cytaty z książki "Alicja w krainie rzeczywistości"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dni to bardzo tajemnicze istoty, moja droga. Czasem przelatują jak strzała, kiedy indziej trwają bez końca, choć zawsze mają dokładnie dwadzieścia cztery godziny. Jest mnóstwo rzeczy, których nie wiemy o dniach.
(...) po drugiej stronie lustra nic nie jest takie, jakie się wydaje.
Podejrzewam, że w pewnym momencie wszyscy musimy się zdecydować, które wspomnienia, rzeczywiste czy inne, zatrzymać, a którymi się podzielić.
Pomimo tego, co mówiła mama, pragnęłam wierzyć, że szalenie się kochają. Bo jeśli książęta i księżniczki nie mogą wieść baśniowego życia, jaka nadzieja pozostaje dla nas, zwykłych ludzi?
Czemu dorośli tak głupio się wobec siebie zachowują? Nigdy nie mówią wprost, o co im chodzi; polegają na westchnieniach, spojrzeniach, dystansie... Jakie to niebezpieczne! Jak łatwo błędnie zrozumieć spojrzenie czy westchnienie!
Potem przy toaletce długo wpatrywałam się w lustro. Oczy mi poczerwieniały, tak intensywnie wpatrywałam się w swoją twarz, szukałam dobroci, którą - o co się modliłam - Leo wciąż znajdzie. Siedziałam tam, aż dzień przeszedł w noc, a potem noc stała się dniem. Ale choć bardzo się starałam, już jej nie potrafiłam zobaczyć.
Nie chodzi wyłącznie o próżność, choć muszę przyznać, że mam, owszem, sporą skłonność do samouwielbienia. Jednakże inne wiekowe wdowy nie zostały uwiecznione w książce jako mała dziewczynka... i to nawet nie zwykła dziewczynka, a raczej Ucieleśnienie Dzieciństwa. Nie muszą więc stawać twarzą w twarz z ludźmi, którzy płoną chęcią ujrzenia ,,prawdziwej Alicji"... i nie potrafią ukryć niedowierzania i szoku, że prawdziwa Alicja nie zdołała powstrzymać upływu czasu. O tak, już się zmęczyłam. Udawaniem. Pamiętaniem, kim jestem, a kim nie. Tym, że jeśli zdarzy mi się pomylić te dwie osoby - całkiem jak Alicja w opowieści - mogę liczyć na wybaczenie. Mam przecież osiemdziesiąt lat.
W ciągu osiemdziesięciu lat byłam Cyganeczką, muzą, kochanką, matką, żoną. Ale dla jednego człowieka i dla świata zawsze pozostanę siedmioletnią dziewczynką o imieniu Alicja.
Dni to bardzo tajemnicze istoty, moja droga. Czasem przelatują jak strzała, kiedy indziej trwają bez końca, choć zawsze maja dokładnie dwadzieścia cztery godziny. Jest mnóstwo rzeczy, których nie wiemy o dniach.
Po raz kolejny zastanowiło mnie, że dorośli każdą przyjemność potrafią zmienić w lekcję.
Zwykle trzyma się na uboczu, rzadko się uśmiecha, jakby ciężar wspomnień nie pozwalał jej odnaleźć radości.
Ale oni nie odeszli; są we mnie, wszyscy - Leo, Edyta, Alan, Rex, Regi. Wezmę ich ze sobą, gdy przyjdzie czas pożegnać się ze światem, co nastąpi niezadługo; czuję to swoim znużonym sercem, które zbyt wiele razy rozdzierano i łatano. Nici się strzępią, zetlałe jak czarna jedwabna wstążka w mojej dłoni; niedługo puszczą.
Mój ochronny klosz zaczynał pękać; pomyślałam o jutrze, pojutrze, popojutrze, tygodniu, miesiącach, latach, gdy go nie zobaczę, nie usłyszę, nie dotknę. Już nigdy nie poczuję się tak kochana jak teraz. Nie umiałam wybiegać myślą naprzód; przypominałam sobie wszystko, za czym będę tęsknić.