-
ArtykułyKsiążka: najlepszy prezent na Dzień Matki. Przegląd ofertLubimyCzytać1
-
ArtykułyAutor „Taśm rodzinnych” wraca z powieścią idealną na nadchodzące lato. Czytamy „Znaki zodiaku”LubimyCzytać1
-
ArtykułyPolski reżyser zekranizuje powieść brytyjskiego laureata Bookera o rosyjskim kompozytorzeAnna Sierant1
-
ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Czartoryska. Historia o marzycielce“ Moniki RaspenLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "palestyna" [21]
[ + Dodaj cytat]Nie ma drugiego miejsca na świecie, które tak jak Ziemia Święta potrafi uczynić człowieka cynicznym wobec religii.
Jeśli mówisz światu, że chcesz sprawiedliwości, to nikt ci jej nie da, gdy sam postępujesz niesprawiedliwie.
Izrael jest rakiem, ropiejącą raną na arabskim ciele. Nie uda się jej inaczej wyleczyć, jak tylko wycinając. (Radio Kair, 1963)
Że Żydzi muszą powrócić do Palestyny, wynika z tego, co w Piśmie świętem jest powiedziane, iż Pan podczas swego objawienia z niebieskimi świętymi na ziemi zastanie swój naród wybrany w jego kraju. Jego nogi staną wówczas na górze Oliwnej. Wkroczy On na nowo do Jerozolimy i przyjęty zostanie przez Izraela jako prawdziwy Mesjasz. Naród ten musi więc wpierw powrócić do swego kraju.
Tam w Palestynie ludzi jest mało, lecz wiele jest ideałów i wiele też ducha. A to taki towar, którego na ogół mało jest na świecie.
Kiedy mój ojciec był małym chłopcem w Polsce, ulice w Europie pełne były napisów: "Żydzi, wracajcie do Palestyny", albo czasem mniej uprzejmy: "Przeklęci Żydzi, wynocha do Palestyny". Kiedy mój ojciec odwiedził Europę pięćdziesiąt lat później, na ścianach widniały graffiti: "Żydzi, wynocha z Palestyny".
Zbyt często czytam w gazetach w różnych krajach europejskich potworności o Izraelu albo o Arabach i Islamie. Naiwne, ograniczone, pyszałkowate sądy. W żadnym razie nie jestem już Europejczykiem, może tylko pośrednio, przez ból moich rodziców i przodków, którzy na zawsze zaszczepili mi w genach to uczucie nieodwzajemnionej miłości do Europy. Jednak gdybym był Europejczykiem, wystrzegał bym się grożenia komukolwiek palcem. Na waszym miejscu zamiast kiwać palcem, obrzucać Izraelczyków albo Palestyńczyków wyzwiskami, robiłbym co w mojej mocy, żeby pomóc obu stronom, bo obie stoją przed najbardziej bolesną decyzją w swojej historii. Izraelczycy, wyrzekając się terytoriów okupowanych, likwidując większość osiedli, nie tylko narażą na uszczerbek swój własny wizerunek i stanął w obliczu poważnych wewnętrznych starć i rozdźwięków. Wystawią na bardzo poważne ryzyko własne bezpieczeństwo, narażając się na zagrożenie nie ze strony Palestyńczyków, ale przyszłych ekstremistycznych potęg arabskich. Mogą one kiedyś wykorzystać terytorium palestyńskie do ataku na Izrael, który, kiedy się wycofa z terenów okupowanych, będzie miał zaledwie dwanaście kilometrów szerokości w swojej środkowej części. Oznacza to, że granica przyszłego państwa palestyńskiego będzie przebiegać w odległości około siedmiu kilometrów od naszego jedynego międzynarodowego lotniska.
Świat arabski jest ogromny. Przez wiele lat my, Izraelczycy, zamykaliśmy oczy na fakt, że Palestyńczycy nie mogą znaleźć dla siebie domu nawet w krajach arabskich. Nie chcieliśmy tego widzieć ani o tym słyszeć.
W ciągu trzech lat, między zakończeniem drugiej wojny światowej w 1945 roku a powstaniem Izraela w maju 1948 roku, nastąpił dalszy wzrost napięcia między Żydami a Palestyńczykami. W listopadzie rok wcześniej ONZ uchwaliła rezolucję przewidującą podział Palestyny na dwa osobne państwa: żydowskie i arabskie. Żydzi przyjęli ją natychmiast, natomiast Palestyńczycy – za namową państw arabskich – odrzucili.
Jasne, że zdawaliśmy sobie sprawę, jak trudno się żyje w Palestynie: wiedzieliśmy, że jest bardzo gorąco, tu pustynia, tam bagna, nie ma pracy, wiedzieliśmy, że na wsi mieszkają biedni Arabowie, ale z wielkiej mapy wiszącej w klasie mogliśmy odczytać, że Arabów jest niewielu - wtedy było ich w Palestynie może pół miliona, na pewno poniżej miliona - i mieliśmy całkowitą pewność, że jest jeszcze dosyć miejsca dla kilku milionów Żydów, a chociaż tych Arabów ktoś chyba podżega przeciwko nam, tak samo jak prosty lud w Polsce, to przecież będzie można im wszystko wytłumaczyć, przekonać ich, że będą z nas mieli tylko pożytek pod względem gospodarczym, medycznym, kulturalnym i w ogóle. Myśleliśmy, że już niebawem, za kilka lat, Żydzi będą w Palestynie stanowili większość - a wtedy zaraz damy przykład całemu światu, jak wzorowo się u nas postępuje z mniejszością narodową, z Arabami: my, którzyśmy zawsze sami byli prześladowani, mniejszość arabską z pewnością będziemy traktowali uczciwie, sprawiedliwie i wielkodusznie, będziemy się z nimi dzielić ojczyzną - wszystkim się z nimi będziemy dzielić - i w żadnym wypadku nie wystrychniemy ich na dudka. Mieliśmy piękny sen.