rozwińzwiń

Kochanie, nie okłamuj mnie

Okładka książki Kochanie, nie okłamuj mnie Karolina Wasilewska
Okładka książki Kochanie, nie okłamuj mnie
Karolina Wasilewska Wydawnictwo: NieZwykłe Cykl: Zakochana w kłamcy (tom 2) literatura obyczajowa, romans
276 str. 4 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Zakochana w kłamcy (tom 2)
Wydawnictwo:
NieZwykłe
Data wydania:
2021-05-25
Data 1. wyd. pol.:
2021-05-25
Liczba stron:
276
Czas czytania
4 godz. 36 min.
Język:
polski
Tagi:
Romas Hate-love Literatura polska Zemsta
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
179 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
707
694

Na półkach: , ,

"(...) właśnie tu jest mój prawdziwy dom. A dom to nie mury. Dom to kochający cię ludzie. Ludzie, którzy trwają przy twoim boku bez względu na wszystko. Nancy bez wahania oddałaby za mnie życie i ja zrobiłabym dla niej to sam"

Kontynuacja losów Melody i Rhysma. Melody w końcu odkrywa prawdę związaną z niebezpiecznym obliczem Rhysa. I choć ją to przeraża nie potrafi odejść od mężczyzny, którego kocha. Ale ile potrafi znieść osoba? Czy miłość naprawdę potrafi znieść wszystko, nawet kolejne kłamstwa ukochanej osoby?

"Spotkałam miłość tak silną, że jej płomień parzył mnie boleśnie, lecz przyciągał i wabił swoim pięknem i hipnotyzującym karmelowym spojrzeniem"

Bardzo dużo się dzieje. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Jest ciekawie i nadal tajemniczo. Jednak prawda musi w końcu wyjść na jaw. Związek bohaterów nie jest "różowy". Jest skomplikowany, trudny, często bolesny. A Melody jest przekonana, że tylko ona tylko o niego walczy.

"Miłość uskrzydla, lecz w rękach nieodpowiednich osób podcina nasze skrzydła, przez co niekiedy już nigdy nie uczymy się na nowo latać"

Książka ponownie wciąga czytelnika od pierwszych stron, a mała ilość stron powoduje, iż jest to idealna pozycja na jeden wiosenny wieczór.

"(...) właśnie tu jest mój prawdziwy dom. A dom to nie mury. Dom to kochający cię ludzie. Ludzie, którzy trwają przy twoim boku bez względu na wszystko. Nancy bez wahania oddałaby za mnie życie i ja zrobiłabym dla niej to sam"

Kontynuacja losów Melody i Rhysma. Melody w końcu odkrywa prawdę związaną z niebezpiecznym obliczem Rhysa. I choć ją to przeraża nie potrafi odejść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
98

Na półkach:

Może zawierać spoilery!

„Czy to źle, że nie czuję nic nadzwyczajnego"

"Kochanie nie okłamuj mnie" to kontynuacja "kochanie nie rań mnie" jak i ostatni tom dylogii.
W tej części dowiadujemy się w końcu czemu losy tej dwójki postanowiły się, że sobą splątać.
Melody poznaje kim tak naprawdę jest Rhys, jednak pomimo wszystko postanawia dać mu szanse i stać przy jego boku
Sama też, chce poznać skrywane przez jej rodzinę sekrety.
Wszystko idzie w dobrym kierunku i wygląda na to, że ta dwójka może zacząć żyć na pozór "normalnie " . Jednak gdy Rhys wylatuje w sprawach służbowych, gdzie w porachunkach mafijnych zostaję ciężko ranny , a Mel poznaje prawdę o rodzinie wszystko się, sypie.
Niestety najgorsze ma dopiero nadejść. To skrywane przez Motyla tajemnice i świadomość, że ponownie ja oszukał, powodują, że dziewczyna postanawia odejść. Nie chce I nie potrafi mu wybaczyć.

***

Nie byłam jakoś szczególnie przekonana czy warto dać szanse tej książce po tym, jak pierwszy tom mnie cóż... śmiało mogę powiedzieć lekko rozczarował .
Zaryzykowałam, czy żałuję? Śmiało mogę powiedzieć, że nie.
Nareszcie tej części dzieje to, czego mi brakowało w "kochanie nie rań mnie". Autorka zaserwowała nam tutaj naprawdę misterna sieć kłamstw i intrygi, a Melody utknęła w tym wszystkim sama.
Stopniowo dowiadujemy się o wszystkich tajemnicach i prawdziwych zamiarach Rhysa względem rodziny dziewczyny. W końcu dowiadujemy się co takiego, zrobili, że Motyl tak ich nienawidzi.
Rhysa-jak na początku książki jego zachowanie powodowało, że naprawdę zaczynałam go lubić tak im dalej, tym gorzej. Upozorowanie własnego wypadku, świadomość , że pozwolił, aby Melody myślała, że umiera, gdy on sam ukrywał się w posiadłości wuja i bawił w najlepsze, spowodowało, iż stracił cały mój szacunek. Potrafię zrozumieć co nim, kierowało, jednak w moim odczuciu nie tłumaczy to jego zachowania.

Dziwi mnie też jak łatwo Melody zapomniała mu to, co zrobił , miłość miłością jednak są rzeczy, których łatwo wybaczyć się nie powinno.
Melody, cóż... miała swoje momenty, w których mnie irytowało, jednak patrząc na wszystko, co działo się w życiu dziewczyny, potrafiłam zrozumieć jej dziwne zachowanie i to, iż nieraz nie wiedziałam jak postąpić.
Bardzo podobał mi się wątek romansu między Paulem a Nancy, trochę żałuję, że Autorka nie postanowiła pociągnąć tego tematu bardziej, bo naprawdę mogło być ciekawie ;)

Jedynym minusem było to, iż moje przypuszczenia co do tego, Kto jest ojcem Mel się, sprawiły i tutaj jednak jestem trochę rozczarowana, że tak łatwo udało mi się to rozszyfrować:(

Ogółem drugi tom dylogii był lepszy, a zakończenie spowodowało, iż mam ochotę na więcej. Mam nadzieję, że Karolina przemyśli, by pociągnąć ich historie dalej :)

Może zawierać spoilery!

„Czy to źle, że nie czuję nic nadzwyczajnego"

"Kochanie nie okłamuj mnie" to kontynuacja "kochanie nie rań mnie" jak i ostatni tom dylogii.
W tej części dowiadujemy się w końcu czemu losy tej dwójki postanowiły się, że sobą splątać.
Melody poznaje kim tak naprawdę jest Rhys, jednak pomimo wszystko postanawia dać mu szanse i stać przy jego boku
Sama...

więcej Pokaż mimo to

avatar
717
471

Na półkach:

Ojj ... dobra. Nic więcej nic mniej. 6/10
Tak przy poprzedniej 1cz. nie powaliła. Ciut lepsza, ale tylko ciut.

Ojj ... dobra. Nic więcej nic mniej. 6/10
Tak przy poprzedniej 1cz. nie powaliła. Ciut lepsza, ale tylko ciut.

Pokaż mimo to

avatar
1770
1167

Na półkach: , , , ,

Dylogia „Zakochana w kłamcy”

Życie Melody zostało z góry zaplanowane. Po ukończeniu studiów prawniczych ma rozpocząć pracę w rodzinnej kancelarii matki i dziadka, niezależnie od tego czy jej się to podoba, czy nie. Jakież jest jej zdziwienie gdy spotyka tam mężczyznę, na którego wręcz rzuciła się pewnej nocy w klubie, który odwiedziła ze swoją przyjaciółką. Nagle też okazuje się, że ma z tym mężczyzną spędzić kolejne 14 dni aby „mogli się lepiej poznać”.
Rhys choć z jednej strony chce przyciągnąć młodą dziewczynę do siebie, to z drugiej trzyma ją na dystans aby nagle ją odprawić. Dziewczyna co chwilę dowiaduje się o nowych wydarzeniach dotyczących zagadkowego mężczyzny oraz skomplikowanej historii jej rodziny. Nie wie już komu może ufać, kto jest jej przyjacielem a kto wrogiem oraz czego od niej chce Rhys…

Nie da się ukryć, że całość jest dość przewidywalna, niemniej czyta się te książki z zaciekawieniem i chęcią dowiedzenia się, czy na pewno będzie właśnie tak, jak to sobie wyobraziliśmy. Główna bohaterka niczym chorągiewka na wietrze skakała pomiędzy osobami i miejscami, w których pomieszkiwała. Brakowało mi w niej takiego mocnego charakteru. Niby coś tam próbowała „podziałać” ale to były takie niewiele znaczące zrywy. I niestety największy minus, to że całość tylko z jej perspektywy. Och jak mi brakowało jego spojrzenia…. Całość jednak jest dość ciekawa i warta przeczytania.

Dylogia „Zakochana w kłamcy”

Życie Melody zostało z góry zaplanowane. Po ukończeniu studiów prawniczych ma rozpocząć pracę w rodzinnej kancelarii matki i dziadka, niezależnie od tego czy jej się to podoba, czy nie. Jakież jest jej zdziwienie gdy spotyka tam mężczyznę, na którego wręcz rzuciła się pewnej nocy w klubie, który odwiedziła ze swoją przyjaciółką. Nagle też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
324
319

Na półkach: ,

Na samym wstępie zaznaczę, że pierwsza część była zdecydowanie lepsza od tej. Jakoś nie kupiła mnie ta część. Dzieje się tutaj dużo i chyba aż za dużo. Odczuwam wielki przesyt i zbyt podkoloryzowaną historię.

Spodziewałam się naprawdę dobrego romansu, bo pierwsza część była znakomitym romansem, jednak tutaj otrzymałam prawdziwe kino akcji, a nie tego oczekiwałam.

Wielkim plusem całej tej historii jest Nancy i Paul. Ta dwójka bardzo mnie zaintrygowała i z wielką chęcią chciałabym poznać ich dalszą historię.

Na samym wstępie zaznaczę, że pierwsza część była zdecydowanie lepsza od tej. Jakoś nie kupiła mnie ta część. Dzieje się tutaj dużo i chyba aż za dużo. Odczuwam wielki przesyt i zbyt podkoloryzowaną historię.

Spodziewałam się naprawdę dobrego romansu, bo pierwsza część była znakomitym romansem, jednak tutaj otrzymałam prawdziwe kino akcji, a nie tego oczekiwałam....

więcej Pokaż mimo to

avatar
212
112

Na półkach:

Lekko się ją czyta, pomimo tych wszystkich i na każdym kroku, tajemnicach, spiskach. Bardzo bogata w wydarzeniach.

Lekko się ją czyta, pomimo tych wszystkich i na każdym kroku, tajemnicach, spiskach. Bardzo bogata w wydarzeniach.

Pokaż mimo to

avatar
778
723

Na półkach: , ,

„Czy to źle, że nie czuję nic nadzwyczajnego?”

To zdanie idealnie obrazuje moje odczucia po przeczytaniu tej książki. Najśmieszniejsze w tym jest to, że ten cytat rzucił mi się w oczy pod sam koniec lektury. No niestety, nie czuje nic po jej przeczytaniu. O wiele bardziej podobała mi się pierwsza część – „Kochanie, nie rań mnie”, bowiem w niej odczułam o wiele więcej emocji, a i relacja między głównymi bohaterami była zdecydowanie bardziej ciekawa.

Jedynka pozostawiła spory niedosyt, jak zapewne u każdego czytelnika. To była historia, która zostawiła nas z całą masą pytań, niewiadomych, na które odpowiedzi musieliśmy niestety czekać, aż do premiery książki „Kochanie, nie okłamuj mnie”. I owszem, wyjaśniło się wszystko, ale takiego zagmatwania z poplątaniem to ja już dawno nie czytałam. Jak pierwsza część była spokojna, stonowana, tak tutaj zabrakło mi tylko Vin Diesela i jego ulicznych wyścigów. Dzieje się tu dużo i to zdecydowanie za dużo. Oczywiście to tylko moje odczucia. Czytałam parę opinii, w których czytelnicy byli zachwyceni tą „akcją”, a ostatnie strony dosłownie spowodowały u nich zawał serca. Jeśli o mnie chodzi, więcej mi było do śmiechu niż do „ochów” i „achów”. Lubię jak w książkach dzieją się nieprzewidywalne rzeczy, są ciekawe zwroty akcji. Ale jeśli jest ich za dużo, to zamiast romansu robi się kino akcji, a takie rzeczy wole oglądać na wielkim ekranie z odpowiednimi efektami, niż czytać w książce. Wszystko to było dla mnie dość absurdalne… No przykro mi to mówić, ale przez to właśnie moja ocena diametralnie spadła. Jak czytałam stwierdzenie „zrobiliśmy to dla Twojego dobra”, które parę razy było skierowane do głównej bohaterki, to naprawdę, przewracałam już oczami. Każdy chciał dobrze, a wychodziło jak wychodziło. Dodatkowo sama postać Melody, bardzo mnie tutaj irytowała. Jej reakcje na niektóre wydarzenia, były naprawdę bezsensu – rozumiem fikcje literacką i stwierdzenie „oszaleć z miłości”, ale w tym wypadku było to trochę naciągane.

Pamiętam, ze po przeczytaniu „Kochanie, nie rań mnie” bardzo polubiłam postać Jima. Wręcz serce mnie bolało, po tym co ten biedny chłopak przeżywał…w tej części…no cóż, wydaje mi się, że lepiej by było go już tutaj nie „tuningować” ;) Podobała mi się postać Paula i Nancy i o nich z chęcią bym jeszcze poczytała :)

Na plus oczywiście styl pisania autorki, książkę szybko i przyjemnie się czyta. Połowę mniej kina akcji i byłoby zdecydowanie lepiej :) czy polecam? Myślę, że najlepiej będzie jak przekonacie się sami.

„Czy to źle, że nie czuję nic nadzwyczajnego?”

To zdanie idealnie obrazuje moje odczucia po przeczytaniu tej książki. Najśmieszniejsze w tym jest to, że ten cytat rzucił mi się w oczy pod sam koniec lektury. No niestety, nie czuje nic po jej przeczytaniu. O wiele bardziej podobała mi się pierwsza część – „Kochanie, nie rań mnie”, bowiem w niej odczułam o wiele więcej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1213
1000

Na półkach: ,

„To nie świat jest podły, a ludzie, którzy po nim chodzą”.

„Miłość uskrzydla, lecz w rękach nieodpowiednich osób podcina nasze skrzydła, przez co niekiedy już nigdy nie uczymy się latać”.

Pierwszy tom tej historii czytałam już jakiś czas temu, przez co potrzebowałam chwili, by przypomnieć sobie, jak się skończyła, ale przeczytanie swojej recenzji i zaglądnięcie na ostatnie strony szybko pozwoliły mi połapać się, w którym momencie historii Rhysa i Melody jestem.

Po przeczytaniu „Kochanie nie rań mnie” autorka zostawiła mnie z wieloma pytaniami, i to odpowiedzi na nie były najbardziej pożądanymi rzeczami, jakich oczekiwałam po tej książce. Nie sądziłam nawet, że po takim czasie ta historia, aż tak mnie wciągnie, bo czytałam ją, póki nie skończyłam, a to ostatnio, gdy mam dość mało czasu jest dobrym wyznacznikiem tego, że coś mnie bardzo zaintrygowało.

Nie chce zagłębiać się w fabułę, bo jest to bezpośrednia kontynuacja historii bohaterów, dlatego skupię się na tym, co ja czułam, czytając „Kochanie nie okłamuj mnie”

Jak mówi nam sam tytuł, kolejny raz Melody jest okłamywana. Niby poznała sekrety Rhysa, jednak z czasem okazuje się, że jest tego coraz więcej, a zaufanie, którym go obdarzyła, kruszeje z każdym kolejnym dniem. Choć książka nie jest typowym romansem mafijnym, to autorce bardzo fajnie udało się oddać klimat świata przestępczego, a tajemnice, które wciąż przewijają się przez fabułę, podsycały tylko moją ciekawość.

„Kochanie nie okłamuj mnie” kolejny raz pokazało mi, jak fajny i lekki styl ma autorka. Emocje kryjące się w tym tekście dostarczyły mi naprawdę wielu wrażeń. Były chwilę, gdy czułam niesamowitą złość na bohaterów, bo ich zachowanie wydawało mi się lekkomyślne i pozbawione sensu. Jednak później przychodziły wyjaśnienia, które stawiały wszystko w zupełnie innym świetle. Nie zabrakło niebezpieczeństwa i namiętności, a samo zakończenie sprawiło, że serce o mało nie wyskoczyło mi z piersi.

Widać, że autorka miała pomysł na tę historię i moim zdaniem doskonale go wykorzystała. Jeśli tylko pojawią się na rynku inne książki Karoliny Wasilewskiej, to z pewnością po nie sięgnę, bo jestem ciekawa, co jest w stanie jeszcze stworzyć.

Książkę oczywiście polecam i jeśli jeszcze nie znacie tej dylogii, to warto to zmienić:)

„To nie świat jest podły, a ludzie, którzy po nim chodzą”.

„Miłość uskrzydla, lecz w rękach nieodpowiednich osób podcina nasze skrzydła, przez co niekiedy już nigdy nie uczymy się latać”.

Pierwszy tom tej historii czytałam już jakiś czas temu, przez co potrzebowałam chwili, by przypomnieć sobie, jak się skończyła, ale przeczytanie swojej recenzji i zaglądnięcie na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
162
162

Na półkach:

„Kochanie, nie okłamuj mnie” to drugi tom serii „Zakochana w kłamcy” na który ja osobiście bardzo czekałam. Przy recenzji części pierwszej wspominałam, że czuję lekki niedosyt, ponieważ wiele tajemnic nie zostało wyjaśnionych. Styl pisania autorki nadal pozostaje bardzo lekki i muszę przyznać, że książkę znowu czytało się szybko i przyjemnie. I uwierzcie mi, że tom drugi naprawdę Was zaskoczy. Akcja rozwija się tutaj bardzo szybko, jest mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji i trochę wątkowego poplątania. Książka przepełniona jest intrygami i tajemnicami. Możemy lepiej poznać głównych bohaterów, a także zobaczyć ich inne oblicze. Powiedzmy, że większość tajemnic, które mnie dręczyły zostało wyjaśnionych i autorka zaspokoiła moją ciekawość. „Kochanie, nie okłamuj mnie” wypada zdecydowanie lepiej niż „Kochanie, nie rań mnie”, ale nadal ta seria nie zrobiła na mnie piorunującego wrażenia. Pani Karolina Wasilewska skutecznie miesza w wątkach, dezorientując czytelnika i bombardując go nowymi intrygami, ale dzięki temu ciężko jest odłożyć tę książkę, ponieważ ciekawość bierze górę. Zakończenie jest dość ciekawe, inne niż w podobnych gatunkach, ale muszę powiedzieć, że momentami można było się domyślić w którym kierunku się ono potoczy. Nie zabraknie tutaj oczywiście burzliwej namiętności, choć to z pewnością nie jest cukierkowy romans. A Wy jesteście ciekawi jaka jest prawda?

„Kochanie, nie okłamuj mnie” to drugi tom serii „Zakochana w kłamcy” na który ja osobiście bardzo czekałam. Przy recenzji części pierwszej wspominałam, że czuję lekki niedosyt, ponieważ wiele tajemnic nie zostało wyjaśnionych. Styl pisania autorki nadal pozostaje bardzo lekki i muszę przyznać, że książkę znowu czytało się szybko i przyjemnie. I uwierzcie mi, że tom drugi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1024
284

Na półkach:

206/2021

206/2021

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    204
  • Chcę przeczytać
    108
  • Posiadam
    25
  • 2021
    13
  • Legimi
    6
  • Ulubione
    5
  • Teraz czytam
    4
  • Przeczytane 2021
    4
  • Romans
    3
  • Mafia
    3

Cytaty

Więcej
Karolina Wasilewska Kochanie, nie okłamuj mnie Zobacz więcej
Karolina Wasilewska Kochanie, nie okłamuj mnie Zobacz więcej
Karolina Wasilewska Kochanie, nie okłamuj mnie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także