Miraż. Trzy lata w Azji
- Kategoria:
- literatura podróżnicza
- Wydawnictwo:
- Bellona
- Data wydania:
- 2020-03-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-10-19
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788311158467
- Tagi:
- Afganistan Azja Gruzja Iran konflikt zbrojny literatura faktu mentalność obyczajowość Pakistan relacje międzyludzkie reportaż Tajlandia tradycja Wietnam wojna
Czy korespondent wojenny ma prawo się bać? Oczywiście! Ale nie Andrzej Meller, który zjawia się w każdej wojennej rzeczywistości wraz z pierwszym strzałem.
Prace nad tą książką również kończył w ogarniętej wojennym chaosem Libii. Reportaże z Azji to dawka historii i trudnej, czasem koszmarnej wojennej, codzienności w najbardziej niebezpiecznych miejscach na Ziemi. Z tej wyprawy na szczęście wrócił cały i tylko raz złamano mu nos w Sajgonie w Ho Chi Minh, kiedy odmówił skorzystania z usług lokalnych prostytutek…
Poza pozornie spokojnym Wietnamem odwiedza też Gruzję, Iran, Afganistan, Pakistan, Indie, Sri Lankę, Laos i Tajlandię. Raportuje atak terrorystyczny w Mumbaju, zwiedza Bamjan z tłumaczem erotomanem, uczy się latać paralotnią w Himalajach, relacjonuje wybory prezydenckie w Afganistanie i odwiedza polską bazę w Bagram, zagląda na targ wielbłądów w Radżastanie i zostaje zatrzymany przez tajlandzką policję.
Bywa dramatycznie, bywa i komicznie – taka jest dola reportera i korespondenta wojennego...
Andrzej nikogo nie udaje. Pisze tak jak żyje, a żyje – i podróżuje – dokładnie tak, jak opisuje to potem w swoich książkach. Pełnią życia.
WOJCIECH GÓRECKI
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Książka o podróżach, których piękno przesłania niebezpieczeństwo
Podróżuje, choć nie jest typowym podróżnikiem. Odwiedza kolejne kraje, choć nie skupia się głównie na pięknie ich przyrody, obyczajach, klimacie, kulturze, tradycji czy atrakcjach turystycznych. Przemierza kolejne kilometry, choć odkrywanie świata nie relaksuje go i nie odpręża. Gości w różnych zakątkach Azji, a celem jego podróży są miejsca, gdzie jest niespokojnie. Gdzie ludzie sięgają po broń, gdzie mają miejsce zamachy terrorystyczne, gdzie pokój jest czymś pozornym lub czymś, o czym marzy wielu. Na co dzień styka się ze śmiercią i zagrożeniem zdrowia. Robi to świadomie i nie ukrywa, że się boi, wręcz otwarcie się do tego przyznaje. Mimo to zabiera nas w długą podróż po kontynencie, na którym jest wiele punktów zapalnych. One zamierają, by co jakiś czas wybuchnąć. Gasną, ale niestety na ich miejsce pojawiają się nowe.
Autor książki Andrzej Meller jest z wykształcenia antropologiem kultury, z zawodu reporterem i mistrzem w swoim fachu. Kocha podróże i ma błyskotliwe spojrzenie na otaczający go świat i rzeczywistość. Jest korespondentem wojennym, który pokazuje światu zupełnie inną rzeczywistość. Jej grozę, jej tragizm, jej brutalne oblicze, które pojawia się z pierwszym oddanym strzałem i z pierwszą ofiarą, której życie zostało nagle odebrane.
Napisana w dojrzały i mistrzowski sposób książka pokazuje, że praca reportera relacjonującego niebezpieczne wydarzenia jest nie tylko ryzykowna, groźna czy szaleńcza. Bywa także nieprzewidywalna, ale i obfitująca w groteskowe sytuacje i zabawne zdarzenia. Wymaga odwagi, opanowania, stalowych nerwów, cierpliwości, a także odporności na stres.
Niektórzy ludzie, myśląc o Azji, widzą rajskie plaże, wysokie góry, odmienne kultury i religie. Andrzej Meller widzi punkty na mapie, w których wrze. W nich ludzie nie mogą żyć w pokoju i spokoju. Punktem zapalnym konfliktów bywają wpływy polityczne, granice, religie, walki pomiędzy łamiącymi prawo frakcjami. Pozornie tylko spokojne miejsca mają swoje drugie oblicza. Andrzej Meller je odkrywa i odsłania. Pokazuje i przybliża. Pomaga mu adrenalina i miłość do tego, co robi. Nakręca go pasja i życie na petardzie. W Jego towarzystwie odwiedzamy szereg krajów. Są wśród nich skonfliktowane byłe republiki radzieckiego imperium, ale i Afganistan czy równie niebezpieczny Pakistan. Są urocze Indie i magiczna Sri Lanka, jest Laos i Tajlandia. Oczami autora widzimy Himalaje oglądane z paralotni, śledzimy wybory prezydencie w Afganistanie, odwiedzamy bazę Bagram. Przyglądamy się prostytutkom w Mumbaju i docieramy tam, gdzie przeciętny zjadacz chleba czy nawet najciekawszy turysta, nigdy by nie dotarł. Te drzwi otwiera nam prasowa akredytacja i śmiałość Andrzeja Mellera.
Zawarte w książce reportaże są napisane wyjątkowo wymownie i genialnie. Czytając tę publikację czułam się jak podczas jazdy na wyjątkowo szybko kręcącej się karuzeli z której nie można wysiąść na życzenie. Maszyna poszła w ruch, a przed moimi oczami przewijały się niekiedy bardzo smutne i drastyczne sceny. Mimo to moja dusza otworzyła się szeroko na to, jaki tak naprawdę jest ten świat. Jestem pod wrażeniem tej lektury i jej przekazu. Jej treść smuci dowodząc, że ludzkość nie wyciągnęła wniosków z kolejnych wojen i nadal jest zaślepiona nienawiścią.
Wytrawnych miłośników reportaży ten tytuł nie rozczaruje. Mogą śmiało się w nim zagłębić. Jest w nim sporo polityki i historii, która dzieje się tu i teraz na naszych oczach. Na pochwałę zasługuje błyskotliwość relacji, trafne konkluzje, warsztat pisarski autora, wyrazisty przekaz i ujęcie w treści tego, co najbardziej istotne. Warto sięgnąć po tę książkę, by wyraźniej spojrzeć na świat, który nas otacza. Polecam.
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 430
- 152
- 37
- 7
- 6
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
Cytaty
O ludzkim losie decydował wiatr, który kierował oparami gazu. Nie było żadnej pomocy.
OPINIE i DYSKUSJE
Za szybko. Autor skacze po tematach w takim tempie, że trudno się zorientować o czym właściwie teraz czytasz. Dialogi wyrwane z kontekstu, chaotyczne i niewiele wnoszące. Niby reportaż z Azji, a o samych krajach i kulturach niewiele się dowiecie. Większość faktów około polityczna, można wyczytać to samo na Wikipedii. Aż trudno uwierzyć, że o tak barwnych i niesamowitych kierunkach jakimi są chociażby Pakistan czy Indie można napisać tak słabo i nudno. Nawet zdjęcia nie były ciekawe
Za szybko. Autor skacze po tematach w takim tempie, że trudno się zorientować o czym właściwie teraz czytasz. Dialogi wyrwane z kontekstu, chaotyczne i niewiele wnoszące. Niby reportaż z Azji, a o samych krajach i kulturach niewiele się dowiecie. Większość faktów około polityczna, można wyczytać to samo na Wikipedii. Aż trudno uwierzyć, że o tak barwnych i niesamowitych...
więcej Pokaż mimo toMoja mama czyta na cztery konta. 20 książek co miesiąc. Nobliści, reportaże, podróżnicze, klasyka. Plus 20 audiobooków. Od czasu odkrycia wykładów i wywiadów w Internecie zwolniła trochę tempo. Mając 96 lat ma przecież jeszcze tyle czasu! W ciągu dnia. W bezsennej nocy. I w czekającej ją wieczności.
"Miraż" to jedna z jej 20 książek.
Ja czytam w szczelinach czasowych między pracą a opieką nad tymi w rodzinie, którzy zaczynają swe życie i tymi, którzy je kończą, więc czytam ostatnio niewiele i coraz dłużej.
Trzy lata w Azji obejmują wielomiesięczne podróże autora po Gruzji, pobyt w Iranie, w Indiach, Nepalu, Pakistanie, Afganistanie, Tajlandii, Birmie, Laosie, Wietnamie i Sri Lance. Andrzej Meller, antropolog kultury, reporter i podróżnik szuka palących tematów, relacjonuje wojnę, zamachy terrorystyczne, ale i czasem muska ziemię, po których przejeżdża okiem turysty. .
Ciekawe zdjęcia. Szczególnie twarze spotykanych ludzi. Dociekliwość reportera szukającego okazji do rozmowy z tymi, którzy doświadczyli dramatu na swojej skórze. Wartko się czyta.
Tradycyjnie zatrzymuję się w opisie na tematyce Indii, chociaż nie znalazłam u autora nic nowego o Indiach, a opis wydaje mi się powierzchowny. Poruszyły mnie tylko cytaty wypowiedzi tych, co przeżyli katastrofę w Bhopalu.
W rozdziale "Masakra w Mumbaju" A M. opisuje ataki terrorystyczne na kilka miejsc w mieście dokonane w listopadzie 2008 roku.
A M. przyjeżdża do miasta wstrząśniętego tym, co się właśnie zdarzyło. Komentuje, że atak m.in. na Nariman House, żydowskie centrum pomocy był odwetem muzułmańskich terrorystów za krzywdy Izraela wobec Palestyńczyków. Śledziłam te zdarzenia, opisywałam je nawet w swej pierwszej książce. Podczas podróży znalazłszy się w Cafe Leopold, przy Hotelu Taj Mahal czy na Chatrapathi dworcu patrzyłam na to, co było przed moimi oczyma i widziałam równolegle obrazy masakry z tych miejsc z 2008 roku. A.M. pisze o obrocie 360 stopni i nieprzerwanym ogniu po tłumie na dworcu. Trzy lata później będąc w tym tłumie pasażerów poczułam lęk. Co jeśli ... Podobnie siedząc przy stoliku w kawiarni obserwowałam drzwi wejściowe. Co jeśli...
A.M. wspomina demonstracje przeciw Pakistanowi, z którego przybyli zamachowcy, ale i przeciw nieudolności rządu, który przez kilka dni nie mógł sobie z nimi poradzić. Kilometr dalej na ulicy nagrywano tańce dla bollyfilmu. The show must go on.
"Tematem "Dziewczyn z klatek" na mumbajskim Falkland Road jest prostytucja także nieletnich, zagrożenie AIDS i próby ograniczenia tego przez organizacje pozarządowe. Obce mi miejsce.
Zdarzało mi się ukraść w Indiach na zdjęciu cudzą twarz, ale nie fotografowałabym broniących się przed tym prostytutek. Nie dlatego, że jak autor można za to dostać kijem bambusowym w krocze, ale dlatego, że zbyt współczuję ich upokorzeniu, by je uwieczniać wbrew ich zgodzie.
"From Goa with love" znów obudziło moje wspomnienia z pobytu na Goa.
A. M. przedstawia tu byłą kolonię portugalską w strachu przed kolejnymi po Mumbaju zamachami, patrolowaną przez policję, opustoszałą.
Podobnie jak A M. i ja widziałam Goa w indyjskich rybakach, starszych o 40 lat hipisach i emigrantach rosyjskich wynajmujących mieszkanie w Petersburgu lub Moskwie, by móc tu żyć. Spotkałam ich tu też. Choć w moim doświadczeniu było mniej wspomnień związanych z wszechobecnym zapachem haszyszu.
A Mellera uderza, jak mumbajski terror pozbawił zarobków tych, co na Goa żyją z turystów. Wrażenie zrobił na mnie opis silent night - plażowego party, z których Goa słynie, zezwolonego na przeżywanie tylko w ciszy. Każdy tańczył pod wybraną przez siebie muzykę słuchaną przez zakupione przy wejściu słuchawki. Symboliczny obraz.
"Czerwony korytarz" dotyka problemu, który mnie w Indiach od lat porusza. Naksalici, wojna domowa groźniejsza od terroryzmu na tle wrogości z Pakistanem. Od półwiecza partyzantka leśna contra policja. Państwo w państwie, z własnymi sądami, podatkami, armią. A.M. pisze o pomyśle tworzenia paramilitarnych oddziałów z tubylców, z plemion adiwasi do walki z naksalitami i o odmowie udziału armii w walce ze współobywatelami (w Kaszmirze to armii nie przeszkadza).
Nowością dla mnie jest A M. wieść o rozpowszechnianiu się naksalitow także w Delhi i Pendżabie (dotychczas z miast kojarzyłam ich obecność tylko z Kalkutą).
Czerwony Korytarz z racji wzrostu podziałów i niesprawiedliwości społecznej rozszerza się aktualnie obejmując 223 z 600 dystryktów Indii. Statystyka zabijania.
"Śmierć z rąk bramina" opowiada o chrześcijanach w Indiach. Jest ich tam tylko 2 procenty, tzn 24 miliony.
Z tej garstki zdarzyło mi się poznać niektórych. Gościłam w chrześcijańskich rodzinach w Mumbaju, w Delhi, Kalkucie, Ćennaju, Ranchi.
A.M. opowiada jednak nie o ich gościnności, ale o pogromach na nich dokonywanych w 1998, 1999, 2007 u 2008 roku, o paleniu kościołów, spaleniu pastora z synkami, gwałtach. Hasło rządzącej aktualnie Indiami partii BJP "Indie dla hindusów" zabija nie tylko muzułmanów, ale i chrześcijan.
"Miłość w czasie monsunu" . W tym rozdziale autor odczuwa ulgę po wrogości wobec obcych podczas pobytu w Pakistanie i Afganistanie. " Atmosfera tolerancji, różnorodność religii i światopoglądu mieszkańców, którzy w miliardowym ścisku żyją obok siebie", pisze o Indiach Autor znów przyjeżdża na Goa. W czas monsunu. Miłością nazywa rozmowy o seksie, niemniej podoba mi się zdjęcie ilustrujące ten rozdział.
W rozdziale "Nad mistycznym brzegiem Gangi" A.M. przedstawia nam Haridwar i Rishikesh, miejsca bardzo znaczące w kulturze Indii. Czytając o nich szukałam atmosfery doświadczonej tu w ostatniej podróży. Nie znalazłam. Skończyło się na zbitce stereotypów o prawdziwych i fałszywych sadhu, paleniu haszyszu, światowej stolicy jogi, urzeczeniu i rozczarowaniu tu swoim hinduskim guru Beatlesów. Nie było tu ducha Gangi, która jest istotą tych miejsc. Moją wyobraźnię pobudził tylko obraz sadhu 6 lat wędrujących od źródeł do ujścia rzeki.
Czytając "Pierwszy krok w rurach" o pobycie w Manali, które jeszcze przede mną, podziwiałam odwagę autora latającego w Himalajach na paralotni. W tej historii czeka też na czytelnika, a więc na mnie, na ciebie hasło
" always expect unexpected"
"United Colors od Rajasthan" - mówi o stanie, który zostawiłam sobie po kilku podróżach na deser. Większość zaczynała poznawanie Indii od Taj Mahal i Radżastanu, więc odłożyłam sobie go na piątą, szóstą podróż po metodycznie objezdzanych Indiach.
A.M. przedstawia tu miasto Puszkar w czas święta ku czci Brahmy rzadko czczonego stworzyciela (jednego z Trimurti, Trójcy obok Wisznu i Sziwy) Kartik Purnima. W tym rozdziale takie słowa hasła jak.pustynia Thar, Cyganie, najbardziej kolorowy stan, największy targ wielbłądzi i lęk autora przed odurzeniem bhangiem, obrabowaniem i oskarżeniem o gwałt na nieletniej.
Przedstawiona przez A M w rozdziale "Bhopal - toksyczna ćwierćwiecze" katastrofa boli mnie od lat. Poznawałam ją w czytanych książkach, oglądanych filmach, samo miasto, 1,5 milionowy Bhopal mam dopiero wpisane w plan najbliższej podróży. Amerykański koncern Union Carbid Corporation w 1977 roku buduje w mieście Bhopal fabrykę produkującą środki zabijające szkodniki w rolnictwie i leśnictwie. Czterokrotnie niższe standardy bezpieczeństwa prowadzone w Indiach w porównaniu z USA pozwalają zarabiać krocie. Mimo skarg mieszkańców otaczającego fabrykę 100 tysięcznego slumsu na zatruwanie powietrza produkcja trwa. W nocy 3 grudnia 1974 roku. 40 ton gazu stworzonego na bazie cjankowego kwasu wydostaje się w powietrze. Ludzie dusząc się uciekają w panice. Umierają. Zmarło ich tej nocy - w zależności od tego kto ich liczył - od 3800 do 30 tysięcy. Chorowało od 100 tysięcy do pół miliona. Chorują do dziś po ćwierćwieczu daremnie protestując. Bez zadośćuczynienia, bez osądzenia winnych. 25 years killers, Carbid! wołają daremnie.
CYTAT świadka o katastrofie w Bhopalu:
- "O ludzkim losie decydował wiatr, który kierował oparami gazu. Nie było żadnej pomocy".
Moja mama czyta na cztery konta. 20 książek co miesiąc. Nobliści, reportaże, podróżnicze, klasyka. Plus 20 audiobooków. Od czasu odkrycia wykładów i wywiadów w Internecie zwolniła trochę tempo. Mając 96 lat ma przecież jeszcze tyle czasu! W ciągu dnia. W bezsennej nocy. I w czekającej ją wieczności.
więcej Pokaż mimo to"Miraż" to jedna z jej 20 książek.
Ja czytam w szczelinach...
Jestem wdzięczna za możliwość odbycia tej trzyletniej podróży wraz z autorem. Książka okazała się być dla mnie kopalnią wiedzy - o wielu aspektach historii poszczególnych krajów nie miałam pojęcia. Są takie sprawy, o których trzeba mówić, i o których nie można zapominać.
Odwaga jest cnotą, a autorowi jej nie brakuje. Do odważnych świat należy.
Brawo!
Jestem wdzięczna za możliwość odbycia tej trzyletniej podróży wraz z autorem. Książka okazała się być dla mnie kopalnią wiedzy - o wielu aspektach historii poszczególnych krajów nie miałam pojęcia. Są takie sprawy, o których trzeba mówić, i o których nie można zapominać.
Pokaż mimo toOdwaga jest cnotą, a autorowi jej nie brakuje. Do odważnych świat należy.
Brawo!
Autor powieści , a właściwie reportaży zabiera nas w podróż po Azji. Nie jest to jednak Azja pokazywana w folderach biur turystycznych, ani blogach podróżniczych. Jest to podróż po krajach objętych konfliktami zbrojnymi, atakami terrorystycznymi. Pokazuje biedę , prostytucję nieletnich, handel narkotykami i ludźmi.. Odwiedzamy miejsca zniszczone przez katastrowy ekologiczne i naturalne ( tsunami). Odwiedzamy ludzi zwyczajnych , żyjących w trudnych warunkach , ale pogodnych , uśmiechniętym i gościnnych .Książkę czyta się szybko . Zawiera ona mnóstwo zdjęć. Warto po nią sięgnąć i spojrzeć na świat oczami reportera wojennego.
Autor powieści , a właściwie reportaży zabiera nas w podróż po Azji. Nie jest to jednak Azja pokazywana w folderach biur turystycznych, ani blogach podróżniczych. Jest to podróż po krajach objętych konfliktami zbrojnymi, atakami terrorystycznymi. Pokazuje biedę , prostytucję nieletnich, handel narkotykami i ludźmi.. Odwiedzamy miejsca zniszczone przez katastrowy ekologiczne...
więcej Pokaż mimo toNajpierw konflikt zbrojny na granicy Gruzji z Abchazją w 2008 roku, potem wojna w Iranie, Afganistan i Pakistan, zaskakujące Indie, czy w końcu ogarnięta wojną Libia. Andrzej Meller, reporter i korespondent wojenny, pokazuje nam, i zwykłych ludzi podczas wojennej zawieruchy, i wojskowych, którzy atakują, a także tych, którzy wyzwalają i pomagają utrzymać pokój. Książkę "Miraż. Trzy lata w Azji" czyta się jednym tchem, każda strona przynosi nowe, często niesamowite wiadomości, każde kolejne zdanie coraz lepiej wyjaśnia odmienność Wschodu. Sprawy trudne Meller tłumaczy jasno i prosto. Ta podróż zaczyna się w ogarniętej zamieszkami i wojennymi atakami Gruzji, potem trafiamy do Iranu, gdzie karabin i niepewność to codzienność, odwiedzamy Pakistan, obserwujemy wybory prezydenckie w Afganistanie, by zatrzymać się w Indiach i oglądać atak terrorystyczny w Mumbaju.
Meller nie opisuje jedynie wojny i ciężkich politycznych układanek, pozwala nam wybrać się na wybrzeże Goa, polecieć paralotnią w Himalajach, odwiedzić polską bazę Bagram, czy malowniczy Wietnam. Okazuje się, że praca reportera w tak niepewnych miejscach na Ziemi to nie bułka z masłem. Można mieć problemy z policją, czasem trzeba cierpliwie czekać na przyjazne warunki, by móc dotrzeć w interesujące nas miejsce, aż w końcu - okazuje się, że nawet spokojne miejsca mogą mieć drugie oblicze. Ta książka jest jak niesamowita jazda górską kolejką, z której po drodze nie da się wysiąść, ale po kilku stronach już wcale nie chcesz wysiadać. Korespondent wojenny to drugie imię autora - każde kolejne słowo tylko utwierdza nas w przekonaniu, że Andrzej Meller kocha adrenalinę, często trafia w miejsca, do których my jako turyści nie trafimy nigdy, a przede wszystkim potrafi oddać klimat odwiedzanych miejsc i sytuacji. Nigdy w tak krótkim czasie nie udało mi się zwiedzić tak wielkiego kawałka świata.
Najpierw konflikt zbrojny na granicy Gruzji z Abchazją w 2008 roku, potem wojna w Iranie, Afganistan i Pakistan, zaskakujące Indie, czy w końcu ogarnięta wojną Libia. Andrzej Meller, reporter i korespondent wojenny, pokazuje nam, i zwykłych ludzi podczas wojennej zawieruchy, i wojskowych, którzy atakują, a także tych, którzy wyzwalają i pomagają utrzymać pokój. Książkę...
więcej Pokaż mimo toZawsze podziwiałam ludzi, którzy pchali się tam gdzie większość nie miała by odwagi wybyć nawet palcem po mapie. Tak było z autorem książki "Miraż. Trzy lata w Azji" do której wybył w 2008 roku.
To zapiski z jego podróży - pełnych kurzu, niebezpiecznych odłamków, osobliwych spotkań i ściskających serce opowieści.
Na początku ciężko było mi się wkręcić w polityczne tło konfliktu w Gruzji jednak im głębiej wsiąkałam w podróż autora tym robiło się ciekawiej.
Jako korespondent wojenny był w miejscach o których nawet nie słyszałam. Przemierzył tysiące kilometrów "wehikułem czasu" - z jednej epoki w drugą startując m.in. w mrokach średniowiecza w Kabulu a lądując w kosmicznym Bangkoku.
Fascynująca lektura od burzliwych konfliktów, przez "incredible India", osobliwe freaki, polską bazę w Bagramie, po malowniczy Wietnam. Pełna zamachów, tragedii i wspomnień mieszkańców. Z haszyszem i opium w tle. "Zawsze oczekuj nieoczekiwanego"
Zawsze podziwiałam ludzi, którzy pchali się tam gdzie większość nie miała by odwagi wybyć nawet palcem po mapie. Tak było z autorem książki "Miraż. Trzy lata w Azji" do której wybył w 2008 roku.
więcej Pokaż mimo toTo zapiski z jego podróży - pełnych kurzu, niebezpiecznych odłamków, osobliwych spotkań i ściskających serce opowieści.
Na początku ciężko było mi się wkręcić w polityczne tło...
Świetna książka!
Świetna książka!
Pokaż mimo toDobra, sprawnie napisana książka. Skupia się jednak na wojnach i polityce, której nie jestem fanką.
Polecam z zastrzeżeniem powyższych faktów.
Dobra, sprawnie napisana książka. Skupia się jednak na wojnach i polityce, której nie jestem fanką.
Pokaż mimo toPolecam z zastrzeżeniem powyższych faktów.
Kawał dobrej reporterskiej książki. miejscami zabawna, miejscami straszna, ale zawsze ciekawa. Polecam
Kawał dobrej reporterskiej książki. miejscami zabawna, miejscami straszna, ale zawsze ciekawa. Polecam
Pokaż mimo toZapis podróży, zbiór reportaży. Byłem ciekaw jak pisze Andrzej Meller i nie jestem zawiedziony, choć nie jestem też fanem. Barwny zapis podróży, brakowało mi trochę głębszych wglądów polityczno-społecznych ale za to dowiedziałem się z tej książki po co ludzie jeżdżą do Azji.
Zapis podróży, zbiór reportaży. Byłem ciekaw jak pisze Andrzej Meller i nie jestem zawiedziony, choć nie jestem też fanem. Barwny zapis podróży, brakowało mi trochę głębszych wglądów polityczno-społecznych ale za to dowiedziałem się z tej książki po co ludzie jeżdżą do Azji.
Pokaż mimo to