cytaty z książki "Na tropie trupa"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Moja teściowa, kobieta o charakterze odpychającym niczym zapach rozkładających się zwłok, krochmaląca dorosłemu synowi gacie, a prawie dorosłą wnuczkę traktująca jak niemowlę, odkąd pierwszy raz na mnie spojrzała, nigdy nie zmieniła zdania na mój temat. Otóż w jej mniemaniu byłam ucieleśnieniem mitycznej harpii, istotą złośliwą, samolubną, pozbawioną ludzkich emocji i rozsądku.
W wieku osiemnastu lat ludzie robią dziwne rzeczy. Zazwyczaj głupie, często ryzykowne, niekiedy skrajnie nieodpowiedzialne.
Każdy może zostać informatorem, jak twierdzą służby bezpieczeństwa, wystarczy znaleźć właściwy argument.
Jak to możliwe, że osoba publiczna, znana wszystkim od lat dyrektorka jednej z najważniejszych instytucji kulturalnych w powiecie, ba!, w całym województwie, z dnia na dzień rozpływa się jak kamfora?
Kiedy wydaje nam się, że źle już było i teraz odbijemy się od dna, życie potrafi zaskoczyć, i to tak, że nawet obdarzony niewiarygodną fantazją wizjoner nie byłby w stanie tego wykoncypować.
Ruszyłam truchtem, przytulona niemal do płotu, i wślizgnęłam się na teren działki. Żywego ducha nie było widać, martwego zresztą też nie. Dookoła panowała idealna cisza. Nawet wiatr nie wiał.
To, że ludzie, a w szczególności mężczyźni, są osobliwi, wiedziałam od lat. Iluż to ja takich świrów spotkałam na swej drodze! Jak nie zboczeńcy, to toksyczne narcyzy albo zakompleksieni socjopaci... Co jeden to gorszy. Prawdą jest stwierdzenie, że jeśli mężczyzna w pewnym wieku - a mam tu na myśli wiek powyżej trzydziestego piątego roku życia - jest singlem, to z całą pewnością coś musi być z nim bardzo nie w porządku.
Latali za mną różni: ładni, brzydcy, grubi, chudzi, bogaci, bardzo bogaci, ale ja byłam nieugięta. Chłop mi nie jest do niczego potrzebny, i basta! Jednego już miałam, wyszłam na tym jak Zabłocki na mydle, drugi raz nie dam się tak załatwić.
- Co ja, głupia jestem, żeby dwa razy do tej samej rzeki wchodzić? Już jeden to za dużo, do dzisiaj mam odruch wymiotny na widok wątróbki.
Gwoli ścisłości, to ja tez mam odruch wymiotny na widok wątróbki, a przecież mój małżonek wcale nie nazywa się Marian Wątroba.
Właśnie to jest najgorsze w kwestii swołoczy: rzadko występuje samodzielnie, zwykle ma jakąś rodzinę albo znajomych, a oni już niekoniecznie muszą być swołoczą, czasami wręcz się przydają. Moja teściowa, dla przykładu, zna świetnych medyków sądowych i stracenie jej koneksji wskutek rozwodu byłoby mi bardzo nie na rękę...
I faktycznie zauważyłam znajomą paszczę. Taką typowo niemiecką, grubo ciosaną, wielkie niebieskie ślepia, nos jak klamka od zakrystii.
- Faceci... - mruknęła Jolinka, całując mnie w policzek. - Jakby tak im odebrać zdolność mówienia, byłyby z nich całkiem proste w obsłudze zwierzątka domowe. Nakarmić, podrapać za uszkiem, posprzątać po nich i pozwolić się wyspać...
Pierwsza myśl, przebłysk intuicji zawsze są najtrafniejsze, choćby cały tabun policjantów próbował nam wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne.
- Moja ciotka czytała niedawno książki jakiejś Starosty, chyba właśnie Małgorzaty ... (...).
- I co mówiła? (...)
- Że to taka nieudana podróba Chmielewskiej.
- Chciałabym porozmawiać z dzielnicowym (...).
- Z jakim konkretnie?
- Najlepiej z wysokim, przystojnym, szatynem, lekko zarośniętym, o wielkich piwnych oczach i dołku w brodzie (...).
To nie moja rola, żeby uczyć policjantów poprawnego posługiwania się językiem ojczystym. (...)
- Majchrzak, zawołaj mi tu Kurasa! - rzucił dyżurny do słuchawki telefonu.
Każdy mądry mężczyzna wie, że na jego wartość składają się zalety żony.
- Kocham swoje życie! - stwierdziłam, zamykając drzwi na wszystkie zamki po tym, jak wyprawiłam jedyne dziecko na letni obóz.
Mąż w delegacji, Alicja w drodze na drugi koniec Polski, teściowa obrażona, więc nie zadzwoni. Wydawca dostał, czego chciał, przez tydzień się nie odezwie.
Wydawałoby się, że człowiek ma wokół znajomych, a gdy przychodzi co do czego, to nie ma z kim nawet poplotkować przez telefon.
- Czyli mam rozumieć, że po trzech dniach na bezrobociu zamieniłaś się w perfekcyjną panią domu i teraz bez obaw można zlizywać sok z podłogi, gdyby mi się ręka ze szklanką trzęsła i trochę bym chlupnęła? - Basia patrzyła na mnie wielkimi orzechowymi oczami z taką intensywnością, jakby chciała zajrzeć do mózgu. - Okna wymyłaś, w szafach wojskowy porządek i już nie masz nic do roboty?
Pokiwałam głową tak energicznie, że niemal chrupnęło mi w szyi. Nie mogłam odpowiedzieć, zajęłam się spożywaniem ciasta, które - notabene - też upiekłam. Z nudów.
Harujesz jak wół, śpisz jak położnica, nie dojadasz, katujesz się.
Miałam ochotę zdzielić go czymś twardym, ale jedynym twardym przedmiotem w zasięgu moich rąk był jego zakuty czerep.
Cztery głowy potaknęły zgodnie, zrozumiawszy istotę problemu. Kto nigdy nie poznał złości głodnego faceta, ten nic nie wie o życiu.
Zasadniczo daleka jestem od szafowania wyrokami na temat mądrości czy głupoty ludzi, skoro sama niejednokrotnie udowodniłam, że osoba mądra może zachować się w sposób skrajnie idiotyczny.
Usuwanie "przeszkody" z torów trwało blisko dwie godziny. W tym czasie zdążyłam pokłócić się z Markiem tylko raz, co należy uznać za niebywały sukces. Wiadomo przecież, że przymusowe zamknięcie nie służy małżeństwom.
Można nie posłuchać sił wyższych raz, drugi to już ryzykanctwo. Jeśli zaś ignoruje się trzecie ostrzeżenie, nie można mieć pretensji do nikogo poza samym sobą.
Na widok hotelu Marek pokręcił nosem, jednak zmęczenie, żeby nie powiedzieć: wycieńczenie, wzięło górę. Ugoszczono nas kolacją, która usatysfakcjonowała mego małżonka na tyle, żeby przestał marudzić.
Byłam pewna, że i na nim to piękne muzeum pod chmurką wywrze wrażenie; może i był betonem, ale potrafił docenić piękno, gdy je już dostrzegł albo ktoś - najczęściej ja - wskazał mu je palcem.
Panujący od kilku dni upał był wystarczającym powodem do odczuwania zawrotów głowy, a jeśli dołożyć do tego nadmiar wrażeń i zaskakujących informacji, stan, w jakim się znalazłam, nikogo nie powinien dziwić.
Czterdzieści lat to wiek absolutnie piękny, człowiek dopiero mądrości nabrał, uroda stała się szlachetna, charakter się wyszlifował, metabolizm co prawda zwolnił, ale nie można mieć wszystkiego.