cytaty z książki "Dziewczyny znikąd"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie wiedzą, jacy są chłopcy z Aspergerem albo przynajmniej wydaje się im, że wiedzą. Chłopcy mają ataki złości, rzucają się na ziemię, wrzeszczą. Walczą, miotają się. Karzą świat za to, że ich krzywdzi.
Dziewczynki-aspiki są inne. Niewidzialne. Niezdiagnozowane. A to dlatego, że w odróżnieniu od chłopców, dziewczynki zamykają się w sobie. Ukrywają się. Dostosowują, nawet jeśli to boli. Ponieważ nie krzyczą, ludzie zakładają, że nie cierpią. Dziewczynka, która co noc zasypia z płaczem, nie sprawia kłopotów.
Dopóki dziewczynka nie przemówi. Dopóki jej ból nie stanie się tak wielki, że rozlewa się i przerywa tamy. Aż już nie ma wyboru (…). s. 31-32.
- Wiesz, że ona daje sobie radę - mówi Rosina.
- Wiem – odpowiada Grace. - Ale to, że daje sobie radę nie oznacza, że nie potrzebuje pomocy.
Chodzi o to - mówi Rosina - że ludzie nie chcą słyszeć nicze go, co mogłoby im choć trochę skomplikować życie, nawet jeśli to prawda. Ludzie nie cierpią, kiedy muszą zmienić swoje podejście. No więc zamiast przyznać, że świat jest okropny, wolą obrzucić gównem posłańca, który im o tym mówi.
Nasze ciała nie są zabawkami, którymi możecie się swobodnie bawić Nie są pionkami w grze, w której wolno wam manipulować i oszukiwać.
Co jest gorsze? Udawać kogoś, kim się nie jest, czy w ogóle nie mieć pojęcia kim się jest?
Ponieważ dziewczyny są nie do zatrzymania. Ponieważ mają moc. Są jednym ciałem.
Ale to, że daje sobie radę nie oznacza, że nie potrzebuje pomocy.
Rosina sprząta bałagan. Przynosi nowy koszyk chipsów. Udaje, że nie zauważa, że chłopcy dźgają widelcami skóropodobny materiał, okrywający siedzenia, robiąc w nim dziury. Że nie zauważa ognia, jaki zapala się w oczach Erica, kiedy na nią patrzy, mieszanki pożądania i okrucieństwa oraz takiego poczucia pewności siebie, jakiego Rosina nigdy nie doświadczy nawet po części – tego poczucia, że wszystko mu się należy, które mężczyznom przychodzi tak łatwo, że nawet nie są go świadomi. Przywilej polegający na tym, że wszystko uchodzi im na sucho. Przywilej wychowywania kolejnych synów, takich samych jak oni.
To się nazywa „manosfera”. Wszyscy ci faceci w necie, cała sieć dupków, którzy wierzą w takie gówna. Tak zwani artyści podrywu, którzy wymieniają się poradami dotyczącymi manipulowania kobietami. Nazywają to „ruchem praw mężczyzn”, ale generalnie zwyczajnie nienawidzą kobiet.
Mimo że w pewnym momencie czegoś chciała, czymkolwiek to było. Mimo że nie może sobie przypomnieć, kiedy przestała tego chcieć. Mimo że nie może sobie przypomnieć, czy powiedziała cokolwiek, w taki czy inny sposób. To prawda, że nigdy jej nie za pytał. Ale czy to naprawdę było jego zadanie? A jeśli sąd twierdzi, że nie była zdolna powiedzieć „nie", co to oznacza dla jej zdol ności powiedzenia „tak”? Kto podejmuje te decyzje? Kto określa zasady i definiuje takie słowa jak „zgoda"?
A gdyby moje życie tak nie wyglądało? A gdybym nie musiała cały czas myśleć o swoim ciele, gdybym nie musiała wystawiać go na pokaz? Jak by to było być dziewczyną zupełnie innego rodzaju?
Milczenie nie oznacza zgody. Można poczuć i pomyśleć "nie", ale nigdy go nie wypowiedzieć. Można wykrzykiwać je milcząco w środku. Może mieścić się w niemym kamieniu pięści zaciśniętej tak mocno, że paznokcie wbijają się w dłoń. Usta są jak zapieczętowane. Oczy zamknięte. Jego ciało po prostu bierze, nigdy nie pytając, nienauczone, że milczenie może nie być czymś oczywistym.
A co, jeśli jednak mówienie sprawia, że ból się wypala? Tak w każdym razie brzmi teoria. Ale czy ktokolwiek dowiódł tego naukowo? Czy wspomnienia mają, jak węgiel, okres połowicznego rozpadu? Czy kurczą się z czasem, stają maleńkie, mikroskopijne? Czy możesz podzielić się czymś do tego stopnia, że oddasz to wszystko?
Może mówienie o tym, co się stało, nie zawsze jest dobrym pomysłem. Wszyscy zawsze powtarzają: „porozmawiaj o tym, powiedz komuś”. A co, jeśli mówienie boli? Jeśli przynosi więcej szkody niż pożytku? Jeśli opowiadanie o czymś sprawia tylko, że przeżywasz to na nowo, raz za razem? Jeśli tylko dodaje bólowi paliwa?
A co, jeśli jednak mówienie sprawia, że ból się wypala? Tak w każdymkażdym razie brzmi teoria. Ale czy ktokolwiek dowiódł tego naukowo? Czy wspomnienia mają, jak węgiel, okres połowicznego rozpadu? Czy kurczą się z czasem, stają maleńkie, mikroskopijne? Czy możesz podzielić się czymś do tego stopnia, że oddasz to wszystko?
Jedną z rzeczy, których Erin jest pewna, jest to, że nieważne, co robisz, ludzie i tak znajdą sposób, żeby cię zaszufladkować. Tak jesteśmy zaprogramowani. Lenistwo jest naszym domyślnym ustawieniem. Kategoryzujemy rzeczy, żeby łatwiej je było zrozumieć.
Wie, że tęskni za domem. Ale jak można tęsknić za miejscem, które już nie istnieje? I jak zacząć nowe życie, jeśli nie wie się nawet, kim się jest?
Zrezygnowała ze swojej szansy dokładnie w momencie, w którym pod palcami mogła ją już wyczuć, na kilka sekund, zanim mogła ją pochwycić, uciec i nigdy nie oglądać się za siebie.
Zabij mnie.
I tak jestem martwa.
(...) Jak bardzo osobiste są te niemal niewidoczne słowa. Jak bardzo samotna musiała czuć się osoba wołająca do kogoś, kogo nie może zobaczyć.
Tymczasem Grace jest tutaj - w tym dziwnym miejscu, które samo nie wie, czy jest małym miasteczkiem, czy przedmieściem, w czyśćcu między nieprzynoszącą satysfakcji przeszłością a niepewną przyszłością.
Co jest gorsze? Udawać kogoś, kim się nie jest, czy w ogóle nie mieć pojęcia, kim się jest?