Józef Fouché: powieść biograficzna
![Okładka książki Józef Fouché: powieść biograficzna](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4902000/4902514/764540-170x243.jpg)
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Tytuł oryginału:
- Joseph Fouché: Bildnis eines politischen Menschen
- Wydawnictwo:
- Renaissance
- Data wydania:
- 1937-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 1937-01-01
- Liczba stron:
- 304
- Czas czytania
- 5 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- Tłumacz:
- Róża Centnerszwerowa
- Tagi:
- biografia
Józef Fouche, jeden z napotężniejszych mężów swojego wieku, jeden z najbardziej godnych uwagi ludzi wszech czasów, nie cieszył się wielką -miłością swoich współczesnych i jeszcze mniej znalazł sprawiedliwej oceny ze strony potomnych. Napoleonowi na Świętej Helenie, Robespierre’owi u Jakobinów. Talleyrand’owi w jego Pamiętnikach, wszystkim francuskim historykom nasiąka pióro żółcią, ilekroć wypada im napisać jego imię. Zdrajca z przyrodzenia, nędzny intrygant, śliska natura gadzinowa, zawodowy renegat, nikczemna dusza policyjna, godny pogardy amoralista — nie zostaje mu zaoszczędzona żadna pogardliwa obelga. Nikt też, ani Lamartine, ani Michelet, ani Louis Blanc, nie próbuje badać poważnie jego charakteiu, a raczej jego zdumiewająco stałego braku charakteru.
Po raz pierwszy występuje jego postać, w prawdziwym, pełnym zarysie, w monumentalnej biografji pióra Louis Madelins’a, której praca niniejsza, równie jak wszelka inna jemu poświęcona, zawdzięcza przeważną część swojego materjału faktycznego. Poza tern bez skrupułu spychała historja do tylnego szeregu mało- znacznych figurantów człowieka, który w ciągu przełomowego okresu dziejów świata przewodził wszystkim stronnictwom i sam jeden je przetrwał; człowieka, który w psychologicznej szermierce potrafił wziąć górę nad osobnikami tej miary, co Napoleon i Robespierre. Od czasu do czasu jawi się jeszcze jego postać w przebiegu jakiejś sztuki scenicznej czy jakiejś operetki, czerpiącej temat z życia Napoleona, przeważnie jednak w uprzykrzenie szematycznej roli szczwanego ministra policji, niejako zapowiedzi Sherloka Holmesa. Płaskie, powierzchowne takie ujęcie nie potrafi nigdy odróżnić roli tylnoplanowej od roli podrzędnej.
Jeden tylko człowiek widział z wyżyn własnej wielkości tę jedyną w swoim rodzaju postać w jej właściwych rozmiarach i tym człowiekiem nie był byle kto: Balzac. Ten wzniosły, a razem przenikliwy umysł, obejmujący wzrokiem nietylko stronę pokazową widowni dziejów, ale umiejący wglądać zawsze i poza jej kulisy, otwarcie i wyraźnie uznawał w osobie Fouche’go jeden z psychologicznie najbardziej interesujących charakterów jego stulecia. - (urywek z przedmowy)