cytaty z książki "Zaczytana i Bestia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Uwielbiam w książkach to, że tak naprawdę są czymś więcej - są drzwiami. to portale prowadzące do miejsc, w których nigdy nie byłam i ludzi, którymi nigdy nie będę. Dzięki nim przeżyłam tysiąc żyć i widziałam tysiąc różnych światów.
Chociaż można usunąć punka z zespołu, nie można usunąć punka z punka.
Byłam szczęśliwa z nieznajomym w głowie. Poznanie tego prawdziwego okazało się zbyt bolesne. Świadomość, że mógł być kimś innym, że przez chwilę wydawał się chcieć być kimś lepszym.
Zdecydowanie wolałabym dalej być zakochana w wymyślonej postaci w mojej głowie.
Uwielbiam w książkach to, że tak naprawdę są czymś więcej-są drzwiami.
-Tutaj nie ma pokemonów, kochanie.
-Wiem. - Wzdycha. - Chyba zamiast tego będę musiał z tobą porozmawiać, kochanie.
-Oburzające, doprawdy - rzuca sarkastycznie Imogen.
Istnieje cały wszechświat, który tylko czeka, żeby opowiedzieć nasze historie.
Dziewczyna budzi we mnie dziwny lęk, niczym wiewiórka z nożem rzeźnickim.
Ogarnij się, Rosie, przecież to dupek. A ty nie lubisz dupków.
Nie, ale fizyczne piękno zawsze warto docenić.
Na chwilę maska Vance'a Reignsa opada i obok mnie siedzi tylko zwyczajny chłopak z pomarańczowymi włosami i zbyt niebieskimi oczami, w których czai się większe zmęczenie, niż powinno.
- Fatalnie gotuję.
-I właśnie dlatego ćwiczymy i mówimy bogu przypalonego żarcia: nie dzisiaj.
- Przeczytaj mi coś - mówi.
Patrzę na niego zdumiona.
- Ale że co, jak w tej scenie z Fangirl Rainbow Rowell?
- Nie mam pojęcia, co to jest i czy ma cokolwiek wspólnego z czytaniem książki na głos, ale raczej wolałbym myśleć o tym jak o scenie z Titanika.
- Przecież w Titaniku nie ma żadnej sceny z czytaniem książki... - urywam, bo Vance wyciąga się na kanapie i przybiera absurdalną pozę, niczym modelka pinupowa z lat sześćdziesiątych.
- Czytaj mi jak jednemu z twoich kolegów-nerdów - oznajmia bohatersko.
Wszyscy zajmujemy przestrzeń na tak krótko, chociaż czasami wydaje się, jakby to była cała wieczność. Jesteśmy tutaj, a potem odchodzimy, zostawiając po sobie swoje rzeczy. Rzeczy, których używaliśmy, które kochaliśmy, które ceniliśmy, wielbiliśmy i nienawidziliśmy. Te bibeloty istnieją znacznie dłużej niż mu, a jednak zawsze wyobrażamy sobie, że to tylko przedmioty, które można kupować, sprzedawać, zbierać.
Chciałbym powiedzieć jej, że właśnie takiej historii jak ona szukałem i chciałbym stać się jej częścią.
Jeśli ten rozdział skończy się w tym miejscu, właściwie nie mam nic przeciwko, bo teraz wiem, że mogę ich napisać jeszcze bardzo dużo. Myślałam, że moja historia skończyła się wraz ze śmiercią matki - bo wydawało mi się, że bez niej nie da się napisać książki. Teraz jednak wiem, że to tylko koniec pewnego rozdziału. To był finał pierwszej części. Chociaż mamy już nie ma, wciąż żyje w każdym słowie mojej opowieści, ponieważ żyje we mnie. Żyje w książkach, które przeczytała, i którymi się podzieliła, a także w poznanych przez nią ludziach. Ze mną będzie podobnie. Istnieje cały wszechświat, który tylko czeka, żeby opowiedzieć nasze historie. I po raz pierwszy od czasu jej odejścia życie nie wydaje się kropką na końcu zdania. Wręcz przeciwnie, to tylko prolog.
-Jeśli mnie otrujesz... - ostrzega, po czym upija spory łyk coli. - Jasna cholera! - wypala i szybko oddaje mi puszkę. - Przecież to smakuje jak benzyna.
Paparazzi na trawniku przypominają mi, że nawet w tym domu, daleko od życia, jakie znałem, wciąż jestem Vance'em Reignsem, wciąż jestem pożywką dla ludu. Zabawką, którą można chwilę poużywać, a potem ją porzucić. W tym świecie albo używasz, albo jesteś używany.
Została tylko cisza, półki pełne historii i światów, a patrząc na nie, czuję się taka mała.
Przez większość czasu staram się o tym nie myśleć, ale czasami smutek napływa jak fala. Obmywa piaszczystą plażę twojej duszy, raz po raz, łagodna, lecz nieokiełznana.
Mama odeszła i tęsknię za nią.
Przestała istnieć, lecz słowa, które kochała, wciąż tu są.
Wszystko smakuje lepiej, gdy się ogląda ulubiony film.
- Biblioteka była piękna - szepczę.
Annie cmoka żartobliwie.
- Nie zakochuj się teraz w bibliotece. Zwłaszcza takiej, której nie możesz mieć.
- A chociaż troszeczkę? Książki przynajmniej nie złamią mi serca.
- Najwyraźniej czytaliśmy inne książki - mruczy Quinn.
- Ach, wróciłeś. - Zaczynam wstawać.
- Daj - mamrocze pod nosem, wyciągając do mnie rękę. Waham się, patrząc na nią nieufnie. - Przecież nie gryzę.
- A kto cię tam wie.
- Bardzo śmieszne.
Wszystko wygląda tak, jak to zostawiłam, jakby między moimi odwiedzinami nie płynął czas. Nie ma tu nic prócz przestrzeni, prócz słów i magii. Pewnego rodzaju niemożliwej magii, w której słowa spisane wiele lat temu wciąż istnieją.