-
ArtykułyAntti Tuomainen: Tworzę poważne historie, które ukrywam pod absurdalnym humoremAnna Sierant2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński3
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "brooklyn" [2]
[ + Dodaj cytat]
Wewnątrz przejrzystego foliowego woreczka tkwiła karta. Prostokątna, lecz większa niż zwykła karta do gry – może dwukrotnie. Jedna strona była pusta, biała.
Hopper obrócił ją w palcach, wiedząc dokładnie, co zobaczy na rewersie. Nie zawiódł się. Widniał na nim rysunek – trzy krótkie falujące linie, biegnące równolegle w poprzek karty, położone bardzo blisko siebie i nakreślone zręczną ręką grubym pędzelkiem umoczonym w gęstym czarnym tuszu. Symbol różnił się od tych na pozostałych kartach zostawionych w poprzednich miejscach zbrodni, ale bez wątpienia należał do tego samego zestawu. […] Wstrzymał oddech.
Trzy ofiary. Każda pchnięta nożem pięć razy, każda z ranami połączonymi w kształt gwiazdy wyciętej przez zabójcę.
Trzy ofiary. Ten sam sposób działania. To rozstrzygało sprawę.
Brooklyn miał własnego seryjnego mordercę, który pozbawiał życia ludzi w tajemniczym rytuale.
Hopper odetchnął głęboko i wyszedł.
Zupełnie jakby Nowy Jork nie miał już dosyć problemów.
Stajemy się z Valentinem niezłączni, zupełnie jakbyśmy byli żywymi, chodzącymi wersjami tamtego imienia wyrytego na brooklyńskiej ławce -ValentinOrionem, jednym słowem, z O większym, bo należącym do nas obu. Jeśli nie trzymam go za rękę, bo on właśnie pstryka zdjęcia, dotykam jego ramienia albo zaczepiam palec o szlufkę jego spodni. Jest tak, jakbym miał oddryfować, gdybyśmy stracili kontakt. A może raczej jakby on miał oddryfować.