cytaty z książek autora "Daniel J. Siegel"
Brakowało mi łączności z moim światem wewnętrznym, byłem odcięty od własnego życia i raptownie traciłem przytomność. Nawet mój organizm wydawał się otępiały. Przypominam sobie, jak brałem prysznic i nic przy tym nie czułem. Przestałem nawet chodzić na pełne życia, darmowe wieczorki taneczne, organizowane w każdy środowy wieczór w kościele na drugim brzegu rzeki, a przecież było to coś, co uwielbiałem. Czułem się odłączony i zagubiony, zupełnie jakbym umarł.
Nie rozumiejąc powodu swojego rozczarowania, spotkałem się z dziekan studiów i poinformowałem ją, że rezygnuję z dalszej nauki. Wysłuchała mnie życzliwie, a następnie spytała, dlaczego chcę rzucić studia. Odparłem, że nie jestem pewien. Wmawiałem sobie, że muszę odejść, aby "odnaleźć właściwy kierunek". W rzeczywistości chodziło o to, że musiałem znaleźć własny umysł.
W trakcie badań sporo podróżowałem po całej Ameryce, od Nowej Anglii, przez Kolumbię Brytyjską do Południowej Kalifornii. Próbowałem sił w kilku zawodach, między innymi jako zawodowy tancerz i choreograf oraz stolarz, niewiele również brakowało, a zarabiałbym na życie połowem łososi.
Z perspektywy naszych szans przetrwania bezpieczniej jest uważać, że jestem nieudany, niż że mam nieodpowiedzialnych rodziców, gotowych porzucić mnie w każdej chwili.
Lepiej, żeby dziecko czuło się wybrakowane, niż żeby miało sobie uświadomić prawdę o swoich niebezpiecznych, nieobliczalnych i niegodnych zaufania opiekunach, do których jest przywiązane.
Mentalny mechanizm wstydu przynajmniej zapewnia dziecku złudzenie bezpieczeństwa i spokoju, które stanowi trzon jego zdrowia psychicznego.
W miarę rozwoju mózg dziecka "wzoruje się" na mózgu ojca i matki.
Innymi słowy, ich własna dojrzałość, lub jej brak, ma wpływ na mózg potomka.
Świat bez zasad i granic to przerażający świat chaosu.
Jestem studentem drugiego roku i nie mam pojęcia, kim chcę być.
Nawet jeśli nie padliśmy ofiarą powtarzającej się albo niebezpiecznej dla życia traumy, ukryte wspomnienia mogą stać się więzieniami, które ograniczają nasze życie.
Rodzice niekiedy liczą na to, że dzieci "po prostu zapomną" o swych bolesnych przejściach, jednak tym, czego dzieciom naprawdę potrzeba, jest to, by nauczono je zdrowych sposobów integracji ukrytych i jawnych wspomnień, co pozwoli im zmienić nawet najcięższe przeżycia w źródła siły i samoświadomości.
Historia to nie przeznaczenie. Jeśli zrozumiesz własną przeszłość, możesz być takim rodzicem, jakim chcesz - niezależnie od tego, jak wychowywali cię twoi rodzice.
Możemy wpłynąć na przyszłość świata, otaczając nasze dzieci troskliwą opieką i świadomie wchodząc z nimi w takie relacje, jakie cenimy i chcemy, by uważały za dobre.
Ważne jest, byście zabrali się do porządkowania własnej narracji życiowej, gdyż za sprawą neuronów lustrzanych i pamięci ukrytej przekazujemy bezpośrednio własne życie emocjonalne naszym dzieciom - w jego dobrych i złych aspektach.
Świadomość, że wszystko, czego doświadczyliśmy, spływa na nasze dzieci, jest cennym spostrzeżeniem, które może dać nam motywację do podjęcia i kontynuowania podróży ku zrozumieniu własnej historii, ze wszystkimi jej radościami i bólem.
Relacje z dzieciństwa czasami obarczają nas bagażem cięższym do zniesienia niż problematyczne pozostałości, które zaprzątają nam głowy i wdzierają się w chwilę obecną.
(…) nie można po prostu powiedzieć, że nastolatki są z natury impulsywne albo, że działają pod wpływem „szalejących hormonów”. (…) ich ryzykowne zachowania mają niewiele wspólnego z hormonami - wiążą się raczej ze zmianami w dopaminowym układzie nagrody i w korze mózgowej. Zmiany te sprzyjają hiperracjonalności, w wyniku której nastolatek ma skłonność do przeceniania pozytywnych aspektów działania w procesie podejmowania decyzji. (...) Zwiększone wydzielanie dopaminy w okresie adolescencji sprawia, że dążymy do nagrody i satysfakcji, a podejmując decyzję zwracamy większą uwagę na argumenty „za”, ignorując argumenty „przeciw”.
Jedna z tych zmian polega na zmniejszaniu się liczby komórek mózgowych (neuronów) oraz połączeń między nimi (synaps) w okresie dorastania. Proces ten nazywamy przycinaniem (pruning). (...) W dzieciństwie ma miejsce nadprodukcja neuronów i połączeń synaptycznych. (...) Przycinanie połączeń synaptycznych osiąga swój szczyt właśnie w okresie intensywnych zmian, jakim jest dorastanie. Pozbywamy się wówczas zbędnych połączeń, pozostawiając te, z których korzystamy.