Ten film to fabularne dno. Połączenie pocztówek z wakacji, Mody na sukces, reklamy Durexa, filmu gangsterskiego (ale tylko na początku) i soft porno. Jedynie zdjęcia są piękne i za to plus.

Ten film to fabularne dno. Połączenie pocztówek z wakacji, Mody na sukces, reklamy Durexa, filmu gangsterskiego (ale tylko na początku) i soft porno. Jedynie zdjęcia są piękne i za to plus.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Hehe, nikomu się nie podoba, nikt nie może powstrzymać się od kilku zgryźliwych słów krytyki, nikt nie poleca, ale dziwnym trafem film bije rekordy popularności. Trochę przypomina mi to sytuację z rozmowami z Remigiuszem Mrozem[authorLink]82094|Remigiuszem Mrozem[/authorLink], jakie publikowane były na łamach LC - sekcja komentarzy pękała w szwach (dominowało mieszanie twórczości tego pisarza z błotem). Ciekawe czy światli i kulturalni ludzie kiedyś zrozumieją, że jeśli czegoś naprawdę się nie lubi (filmu czy książki) to najlepiej jest to przemilczeć – nie ma rzeczy gorszej dla dzieła kontrowersyjnego niż ignorancja. Po krótkim czasie takie dzieło po prostu znika. A poprzez zajadłą krytykę uzyskuje się efekt odwrotny.

Hehe, nikomu się nie podoba, nikt nie może powstrzymać się od kilku zgryźliwych słów krytyki, nikt nie poleca, ale dziwnym trafem film bije rekordy popularności. Trochę przypomina mi to sytuację z rozmowami z Remigiuszem Mrozem[authorLink]82094|Remigiuszem Mrozem[/authorLink], jakie publikowane były na łamach LC - sekcja komentarzy pękała w szwach (dominowało mieszanie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Dla mnie "365 dni" to odświeżona wersja starej fantazji o przystojnym arabskim szejku porywającym kobiety do swojego złotego pałacu i zasypującym je bogactwami. W Newsweeku z lutego ukazał się artykuł opisujący zjawisko rosnącej popularności opowiadań erotycznych na aplikacji wattpad oraz zawierający wypowiedzi osób, które piszą i czytają takie rzeczy. Polecam przeczytać go w sieci dla lepszego zrozumienia fenomenu trylogii Lipińskiej. Lekkim szokiem było dla mnie odkrycie, że są wydawnictwa, które są skłonne wydać najbardziej popularne na wattpadzie erotyki i wypromować jako kolejne "bestsellery". Nie będę rozwodzić się co myślę o opowiadaniach z wattpada. Popularność "363 dni" i podobnych historyjek dowodzi że fantazje o spotkaniu obrzydliwie bogatego oraz bardzo męskiego boga seksu, który zagwarantuje dobry seks i życie w luksusie jest wiecznie żywe ;)

Boli mnie, że Lipińska i jej opowiastki stały się takie znane podczas gdy wiele dużo lepszych i wartościowszych książek odchodzi w zapomnienie. Trudno jednak zabronić ludziom snuć swoich fantazji erotycznych. Podobno przeprowadzono badania na różnych grupach kobiet, które wykazały, że większość z nich ma fantazje związane z gwałtem albo byciem całkowicie zdominowaną przez partnera podczas seksu. Nie oznacza to, że proszą się o prawdziwy gwałt. To że ktoś lubi grać w strzelanki nie oznacza, że po odejściu od komputera pójdzie strzelać do ludzi na ulicy. Dopóki czyjaś fantazja nie wyrządza nikomu krzywdy jest w porządku. W związku z tym "365 dni" jest najbardziej szkodliwe dla młodych osób, które dopiero uczą się na czym polegają męsko - żeńskie relacje i mogą uznać, że to co proponuje Lipińska jest jak najbardziej do przyjęcia.

Zadziwiająca jest hipokryzja samej Agory, która swego czasu przejęła i zamknęła z wielką pompą ten tak "strasznie seksistowski" Twój Weekend, ale nie widzi żadnego problemu w wydawaniu i promowaniu wypocin Lipińskiej.

"W tekście przyrównano go do nowoczesnej wersji historii o Pięknej i Bestii – lecz jeszcze bardziej zacofanej, niż oryginalna bajka – opowiadającej o pustej idiotce zakochującej się w bogatym mafioso. " - idealny opis "365 dni". Brawo "Variety". Szkoda, że nie dorzucili do filmu tej piosenki:
https://www.youtube.com/watch?v=SF_18nmUm1E
Świetnie pasuje do całości ;)

Dla mnie "365 dni" to odświeżona wersja starej fantazji o przystojnym arabskim szejku porywającym kobiety do swojego złotego pałacu i zasypującym je bogactwami. W Newsweeku z lutego ukazał się artykuł opisujący zjawisko rosnącej popularności opowiadań erotycznych na aplikacji wattpad oraz zawierający wypowiedzi osób, które piszą i czytają takie rzeczy. Polecam przeczytać...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nie czytałam - szkoda mi było na to czasu.
Obejrzałam. Nie rozumiem sensacji w żadną stronę.

Erotyk jak erotyk. Historia przewidywalna, infantylna, przekolorowana.
Jakby nie patrzeć główny bohater jest spełnieniem fantazji zapewne wielu kobiet, które marzą o tym by ich "przeciętne" życie zmieniło się w taki sposób. Można o to częściowo obwiniać bajki, na których wychowuje się małe dziewczynki. Kopciuszek ma średnio atrakcyjne życie (delikatnie ujmując) po czym na balu poznaje księcia z bajki, wprowadza się do jego zamku i zostaje księżniczką.
Erotyki to dla mnie taka bajka tylko dla pełnoletnich kobiet.

Z mojej perspektywy wygląda to tak: napisz historię o wpływowym bad boyu z grubym portfelem, który zwariuję na punkcie jakiejś kobiety, jednocześnie będzie się wykazywał troską o jej bezpieczeństwo + zapewniał niezwykłe doznania na różnych płaszczyznach i masz gotowy bestseller.
Kobiety pragną takich historii, bo jest to oderwanie od tego co w realnym życiu nie spełnia ich oczekiwań tak jakby chciały.

Nie czytałam - szkoda mi było na to czasu.
Obejrzałam. Nie rozumiem sensacji w żadną stronę.

Erotyk jak erotyk. Historia przewidywalna, infantylna, przekolorowana.
Jakby nie patrzeć główny bohater jest spełnieniem fantazji zapewne wielu kobiet, które marzą o tym by ich "przeciętne" życie zmieniło się w taki sposób. Można o to częściowo obwiniać bajki, na których...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

'' Święte '' słowa Bogdana Smolenia, jedne z moich ulubionych zrsztą '' A to dziwne , bo kiedyś normą był ogół , a nie margines ''

'' Święte '' słowa Bogdana Smolenia, jedne z moich ulubionych zrsztą '' A to dziwne , bo kiedyś normą był ogół , a nie margines ''

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

Najlepsze filmy to horrory i epicka fantasy.
Jm

Najlepsze filmy to horrory i epicka fantasy.
Jm

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post

E tam, te wyświetlenia są mylące. Ja obejrzałam początek, stwierdziłam, że dzieło mnie przerasta i przewinęłam na koniec, żeby zobaczyć, czy jest możliwe sensowne zakończenie tak miałkiej fabuły... No cóż, chciałam wiedzieć, to wiem, że nie.
Jedyny plus to główny aktor, trochę drewniany, ale przystojny. Świat faktycznie schodzi na psy, gdzie te czasy, kiedy erotykę w kinach reprezentowała Emanuelle. Ech, to przynajmniej było zmysłowe, a tu heroina rzuca k...ami.

E tam, te wyświetlenia są mylące. Ja obejrzałam początek, stwierdziłam, że dzieło mnie przerasta i przewinęłam na koniec, żeby zobaczyć, czy jest możliwe sensowne zakończenie tak miałkiej fabuły... No cóż, chciałam wiedzieć, to wiem, że nie.
Jedyny plus to główny aktor, trochę drewniany, ale przystojny. Świat faktycznie schodzi na psy, gdzie te czasy, kiedy erotykę w kinach...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Nie czytałem książki, filmu również nie widziałem nie mój klimat, mogę się tylko kierować opiniami moich znajomych których opnie są podzielone od pozytywnych do bardzo negatywnych. Ale do myślenia dała mi ostatnio piosenkarka Duffy która wypowiedziała się o filmie w ten sposób:

"Martwi mnie fakt, że na Netfliksie znalazło się miejsce dla takiego „kina”, które trywializuje przemoc seksualną, pokazując ją jako coś „seksownego”. Nie mogę sobie wyobrazić, jak Netflix mógł zignorować tak niebezpieczne i szkodliwe przesłanie tego filmu. Doszło nawet do tego, że część młodych kobiet zaczęła ochoczo prosić Michele’a Morrone’a, głównego aktora filmu, by je porwał"

Nie czytałem książki, filmu również nie widziałem nie mój klimat, mogę się tylko kierować opiniami moich znajomych których opnie są podzielone od pozytywnych do bardzo negatywnych. Ale do myślenia dała mi ostatnio piosenkarka Duffy która wypowiedziała się o filmie w ten sposób:

"Martwi mnie fakt, że na Netfliksie znalazło się miejsce dla takiego „kina”, które trywializuje...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej mniej

Uważam,że 365 Dni.To już książka kultowa.Tyle o niej się mówi,piszę.I im bardziej gorzej,tym więcej ludzi.Zaznacza chcę przeczytać.

Uważam,że 365 Dni.To już książka kultowa.Tyle o niej się mówi,piszę.I im bardziej gorzej,tym więcej ludzi.Zaznacza chcę przeczytać.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post