Wiek czerwonych mrówek

Okładka książki Wiek czerwonych mrówek Tania Pjankowa
Nominacja w plebiscycie 2023
Okładka książki Wiek czerwonych mrówek
Tania Pjankowa Wydawnictwo: Mova powieść historyczna
312 str. 5 godz. 12 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Вік червоних мурах
Wydawnictwo:
Mova
Data wydania:
2023-01-18
Data 1. wyd. pol.:
2023-01-18
Liczba stron:
312
Czas czytania
5 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788383211534
Tłumacz:
Marek S. Zadura
Inne
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Żyć...



708 92 555

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
285 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
32
1

Na półkach:

Arcydzieło - książka rozrywa duszę!

Arcydzieło - książka rozrywa duszę!

Pokaż mimo to

avatar
39
18

Na półkach:

Do przeczytania wszystkim…szczególnie tym co mają złudzenie odnośnie tego że z Rosją można się dogadać

Do przeczytania wszystkim…szczególnie tym co mają złudzenie odnośnie tego że z Rosją można się dogadać

Pokaż mimo to

avatar
22
22

Na półkach: ,

Bardzo ciężka, pisana specyficznym językiem, nieco poetyckim, ale takim szarpanym i nierównym. Zmęczyła mnie, ale też wciągnęła. Ciekawy jest dobór trzech głównych postaci, który pozwala nam spojrzeć na tragiczne czasy Wielkiego Głodu z różnych perspektyw. Mamy Solę, doświadczoną osobistą tragedią żonę bezwzględnego partyjniaka, Dusię, ofiarę głodu i jedną z mieszkanek wsi Macochy i Swyryda, człowieka "tylko" wykonującego rozkazy władzy. Książka ma mnóstwo wstrząsających fragmentów, po przeczytaniu których ciężko jest dojść do siebie. Ten dziwny język, którym jest pisana, z jednej strony trochę ciąży, z drugiej porusza i skłania do refleksji nad zachowaniami ludzi. Na pewno warta przeczytania, ale trzeba się przygotować na wymagającą lekturę.

Bardzo ciężka, pisana specyficznym językiem, nieco poetyckim, ale takim szarpanym i nierównym. Zmęczyła mnie, ale też wciągnęła. Ciekawy jest dobór trzech głównych postaci, który pozwala nam spojrzeć na tragiczne czasy Wielkiego Głodu z różnych perspektyw. Mamy Solę, doświadczoną osobistą tragedią żonę bezwzględnego partyjniaka, Dusię, ofiarę głodu i jedną z mieszkanek wsi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
326
202

Na półkach:

Ciężko się czytało. Nie mam zastrzeżeń do stylu. Niby wszystko ok, ale coś mi nie pasuje, sama nie wiem co.

Ciężko się czytało. Nie mam zastrzeżeń do stylu. Niby wszystko ok, ale coś mi nie pasuje, sama nie wiem co.

Pokaż mimo to

avatar
875
875

Na półkach:

Powieść nie dla mnie, płakało serce, bolała dusza, tak bardzo...to po co się na to narażać? Bardzo trudna historyczna opowieść.

O różnych formach ludobójstwa czytałam dużo. I o głodzie też niemało. W Korei, o Wielkim Głodzie Chińskim. Tylko że to były klęski głodu. Tragiczne, ale przypadkowe, bądź nieprzemyślane skutki czegoś. A tu… pierwszy raz czytałam o głodzie, który był wyrokiem wydanym za nieposłuszeństwo, a brzmiał on: powolna śmierć przez zagłodzenie. Ludobójstwo przez głód.

Ciężka, brutalna powieść, nie do strawienia.

Był moment, gdy chciałam się poddać i szurnąć książkę do kąta, wtedy gdy znalazła się zaginiona mała dziewczynka przybłęda, kto czytał - ten wie. Albo jak dzieci wydłubywały ziarna z ust nieżyjącej, jeszcze ciepłej mamy, która je tam dla nich ukryła przed rewizją. Czy wtedy, gdy z przejedzenia, nakarmiona całym bochenkiem chleba, umierała młoda dziewczyna.
Ale pomyślałam, że doczytując do końca oddam ofiarom tego ludobójstwa hołd. I będę wiedziała…
Nie czytałam w ratach odkładając co chwilę, bo makabrycznych scen za dużo. Parłam do przodu i połknęłam na jednym wdechu, żeby szybciej mieć to okropieństwo za sobą i żeby bohaterów nie zostawiać w beznadziei, liczyłam na poprawę ich losu, wszak hołodomor skończył się przecież rok później. W realu z pewnością poprawiło się, każdemu kto dożył. W końcu przecież przegoniono, a właściwie litościwie odwołano głód, wiemy to z historii.

Jeszcze tylko kilka zdań o Głodzie, tak jak go przedstawiła autorka. To taki, mały filuterny chłopczyk, psotny chochlik na usługach władzy. Wkrada się do chat, „siada na zimnym piecu i zwiesza swoje czarne nogi, podkręca loka, ...wzdycha, stygnie, piszczy, płacze, bryzga śliną, wykrzykuje, żebrze, wyprasza, modli się, żąda, spazmuje, tańcuje…” i śmieje się radośnie, gdy kogoś pokona.

* Ten spersonifikowany Głód,
* obok głównego tematu,
* obok pomysłu, by umierającym z niedożywienia przeciwstawić walczącą z nadwagą paniusię,
* piękny poetycki język
* emocje, moje emocje
- stanowią o wyjątkowości powieści, której jakieś tam niedostatki widzę, ale mnie to nie obchodzi nic a nic.

Czuję, że za dużo już napisałam o książce i pożerającym ludzi głodzie. Zakładałam opinię minimalistyczną, dosłownie kilka wersów. O mieszkańcach wsi Macochy, którzy czekają na śmierć i wiedzą, że się nie wykręcą, o głodowej opuchliźnie, kościach obciągniętych skórą, dzieciach porzucanych na pewną śmierć, o ojcu, który był chciwy, bo nie podzielił się z rodziną złapaną myszą, tylko pożarł ją sam. O koniach delektujących się pierniczkami, zadowolonych z siebie kacykach, o czerwonych żarłocznych mrówkach.

Powieść nie dla mnie, płakało serce, bolała dusza, tak bardzo...to po co się na to narażać? Bardzo trudna historyczna opowieść.

O różnych formach ludobójstwa czytałam dużo. I o głodzie też niemało. W Korei, o Wielkim Głodzie Chińskim. Tylko że to były klęski głodu. Tragiczne, ale przypadkowe, bądź nieprzemyślane skutki czegoś. A tu… pierwszy raz czytałam o głodzie, który...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
129

Na półkach:

To jest kawał porządnej literatury.
Trzy bardzo różne perspektywy, niesamowicie trudny temat, ale książka napisana jest rewelacyjnie.
Ta historia boli, przeraża, szokuje, nie sposób o niej zapomnieć. Autorka jednak umiejętnie posługuje się naturalizmem i poezją, co sprawia, że łatwiej przez nią przebrnąć. Choć nadal, jest to bardzo trudna lektura, która zostaje z człowiekiem na długo po przeczytaniu.
Moim zdaniem to majstersztyk, ale polecam tylko osobom o mocnych nerwach.

To jest kawał porządnej literatury.
Trzy bardzo różne perspektywy, niesamowicie trudny temat, ale książka napisana jest rewelacyjnie.
Ta historia boli, przeraża, szokuje, nie sposób o niej zapomnieć. Autorka jednak umiejętnie posługuje się naturalizmem i poezją, co sprawia, że łatwiej przez nią przebrnąć. Choć nadal, jest to bardzo trudna lektura, która zostaje z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
102
40

Na półkach: ,

Jest mi ciężko ocenić tę książkę. Historia jest przerażająca. Dawno nie czytałem tak smutnej powieści. Temat wielkiego głodu, a raczej ludobójstwa, był mi znany, ale mimo to momentami miałem dość.

Jest mi ciężko ocenić tę książkę. Historia jest przerażająca. Dawno nie czytałem tak smutnej powieści. Temat wielkiego głodu, a raczej ludobójstwa, był mi znany, ale mimo to momentami miałem dość.

Pokaż mimo to

avatar
1246
319

Na półkach: , , , , ,

Jeżeli ktoś nie słyszał o głodowej zagładzie na Ukrainie w latach 1932 – 1933 i nie zna jej przyczyn, warto przed czytaniem „Wieku czerwonych mrówek” sięgnąć po opracowanie, które przedstawi przynajmniej zarys tego wstrząsającego fragmentu historii. Wtedy też obraz skali Hołodomoru będzie bardziej zrozumiały.
Lektura Tani Pjankowej bez uprzedzenia wrzuca czytelnika na głęboką wodę. Od pierwszych stron wchodzi on do wsi Macochy, w sam środek klęski głodowej, by za sprawą trójki bohaterów, a zarazem narratorów tej historii, poznać głód, jego rozmaite rodzaje i oblicza, łącznie z tym spersonifikowanym.
To książka przede wszystkim o niezawinionej ludzkiej tragedii, bezsilności i niemożności wyrwania się z beznadziejnego kręgu losu, perfidnie zaplanowanego przez sowiecką władzę.
Wysłuchałam książki w wersji audio, w bardzo dobrej interpretacji trojga lektorów, którzy do tego stopnia nadali życia i indywidualizmu swoim bohaterom, że przytłumili główną wadę tego utworu, jaką jest brak zastosowania odmiany językowej charakterystycznej dla przedstawicieli niejednorodnych środowisk społecznych. Prominenci i kułacy mówią tym samym, bardzo ładnym, literackim językiem. A przecież nie tak powinno być.
Zachęcam do zapoznania się z posłowiem, w którym Marek Zadura „opowiada” o swojej pracy nad przekładem.

Aguirre, dzięki za stylistyczne oświecenie. :)

WYZWANIE CZYTELNICZE II 2024
Przeczytam książkę nominowaną w Plebiscycie Książka Roku 2024

Jeżeli ktoś nie słyszał o głodowej zagładzie na Ukrainie w latach 1932 – 1933 i nie zna jej przyczyn, warto przed czytaniem „Wieku czerwonych mrówek” sięgnąć po opracowanie, które przedstawi przynajmniej zarys tego wstrząsającego fragmentu historii. Wtedy też obraz skali Hołodomoru będzie bardziej zrozumiały.
Lektura Tani Pjankowej bez uprzedzenia wrzuca czytelnika na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
984
332

Na półkach: , , , , ,

•CHOŁOD I GOŁOD•

Ostatnio przypomniał mi się obejrzany kiedyś film "Głód 33". To było dawno, ale wciąż dobrze pamiętam jego surowe, czarno-białe kadry; i że nie mówiono w nim za wiele - widok smutnych, poważnych twarzy był dostatecznie wymowny.
Podejrzewam, że książka Tani Pjankowej, która też podejmuje trudny temat Hołodomoru, zapadnie mi w pamięć równie mocno.

Rzecz dzieje się w na wpół już wymarłej wiosce Macochy.
19-letnia Jawdocha walczy o przetrwanie wraz z matką i bratem (ojca jako "kułaka" dawno gdzieś zabrano). Żywią się, czym mogą. Korą, kijankami, liśćmi...
Swyryd, dawny konkurent do ręki matki Jawdochy, zaprzedał się nowej władzy. Biernie przygląda się zbrodniom, ślepo wykonuje rozkazy. Jest współwinny i godny pogardy. Gryzą go resztki sumienia, ale przynajmniej ma co jeść, nie głoduje.
Głód czuje za to Sola, żona partyjnego aparatczyka, zaprowadzającego we wsi bezwzględne "porządki". Nieszczęśliwa, otyła, nieświadoma piekła wokół, kobieta poddaje się kuracji odchudzającej - podczas gdy za płotem umierają ludzie, nie mający co jeść...

Ta niepozorna z wyglądu książka wbija w przysłowiowy fotel - realistyczna do bólu, podszyta liryzmem, który przebłyskuje tu niczym piękna nić w hafcie na misternej ukraińskiej wyszywance - to historia pełna smutku, desperacji i bezsilności wobec zła. Przytłacza, szokuje, patroszy każde naiwne złudzenie - ale odłożyć jej nie sposób. Podsuwa pytanie o granice podłości, bestialstwa, ale i o granicę człowieczeństwa; gdzieś ona w końcu chyba jest, skoro człowiek może zgotować innym takie piekło, a oszaleli z głodu ludzie gotowi są jeść innych ludzi...

Bardzo warta uwagi, potrzebna książka, po której zostaje w myślach solidny osad. Wyjątkowa i niepokojąco aktualna teraz, gdy tak łatwo można ją odnieść do tego, co się obecnie wyprawia za wsch. granicą. Jakby historia zatoczyła koło.

To pierwsza z moich lektur w 2023 roku, która mi tak przyłożyła, i pierwsza, której (w podzięce za to) nie poskąpiłam maksymalnej oceny.

•CHOŁOD I GOŁOD•

Ostatnio przypomniał mi się obejrzany kiedyś film "Głód 33". To było dawno, ale wciąż dobrze pamiętam jego surowe, czarno-białe kadry; i że nie mówiono w nim za wiele - widok smutnych, poważnych twarzy był dostatecznie wymowny.
Podejrzewam, że książka Tani Pjankowej, która też podejmuje trudny temat Hołodomoru, zapadnie mi w pamięć równie mocno.

Rzecz...

więcej Pokaż mimo to

avatar
773
300

Na półkach: , , , , ,

Długo się wahałam czy w plebiscycie w kategorii literatura historyczna oddać głos na „Sydonię”, czy na „Wiek czerwonych mrówek”. Obie książki są świetne, ale ostatecznie uznałam, że książka ukraińskiej pisarki, Tani Pjankowej bardziej mnie zaskoczyła sposobem ujęcia tematu. Czasami literatura piękna potrafi poruszyć bardziej, niż najdrastyczniejsza literatura faktu. To jest właśnie jeden z takich przykładów. Nigdy bym nie pomyślała, że o wielkim głodzie na Ukrainie można napisać językiem tak poetyckim i że nie będzie w tym żadnego dysonansu. Historia jest opowiedziana z perspektywy 3 osób reprezentujących różne środowiska i będących w zupełnie odmiennej sytuacji życiowej. Pierwsza to dziewiętnastoletnia Dusia – kułacka córka, której ojca wywieziono nie wiadomo dokąd, a matka pracująca w kołchozie nie jest w stanie wyżywić dwójki swoich i jednego podrzuconego dziecka. Drugi to Swyryd – przedstawiciel wiejskiej władzy, opętany chorą miłością do Hanny – matki Dusi. Trzecia, to Sola - żona wysokiego urzędnika partyjnego, która zajada swój smutek po stracie dziecka. Ta pierwszoosobowa narracja na trzy głosy wspaniale wybrzmiewa w interpretacji trojga aktorów w produkcji Audioteki. Chciałabym szczególnie pochwalić pana Macieja Jabłońskiego, który bardzo przekonująco wcielił się w postać Swyryda, targanego sprzecznymi emocjami, w którym resztki dobra jeszcze nie umarły, ale który skutecznie zagłusza swoje poczucie winy i ze strachu upycha je w najciemniejsze zakamarki duszy. Mamy tu drastyczne obrazki znane z historii, jednak ujęte w poetycki cudzysłów i kto wie, czy przez to nie są one jeszcze mocniejsze. Trudno mi będzie zapomnieć obraz długich, rudych włosów martwej Tamary, które zaplątały się w koło wozu, na którym codziennie są wywożone zwłoki zagłodzonych mieszkańców wsi Macochy. Mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na tej jednej książce, bo jest niesamowicie utalentowana. Ja w każdym razie zamierzam śledzić jej dalsze literackie poczynania. Czytajcie, bo szkoda przegapić taką perełkę.

Długo się wahałam czy w plebiscycie w kategorii literatura historyczna oddać głos na „Sydonię”, czy na „Wiek czerwonych mrówek”. Obie książki są świetne, ale ostatecznie uznałam, że książka ukraińskiej pisarki, Tani Pjankowej bardziej mnie zaskoczyła sposobem ujęcia tematu. Czasami literatura piękna potrafi poruszyć bardziej, niż najdrastyczniejsza literatura faktu. To jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    556
  • Przeczytane
    314
  • Posiadam
    38
  • 2023
    36
  • Legimi
    13
  • Audiobook
    12
  • Literatura piękna
    11
  • Teraz czytam
    11
  • 2024
    7
  • Wyzwanie LC 2024
    6

Cytaty

Więcej
Tania Pjankowa Wiek czerwonych mrówek Zobacz więcej
Tania Pjankowa Wiek czerwonych mrówek Zobacz więcej
Tania Pjankowa Wiek czerwonych mrówek Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także