cytaty z książki "Bękart"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kiedy zostaliśmy sami, niepewnie dotknęłam dłonią jego ramienia. Wtedy spojrzał nie na mnie, ale wydawało mi się, że bardziej patrzył we mnie. Jakbym została wciągnięta przez lepki, a zarazem ostry, mazisty miód z nutką goryczy. Uśmiechnęłam się z obawą o jego reakcję. Choć starał się powstrzymać, uśmiechnął się, a po chwili sam doprowadził do tego.
Wpatrywałem się w biały sufit tak usilnie i zbyt mocno, aż za bardzo intensywnie, że mógłbym przysiąc, iż na moment dostrzegłem twarz, a następnie oczy kobiety, która jest moim ogromnym bólem serca, siłą namiętności, prawdziwą miłością, nieczystą myślą, w której pokładają się pragnienia oraz rozkosz. To wszystko puka do mych drzwi, a ja poddaję się, bo wiem, że może wejść do środka. Dla niej zawsze jest we mnie miejsce.
Usłyszałem brzęk tłuczonego szkła. Chwilę zajęło mi zniszczenie zewnętrznej szklanej obudowy. Kiedy miałem już dość, zabrałem z ziemi kanister, wylałem zawartość do wnętrza, a potem oblałem zrujnowaną, niestabilną budowlę od zewnątrz. Następnie namoczyłem tkaninę ropą. Wyciągnąłem zapałki i podpaliłem materiał. Przez ułamek sekundy przyglądałem się, jak pali się jasnym płomieniem. I w końcu wrzuciłem go do oranżerii. Powoli, zbyt wolno, pomieszczenie zajęło się ogniem. Kiedy popatrzyłem na otaczających mnie ludzi, poczułem się bardzo słaby, a jednak starałem się zachowywać pozory silnego, twardego mężczyzny.
Janek odwrócił ode mnie wzrok, a Arek odszedł. Pozostali też zaczęli się rozchodzić. Właśnie wtedy ujrzałem Gaję. Chciałem ruszyć w stronę kobiety, która mnie oszukała, potraktowała jak plaster na ranę, aby chwilowo zaleczyć ból, a potem zerwała mnie jednym ruchem i, nie patrząc na mnie, porzuciła dla innego mężczyzny.
Temu, na którego właśnie patrzę, a on całym sobą przylega skóra do skóry, serce do serca i, co najważniejsze, moja dusza w końcu odnalazła tak potrzebne miejsce, w którym mogłaby na zawsze odpocząć.
Chcę utopić samego siebie w karafce wina,
bo nie potrafię przestać o niej myśleć.
Pozwoliła mi za bardzo pragnąć miłości
i teraz chciałbym jedynie,
aby potrzebowała mnie tak mocno jak ja jej.
Na miłość nie wybierzesz czasu ani miejsca. Chodzi o iskrę, która pojawi się, gdy spojrzymy sobie w oczy. Ta miłość wyglądała tak pięknie i niewinnie. Przyciągnęła mnie, opanowała. Mogę za nią umrzeć.
Zobaczyłam, że Fabian nadal smacznie spał w pozycji embrionalnej. Podeszłam powoli, starając się nie hałasować, a kiedy znalazłam się bardzo blisko łóżka, ukucnęłam. Popatrzyłam na zmęczonego męża i wtedy zauważyłam, że był rozebrany, a na sobie miał jedynie spodnie od piżamy. Na dodatek kołdra się zsunęła, więc mógł czuć chłód, dlatego przykryłam go. Kiedy się podnosiłam, subtelnie dotknęłam ustami policzka, który był ku mojemu zaskoczeniu ciepły. Ten mały gest z mojej strony sprawił mi przyjemność.