cytaty z książki "Z nieba spadły trzy jabłka"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bóg nie jest tam, gdzie wyznaczają mu miejsce ludzie. Bóg jest wszędzie.
Ludzka pamięć jest wybiórcza. Obrazisz się niby śmiertelnie, ale zaraz zapomnisz o tym, że matka niemiłosiernie obiła cię kijem do ubijania wełny za to, że wziąłeś z szopy sąsiada stare koło. (...) Matce wybaczyłeś i zapomniałeś krzywdę, a sąsiadowi Unanowi - wielkiemu chłopu z włochatymi brwiami i końską szczęką - nigdy nie zapomnisz i nie wybaczysz.
I niech tak będzie jeszcze długo, i niech tak będzie zawsze, a noc niech swą magiczną mocą strzeże jej szczęścia, żonglując swoimi zimnymi dłońmi trzema jabłkami, które później, jak to było przewidziane w marańskich legendach, spadną z nieba na ziemię - jedno dla tego kto widział, drugie dla tego, kto opowiadał, a trzecie dla tego, kto słuchał i wierzył w dobro.
Najbardziej bolesne - nie da się uścisnąć tych, którzy się ciebie nie doczekali.
(...) jak liczne oblicza może przybierać ludzkie szczęście. Potrafi być różnorodne i miłosierne – w każdym swoim przejawie.
(...) życie to ulotne kręgi po kroplach deszczu na wodzie, a każde zdarzenie to odbicie tego, co wydarzyło się już wcześniej, ale nikt nie jest w stanie niczego przewidzieć, poza wybranymi, którzy raz pojawiwszy się na tym świecie, już nigdy nie powracają, bo wychylają swój kielich goryczy od razu do dna.
Życie podobne jest do popołudniowej drzemki – krótkie, barwne, gorączkowe(...) Dźwięczy śmiechem naszych dzieci, zalewa się łzami po naszych zmarłych bliskich. Pachnie oceanem, pustynnym wiatrem, plackami kukurydzianymi, miętową herbatą – tym wszystkim, czego nie zabierzemy ze sobą na tamten świat.
Słońce wstawało długo, niechętnie, jakby się bawiło w kotka i myszkę: to jeden skrawek pokaże, to drugi, potem przykryje się obłokiem, znów wyjrzy. W końcu znudziła mu się zabawa- mocno odbiło się od krawędzi horyzontu, uniosło wysoko i wypełniło - zatopiło niebo ognistymi łunami.
Nie ma znaczenia, że mówią teraz innymi językami i inaczej sie ubierają. W końcu niebo wszędzie jest niebieskie, a wiatr wieje tak samo jak w kraju, w którym poszczęściło ci się urodzić.
Po co płakać, skoro nie unikniesz przeznaczenia? Każdemu pisana swoja śmierć. Jednemu wyłączy serce, nad drugim będzie się pastwić i odbierze mu rozum, a dla niej widocznie zaplanowała zgon z powodu utraty krwi.
Papier na skręty trzeba było oszczędzać. Wcześniej tak nie bywało - czego, jak czego, ale głupkowatej prasy było w dolinie pod dostatkiem.
Teraz u niej się zjawił i nową kosę nie wiedzieć po co przytaszczył. Stoi, jakby mu żaru na ogon nasypali - i strząsnąć ochota, i naśmiecić nie chciałoby się.
Biblioteka stała się jej rajem, miejscem gdzie mogła odpocząć od codziennych,
monotonnych i nużących prac domowych. Na początku Anatolija starannie przemyła półki, natarła je do błysku domowym woskiem, uporządkowała karty biblioteczne, po nowemu poustawiała książki, ignorując sygnatury i porządek alfabetyczny, a kierując się wyłącznie względami kolorystycznymi – na dole te w ciemnych okładkach, na górze te jasne.
Dopóki nie umrzemy, nie dowiemy się, jak im tam jest, bez nas.
Nie ma nieba i nie ma piekła(...) Szczęście to niebo, smutek to piekło. A Bóg jest wszędzie i we wszystkim, nie tylko ze względu na swoją wszechmoc, ale także dlatego, że to on jest tymi niewidzialnymi nićmi, które łączą nas ze sobą.
(...) jedyne na co ci teraz pozwolono, to chronić w sercu jej obraz dopóki tam, na progu tamtego świata, ona nie spotka cię i nie powie – odtąd na zawsze będziesz z nami, córeczko...
Lepiej sto razy pomyśleć, a później jeden raz powiedzieć, niż bezmyślnie nagłaśniać wszelaką bzdurę.
Każdy wracający z pogrzebu podejdzie do niej, złoży dłonie w cebrzyk, a ona zaczerpnie chochlą wody i poleje na wyciągnięte ręce, aby zmyć cmentarny żal.
Każda taka ciężka próba odwraca jakieś nieszczęście. Przyjmij, że wykupiłaś się w ten sposób od czegos złego.
Pewnie tak musi być, bo właśnie tak zostało pomyślane.
Bez wiedzy i woli Boga chwila ludzkiego szczęścia nie przeciągnie się na całe dni i tygodnie. Pozostanie tylko mgnieniem, nietrwałym i ulotnym. Skoro podarowano ci szczęście, przyjmij je z wdzięcznością. Nie obrażaj szlachetnych zamysłów niebios niedowierzaniem, bądź godnym daru, którym cię nagrodziły.
Ma w sobie tyle pewności siebie i dyskretnego męskiego piękna.
Moje życie składa się z urywków wspomnień, jedne z latami płowieją i zanikają, inne nie znają czasu ani przestrzeni.
Wojna czyni z ludzi ateistów albo osoby głęboko wierzące. Trzeciego wyjścia nie ma. Wojna czyni ludzi dobrymi lub złymi. Trzeciego wyjścia nie ma. Wojna w ogóle nie lubi półtonów i połowiczności. Nienawidzi cię całym sercem, ale i od ciebie nie oczekuje litości. To nieludzko silny i podły przeciwnik.
Pół roku po powrocie zatrudniła się do pracy w bibliotece. Przyjęli ją mimo braku
wykształcenia z tej prostej przyczyny, że nie było wyboru – stara bibliotekarka nie
przeżyła głodu, a nie znalazł się nikt inny, kto zgodziłby się za nędzne grosze tkwić przez pięć dni w tygodniu w zakurzonym pomieszczeniu, zastawionym półkami z książkami.
Głód ustąpił po trzech latach, pozostawiając za sobą cmentarz z liczbą mogił równą liczbie ocalałych mieszkańców - pogrążonych w bólu.
- Masz zamiar starzeć się w samotności?
- Jaka różnica, w samotności czy nie? I tak się starzejesz.
Myślałam, że pochowałam wojnę tam, w górach. Ale jeśli choć raz zajrzałeś jej w oczy, już cię nie opuści. Będzie powracać do ciebie lepkimi wspomnieniami, niepokojącymi wizjami, napadami niekontrolowanego strachu, łzami bez powodu...
Gdy nad przełęcz nadciąga zima, najpierw wyjmuje z rękawa swoje zabawki. Weźmie szorstką nić, powiesi ją na świerkowej gałęzi, zapali świeczki. Podziwiaj i smakuj te straszne dni, zanurz się bezwładnie w krainę trójgłowych węży i żar-ptaków, błotników i błotnic, szarych wilków i strzyg. Oby ci tylko starczyło powietrza w płucach, żeby wypłynąć.
Co za różnica, z kim się ożeni? Wszystkie kobiety ze swej natury są fałszywe i niezdolne do szczerych uczuć.