cytaty z książek autora "Leena Krohn"
Ten, kto wraca, jest zawsze kimś innym niż ten, który odszedł.
To, za czym się tak tęskniło, bywa czasem, a nie miejscem.
Czas nigdy nie ustanie. (...) Nie możemy wpłynąć na jego siłę i kierunek. Musimy się jednak zadowolić takim czasem, jaki jest. Nie tylko się zadowolić, lecz oczekiwać z nadzieją przyszłości, która oznacza naszą zagładę, zniszczenie, koniec. Nasze życie jest niesymetryczne, asymetria nas zabija.
Człowiek nie może odwracać stron księgi swojego życia. Może czytać dopiero wtedy kiedy czas przewróci stronę. A czytanie jest przeżywaniem.
Ileż wydzielamy do otoczenia słów, aby nie spoczęło na nas oko rzeczywistości! Próżny trud! Ten beznadziejnie cienki i dziurawy welon nie zakryje niczego, wijemy się tylko w świecie przeznaczenia.
Przed chwilą mówiłam o śnie, jednak będziemy nie tylko spać, ale również przechodzić przemiany. Czy potrafię? Czy to trudne? Czy przynosi ból, czy rozkosz? Czy to znaczy, że znika wszelki żal? Niektórzy zmieniają się niepostrzeżenie, pomału, inni - odwrotnie, lecz zmieniają się wszyscy. I dlatego na próżno pytać, czyj los jest lepszy.
Czy mogłabym kiedykolwiek potępić to, co dzieje się w tainarońskim podziemiu? Zaiste prawdziwe to laboratorium, którego osiągnięcia zawstydziłyby najprzedniejszych alchemików, a przecież powstaje w nim tylko to, co tworzy sama ziemia, gdy na wiosnę buduje nowe z tego i na tym, co w jesieni obumarło i zgniło.
Uratowała mnie niewiara. A nieszczęśnik, który wierzy, że wszystko jest prawdziwe, staje się ofiarą własnego snu.
Pomyślałem, że ludzie czują nieodpartą potrzebę tworzenia kłamstw i obrazów. (...) Rzeczywistość nie wystarcza człowiekowi, jeden świat to dla niego za mało. Musi sam tworzyć ich coraz więcej i więcej.
Niektórzy zmieniają się niepostrzeżenie, krok po kroku, inni znów diametralnie i za jednym zamachem, niemniej zmieniają się wszyscy i na próżno będziesz pytał, czyj los jest lepszy.
Marzniemy i zaglądamy w głąb siebie, mróz bowiem dotknął nas swoim tchnieniem i miasto szykuje się do długiego snu.
Tej nocy ziemia niesie miasto na swych niewzruszonych barkach. Niebo też się nie porusza i domy mają długie korzenie.
Milczące lśnienie nieprzebranych skarbów. Pomyśleć, że zgaśnie i utonie w zimnej masie pierwotnej materii, jakby nigdy nie było niczym innym, jak tylko prostą konsenkwencją zwilżenia rogówki płynem łzowym...
Może i ty to zauważyłeś: przychodzą chwile,kiedy nie chce ci się chcieć,a wtedy patrzysz do wewnątrz i cóż widzisz? Nieprzerwany łańcuch chceń,nieskończoną liczbę siebie,a wszyscy zostaliście nawleczeni na mocną nić pamięci.I ostatecznie nie jesteś niczym innym,jak tylko tą najcieńszą ze wszystkich osnów,która napręża się i drży...
We śnie pozostać,gdy wojna na świecie,
a lepiej jeszcze,wielkim stać się głazem.
Nie widzieć,nie słyszeć-oto szczęście całe.
Nie budź mnie,proszę! mówże szeptem przecie.
Rzadko spoglądam w lustro, ale zawsze jest w nim ktoś, kto daje mi oczy.
Rzadko spoglądam w lustro, ale zawsze jest w nim ktoś, kto daje mi oczy.
...kto wierzy w realność wszystkiego, ten jest nieszczęsną ofiarą własnego snu.
Jest noc i jest dzień, i przez to samo okno oglądam na zmianę piekło i niebo.
...to, co prawdziwe, może dostrzec każdy. Każdy.