cytaty z książki "Maskarada"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Iluzja nie ma w sobie CZĘŚCI prawdy. Iluzja JEST prawdą, tyle że kryjącą się za tarczą utkaną z kłamstw, podstępu i dekoncentracji.
- Idziesz? - spytał bezczelnie.
- Gdzie?
- Dziś będę dżentelmenem i odstawię cię na drugi brzeg.
- Jasne - roześmiała się - Na pewno wsiądę z tobą na motorówkę. Dzięki, ale mam plany na jutrzejszy ranek i nie obejmują one pływania po lagunie weneckiej w stanie początkowego rozkładu.
- Wygląda jak szynka przed wędzeniem - podsumowała, drapiąc się po nosie.
Ku jej zaskoczeniu, parsknął śmiechem.
- Co cię tak bawi? - uniosła brwi.
- Zawsze porównujesz ludzi do jedzenia zanim ich zabijesz? - spytał wesoło.
- Często - mruknęła - Ty będziesz moją wisienką na torcie.
(...) ideały istnieją jedynie w teorii. W praktyce wszystko ma słaby punkt.
Nic nie jest idealne. A każda rodzina ma jakiegoś trupa w szafie.
- Nadal twierdzisz, że nie potrzebujesz pomocy?
Stał oparty o jeden z filarów i patrzył na nią ze szczerym rozbawieniem.
- To nie jest śmieszne - warknęła, demonstracyjnie zakładając ręce.
- Ależ oczywiście, że nie - odparł, zagryzając usta - To raczej tragiczne. Młoda, ładna dziewczyna gubi się w spokojnej dzielnicy podczas wieczornego biegu... Brzmi jak zwiastun thrillera.
- Jeśli dodamy do tego natarczywego, irytującego nieznajomego, który ją zaczepia, to owszem - uniosła brwi z drwiącym uśmiechem.
- Dałaś radę zrzucić maskę przed facetem, którego nienawidzisz, więc tym bardziej zrobisz to przed tym, na którym ci tak zależy.
Przez dłuższy moment myślała nad jego słowami.
- Jeśli cię posłucham, stracę go - mruknęła w końcu, patrząc na jego dłonie trzymające ster.
- Być może tak - odparł, spoglądając na nią przez ramię - Jeżeli jednak tego nie zrobisz i będziesz dalej brnąć w kłamstwa, wtedy owszem, stracisz go. I to z całą pewnością.
Nie próbuj mnie wyzywać. Przynajmniej do chwili, gdy będziesz w stanie mnie pokonać lub gotowa na śmierć. Nie myśl sobie, że masz u mnie taryfę ulgową, moja droga. Zaciągnęłaś za to całkiem spory dług, a ja kiedyś zgłoszę się po jego odbiór - nachylił się do jej ucha - Jesteś mi winna jedno życie.
Życie jednak, podobnie jak śmierć, miało w zwyczaju zaskakiwać.
Najprostsze rozwiązania zawsze najtrudniej przychodzą do głowy.
Odgłos jego kroków, po którym orientowała się, że ją goni, ustał. Wstrzymała oddech. Niedobrze. Bardzo niedobrze.
To tak, jak z jadowitym pająkiem w pokoju. Wiesz, że jest źle, kiedy go zobaczysz, ale robi się jeszcze gorzej, gdy zniknie z pola widzenia i boisz się wykonać jakikolwiek ruch.
- Trzy miliony. Wow - pokiwała głową z uznaniem, siląc się na uśmiech - A całe życie myślałam, że jestem bezcenna.
Igor spojrzał na nią z niedowierzaniem.
- Ciebie to śmieszy?
- Nie, oczywiście, że nie - natychmiast spoważniała - Po prostu w najśmielszych snach nie przyszłoby mi do głowy, że kiedyś ktoś wyda na mnie zlecenie. To niedorzeczne.
Nigdy nie jesteś bezbronna. Ludzie zbyt często zapominają, że najskuteczniejszą bronią jest ich własne ciało.
Igor nie żył. Ktoś go zamordował. Została sama, kompletnie sama. W wielkim, cichym, pustym domu, gdzie nikt już nie będzie na nią czekał i budził z dręczących koszmarów. Gdzie nie będzie nikogo, z kim mogłaby porozmawiać zawsze i o wszystkim.
- Chcesz prawdę? - zapytał - Jesteś tego pewna, Nina? - odwróciła się, by na niego spojrzeć - Prawda może zrobić większą krzywdę niż kłamstwo.
- Nie jestem pewna, czy cokolwiek jest jeszcze w stanie zrobić mi krzywdę.