cytaty z książki "Dlaczego nie rozmawiam już z białymi o kolorze skóry"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Kobiety wciąż słyszą apele, by z męską ignorancją walczyć, edukując mężczyzn na temat naszego istnienia i naszych potrzeb. Jest to stare i pierwotne narzędzie każdego opresora -na trwałe zająć uciskanych problemami pana. Teraz słyszymy, że zadaniem Kolorowych kobiet jest edukowanie białych kobiet... (...).
Musimy uznać, że niepełnosprawni nie są "wadliwymi egzemplarzami", ale raczej to pełnosprawni zawiedli w tym sensie, iż świat przez nich stworzony nie służy wszystkim.
Dyskusja o rasizmie to dyskusja o białej tożsamości. O białym niepokoju. O tym, skąd u białych odruchowa potrzeba definiowania się w opozycji do wymyślonych potworów, żeby czuć się komfortowo i bezpiecznie.
Związki międzyrasowe nie świadczą o tym, że społeczeństwo jest ponadczasowe, dowodzą raczej, że ludzkie działania często wyprzedzają postęp społeczny.
Ugruntowana hierarchia klasowa istniała w tym kraju (UK) wiele lat, zanim pojawili się tu w znacznej liczbie czarni i imigranci. Ludzie, którzy podtrzymują podziały klasowe, nie dbali o tych na dole drabiny - ani wtedy, ani teraz. Ci, którzy zwalają winę na imigrantów, zachęcają, byś pokazał palcem swojego sąsiada i uwierzył, że to on jest problemem, a nie do zastanowienia nad tym, w czyich rękach koncentruje się dziś kapitał w tym kraju i d l a c z e g o właściwie nasze zasoby są tak skąpe. A ludziom, którzy forsują tę retorykę, jest to zupełnie obojętne, dopóki pozostają poza wszelkim podejrzeniem. (...) Widzę, że oskarżenia o rasizm padające przy najmniejszej próbie zwiększenia reprezentatywności czarnych rzucają ludzie, dla których w zasięgu możliwości byłaby poprawa sytuacji ludzi z klasy robotniczej, gdyby tylko chcieli. Z jakiegoś powodu wolą tego nie robić, za to są pierwsi do hamowania postępu innego rodzaju.
Kiedy biali biorą do ręki kolorowe pismo, przeglądają internet, czytają gazetę albo włączają telewizor, widok ludzi, którzy wyglądają tak samo jak oni, u szczytów władzy albo egzekwujących swój autorytet, nie jest rzadki ani dziwny. Zwłaszcza w kulturze afirmacja białości jako cechy pozytywnej jest tak rozpowszechniona, że przeciętny biały nawet jej nie zauważa i konsumuje ją bez sprzeciwu. Być białym znaczy być człowiekiem; biel jest uniwersalna. Wiem to tylko dlatego, że nie jestem biała.
W roku 2005 wskutek zmiany w prawodawstwie uchylono osiemsetletni zakaz pociągania dwukrotnie do odpowiedzialności karnej za ten sam czyn, zwany w anglosaskim prawie double jeopardy.
Zawsze miałam świadomość rasy, ale nie swojej własnej (...) . Myślałam, że to co coś, co dotyczy innych ludzi. Ogólnie biorąc tych, którzy nie są biali".
Gryzłam się w język tyle razy, że dziwię się, że jeszcze go mam.
Jako osoba z zadawnioną skłonnością do depresji wiem, jak bardzo może to paraliżować, jak poczucie beznadziei tłumi w człowieku kreatywność, zaangażowanie, zapał.
Wśród niektórych białych króluje przekonanie, że bycie oskarżonym o rasizm jest dużo gorsze niż sam rasizm.
Nie mogę kontynuować tej rozmowy, ponieważ często przystępujemy do niej z bardzo różnych poziomów. Nie mogę omawiać szczegółów problemu z kimś, kto nie dostrzega jego istnienia. Jeszcze gorzej, gdy osoba biała może i byłaby skłonna rozważyć możliwość istnienia tegoż rasizmu, ale uważa, że rozmawiamy jak równy z równym. Otóż nie.