-
ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać2
-
ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
-
Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński25
-
ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Cytaty z tagiem "nie okłamuj mnie" [22]
[ + Dodaj cytat]Zamykam oczy i po prostu zasypiam, a moje usta układają się w cztery litery, które wryły się w moje serce jak tatuaż w skórę i po których rany nigdy nie zdążą się zagoić.
Mam miłość. Miłość, której wcale nie szukałam, a która leczy moją duszę za każdym razem, gdy ta tego potrzebuje.
Ta niewielka namiastka jego obecności sprawia, że czuję pewnego rodzaju złudny spokój. Jednak wiem, że to tylko chwilowe. Wiem, że za moment ponownie będę musiała zmierzyć się z rzeczywistością, która mnie przerasta.
Wyglądam na zrezygnowaną i złamaną. Pozbawioną chęci do wszystkiego, łącznie z życiem, ale nie jest mi z tego powodu specjalnie smutno. Nie odnajduję również żadnych łez, dzięki którym mogłabym wypłakać to, co mnie boli.
Związek z tobą przypomina jazdę rollercoasterem. Potrafisz wznieść mnie na wyżyny szczęścia; pozwalasz poczuć mi prawdziwą nirwanę, tylko po to, by później zniszczyć mnie kłamstwami.
Kolejny raz podziwiam go za cierpliwość, której pokłady zdają mu się nie kończyć. Głos z tyłu głowy podpowiada mi, że uczył się jej bardzo długo, a nauka ta naznaczona była wieloma ranami, po których zostały jedynie złe wspomnienia i blizny. Naprawdę wiele blizn.
Utworzyłam w swojej głowie wyobrażenie o jego ogromnej sile i z każdym kolejnym spotkaniem tylko się w tym utwierdzałam. Wmówiłam sobie, że jest niezniszczalny, że nikt nie jest w stanie równać się z jego potęgą. Tak bardzo się myliłam... Przewrotny los pokazał, że jego życie jest tak samo kruche jak innych, a przez to, kim jest, o wiele bardziej narażone na niebezpieczeństwo.
Możemy znać kogoś całe życie i nie stworzyć z nim żadnej mocniejszej więzi, a czasem dopuszczamy kogoś do siebie tylko na moment, by chwilę później nie wyobrażać sobie bez niego życia.
To chyba ten moment w moim życiu, w którym czuję ulgę, odpuszczając nieustanną walkę o miłość, w której z góry byłam na przegranej pozycji. Wciąż jestem oszołomiona, nie do końca dociera do mnie, że od teraz będę musiała iść sama przez życie, ale obojętność, której teraz jest we mnie w nadmiarze, koi moje pogruhotane serce. Wiem, że ból przyjdzie później, bo nie można przestać kochać z dnia na dzień. To powolny i żmudny proces naznaczony morzem łez. Przejście żałoby po osobie, która wciąż żyje i gdzieś tam chodzi po tej samej planecie, ale nie potrzebuje już ciebie, jest trudne.
W oczach wielu ludzi miłość czyni nas słabszymi, niż jesteśmy w rzeczywistości i myślę, że mają w tym trochę racji. Świadomość, że istnieje osoba, która stanowi centrum naszego wszechświata i kocha nas równie mocno, jest najpiękniejszym uczuciem na świecie. Jednak pozostaje ten dziwny lęk, momentami tak silny, że paraliżuje nasz każdy nerw. Lęk o życie i bezpieczeństwo tej drugiej osoby; lęk o to, że pewnego dnia ten ktoś zniknie, a wtedy nasz wszechświat po prostu przestanie istnieć.