :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJeśli będziesz pisał, że homofoby są złe i trzeba z nimi walczyć, to wielu będzie się bić o twoja książkę
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa się nie biję, z góry uprzedzam. Chyba, że mam okazję walnąć raz.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postLucy Fair Jesteś typem drapieżnego kota? Skoczyć z drzewa na łeb i udusić bez walki?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCleopatrapl Kto się będzie bił? Homofoby czy Ciepli?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postColdy, miałam na myśli to, że nie szukam sobie wrogów lecz jeśli się jakiś nawinie, to zanim zdam sobie z tego sprawę już ma złamany kręgosłup, fakt.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW młodości byłam wielką miłośniczką książek historycznych oraz biografii przedstawiających postaci historyczne. W tym również interesowała mnie bardzo historia Anglii i tu czytałam książki Bidwella. Chętnie sięgnę po tę książkę, gdyż jej bohaterki nie znam, a książka zapowiada się bardzo interesująco. Chociaż nie jestem za przedstawianiem postaci kobiet w świetle...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@natanna rozpoznaj bojem i daj znać, jak to z tym feminizmem😉 Czekam z niecierpliwością na Twoją opinie
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Cleopatrapl Tak szybko to być nie może.... 😀
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Wielki szacunek dla autorki, że zamiast miauczeć, jakie życie jest niedobre przez ponad 20 lat pracowała i oszczędzała, żeby w wieku 55 móc spełnić marzenie i napisać książkę.
Co do samej książki to feminatywy na początku artykułu mnie odstręczały od niej. Fabuła wydaje się ciekawa, jednak sama autorka nie wzbudza mojego zaufania co do rzetelności. Ona za bardzo chce...
Dziękuję za komentarz. Faktycznie determinacja autorki jest imponująca. Tym bardziej warto dać szansę tej książce, szczególnie, że na końcu wywiadu jest zamieszczony jej obszerny fragment.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postOj, te feminatywy też mnie odrzucają. Jeżeli będzie ich tak dużo, to raczej sobie daruję lekturę ;).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Margo może to tylko pani Ewa się zagalopowała i tym samym przeholowała😁 Jak to mówi moja pani doktor nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu😉
Wydaje mi się, że feminatywy wspomniane przez @Cleopatraplsą z opisu wydawcy, który znajduje się na początku tekstu, przy okładce. Nie, żebym sama uważała je za niepotrzebne. "Żona. Matka. Polityk. Zdrajczyni" brzmiałoby niezrozumiale.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTakie z was obrończynie tradycji to przeczytajcie sobie kiedy pojawiły się feminatywy w języku polskim - przed wojną! Próbowano się ich pozbyć później, ale na szczęście wracają i kobiety nie muszą używać tych paskudnych męskich określeń.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
@Kira my tylko stwierdziliśmy, że nam się feminatywy nie podobają, co nie znaczy, że tobie nie mogą. Skąd ta agresja??? Kup książkę i się raduj. Pozwól też innym na wybór.
Ps. Mnie tam się Pani inżynier podoba i zwracam uwagę jak ktoś mnie określi inżynierka. Każdy ma swoje przekonania i szanujmy się wzajemnie.
@Cleopatrapl szkoda, że w drugą stronę to nie działa i nie ma pana pielęgniarki czy pana nauczycielki (tylko nie mówcie, że używacie pani pielęgniarz albo pani nauczyciel XD). Ale spoko, żyjcie sobie w tym patriarchalnym świecie na zasadach z PRL-u, bo właśnie wtedy zakazano feminatywów, i mówcie o sobie w rodzaju męskim. Badania wykazały, że dzieci zwracają na to uwagę i...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej@Kira bo my kobiety jesteśmy uprzywilejowane i mamy dwie opcje do wyboru. Możemy sobie wybrać, czy chcemy być Paniami inżynier, czy Paniami inżynierkami. Mężczyźni nie maja takiej opcji, bo najwyraźniej nie zasłużyli sobie na to😁
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post