Bardzo mądre i trafne spostrzeżenia. Też jestem zdania, że dla prawdziwego humanisty interdyscyplinarność to podstawa. Dobra znajomość historii to nie tylko znajomość dat i wydarzeń, co przede wszystkim kojarzenie związków przyczynowo skutkowych. Tak samo odnosi się to do każdej innej dziedziny wiedzy, sztuki, życia. 
Oglądamy na przykład film historyczny (kostiumowy), ale jeśli nie wiemy jakie jest jego podłoże, to nie zrozumiemy tak naprawdę "połowy scen". To samo dotyka literatury. Zwłaszcza tej napisanej dawno temu (100 lat to już naprawdę ogrom, a co dopiero mówić o pozytywizmie, romantyzmie, i tych wcześniejszych epokach). Można twierdzić, że współcześnie nie tworzy się wielkich dzieł - ale czy jest ktoś, kto to w ogóle weryfikuje? Kanon lektur to sztuczny twór opierający się tylko po części na prawdziwej klasyce. Reszta (a raczej przeważnie) to nasze polskie podwórkowe zaściankowe podejście do literatury i poniekąd do kultury w znaczeniu globalnym. Nie twierdzę że jest to całkowicie złe patrzenie - no bo przecież kreuje się przez to tzw. polskość. Ale to również sprzyja małości, ksenofobii, wspomnianej zaściankowości i spłyceniu roli europejskiej/światowej kultury (dorobku) w edukacji społecznej. A potem boimy się wszystkiego co obce (niemieckie, ruskie, homo, czarne, żółte, kobiece, itp. itd. ) i nie umiemy dogadać się z ludźmi o odmiennych poglądach, zasłaniając się pustymi wydmuszkami - hasłami: bóg, honor, ojczyzna.
Wracając do problemu lektur pisanych dla dorosłych, uważam, że jednak trzeba młodzieży (na etapie dorastania, bo nie dzieciom), wpajać w ten literacki sposób wiedzę o świecie, poprzez podejmowanie trudniejszych aspektów świata. Książka poważna, społeczna, zaangażowana jest bardziej potrzebna od tej tzw. polskiej martyrologii literackiej. I daje dużo więcej frajdy. 

Bardzo mądre i trafne spostrzeżenia. Też jestem zdania, że dla prawdziwego humanisty interdyscyplinarność to podstawa. Dobra znajomość historii to nie tylko znajomość dat i wydarzeń, co przede wszystkim kojarzenie związków przyczynowo skutkowych. Tak samo odnosi się to do każdej innej dziedziny wiedzy, sztuki, życia. 
Oglądamy na przykład film historyczny (kostiumowy), ale...

"Lektury, z wyłączeniem lektur dla dzieci ze wczesnej podstawówki, to literatura dla dorosłych. Jest pisana skomplikowanym, często archaicznym językiem, a poruszane w niej tematy nijak nie przystają do życia współczesnego dziecka. To były książki pisane dla dojrzałego czytelnika, nic dziwnego, że 13-latek męczy się czytaniem Pana Tadeusza, a 15-latek z całego serca nienawidzi Lalkę."


Otóż to. Ale lecimy tą rutyną dalej, zmieniając tylko co jakiś czas "listy lektur". 

"Lektury, z wyłączeniem lektur dla dzieci ze wczesnej podstawówki, to literatura dla dorosłych. Jest pisana skomplikowanym, często archaicznym językiem, a poruszane w niej tematy nijak nie przystają do życia współczesnego dziecka. To były książki pisane dla dojrzałego czytelnika, nic dziwnego, że 13-latek męczy się czytaniem Pana Tadeusza, a 15-latek z całego serca...

Nie chcę psuć imprezy, ale szkoła nie jest po to, żeby było łatwo i przyjemnie, tylko żeby było trudno i fascynująco jednocześnie. Problemem jest ostatni przymiotnik, ergo nauczyciele. Szkoła to praca i systematyczność i tak naprawdę TO JEST główny jej cel. Materiał z podstawówki nie będzie mieć takiego wkładu w naszą przyszłość, jak umiejętność organizowania sobie pracy i odporność na stres. A stresu uniknąć się nie da, i wie o tym każdy, kto studiował coś, co bardzo lubi, i to z własnej woli! - stres był tak czy siak, a może nawet większy.

Jeśli chcecie dopasować naukę poziomem do dzieci, to podstawówka będzie na poziomie bardzo niskim, bo przecież trzeba równać w dół, bo większość dzieci jest intelektualnie przeciętna. Czyli kiedy chcecie przygotować dzieci do matury? Dopiero w liceum? Czyli co, w podstawówce light, a potem dociskamy? A może w liceum też light, więc dociskamy na studiach? Niby jak, skoro młodziak nie będzie przyzwyczajony do ciśnienia?

Problemem są nauczyciele bez pasji i sztywność programu jako takiego, a nie sam program.

Nie chcę psuć imprezy, ale szkoła nie jest po to, żeby było łatwo i przyjemnie, tylko żeby było trudno i fascynująco jednocześnie. Problemem jest ostatni przymiotnik, ergo nauczyciele. Szkoła to praca i systematyczność i tak naprawdę TO JEST główny jej cel. Materiał z podstawówki nie będzie mieć takiego wkładu w naszą przyszłość, jak umiejętność organizowania sobie pracy i...

@Sea_Of_Darkness "klasyka polskiej literatury, warto ją znać, ale jeśli zmusimy dzieci do czytania jej (i tylko wyłącznie jej, bez żadnych przerywników) w zbyt młodym wieku, osiągniemy tylko tyle, że dzieci znienawidzą czytać na całe życie."  Niemożliwe, to tak jak niesmaczne obiady na stołówce zniechęciłyby do jedzenie obiadów na całe życie. Jeżeli ktoś nie jest ciekawy świata to nie będzie ciekawy też tego co może być w książkach napisane to moim zdaniem lekcje polskiego nie będa mieć na niego wpływu ani na tak ani na nie.

@Sea_Of_Darkness "klasyka polskiej literatury, warto ją znać, ale jeśli zmusimy dzieci do czytania jej (i tylko wyłącznie jej, bez żadnych przerywników) w zbyt młodym wieku, osiągniemy tylko tyle, że dzieci znienawidzą czytać na całe życie."  Niemożliwe, to tak jak niesmaczne obiady na stołówce zniechęciłyby do jedzenie obiadów na całe życie. Jeżeli ktoś nie jest ciekawy...

@Aka, niestety całkowicie się z Tobą nie zgodzę. Porównujemy zupełnie dwie różne potrzeby. Potrzeba jedzenia jest potrzebą pierwotną, wynika z instynktu. Człowiek będzie jadł nawet najohydniejsze rzeczy, byleby przeżyć (na ten temat polecam chociażby nominowany Wiek czerwonych mrówek[bookLink]5048595|Wiek czerwonych mrówek[/bookLink] - włosy dęba stają jak poczytasz o tym co prawdziwie głodny człowiek jest w stanie zjeść), natomiast bez czytania czy bez ciekawości świata można żyć bez większego uszczerbku. Co więcej, ciekawość świata może być realizowana na różne sposoby, niekoniecznie przez czytelnictwo. Jeśli już porównywać do niedobrego jedzenia na stołówce, porównałabym to tak: niesmaczne stołówkowe jedzenie może zniechęcić do jedzenia konkretnej potrawy. I tu sama jestem świetnym przykładem, bo od przedszkola do dziś nienawidzę buraków w każdej postaci 😉

@Aka, niestety całkowicie się z Tobą nie zgodzę. Porównujemy zupełnie dwie różne potrzeby. Potrzeba jedzenia jest potrzebą pierwotną, wynika z instynktu. Człowiek będzie jadł nawet najohydniejsze rzeczy, byleby przeżyć (na ten temat polecam chociażby nominowany Wiek czerwonych mrówek[bookLink]5048595|Wiek czerwonych mrówek[/bookLink] - włosy dęba stają jak poczytasz o tym...

Już od jakiegoś czasu Noble pokojowe i z dziedziny literatury są przyznawane według klucza polityczno-ideologicznego, więc znajomość nagrodzonych osób i tego za co je dostały wcale nie jest konieczna. 

Już od jakiegoś czasu Noble pokojowe i z dziedziny literatury są przyznawane według klucza polityczno-ideologicznego, więc znajomość nagrodzonych osób i tego za co je dostały wcale nie jest konieczna. 

Rodzice też są częścią tego łańcucha pokarmowego. Niestety lub stety - oni też mieli nauczycieli. 

Rodzice też są częścią tego łańcucha pokarmowego. Niestety lub stety - oni też mieli nauczycieli. 

Na szczęście jest i dobra strona tej opowieści - kto przeczyta Tokarczuk staje się elitą. Jej ostatnia powieść, „Poncyliusz”, jest nieprawdopodobnie elitarna. Czyli wszyscy się nią zachwycają a nikt nie rozumie o co chodzi. 

Na szczęście jest i dobra strona tej opowieści - kto przeczyta Tokarczuk staje się elitą. Jej ostatnia powieść, „Poncyliusz”, jest nieprawdopodobnie elitarna. Czyli wszyscy się nią zachwycają a nikt nie rozumie o co chodzi. 

@saa-saa- Ostatnim zdaniem mnie zaintrygowałeś na tyle, że chętnie bym spróbował, gdybym miał wolny czas, który mógłbym ot tak, po prostu poświęcić na czyste zmarnowanie. Z ciekawości, bo próbowałem jedynie "Biegunów" i to była potężna dawka relanium, po której spałem jak dziecko.

Jednak jak zrozumieć kogoś takiego
https://dorzeczy.pl/opinie/474447/olga-tokarczuk-mam-rodzaj-depresji-klimatycznej.html

Geniusz lub choroba.

Coś czuję, że ona u tego szczygła wystąpi 😏.

@saa-saa- Ostatnim zdaniem mnie zaintrygowałeś na tyle, że chętnie bym spróbował, gdybym miał wolny czas, który mógłbym ot tak, po prostu poświęcić na czyste zmarnowanie. Z ciekawości, bo próbowałem jedynie "Biegunów" i to była potężna dawka relanium, po której spałem jak dziecko.

Jednak jak zrozumieć kogoś takiego
...

Ostatnio słyszałem jadąc pekaesem dwie dziewczynki z podstawówki dyskutujące na temat jej powieści, chyba chodziło o Księgi Jakubowe Jedna mówiła, że Tokarczuk odrzuciła uznawane dotąd zasady dotyczące wartości estetycznych prozy, jednocześnie wyrzekając się obowiązującego dążenia do oryginalności. Druga dziewczynka utrzymywała , że Olga koncentruje się na procesach psychicznych nadając im geometryczne formy, materiały lewitują co dodaje im znaczeń. Pierwsza zachwycała się też tym, że noblistka czerpie inspirację z czynności codziennych zamieniając je w swych zręcznych dłoniach w zmysłowe wiry materii. Emocjonalność malowana słowem daje prostym narzędziom duszę i pokonuje granice transcendencji.

Ostatnio słyszałem jadąc pekaesem dwie dziewczynki z podstawówki dyskutujące na temat jej powieści, chyba chodziło o Księgi Jakubowe Jedna mówiła, że Tokarczuk odrzuciła uznawane dotąd zasady dotyczące wartości estetycznych prozy, jednocześnie wyrzekając się obowiązującego dążenia do oryginalności. Druga dziewczynka utrzymywała , że Olga koncentruje się na procesach...

Napisz coś więcej o tym, jak Cię z indoktrynowano i dziś masz pod górkę.

Napisz coś więcej o tym, jak Cię z indoktrynowano i dziś masz pod górkę.

Mnie? Czy ja wyglądam na 10-13 lat? Wystarczy, że mojego bratanka w takim wieku zmuszano do kontemplacji wytworów papieża.

Mnie? Czy ja wyglądam na 10-13 lat? Wystarczy, że mojego bratanka w takim wieku zmuszano do kontemplacji wytworów papieża.

KK istnieje od dawna, jak i lekcje religii i korzeń kulturowy w społeczeństwie. Zatem też powinnaś być zindoktrynowana, a nie jesteś - jak wnoszę. Dlatego twierdzę, że przesadzasz.
 

KK istnieje od dawna, jak i lekcje religii i korzeń kulturowy w społeczeństwie. Zatem też powinnaś być zindoktrynowana, a nie jesteś - jak wnoszę. Dlatego twierdzę, że przesadzasz.
 

@Vester napisz coś więcej, jak teraz bedą dzieciom mózgi prać. Pytanie za 100 punktów: czemu teraz to jest złe, a przedtem było dobre? 

@Vester napisz coś więcej, jak teraz bedą dzieciom mózgi prać. Pytanie za 100 punktów: czemu teraz to jest złe, a przedtem było dobre? 

@joly_fh
Nie muszę niczego udowadniać, bo to nie ja twierdzę, że KK pierze mózgi. To Wy napiszcie, jak je pierze. Bo skoro Wam nie wyprali, to chyba innym też nie, co? Chyba że uważacie się za Nadludzi Odpornych na Promieniowanie z Watykanu, tyle że wtedy zahaczamy o szuryzm.

@joly_fh
Nie muszę niczego udowadniać, bo to nie ja twierdzę, że KK pierze mózgi. To Wy napiszcie, jak je pierze. Bo skoro Wam nie wyprali, to chyba innym też nie, co? Chyba że uważacie się za Nadludzi Odpornych na Promieniowanie z Watykanu, tyle że wtedy zahaczamy o szuryzm.

Niektórych nie byłoby stać na prywatne szkoły. Nie zgadzam się z tobą 

Niektórych nie byłoby stać na prywatne szkoły. Nie zgadzam się z tobą 

Ja z kolei jestem ekstemalną przeciwniczką jakichkolwiek szkół prowadzonych przez instytucje ine niż samorządy terytorialne i ministerstwa. Nieważne, płatne czy nie.  Precz z segregacją. I tak się zaczynamy segregować edukacyjnie po podstawówce, to niech chociaż na tym wczesnym etapie dzieciaki mają szansę się  choć trochę poznać. Żeby chociaż chwilę później zamknęli się w swoich bańkach.... 

Ja z kolei jestem ekstemalną przeciwniczką jakichkolwiek szkół prowadzonych przez instytucje ine niż samorządy terytorialne i ministerstwa. Nieważne, płatne czy nie.  Precz z segregacją. I tak się zaczynamy segregować edukacyjnie po podstawówce, to niech chociaż na tym wczesnym etapie dzieciaki mają szansę się  choć trochę poznać. Żeby chociaż chwilę później zamknęli się w...

Jakiś Nesbo zamiast "Makbeta". Pogratulować pomysłu;)

Jakiś Nesbo zamiast "Makbeta". Pogratulować pomysłu;)

A czytałeś serię "Projekt Szekspir"? 

A czytałeś serię "Projekt Szekspir"? 

No bo Mikołajek czy Dzieci z Bullerbyn to książki dla dzieci, a Pan Tadeusz, Dziady czy Medialiony nie były pisane z myślą o dzieciach jako o odbiorcach, więc absurdem jest zmuszanie dzieci do ich lektury! Co do Szekspira to pozwolę się nie zgodzić, że to "ramota" - to kanon literatury światowej i każdy, kto chce uważać się za wykształconego człowieka powinien go znać. W wersji oryginalnej, a nie jakichś współczesnych przeróbek (i sorry, ale Makbet Jo Nesbo to baaardzo zła książka i baaardzo zły pomysł, żeby nim zastępować cokolwiek). Inna sprawa, że dla dzieci szkolnych też się raczej nie nadaje. 

No bo Mikołajek czy Dzieci z Bullerbyn to książki dla dzieci, a Pan Tadeusz, Dziady czy Medialiony nie były pisane z myślą o dzieciach jako o odbiorcach, więc absurdem jest zmuszanie dzieci do ich lektury! Co do Szekspira to pozwolę się nie zgodzić, że to "ramota" - to kanon literatury światowej i każdy, kto chce uważać się za wykształconego człowieka powinien go znać. W...

Tokarczuk niekoniecznie pisze "ciężko". Nikt nie każe licealistom czytać "Biegunów". Opowiadania  Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa[bookLink]4860095|Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa[/bookLink] są przystępne a przy tym całkiem niezłe. Jak ktoś czyta fantastykę, to  Opowiadania bizarne[bookLink]5016074|Opowiadania bizarne[/bookLink] też mu podejdą. 


Krytyczne czytanie przygód Stasia Tarkowskiego? W sumie ciekawy pomysł, ale nie widzę tego w polskiej szkole... Trudno się będzie przestawić polonistkom z "Kali ukraść krowa"...

Tokarczuk niekoniecznie pisze "ciężko". Nikt nie każe licealistom czytać "Biegunów". Opowiadania  Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa[bookLink]4860095|Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa[/bookLink] są przystępne a przy tym całkiem niezłe. Jak ktoś czyta fantastykę, to  Opowiadania bizarne[bookLink]5016074|Opowiadania bizarne[/bookLink] też mu podejdą. 


Krytyczne czytanie...

 [bookCover]4860095|Profesor Andrews w Warszawie. Wyspa[/bookCover]  [bookCover]5016074|Opowiadania bizarne[/bookCover]

Głos rozsądku w tym całym jazgocie 

Głos rozsądku w tym całym jazgocie