cytaty z książki "Winda widmo"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Poczekalnia, jak z pewnością wiecie, to nieduże pomieszczenie z wieloma krzesłami do czekania, stertami starych, nudnych czasopism do czytania, i paroma kiczowatymi obrazkami na ścianach - słowo "kiczowatymi" oznacza tutaj: "przedstawiającymi konie na pastwisku albo szczenięta w koszyku" - której celem jest doszczętne zanudzenie pacjentów, zanim lekarz lub dentysta zacznie w nich dłubać, wiercić i robić wszelkie inne przykre rzeczy, za które tym fachowcom płaci się pieniądze.
Łosoś sam w sobie to naturalnie nic złego, ale tak jak z cukierkami, jogurtem truskawkowym czy płynem do czyszczenia dywanów, jeżeli zje się go trochę za dużo, posiłek przestaje nam smakować.
Wyrażenie "ślepy zaułek" opisuje to, co zastały sieroty Baudelaire na końcu ciemnego korytarza. Po francusku wyrażenie to brzmi cul-de-sac i, jak większość wyrażeń francuskich, stanie się bardziej zrozumiałe, gdy przetłumaczymy je sobie sowo po słowie. Słowo de, na przykład, spotykamy w języku francuskim bardzo często: odpowiada ono polskiej formie rzeczownika w dopełniaczu, a więc odpowiadającego na pytania "kogo? czego?". Francuskie słowo sac spotyka się już rzadziej, lecz jestem prawie pewien, że oznacza ono coś w rodzaju "tajemniczych okoliczności". A słowo cul pojawia się w języku francuskim tak rzadko, że zmuszony jestem strzelać, zgadując jego znaczenie: wydaje mi się, że słowo cul znaczy: "U wylotu ciemnego korytarza sieroty Baudelaire znalazły cały szereg". W takim razie całość wyrażenia tłumaczyć należy tak: "U wylotu ciemnego korytarza sieroty Baudelaire znalazły cały szereg (kogo? czego?) tajemniczych okoliczności".
Trójka dzieci spojrzała po sobie, a potem znów w dół, w Aleję Ciemną. Drzewa wyszły z mody, więc ogrodnicy pozbywali się ich pospiesznie. Baudelaire'owie woleli nie myśleć, co będzie, jeśli któregoś dnia także sieroty wyjdą z mody.
- Ojej! - krzyknęła nagle Wioletka. - Jaś i Gosia znaczy Jaś i Małgosia! Pamiętasz tych dwoje półgłówków z bajki?
- Tenti - zauważyło Słoneczko, komunikując: "Gdybyśmy mieli trochę dynamitu, moglibyśmy wysadzić korytarz w powietrze, ale pogrzebacze się do tego nie nadają".
- Na ogół tak - przyznała Wioletka. - W normalnych okolicznościach użyłabym specjalnego palnika, który małym płomieniem roztapia metal. Ale Szpetni na pewno nie mają w domu palnika spawalniczego - bo to przecież narzędzie, a narzędzia wyszły z mody.
- No, oczywiście - [...] - Chciałem je ofiarować bratu na prezent urodzinowy. To przecież Wielce Zgrywne Serweteczki! A jak myśleliście, co może oznaczać skrót WZS?
- Albo ty, Słoneczko - przerwał mu Jeremi. - Zębaty lew górski występuje w wielu krajach Ameryki Północnej. Czy bałabyś się lwa górskiego, gdybyś go spotkała?
- Netesz - powiedziało Słoneczko, komunikując coś w sensie: "Oczywiście, że tak! Lwy górskie to drapieżniki!", ale Jeremi mówił dalej, jakby wcale nie słyszał odpowiedzi Słoneczka.
Cafe Salmonella mieściła się w Dzielnicy Rybnej, stanowiącej tę część miasta, która wyglądała, brzmiała, pachniała i - gdybyście przykucnęli i polizali bruk - zapewne też smakowała jak ryba.
Dla Beatrycze - gdy cię poznałem, moje życie się zaczęło. Niedługo potem Twoje się skończyło.
Każdy problem ma jakieś rozwiązanie – sprzeciwił się portier. – Tak przynajmniej uważa mój bliski wspólnik. Tylko czasami długo nie można znaleźć rozwiązania, chociaż ma się je przed nosem.