cytaty z książki "Jedną nogą w grobie"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Zemsta to suka, a tak się składało, że ja również.
- ... Nigdy bym cię nie opuścił. Szczególnie wtedy, gdy śmierć dyszy ci w kark.
- Bardzo śmieszne Tate - odparłam, gdyż Bones miał usta tuż przy mojej szyi - A poza tym dobrze wiesz, że wampiry nie oddychają...
Nazwałeś ją Kotkiem? I pozwoliła ci? Trzy dni spędziłem w śpiączce, kiedy tak do
niej powiedziałem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po tym, jak kopniakiem
wbiła mi je w kręgosłup!
- Ty! Ty!
- Miło cię znowu widzieć, Justyno – powiedział Bones z diabolicznym uśmiechem. – Bardzo ci dobrze w tym kolorze.
- Ty brudna bestio! – ryknęła matka. – Każdej nocy modliłam się, żebyś zdechł i gnił w piekle!
- Mamo! – Najwyraźniej jej serce ani odrobinę nie zmiękło przez te lata.
Bones wzruszył ramionami.
- Powinnaś się modlić trochę głośniej. Najwyraźniej Wszechmogący cię nie usłyszał.
- Pochlebia mi, że równie mocno chcesz mnie zerżnąć, co zabić. Doprawdy, Liam,
to słodkie.
- Jakby nie było, walentynki były zaledwie w zeszłym miesiącu. – Uśmiechnął się
szeroko.
- Wiesz, co zrobiła ta bestia, kiedy odeszłaś od niego razem z Noah? Mrugnął do
mnie!
Usiadłam na niej okrakiem, trzymając nóż nieruchomo.
-Ja nie chybiam, suko. Wystarczy, że ruszę nadgarstkiem, a zostanie po tobie sterta popiołu i straszny smród. Myślę, że musimy poważnie pogadać, jak kobieta ze zdzirą. Wiem dlaczego to robisz. Chcesz żebym znów od niego odeszła, ale oszczędzę ci nerwów, gdyż to nigdy nie nastąpi. Bones wybaczył mi, że go zostawiłam i uciekałam przez tyle lat, więc możesz się załozyć o swoją zużytą przez seks grupowy c**ę, że ja wybaczę mu jedną minetę z tobą. Wyrażam się jasno?
- I ten zapach! Do diabła, Juan, ty śmierdzisz! Nie kąpałeś się dzisiaj?
-Odwal się
Kąpałem, ale zabrakło mi mydła. Nie brałem pod uwagę, że będziemy przechodzić test na obwąchiwanie."
-Musimy pogadać, Kotek.
-Teraz? - zapytałam z niedowierzaniem, wskazując na ciało u jego stóp.
-Koleś nigdzie się przecież nie wybiera, więc tak. Teraz.
Byłam już dźgnięta nożem, postrzelona, oparzona, ugryzione przez wampira, wiele razy pobita do nieprzytomności, a nawet wbito we mnie kołek. Nigdy jednak nie czułam takiego bólu jak teraz.
A nie myśl, że zapomniałem, że to dzięki twoim
manipulacjom byłem sam przez ostatnie kilka lat. Tylko za to mam ochotę ze140
drzeć z ciebie skórę jak z pomarańczy, kiedy jeszcze byś żył i wrzeszczał. Ale zeszliśmy
z tematu.
- Ździebko – powiedziałam zirytowana.
Paskudna sztuczka, udawać nieprzytomną. On nigdy by się na to nie nabrał. Kopałby cię dotąd, aż przestałabyś symulować.
– Masz rację – przyznałam spokojnie. – To była pierwsza lekcja, jakiej udzielił mi Bones. Zawsze kop leżącego. Ja uważałam na wykładzie, ty najwyraźniej nie.
Bones rzucił jej znudzone spojrzenie, po czym wypalił.
- Wiesz, jaki jest twój problem, Justino? Zdecydowanie potrzebujesz
porządnego bzykania.
Łyknęłam porządny łyk ginu, by zatuszować śmiech, jaki mnie ogarnął.
Boże, żebym pomyślała o tym raz… myślałam o tym tysiące razy!
- (...) Istnieje coś takiego, co nazywa się życiem, a nie tylko egzystencją.
- Życie? - Roześmiałam się bez cienia wesołości. - Świetny pomysł. Spróbuję.
Uparłam się zapłacić za kwiaty, fotografa i ciasto. Oni mieli pokryć resztę kosztów. Denise próbowała mi odmówić, lecz zagroziłam jej moimi nożami i napięciem przedmiesiączkowym.
Mój szef, Don, odnalazł mnie, kiedy miałam
dwadzieścia dwa lata i popadłam w pewien konflikt z prawem. Wiecie, zwykłe
przewinienie młodocianych. Zabiłam gubernatora stanu Ohio i kilkoro jego
pracowników, jednak wszyscy oni propagowali białe niewolnictwo i sprzedawali
młode dziewczyny jako jedzenie i rozrywkę.
Natychmiast zostałam obsypana deszczem powitalnych pocałunków, jakby to
był jakiś bar dla ciot, a nie miejsce przekazania zakładników.
Nazwałeś ją Kotkiem? I pozwoliła ci? Trzy dni spędziłem w śpiączce,
kiedy tak do niej powiedziałem! A moje jaja nigdy nie doszły do siebie po
tym, jak kopniakiem wbiła mi je w kręgosłup!
- I bardzo dobrze - pochwalił Bones. – Ona jest moim Kotkiem. I nikogo
innego.
Pewnej nocy, włócząc się po okolicy, natknęłam się na wampira, który starał się zrobić z jej gardła drink-bar. Zanim go zabiłam, zobaczyła wystarczająco dużo by wiedzieć, że nie byłam do końca człowiekiem. Musiałam jednak przyznać, że nie wrzasnęła, zemdlała lub zrobiła którąkolwiek z tych rzeczy, które z pewnością zrobiłaby przeciętna osoba. Po prostu zamrugała i powiedziała:
-Wow. Jestem ci winna piwo... co najmniej.
Wygląda na to, że nie tylko ja jestem sfrustrowana, panie Twardy Jak
Skała. Przygaś nieco oczy. Jeszcze ludzie coś zauważą.
Albo on zabije mnie, albo ja jego, jednak tak czy inaczej, będzie to szybko. Bones zawsze przechodził prosto do interesów i z pewnością nie planował romantycznego spotkania. Nie wtedy, gdy przesyłał mi bukiet z części ciał.
A ty dokąd niby idziesz? – usłyszałam pytanie Tate’a. W jego głosie
zabrzmiał cień gniewu. – Nie ten kierunek, Bones. Męskie prysznice są
zupełnie gdzie indziej.
- Tak, umieszczę tę informację razem z innymi, które mnie nie dotyczą -
odpowiedział kpiąco Bones.
Don, chciałabym przedstawić ci Bonesa. Prawdziwego Bonesa, nie tego podrzutka, którego trzymamy w lodówce. Pewnie pamiętasz go z Ohio, gdzie znacząco zmienił oblicze autostrady.
Na ścianach wisiało mnóstwo tablic "Uwaga! Azbest!" oraz innych znaków ostrzegających przed niebezpieczeństwem.
-Nie mogliśmy po prostu spotkac się w Starbucks?
-Tutaj jest większa szansa, że nikt nas nie zobaczy, ani nie podsłucha. Nikt nie wie, że Mencheres jest już w Stanach.
-A Mencheres to ten sam wampir, który stworzył Iana, więc to niejako czyni z niego twojego zębatego dziadziusia.
Ucieknij ode mnie, a będę cię gonił. I znajdę cię...
...jak długo mnie dymasz?
Słysząc to uniósł brwi.
-Nie wiem, o czym mówisz...
-Bo gdybym ja miała wydymać ciebie - przerwałam mu - wzięłabym butelkę ginu, puściłabym Franka Sinatrę... i przygotowałabym wózek inwalidzki, ponieważ z pewnością dostałbyś ataku serca. Ale ty, Don, ty dymasz mnie juz od lat i to bez kropli wina, bez muzyki, kwiatów, słodyczy, czy czegokolwiek innego!
Chyba żartujecie – powiedziałam głośno. Dlaczego nie dam sobie z tym
spokoju i po prostu się nie zastrzelę?
Bones doskoczył do niego, bez wątpienia z jakimś niecnym zamiarem, ale uwiesiłam się na
jego ramieniu.
– Przestańcie! Tate, dosyć tych zaczepek. Bones, ile ty masz lat? Może po prostu dam ci
swoje majtki, żebyś je sobie zawiesił na szyi, co? Gdy tylko poczujesz się zazdrosny, pomachasz
nimi przed nosem każdemu, kto cię wkurzy.