cytaty z książki "Zaklinacz koni"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie i akceptowanie go, i bycie wobec niego lojalnym, niezależnie od bólu, bo ból z powodu nie bycia lojalnym jest o wiele, wiele większy.
Chyba to właśnie jest wieczność. Po prostu jeden długi ciąg takich "teraz". I chyba też wszystko, co można zrobić, to spróbować żyć jednym teraz w danej chwili, nie zawracać sobie zbytnio głowy poprzednim teraz albo następnym teraz.
,,...kiedy spadłeś,od razu wspinaj się z powrotem,by nie stracić panowania nad sobą .
Frank pragnął, by "teraz" mogło trwać wiecznie i jak ich ojciec stwierdził, że "zawsze" to jedynie ciąg "teraz", i najlepsze, co człowiek może zrobić, to przeżyć w pełni każde z nich po kolei.
,,jakim ryzykownym towarem jest miłość oraz,że właściwe zrównoważenie dawania i brania jej jest zbyt precyzyjnym zadaniem dla zwykłych istot ludzkich.
(...) tam gdzie jest ból, jest ciągle uczucie, a tam gdzie jest uczucie, jest nadzieja.
Kiedy pracowałem dorywczo, nie mogłem się po prostu doczekać, by wieczorem wrócić do tego, co czytałem. Książki posiadały jakiś magiczny urok. Ale ci nauczyciele tutaj, z całą ich gadaniną, cóż... Wydaje mi się, że jeśli zbyt dużo mówi się o tych sprawach, urok znika i szybko pozostaje tylko gadanina. Niektóre rzeczy po prostu... są.
Jeżeli ktoś doszedł do krawędzi, zobaczył, co jest za nią, potem wybiera zaakceptowanie życia.
- To tylko różnica między patrzeniem a widzeniem. Patrzysz wystarczająco długo, a jeśli robisz to właściwie w końcu zobaczysz.
Śmierć była na początku i śmierć będzie także na końcu. Czy to własnie jakiś bystry cień tego przemknął w snach dziewczynki i obudził ją w ten nieprawdopodobny poranek, tego nigdy się nie dowie. Kiedy otworzyła oczy, wiedziała tylko tyle, że świat w jakiś sposób się zmienił.
Aż w końcu zdał sobie sprawę, że tym czego potrzebowała, była sama potrzeba. Żeby potrzebował jej tak jak ona jego.
Annie pozostawały akty pogardy i drobnej zemsty, kradła więc papierosy z torebki jędzy i paliła je za rododendronami, naiwnie kontemplując, jak niemądrze jest kochać, gdyż ci, których kochasz, i tak umrą i cię zostawią.
-O, myślę, że się wygrzebie.
-Tak?Jesteś pewien?
-Nie. Ale widzisz, Annie, tam gdzie jest ból, jest ciągle uczucie, a tam gdzie jest uczucie, jest nadzieja.
Teraz znów ból był tutaj zamknięty, ból najwyższego rzędu, precyzyjnie zbudowany wspólną winą i używany przez zranione dusze, by karać tych, których najbardziej kochają.
-Gdyby tylko można sprawić, żeby teraz trwało wiecznie.
" Annie spojrzała w jego oczy z przekrwionymi szaleństwem białkami i po raz pierwszy w życiu zrozumiała, że można uwierzyć w diabla.