cytaty z książki "Mój kumpel jest dziewczyną"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jeśli nie zamienisz swojego życia w opowieść,
staniesz się tylko fragmentem cudzej historii.
Nie obejrzałam się za siebie, ale nie czułam, by ktoś na mnie patrzył. Bo Gabriel mnie nie widział. On nigdy nie mnie zauważał.
A ja już wkrótce przestanę zauważać jego.
(…)nie na tyle brudne, żeby wrzucać do prania, ale też nie na tyle czyste, żeby wylądowało w szafie”.
Myśl o nim wzbudzała ciepło w moim sercu i nie zanosiło się na to, bym kiedykolwiek o nim zapomniała.
Gabriel bez słowa zdjął swoją baseballową czapkę i nałożył mi ją na głowę, nasuwając mocno w dół, przez co moje oczy zniknęły w cieniu.
– Już możesz – szepnął. – Nikt nie widzi.
I tama puściła.
(…) wiadomo, że z kim przestajesz, taki się stajesz.
Wyglądał, jakby coś go gnębiło, ale skoro nie chciał mi się zwierzyć ze swoich myśli, zdecydowałam się nie naciskać.
Gdy spojrzenie jego zimnych, niebieskich tęczówek wylądowało na mnie, serce zaczęło mi bić szybciej, a oddech na sekundę się urwał. W końcu zwrócił na mnie uwagę. Patrzyłam na jego twarz, nie mogąc pojąć, jak można być tak pięknym, że aż wręcz nierealnym.
Sięgnął ręką po coś, co znajdowało się za mną, przez co znalazł się tak blisko, że
nie potrafiłam skoncentrować się na niczym innym niż na cieple jego ciała.
Wstrzymałam oddech. Miałam wrażenie, że wszystkie moje funkcje życiowe na chwilę zamarły. Jego głowa była tuż obok mojej.
Natrafiłam na mocne spojrzenie niebieskich tęczówek. Gabriel zacisnął wargi w wąską kreskę, a ja dawno nie widziałam go tak rozzłoszczonego. Gdy tylko wypuścił moją rękę ze stalowego uścisku, odsunęłam się na krok.
– Nie rozumiem – rzucił sfrustrowany. – Nie rozumiem twojego zachowania. Dlaczego zerwałaś się i wyszłaś? Powiedziałem coś nie tak?
On zawsze zauważał te drobne rzeczy, na które nikt nigdy nie zwracał uwagi. Czasem miałam wrażenie, że znał mnie lepiej niż ja samą siebie. Jeśli chodziło o moje zmiany nastroju, od razu je wyłapywał. Jednak po dziś dzień nie odkrył, że się w nim podkochiwałam.
Nie miałam powodów do smutku, prawda? W takim razie dlaczego wydawało mi się, że każdym swoim czynem tylko pogarszałam i tak już beznadziejną sytuację?
- Taaak? - zapytałam, celowo przeciągając samogłoski. Nachyliłam się do niego i wyszeptałam konspiracyjnie: - A chcesz się przekonać?
Po tych słowach odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Słyszałam, jak Gabriel za mną woła, ale nie odwróciłam się ani razu.
Napełniła mnie niesamowita satysfakcja.
Czułam, że wygrałam tę naszą małą potyczkę.
Nauczyciele nas nie znosili, bo byliśmy mieszanką wybuchową. Jedno miało głupsze pomysły od drugiego, a drugie zawsze zgadzało się na pomysły pierwszego. Nic nie mogło nas rozdzielić.
Bo przy nim wszystko inne bladło i traciło na Znaczeniu.
Nie spojrzał nawet na mnie, choć ewidentnie mnie zauważył, bo wszystkie mięśnie w jego artystycznie wyrzeźbionym ciele nagle się spięły. Rozumiałam jego złość, do której miał pełne prawo. Sama miałam ochotę przywalić sobie czymś ciężkim.
NAUCZYŁA MNIE, ŻE ŁADNE UBRANIA TEŻ MOGĄ BYĆ WYGODNE, A UWYDATNIANIE KSZTAŁTÓW TO NIC ZŁEGO. I ŻE MAKIJAŻ NIE MUSI BYĆ OD RAZU TAPETĄ, ALE TYLKO LEKKIM PODKREŚLENIEM URODY. I ŻE DBANIE O SIEBIE NIE JEST NICZYM PRÓŻNYM I ŻE WARTO CZASAMI POŚWIECIĆ CZAS SOBIE.
Bo przy nim wszystko inne bladło i traciło na znaczeniu.