cytaty z książki "Zła chwila"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Moje demony budzą się do życia i ciągną mnie w mrok. Czuję już jego chłód, ale walczę..".
Boję się, że to wszystko okaże się jedną wielką mistyfikacją, że ktoś nas oszuka, że będą próbować nas rozdzielić, że nadejdzie zła chwila.
Męski okrutny świat, w którym mimowolnie tkwiłam, wcale mi tego nie ułatwiał. Jeden krok na przód, a potem dwa kroki w tył. Traumatyczne przeżycia ciągle we mnie siedziały, a ich siła uwalniała się właśnie w takich chwilach, gdy musiałam udawać kogoś, kim nie jestem.
Szłam przez piekło, ale nie liczyłam na to, że dojdę do raju. Ta podróż okazała się bardziej niebezpieczna, niż mi się wydawało. Otoczona demonami, chwilami błądziłam w ciemnościach, ale błękitne oczy potwora w masce mimo wszystko wskazywały mi drogę. Drogę do czyśca, którą musiałam przebyć sama.
Mam na imię Blaire.
Nadal jestem żoną Phixa.
Mam szansę na odkupienie nie tylko samej siebie.
Wojna trwa, leje się krew, strach ogarnia mnie coraz bardziej, ale się nie poddam.
Pocałunek śmierci to dla mnie codzienność.
Pocałunek Phixa to dla mnie pieszczota.
Uzależniłam się od pocałunków....
Boję się, że to wszystko okaże się jedną wielką mistyfikacją, że ktoś nas oszuka, że będą próbować nas rozdzielić. Że nadejdzie zła chwila, nie uwierzymy sobie w decydującym momencie i staniemy się wrogami, a nienawiść nas wszystkich pozabija.
Musiałem poukładać sobie wszystko, stoczyć wojnę sam ze sobą, by chronić Blaire bo to ona była moim słabym punktem. Środkiem do celu, a na celowniku wszystkich byłem ja.
Phix.
Jej oprawca i wybawca.
Mąż i potwór w masce, który naprawdę ją pokochał.
Potem próbował znienawidzić.
Ale między tymi uczuciami jest tak cienka granica, że wystarczy jedna zła chwila, by przejść na tę drugą stronę, skąd nie ma już powrotu. Moje demony budzą się do życia i ciągną mnie w mrok. Czuję już jego chłód, ale walczę...
Miłość to obsesja? Jeśli tak, to nie chciałem, by się to skończyło.
Nigdy nie widziałam go w takim wydaniu. Był bezbronny, a jednocześnie męski i seksowny. Jego rozwiane na wietrze włosy układały się jak fale na oceanie. Wtedy naprawdę zobaczyłam w nim mojego męża. Człowieka, który w oczach miał coś takiego, że zaparło mi dech. To była magia.
Targały mną same sprzeczności. Serce, umysł i ciało zdecydowanie nie chciały ze sobą współpracować.
Gdy Phix był blisko, wariowałam.
Gdy był daleko, drżałam ze strachu.
I nigdy nie wiedziałam, czego dokładnie się boję.