cytaty z książek autora "Lev Grossman"
Zabawne, jakie łatwe się wszystko staje, kiedy nic nie ma znaczenia.
- Nie można tak po prostu postanowić, że się będzie szczęśliwym.
- Nie, nie można. Natomiast z całą pewnością można postanowić, że nie będzie się nieszczęśliwym.
Czuł, jak nieskończenie bezpieczniejsze i lepsze jest takie podejście. Sztuka polega na tym, żeby niczego nie pragnąć. W tym tkwi siła. To jest odwaga: odwaga, żeby nie kochać nikogo i nie mieć na nic nadziei."
Przestanę być myszką, Quentinie. Zaryzykuję. Pod warunkiem, że ty chociaż przez chwilę popatrzysz na swoje życie i dostrzeżesz, jakie jest doskonałe. Przestań szukać kolejnych ukrytych drzwi, które mają cię zaprowadzić do twojego prawdziwego życia. Przestań czekać. To jest to: nie ma niczego innego. To jest tutaj, więc zacznij się tym cieszyć, inaczej wszędzie będziesz nieszczęśliwy, przez resztę życia, zawsze."
I może, jeśli człowiek rezygnuje z marzeń, w końcu odkrywa, że życia składa się z czegoś jeszcze?
Byłem szczęśliwy i zarazem smutny. Pomyślałem o tym, czym jest czas, o tym, że łamie nas każda sekunda, że bez przerwy tracimy chwile, gubiąc je jak pluszowy zwierzak wypełnienie, aż pewnego dnia te chwile się kończą i tracimy wszystko. Na zawsze. A jednocześnie zdobywamy sekundy, chwila po chwili. Każda z nich jest darem, a pod koniec życia siedzimy na wielkiej górze chwil. Przekraczającej wszelkie wyobrażenie. Czas ma obie te cechy.
Zmęczenie nic nie znaczy, kiedy tak naprawdę chce się cierpieć.
Nienawiść nie jest taka jak miłość, ona się nie kończy, nie ma kresu. Ona trwa wiecznie! Nigdy nie udaję się dotrzeć do dna. I jest taka czysta, taka bezwarunkowa!
Jednym słowem była dokładnie tak irytująca, jak tylko irytujący może być przyjaciel i nadal pozostać przyjacielem, ale Quentin nigdy się z nią nie nudził. Okazała się niezwykle lojalna, a jeśli bywała wstrętna, to tylko dlatego, że miała takie czułe serce - łamało jej się łatwo, kiedy zaś czuła się zraniona, odpowiadała atakiem. Dręczyła wszystkich wokoło, lecz tylko dlatego, że sama była udręczona najbardziej.
Szczęście to rzeczywista, osiągalna możliwość. Przychodzi, kiedy je zawołasz. A tak naprawdę nigdy cię nie opuszcza.
Nigdy nie przestało go zaskakiwać, ani wtedy, ani przedtem, jak bardzo świat, który go otacza, jest tajemniczy i ukryty przed jego wzrokiem.
W bibliotece było cicho. Działała klimatyzacja. Było spokojnie. Książki nie ćwiczą gry na skrzypcach. Ani nie kłócą się o tłumiki.
Poza tym naprawdę ładnie pachną. To dlatego nie jestem zwolennikiem wielkiej e-bookowej rewolucji. E-booki nie mają zapachu.
Samymi słowami mogłeś szerzyć zniszczenie, zadawać ból, spowodować łzy, odstręczyć ludzi, sprawić, że poczujesz się lepiej, uczynić swe życie gorszym.
Cheeriosy z miodem i orzechami mają w sobie mnóstwo subtelności. Wiele warstw do odkrycia.
Wszyscy mnie nienawidzą łącznie ze mną samym. Wolałbym być kimś innym. Kimkolwiek. Nawet jeśli to będzie nikt.
Odkrywasz tę jedyną osobę, która rozumie to, czego nie rozumie nikt inny, czyli że świat jest popsuty i nigdy, przenigdy nie da się go naprawić. Możesz przestać udawać, przynajmniej na chwilę. Obydwoje możecie to przyznać, nawet jeśli tylko przed sobą nawzajem.
W pewnym sensie przypominało to uprawianie magii. Wypowiadałeś słowa, a one zmieniały wszechświat. Samymi słowami mogłeś szerzyć zniszczenie, zadawać ból, spowodować łzy, odstręczyć ludzi, sprawić, że poczujesz się lepiej, uczynić swe życie gorszym.
Naprawdę nie ma końca upokorzeniom, jakie niesie ze sobą życie, pomyślał Quentin.
...miód. Był słodki, pieniący się i obrzydliwy, a oni wypili go dużo za dużo i następnego dnia czuli się gorzej niż po własnej śmierci.
Robiła wszystko, by zmusić czas do mijania. Zabijała go, mordowała, masakrowała i ukrywała zwłoki. Pęczkami, oburącz wrzucała dni w ognisko i patrzyła, jak się zmieniają w wonny dym. To nie było łatwe. Czasami miała wrażenie, że godziny tkwią w miejscu. Nie chciały mijać bez walki".