cytaty z książki "Jak poślubić wampira milionera"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Posłuchaj, żaden
wampir nie zrobił tyle dla ochrony ludzkości, ile ty.
- Jasne, i teraz jesteśmy najniewinniejszymi demonami na Ziemi. Super. Dzwoń do papieża,
czekam na beatyfikację.
Podobno potrafią wstawić ząb.
- jasne. - Gregori się żachnął. -I co, wpadnie do gabinetu i powie: przepraszam bardzo, jestem
wampirem i wypadł mi kieł, kiedy kąsałem lalkę z sex-shopu? Wątpię, czy to łykną.
- Dokąd jedziemy? (...)- Do domu.(...)- U pana będzie bezpieczna? - zagadnął Laszlo.
- Póki nie otworzę ust... - Uśmiechnął się. – i rozporka.
-Ale ja nie chcę zrobić nikomu krzywdy. - Laszlo pastwił się nad guzikiem u fraka. - Może uda nam się przekonać CIA, że nie wszyscy jesteśmy źli?
-Spróbujemy. - Angus zaplótł ręce na szerokiej piersi. - A jeśli nie uwierzą, to się drani zabije.
Roman zmarszczył brwi. Nie pojmował logiki szkota.
- Na Boga, skąd jej przychodzą do głowy takie... To przecież... - Zmrużył oczy, przesunął
wzrok na Romana. - Panie Draganesti, jak pan może!
Biedaczek. Zmuszony do przestrzegania tradycji wbrew własnej woli! Chyba się popłaczę. Nie, fałszywy alarm. Pewnie to alergia.
Oto demon na progu nieba. Jak widać piekło zamarzło
-To chyba nie jest dobra chwila, by prosić o rękę pańskiej córki.
Sean wyrwał kołek zza pasa.
-Prędzej spotkamy się w piekle.
Roman się skrzywił.
-Wiedziałem, że to nieodpowiedni moment.
Co robić? Kiedy śpi jak kamień, kiepski z niego obrońca. Pochyliła się nad nim.
- Rosjanie nadchodzą!
Nawet nie drgnął. Cholera
Jesteś całym dobrem i niewinnością tego świata.
Niemożliwe żeby wampir tak całował.O Boże, całowała się z nim. Wymieniała płyny ustrojowe z potworem z piekła rodem. No bomba, nieźle to zabrzmi na spowiedzi. A pokuta? Dwie zdrowaśki i zero kontaktów z pomiotem piekielnym?
-Wygląda na zwykły zegarek, sir, ale nie będziemy mieć pewności, póki go nie otworzymy.
-Rozumiem. - Wziął od niego zegarek, cisnął na ziemię, rozdeptał.
-Ej! - Ivan rzucił się na niego.
Angus podniósł resztki i przyjrzał się im uważnie.
-Wygląda w porządku. Dobry zegarek. - Z błyskiem w oku podał go Ivanowi.
Słuchaj, Laszlo, mam ze sobą dentystkę i nie chcę jej denerwować bardziej, niż to konieczne. Zapakuj Vannę do bagażnika. (...)
Nie obchodzi mnie, co jeszcze masz w bagażniku. - Podniósł głos. - Ale nie będziemy jeździć z gołą babą na tylnym siedzeniu.
-To nieodpowiednia chwila, panno Melon. - Poczuł, że Jean-Luc wali go w plecy laską. - To znaczy, Cyc. To znaczy... - Do cholery, jak ona właściwie się nazywa?
Shanna skupiła się na Connerze.
-Cudowny kilt.Jaki klan symbolizuje?
-To tartan klanu Buchanan.- Skłonił się lekko.
-A te dzyndzelki przy skarpetkach...pasują do kiltu. Urocze.
-Och, pani, dziękuję.
-A to nóż?- Pochyliła się, by uważniej przyjrzeć się skarpetom Connora.
Roman stłumił jęk. Lada chwila powie Connorowi, że owłosione kolana też ma słodkie.
- Niósł mnie?
- Tak. Dobrze, że się napatoczyłem, bo strasznie się męczył.
(...)
- Chyba nie miał siły wrócić do siebie.
Shanna osunęła się na posłanie u stóp Romana. O Boże, była dla niego za ciężka. Przyprawiła go o atak serca.
- To straszne. To ja... Ja go zabiłam.
(...)
- Nigdy więcej nie tknę pizzy.
-Już! Przekonałeś mnie pierwszym zdaniem!- Ściągnęła koszulę nocną i rzuciła ją na podłogę, a sama opadła na prześcieradło i czekała. I czekała...
-Halo?- Spojrzała na sufit, ciekawa, co się dzieje piętro wyżej.- Halo? Ziemia do Romana... Twoja partnerka jest naga i gotowa.
Życie bywa okropne,i wtedy można tylko śmiać się albo płakać. I czasami wybieram śmiech. - Już dość się napłakałam. Zresztą dziś miałam szczęście. Mój anioł stróż zjawił się w odpowiedniej chwili.
I po co mu górale w kiltach? Skąd zwykły człowiek bierze taką armię? Dał ogłoszenie do gazety: Szkotów w kiltach zatrudnię?