cytaty z książki "Przeznaczenie ma twoje imię"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Każdy z nas ma swój własny wszechświat, którego jest epicentrum. Tych wszechświatów są miliardy. Czasem niektóre nachodzą na siebie, łącząc się, a czasem tylko przez chwilę przenikając. Ale nawet wtedy nie znamy myśli i odczuć innych ludzi. To smutne, ale zawsze jesteśmy samotni.
Los sam cię pokarał. Pokarał nas oboje. Może tak właśnie miało być, że ani ty, ani ja nie będziemy go mieć? Że jego strata ma stać się pomostem między nami?
Jedno kłamstwo rodzi kolejne. Kłamiąc raz uruchamia się potok, który przybiera na sile, stając się istnym wodospadem. W pewnej chwili porywa nas jego nurt i już nie potrafimy wyswobodzić się z odmętów fałszu.
Najgorszą rzeczą, jaka może spotkać człowieka, nie jest śmierć najbliższej osoby, ale niemożność działania. Przytłaczająca bezradność i świadomość, że nie ma się wpływu zupełnie na nic. Że mimo, iż czujemy ogromną potrzebą zareagowania, przeciwstawienia się losowi, nie możemy wykonać żadnego ruchu.
Niewiedza odbiera nam szansę na działanie. Tkwimy więc spętani bólem i bezsilnością, modląc się o cud, który zazwyczaj nie nadchodzi. Jednak modlimy się, nawet jeśli wcześniej nie wykazywaliśmy żadnych przejawów religijności, gdyż tylko ta ulotna, nagle odkryta wiara, pozwala nam przetrwać.
Nie kochałam go, tego byłam pewna, jednak czyż przywiązania nie można uznać za pewien rodzaj miłości? Lepiej iść przez życie z osobą, którą się szanuje, lubi, i na której można polegać, niż z kimś kogo kocha się do utraty tchu, jednak ta miłość przynosi tylko cierpienie.
Człowiek kształtuje swój charakter w ogniu tak jak stal. Im ten ogień silniejszy, tym i stal bardziej wytrzymała.
Najlepiej byłoby przestać istnieć, przestać czuć, tak aby wreszcie zniknął ten przeszywający, nieustanny ból. Aby zniknęła ta otaczająca mnie pustka. Aby pękły lodowe okowy samotności zaciskające się wokół mojego serca.
Ponoć nadzieja umiera ostatnia. Chciałabym, aby tak było. Oddałabym wszystko, aby umrzeć przed nią. Jak żyć, gdy nie ma się już nadziei?
Zdawało mi się, że to nie ja stoją przy ołtarzu, że jestem tylko widzem tej ceremonii. Że to wszystko dzieje się gdzieś obok mnie. W tym wyjątkowym dniu powinnam być szczęśliwa, lecz czułam tylko ogromne wyrzuty sumienia. Miałam nadzieję, że kiedyś zdołam je zagłuszyć.