Plama światła

Okładka książki Plama światła Paweł Mateja
Okładka książki Plama światła
Paweł Mateja Wydawnictwo: Wydawnictwo IX Seria: Misterium Grozy horror
224 str. 3 godz. 44 min.
Kategoria:
horror
Seria:
Misterium Grozy
Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
Data wydania:
2022-10-15
Data 1. wyd. pol.:
2022-10-15
Liczba stron:
224
Czas czytania
3 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367482158
Tagi:
horror weird fiction ufo sekty Bieszczady
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Tarnowskie Góry niesamowite Dagmara Adwentowska, Agnieszka Biskup, Sylwester Gdela, Izabela Grabda, Wojciech Gunia, Łukasz Krukowski, Łukasz Kucharczyk, Szymon Majcherowicz, Marcin Majchrzak, Paweł Mateja, Anna Musiałowicz, Paulina Rezanowicz, Magdalena Świerczek-Gryboś, Istvan Vizvary, Mariusz Wojteczek, Anna Maria Wybraniec
Ocena 8,1
Tarnowskie Gór... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Scary100challenge2 Dagmara Adwentowska, Radosław Marcin Bartz, Aleksandra Bednarska, Sylwia Błach, Patryk Bogusz, Tomasz Czarny, Maks Dieter, Alicja Gajda, Artur Grzelak, Paweł Jakubowski, Dawid Kądziela, Maciej Klimek, Jarosław Klonowski, Aleksandra Knap, Emilia Kolosa, Alicja M. Kubiak, Agnieszka Kwiatkowska, Kazimierz Kyrcz jr, Małgorzata Lewandowska, Jakub Luberda, Marcin Bartosz Łukasiewicz, Dominika Maniecka, Paweł Mateja, Wiktor Matyszkiewicz, Anna Musiałowicz, Jacek Pelczar, Rafał Pietrzyk, Joanna Pypłacz, Adam Raglan, D.A. Recki, Magdalena Anna Sakowska, Małgorzata Sanchez, Krzysztof Szabla, Maciej Szymczak, Dominika Vicente, Mariusz Wojteczek, Flora Woźnica, Klaudia Zacharska
Ocena 8,3
Scary100challe... Dagmara Adwentowska...
Okładka książki Dziwne opowieści. Antologia weird fiction Dagmara Adwentowska, Brian Evenson, Bartłomiej Fitas, Zbigniew Golemienko, Wojciech Gunia, Dawid Kain, Łukasz Krukowski, Thomas Ligotti, Marcin Majchrzak, Paweł Mateja, Paweł Matuszek, Jon Padgett, Magdalena Świerczek-Gryboś, Anna Maria Wybraniec
Ocena 6,7
Dziwne opowieś... Dagmara Adwentowska...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
39 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
126
9

Na półkach:

Miał być horror - nie znalazłam :(

Miał być horror - nie znalazłam :(

Pokaż mimo to

avatar
501
154

Na półkach:

Nie wiem co mnie podkusiło po sięgnięcie po tę książkę, 😀 nigdy nie były to moje klimaty mimo, że lubię grozę i różne dziwne kosmiczne rzeczy, chyba na przekór słabym ocenom postanowiłam sama się przekonać co to jest.
Ogólnie autor pisze sprawnie i w książce jest wszystko co potrzeba aby się udało - dwie dziewczyny jada na urlop w góry, aby było ciekawiej dołączają do festiwalu kosmitów. Poznają tam fajnych ludzi, spacerują po górach, jednak atmosfera się zagęszcza, pojawiają się podejrzane osoby oraz dziwne zjawiska. I wszystko byłoby fajnie gdyby nie zabrakło w tym wszystkim napięcia i emocji, autor opisuje zdarzenia, buduje sceny, ale gdy człowiek już zaczyna się domyślać czegoś strasznego to nagle, puf, i napięcie znika. A zakończenie to już w ogóle słabizna. Trochę szkoda bo potencjał był.

Nie wiem co mnie podkusiło po sięgnięcie po tę książkę, 😀 nigdy nie były to moje klimaty mimo, że lubię grozę i różne dziwne kosmiczne rzeczy, chyba na przekór słabym ocenom postanowiłam sama się przekonać co to jest.
Ogólnie autor pisze sprawnie i w książce jest wszystko co potrzeba aby się udało - dwie dziewczyny jada na urlop w góry, aby było ciekawiej dołączają do...

więcej Pokaż mimo to

avatar
204
204

Na półkach: ,

Po rewelacyjnym zbiorze opowiadań "Nocne" pierwsza powieść autora niestety rozczarowuje. Wydaje się, że pomysł mógł być co najwyżej dobrym opowiadaniem, bawiącym się wątkami UFO w polskich realiach. Oto dwie dziewczyny trafiają w Bieszczadach na kameralny festiwal organizowany przez miłośników i wyznawców zjawisk związanych z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Autor chce lawirować od lekkiej historii przygodowej, jakby młodzieżowej do próby wejścia w klimat niesamowitości, gdzieś rodem pochodzący z serialu "Z archiwum X", gdzie do końca czasem nie wiadomo czy tym razem otrzymamy wątki nadprzyrodzone, horrorowe, fantastyczne, czy lżejszą zabawę konwencją i przyziemne rozwiązanie.
W dłuższej wersji to się nie sprawdza, pomysły są niedopracowane, nie angażujące, napisane jest to też słabiej niż wspomniana antologia. Może za mało tu horroru, weird fiction, które autor zna i rozumie, a ten flirt z jakimś klimatem kojarzącym mi się z tanim kinem czy telewizją raczej wczesnych lat dziewięćdziesiątych nie sprawdza się.
Czekam na powrót autora w mroczne i nocne klimaty.

Po rewelacyjnym zbiorze opowiadań "Nocne" pierwsza powieść autora niestety rozczarowuje. Wydaje się, że pomysł mógł być co najwyżej dobrym opowiadaniem, bawiącym się wątkami UFO w polskich realiach. Oto dwie dziewczyny trafiają w Bieszczadach na kameralny festiwal organizowany przez miłośników i wyznawców zjawisk związanych z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi. Autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
609
182

Na półkach: ,

Grafomania, brak korekty (zdania złożone co do których mam wątpliwość, czy są w języku polskim; ponadto w moim egzemplarzu Sara raz jest Sarą, a raz Sandrą). Zapowiadała się świetnie, następnie zaliczyła pik w dół, aż do miałkiego końca.

Grafomania, brak korekty (zdania złożone co do których mam wątpliwość, czy są w języku polskim; ponadto w moim egzemplarzu Sara raz jest Sarą, a raz Sandrą). Zapowiadała się świetnie, następnie zaliczyła pik w dół, aż do miałkiego końca.

Pokaż mimo to

avatar
448
72

Na półkach: ,

Przedstawiony festiwal to przede wszystkim miejsce dla dusz zagubionych lub poszukujących nowych prawd. Książka o nieoczywistej fabule i mało eksplorowanej tematyce. Świetnie sportretowani przedstawiciele środowisk ezoterycznych i ufologicznych. Wiernie i bardzo sugestywnie oddany kllimat festiwalowy. Opis Bieszczad przedstawiony w formie skondensowanej, ale i tak działa na wyobraźnię, zachęcając do turystyki w tamte rejony.

Chociaż karty książki wypełniają postacie często ledwie zarysowane, mimo to podskornie ma się wrażenie, że za każdą z nich kryje się jakiś dramat lub głębsza historia. Fabula porusza jednocześnie wiele wydawałoby się odmiennych sfer. Z jednej strony jest tu relaks, wakacje i przyjaźń, a z drugiej tajemnica, niepokój i niepewność. Przy tym wszystko zostało podszyte pewnego rodzaju uduchowieniem lub oniryzmem. Ilość stron wprawdzie nie jest duża, ale jakimś sposobem autorowi udało się połączyć powyższe elementy w ciekawej historii z przygodową otoczką.

Przedstawiony festiwal to przede wszystkim miejsce dla dusz zagubionych lub poszukujących nowych prawd. Książka o nieoczywistej fabule i mało eksplorowanej tematyce. Świetnie sportretowani przedstawiciele środowisk ezoterycznych i ufologicznych. Wiernie i bardzo sugestywnie oddany kllimat festiwalowy. Opis Bieszczad przedstawiony w formie skondensowanej, ale i tak działa na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1264
993

Na półkach:

Być może nazwisko autora determinowało po części moje oczekiwania względem tej powieści, bo powiem szczerze, nie spodziewałem się, że "Plama światła" będzie miała tak mało wspólnego z grozą. Czy to źle? Niekoniecznie, najważniejsze, żeby sama opowieść była angażująca. I w zasadzie taka jest. A może raczej: bywa.

"Plama światła" dobrze sprawdza się w momentach, kiedy bohaterom przydarza się coś nieoczekiwanego. Mateja potrafi zbudować wówczas świetny nastrój (znakomicie wypada zastosowany bodaj dwukrotnie bardzo niepokojący manewr powtórzenia partii tekstu) - to w mojej opinii zasługa doświadczenia zebranego na polu "weird fiction".

Fabuła jest stosunkowo prosta, myślałem, że ostatecznie przyniesie z sobą nieco więcej niesamowitości. Choć w pewnej części może to też być kwestia interpretacji niektórych scen. Dodam jeszcze, że nie jestem wielkim fanem oniryzmu, a "Plama światła" ma kilka momentów, kiedy ten wychodzi na pierwszy plan. Nie do końca mi to odpowiada.

Ogólnie rzecz biorąc, bardziej podobały mi się "Nocne", ale i "Plama światła" ma swoje momenty. Jedno jest pewne - nazwisko "Mateja" znalazło się już na moim radarze i zostałem zaprogramowany na wypatrywanie kolejnych książkowych premier, które będą nim sygnowane.

Być może nazwisko autora determinowało po części moje oczekiwania względem tej powieści, bo powiem szczerze, nie spodziewałem się, że "Plama światła" będzie miała tak mało wspólnego z grozą. Czy to źle? Niekoniecznie, najważniejsze, żeby sama opowieść była angażująca. I w zasadzie taka jest. A może raczej: bywa.

"Plama światła" dobrze sprawdza się w momentach, kiedy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
635
605

Na półkach: , ,

Debiutancka powieść Pawła Matei, który dał się poznać fanom grozy znakomitym zbiorem opowiadań „Nocne” (2021) - nieco, niestety, rozczarowująca, przynajmniej tych czytelników, którzy grozy właśnie są spragnieni i grozy szukając sięgną po tę książkę, bo to bardziej wakacyjna opowieść przygodowa z tajemnicą w tle niż „regularny” horror.

+

Dwie dziewczyny wyjeżdżają na weekend w Bieszczady, pochodzić po górach. Jednak sezon w pełni i miejsc noclegowych generalnie brak - jedynym wyjściem okazuje się udział w „Festiwalu UFO”, gdzie jeszcze można przenocować. Zatem, mimo że temat wydaje się im mało ciekawy, przybywają na teren wydarzenia i rozbijają swój namiot. Wita ich szefowa kampingu oraz jej mrukliwy pomocnik.
Dni spędzają na górskich wędrówkach, wieczorami zaś z piwerkiem w ręku uczestniczą w konwentowych wydarzeniach i wysłuchują kolejnych prelekcji i wystąpień fascynatów. (m.in. efektownie przedstawiona prawdziwa historia sekty Antrowis). Zapoznają się bliżej z trójką uczestników - jak się okazuje to nie szury ufockie a naukowcy badający temat od strony socjologicznej.
Coś delikatnie niepokojącego dzieje się w tle konwentu, wszyscy czekają na jakieś niesłychane wydarzenie. A do tego wszystkiego okazuje się, że “polscy kultyści UFO” pojawiają się w przeszłości jednej z bohaterek.

W noc zamykającą festiwal dochodzi do dramatu…

+

„Plama Światła” to bardzo dobrze napisana powieść, świetnie się czytająca, interesująca w części realistycznej (wielbiciele wędrówek mogą wręcz poczuć smak górskiej przygody),ciekawie pomyślana od strony fantastycznej, ale w niektórych aspektach nieco rozczarowująca.

Przede wszystkim - wakacyjna przygoda plus okazjonalne erupcje pociesznych teorii ufockich to za mało. Przede wszystkim ZA MAŁO TU HORRORU (w ogóle był jakiś?). Ta powieść w ogóle nie straszy, przez 2/3 jej długości nie dzieje się nic nadprzyrodzonego, a nawet jak już w końcu zaczyna się coś dziać, to nadal z horrorem ma to niewiele wspólnego. Szkoda, że Autor nie wykorzystał potencjału, który drzemał w niektórych opowieściach konwentowiczów. A było tak blisko! Wystarczyło “pociągnąć” temat Antrovisu i jeszcze go podmroczyć jakimiś rytualnymi morderstwami, których zwieńczeniem miałby być Festiwal!
Wiadomo, tak sobie autor powieść wymyślił, ale z perspektywy fana horroru wygląda to trochę tak, jakby Lewandowski wystawionej piłki do pustej bramki nie wbił.

Idziemy dalej - “Plama Światła” nie ma żadnego “villaina”, szwarccharakteru, wroga, przeciwnika, demona - whatever, czegoś, co dodałoby pikanterii tej dość lekkiej przygodzie wakacyjnej. Jest raczej cudownie niż strasznie, a finałowy twist przypomina niebezpiecznie suchara o tym, jak to sadysta goni masochistkę, a kiedy ją w końcu łapie w ciemnym rogu i ta omdlewając szepcze „zrób ze mną co chcesz”, ten pokazuje jej figę i odchodzi w dal. Wiem, że wizja „spisku polegającego na wymordowaniu zebranych ku chwale Ufoków” jest banalna, ale moje proste poczucie grozowej energii wiele by na tym zyskało.

No i odrębnego omówienia wymagają postaci bohaterek. Z jednej strony są one ciekawe i wzbudzają sympatię czytelnika, z drugiej jednak są w pewnym aspekcie mocno …niedopracowane. Już wyłuszczam.
Element, nazwijmy to, romantyczny to ważny składnik życia człowieka. Tymczasem dziewczyny z Plamy Światła to takie, za przeproszeniem, dziewice konsekrowane. Żadna nie jest w związku, nie są też ze sobą w związku (a przecież energia wzajemnego uczucia bohaterek napędza znakomitą „Ćmę” Bielawskiego),żadna też nie szuka choćby chwilowego romansu biwakowego, nikt też nie usiłuje się do nich przystawiać (wiem, że sporo czasu minęło, ale przecież jeszcze pamiętam - człowiek bez zobowiązań romantycznych to, na polu namiotowym, człowiek „polujący”). Mało - to samo dotyczy trójki naukowców!
Wiem, że opracowanie mapy uczuciowej bohaterów to dodatkowe wyzwanie, może z punktu widzenia głównego wątku fabuły niepotrzebne, ale bardzo ożywiłoby powieść, pomogło jej się unieść nawet ponad braki fabularne. Przy braku żywszych uczuć między bohaterkami cieżko zrozumieć końcową determinację grupy poszukiwawczej.

To sum up :

Na plus - żywe tempo, dobry, pewny styl, przyjemna atmosfera wakacyjnej przygody z nutką “dreszczyku”, umiejętnie oddany nastrój “tajemnicy”.
Na minus - niedopracowane relacje interpersonalne głównych postaci, za mało “horroru w horrorze”, brak villaina z prawdziwej postaci i efekt “mokrego kapiszona” - rozwiązanie głównej tajemnicy raczej zawodzi niż zachwyca.

W ostateczności - więcej obietnic złożonych (“Nocne”!) niż dotrzymanych, choć sprawność narracyjna i wyobraźnia autora dają nadzieję na przyszłość. Czas spędzony przy lekturze jest absolutnie udany (jak ktoś lubi chodzić po górach, to podwójnie),a i wspomnienia się odezwą… :


PS.
Skoro o wspomnieniach mowa :
Za młodu byłem na wakacyjnym obozie. Pewnego wieczoru uznaliśmy, że świetnie byłoby odwiedzić nocą z dziewczynami miejscowy cmentarz. Dla większego efektu jeden z nas miał wyskoczyć zza grobu i „wystraszyć laski”. Losowaliśmy - dumny wygrałem - uznałem, że mą odwagą łatwiej zaimponuję pewnej ślicznej pannie i być może tak zdobędę jej serce (QED).

Przed północą, jak przyszło mi samemu iść n ten cmentarz, (a droga była samotna, na skraju lasu) to mina mi nieco zrzedła. Ale nic to - trzeba ruszać przed siebie.

W chwilę po wyruszeniu na nocnym niebie pojawiła się…jaskrawa Plama Światła. Coraz bardziej narastająca kula, utworzona przez mniejsze światełka do niej dołączające. Zupełnie zapomniałem o “realnym” strachu, o cmentarzu, duchach i upiorach, przecież wyraźnie widziałem, że właśnie teraz Ufoki postanowiły zaatakować Ziemię!
Dopiero po dłuższej chwili światła zaczęły stopniowo odpadać od jaśniejącej kuli i ostatecznie wszystko pogrążyło się w przytulnym mroku. Uffff! Jak się następnego dnia okazało, nie było żadnej “plamy światła” - to lokalna jednostka wojskowa miała nocne ćwiczenia i zestrzeliwali sobie flary w jedno miejsce! Wciórności!

No a na tym cmentarzu, jak koniec końców zrealizowaliśmy nasz scenariusz, kiedy wyskoczyłem zza grobu z upiornym wyciem, „moja” dziewczyna pisnęła ze strachu i….wtuliła się w stojącego obok niej kumpla! I tyle przyszło z „zaimponowania”. Wciórności…

Debiutancka powieść Pawła Matei, który dał się poznać fanom grozy znakomitym zbiorem opowiadań „Nocne” (2021) - nieco, niestety, rozczarowująca, przynajmniej tych czytelników, którzy grozy właśnie są spragnieni i grozy szukając sięgną po tę książkę, bo to bardziej wakacyjna opowieść przygodowa z tajemnicą w tle niż „regularny” horror.

+

Dwie dziewczyny wyjeżdżają na ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
896
249

Na półkach: , ,

Bieszczady - miejsce w równym stopniu piękne, co tajemnicze, ale także niepokojąco magnetyczne, przyciągające nie tylko miłośników pieszych wycieczek i urokliwych widoków, ale również fascynatów tego co niezbadane i niewyjaśnione. Właśnie do takiej społeczności trafiają Sara i Baśka - dziewczyny, które przyjechały w góry, żeby wypocząć i choć na chwilę zapomnieć o swoim życiu w mieście. Z uwagi na to, że wciąż trwa sezon, a Baśka rezerwowała miejsca na ostatnią chwilę, udało jej się znaleźć jedynie pole namiotowe na terenie tuż obok odbywającego się dziwnego festiwalu o enigmatycznej nazwie "Nowy Kosmos". Szybko okazuje się, że ten festiwal, to spotkanie miłośników i badaczy UFO, kosmosu i wpływu istot pozaziemskich na nas - ludzi. Dziewczyny początkowo nastawione sceptycznie, powoli zaczynają zmieniać swoje podejście do imprezy. Baśka tuż po tym, jak widzi na niebie dziwne światła, które równie szybko znikają, jak się pojawiły. Sara - po rozmowach z ludźmi i medytacji. Tymczasem wydaje się, że właśnie w Bieszczadach coś - jakaś niepojęta siła - znalazło swoją bezpieczną przystać i oddziałuje na tych, którzy nieświadomie podejdą zbyt blisko...

Tak w wielkim skrócie i uproszczeniu wygląda fabuła powieściowego debiutu Pawła Mateja, który do tej pory publikował jedynie opowiadania. Jego teksty można znaleźć w kilkunastu antologiach grozy, a także w autorskim zbiorze Nocne, wydanym w 2021 roku przez Wydawnictwo IX. Plama światła, to również tytuł z tej oficyny. "Dziewiątka" słynie z publikowania niesztampowych pozycji grozy i fantastyki, zarówno dzieł współczesnych, jak i klasyki, polskich i zagranicznych autorów. Często są to bardzo ciekawe i nietuzinkowe opowieści, w których na próżno szukać taniego widowiska, bezsensownej przemocy czy oklepanych schematów. Od tych standardów - jak się przekonałem - nie odbiega również Plama światła - powieść stanowiąca smakowitą mieszankę grozy i fantastyki.

Główną bohaterką tej opowieści jest Sara - młoda kobieta o romskich korzeniach, którą życie nie rozpieszczało. Wręcz przeciwnie, dziewczyna wydaje się mocno poturbowana, w sensie mentalnym, oczywiście; ma nieprzerobione traumy, jest zamknięta w sobie... taka, no wiecie, klasyczna introwertyczka. Basia to jej przeciwieństwo - kobieta-żywioł, lubiąca tłum i zabawę. A że nie od dziś wiadomo, że przeciwieństwa się przyciągają, to... To, ta dwójka stanowi silny duet oparty na wielkiej przyjaźni i oddaniu. Bohaterowie są tu zresztą świetnie napisane i stanowią silny atut Plamy światła, co w powieściach grozy nie zdarza się często. Ale już ustaliliśmy, że Plama światła, to nie jest książka spod wysłużonej matrycy. Nawet ciężko zaklasyfikować ją, jako czystą grozę, bo ta jest tutaj bardzo subtelna. Mocniejsze wydają się wątki fantastyczne. Znajdziecie tu nawet coś z kryminału...

Jednak Plama światła, to przede wszystkim powieść bardzo inteligentna, kipiąca od emocji, niejednoznaczna i głęboka, której sens każdy musi znaleźć sam. Chciałbym, aby to zabrzmiało wyraźnie - to nie książka dla każdego (tak jakby taka książka kiedykolwiek istniała). Choć jest niewielkich rozmiarów, nie jest lekka, wymaga uwagi, skupienia, zaangażowania, ale i otwartego umysłu. To, co mnie jeszcze urzekło w Plamie światła, to opisy przyrody - piękne i plastyczne. Ta przyroda cały czas towarzyszy naszym bohaterom, podobnie jak pragnienie poznania prawdy. Ta prawda nie dla każdego jest taka sama, bowiem każdy tu szuka czegoś innego. Jedni, zagubieni we własnych życiorysach, starają się odnaleźć sens wyboistych dróg, przez które przemierzają. Inni - kopią głębiej i patrzą wyżej, wypatrując w gwiazdach egzystencjalnych prawd, wskazówek i wytycznych.

Niestety, sam finał Plamy światła pozostawił we mnie pewien niedosyt, niczym serial, który upchnięto w zbyt małej liczbie odcinków. Tutaj też odniosłem wrażenie, że ta historia została zamknięta zbyt szybko, pozostawiając mnie ze zbyt wieloma znakami zapytania w garści. A może właśnie o to Pawłowi chodziło? Aby każdy czytelnik rozkminił to po swojemu, aby poszukał własnej prawdy?

Plama światła, to pozycja raczej dla koneserów. Dla tych co pytają i szukają odpowiedzi; dla tych, którzy chcą przeżyć coś nieoczywistego. Ujmę to tak: gdyby David Lynch zdecydowałby się wyreżyserować jakiś odcinek Z archiwum X, to mógłbym on wyglądać właśnie jak Plama światła. I chyba lepszej puenty nie znajdę, dlatego tu się zatrzymam, licząc na to, że część z Was zachęciłem do lektury powieści Pawła Mateja.

| mroczne-strony.blogspot.com

Bieszczady - miejsce w równym stopniu piękne, co tajemnicze, ale także niepokojąco magnetyczne, przyciągające nie tylko miłośników pieszych wycieczek i urokliwych widoków, ale również fascynatów tego co niezbadane i niewyjaśnione. Właśnie do takiej społeczności trafiają Sara i Baśka - dziewczyny, które przyjechały w góry, żeby wypocząć i choć na chwilę zapomnieć o swoim...

więcej Pokaż mimo to

avatar
13
1

Na półkach:

Znakomita książka przygodowa. Pięknie pokazany wątek przyjaźni, atmosfera Bieszczad, klimat festiwalu UFO.

Znakomita książka przygodowa. Pięknie pokazany wątek przyjaźni, atmosfera Bieszczad, klimat festiwalu UFO.

Pokaż mimo to

avatar
1
1

Na półkach:

REWELACJA. Końcówka niesamowicie wciągająca. Książka bardzo mi się spodobała, trzyma w napięciu.😁. Czekam na kolejną. 10/10. Przygoda, humor, weird-fiction i triller, normalnie mój klimacik. Polecam każdemu, również młodzieży.

REWELACJA. Końcówka niesamowicie wciągająca. Książka bardzo mi się spodobała, trzyma w napięciu.😁. Czekam na kolejną. 10/10. Przygoda, humor, weird-fiction i triller, normalnie mój klimacik. Polecam każdemu, również młodzieży.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    10
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • Horror
    2
  • 💀Groza/Horror/Dziwne
    1
  • Ulubione
    1
  • 🔔Seria WYD. IX
    1

Cytaty

Więcej
Paweł Mateja Plama światła Zobacz więcej
Paweł Mateja Plama światła Zobacz więcej
Paweł Mateja Plama światła Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także