rozwińzwiń

Król magii

Okładka książki Król magii Lev Grossman
Okładka książki Król magii
Lev Grossman Wydawnictwo: Młody Book Cykl: Fillory (tom 2) fantasy, science fiction
512 str. 8 godz. 32 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Fillory (tom 2)
Tytuł oryginału:
The Magician's Land
Wydawnictwo:
Młody Book
Data wydania:
2018-01-17
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-28
Data 1. wydania:
2012-05-29
Liczba stron:
512
Czas czytania
8 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381102223
Tłumacz:
Monika Wyrwas-Wiśniewska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Ktoś mnie pokocha. 12 wakacyjnych opowiadań Leigh Bardugo, Francesca Lia Block, Libba Bray, Cassandra Clare, Brandy Colbert, Lev Grossman, Nina LaCour, Stephanie Perkins, Veronica Roth, Jon Skovron, Jennifer E. Smith
Ocena 6,5
Ktoś mnie poko... Leigh Bardugo, Fran...
Okładka książki Niebezpieczne kobiety Megan Abbott, Joe Abercrombie, Lawrence Block, Jim Butcher, Pat Cadigan, Gardner Raymond Dozois, Diana Gabaldon, Lev Grossman, Cecelia Holland, Sharon Kay Penman, Sherrilyn Kenyon, Nancy Kress, Joe R. Lansdale, Megan Lindholm, George R.R. Martin, Diana Rowland, Brandon Sanderson, Melinda M. Snodgrass, Caroline Spector, S.M. Stirling, Sam Sykes, Carrie Vaughn
Ocena 6,4
Niebezpieczne ... Megan Abbott, Joe A...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
308 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3275
2101

Na półkach: , ,

Ja pierdole, myślałam, że pierwsza część to jest jakaś czarna magia i jedna z najdziwniejszych książek, jakie w życiu czytałam, ale pierwsza mi się jeszcze podobała. Druga nie. Nie wspominam jej dobrze, po trzecią boję się sięgnąć.

Ja pierdole, myślałam, że pierwsza część to jest jakaś czarna magia i jedna z najdziwniejszych książek, jakie w życiu czytałam, ale pierwsza mi się jeszcze podobała. Druga nie. Nie wspominam jej dobrze, po trzecią boję się sięgnąć.

Pokaż mimo to

avatar
44
12

Na półkach:

Recenzja z bloga https://okiem-mrocznej.blogspot.com

Poprzednia część serii nie zbyt przypadła mi do gustu, jednak musiałam - po prostu musiałam wrócić do tego świata. Tym razem z postanowieniem, że nie będę porównywała książki do serialu. I to pomogło.

Ten tom zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z Czarodziejów. Quentin wraz z Eliotem, Janet i Julią panują nad Fillory. Wszystko jest idealnie: nie muszą pracować, piją alkohol litrami i siedzą na tronach całymi dniami. Żyć nie umierać. Jednak Quentinowi coś brakuje. Więc kiedy nadarza się okazja na nową przygodę, chłopak postanawia ją złapać. Dosłownie.


W Królu Magii w końcu dowiadujemy się, co się działo z Julią, gdy reszta bohaterów uczyła się w Brakebills. Rozdziały jej poświęcone są w wersji wspomnień, które powoli odkrywają sekrety dziewczyny. Drogę, przez którą musiała przejść, by trafić do Fillory. Wiedziałam, co czekało ją na końcu, lecz i tak miałam ochotę płakać.

Na Ziemi ponownie spotykamy Josha, który dorobił się niezłego majątku, oraz poznajemy ciekawską Poppy, mającą obsesję na punkcie smoków. Próbują pomóc Quentinowi i Julii wrócić do Fillory.


Lev Grossman opisał te odczucia w inny sposób, niż oczekiwałam. Julia przez długi czas egzystowała bez żadnego celu. Coś jej brakowało. A gdy w końcu odnalazła to coś, nie przestała tylko na podstawach. Chciała być najlepsza.

Ale magia nie pochodzi ze słońca i lodów. Ani nawet z talentu. Ona pochodzi z cierpienia.


Poznajemy nowych bohaterów, jak ciekawską Poppy, mającą obsesję na punkcie smoków oraz młodego twórcę map, Benedicta, którego pokochałam od pierwszej strony.



Byłam bardzo ciekawa historii Julii oraz tym, jak ona i Quentin wrócą do Fillory. Choć czasami ta podróż się dłużyła. Sama postać Julii zachowywała się nienaturalnie i rozumiem, że to ma związek z jej przeżyciami, lecz na początku ciężko było mi się do tego przyzwyczaić.


Nie za bardzo też wiem, co sądzić o drugim głównym wątku w Królu Magii. Magia w Fillory powoli przestaje istnieć, z Ni Tu, Ni Tam zostały same ruiny. Z tego powodu nasza grupka magików próbuje znaleźć siedem kluczy, które uratują Fillory. Fajny pomysł, jednak większość tych kluczy zostaje znaleziona poza ekranem. Czułam się oszukana, jakbym ominęła znaczną część zabawy.


Sam koniec książki też nie był zbyt powalający. Seria Fillory nie jest jedną z tych, które kończą się happy endem, i wiadomo, że jest też trzecia odsłona, ale ta końcówka była niesprawiedliwa. Wobec Quentina. Nie jest on moim ulubionych bohaterem, jednak oczekuje się czegoś dobrego, zwłaszcza że reszta postaci nie skończyła jak on.


Król Magii okazał się nieco lepszy od pierwszego tomu, jednak nadal to nie jest to. Przeczytam ostatnią część, ale wiem, że już nie wrócę później do tego stworzonego przez pana Grossmana świata. Gdyby nie serial na jego podstawie, to bym nie dała drugiej szansy tej serii.

Recenzja z bloga https://okiem-mrocznej.blogspot.com

Poprzednia część serii nie zbyt przypadła mi do gustu, jednak musiałam - po prostu musiałam wrócić do tego świata. Tym razem z postanowieniem, że nie będę porównywała książki do serialu. I to pomogło.

Ten tom zaczyna się kilka miesięcy po wydarzeniach z Czarodziejów. Quentin wraz z Eliotem, Janet i Julią panują nad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
32

Na półkach:

Przejście przez pierwszy tom cyklu to była dla mnie gehenną. Po przeczytaniu drugiej części cieszę się, że się nie zniechęciłem. Zaczyna się w końcu coś dziać. Bohaterowie mają podrasowane charaktery no i jest jeszcze Julia. Bohaterka, która dodaje pazura całej powieści. Choć nadal nie jestem jakoś pozytywnie nastawiony do wykreowanego uniwersum Fillory. Mimo, że autor wlał co mógł do tego świata dla mnie jest on bezpłciowy nijaki. No właśnie, może dlatego że jestem tam wszystko, od chodzących drzew po strzelające z łuku modliszki. Dla mnie świat jest mocno przerysowany, komiczny do granic możliwości. Mimo to cała fabuła drugiej części na prawdę potrafi wciągnąć.

Przejście przez pierwszy tom cyklu to była dla mnie gehenną. Po przeczytaniu drugiej części cieszę się, że się nie zniechęciłem. Zaczyna się w końcu coś dziać. Bohaterowie mają podrasowane charaktery no i jest jeszcze Julia. Bohaterka, która dodaje pazura całej powieści. Choć nadal nie jestem jakoś pozytywnie nastawiony do wykreowanego uniwersum Fillory. Mimo, że autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
289
55

Na półkach:

Najbardziej w tym cyklu podoba mi się prawdziwość zachowań bohaterów i nawiązania do innych książek, gier czy też utworów muzycznych. To nie jest kolejny fantastyczny, nierealny świat z idealnymi bohaterami; prawdziwe nastolatki z szarej, brudnej rzeczywistości, zachowujące się jak każdy zwykły człowiek wrzucony do magicznego świata.

Najbardziej w tym cyklu podoba mi się prawdziwość zachowań bohaterów i nawiązania do innych książek, gier czy też utworów muzycznych. To nie jest kolejny fantastyczny, nierealny świat z idealnymi bohaterami; prawdziwe nastolatki z szarej, brudnej rzeczywistości, zachowujące się jak każdy zwykły człowiek wrzucony do magicznego świata.

Pokaż mimo to

avatar
693
80

Na półkach: , ,

Zdecydowanie podobała mi się bardziej niż pierwsza część. W końcu dowiadujemy się, co przydarzyło się Julii, a także kim jest. Ciekawie było czytać o tym podziemnym nie do końca legalnym magicznym świecie, który jest zdecydowanie bardziej mroczny i niebezpieczny od spokojnego życia w Brakebills. Mam nadzieję, że ostatnia część będzie bardziej jak ta, że pierwsza.

Zdecydowanie podobała mi się bardziej niż pierwsza część. W końcu dowiadujemy się, co przydarzyło się Julii, a także kim jest. Ciekawie było czytać o tym podziemnym nie do końca legalnym magicznym świecie, który jest zdecydowanie bardziej mroczny i niebezpieczny od spokojnego życia w Brakebills. Mam nadzieję, że ostatnia część będzie bardziej jak ta, że pierwsza.

Pokaż mimo to

avatar
230
56

Na półkach: ,

Kontynuacja jakże świetnej, wciągającej serii "Fillory" napisanej przez Leva Grossmana, czyli "Król magii"

Quentin i jego przyjaciele Eliot, Janet i Julia stali się władcami magicznej krainy Fillory, którą znali włącznie z książek dla dzieci, ale to nie jest bajkowa i urocza kraina jak Narnia, to prawdziwa kraina pełna niebezpieczeństw i gdzie można łatwo zginąć i od zarania dziejów walczy się o władzę.
Pewnego dnia podczas wyprawy na wyspę, Quentin przypadkiem przenosi się do rzeczywistego świata i tam odkrywa podziemną grupę zajmującą się magią, a kiedy wraca do Fillory,dowiaduje się,że cała magia i kraina jest zagrożona, ponieważ zostali przywołani bogowie, którzy chcą ją odebrać. Bohaterowie muszą odnaleźć siedem kluczy Fillory, aby temu zapobiec i ocalić magię i krainę, ale cena,jaką przyjdzie za to zapłacić Quentinowi będzie bardzo wysoka.
Książka jest rewelacyjna, bogate słownictwo, mnóstwo akcji, wciągająca, inteligentna,bez nudy i dłużyzny ukazuje magię jako prawdziwą, realną,namacalną, a bohaterów da się polubić i się z nimi utożsamić, a zakończenie sprawia, że nie możesz doczekać się kolejnej części :)
Jeżeli jesteś fanem Harrego Pottera to powinieneś sięgnąć po tę powieść :)

Kontynuacja jakże świetnej, wciągającej serii "Fillory" napisanej przez Leva Grossmana, czyli "Król magii"

Quentin i jego przyjaciele Eliot, Janet i Julia stali się władcami magicznej krainy Fillory, którą znali włącznie z książek dla dzieci, ale to nie jest bajkowa i urocza kraina jak Narnia, to prawdziwa kraina pełna niebezpieczeństw i gdzie można łatwo zginąć i od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2649
1547

Na półkach:

Kolejna porcja bezczelnie śmiesznych, surrealistycznych opowieści z nie takiej znowu bajkowej Fillory. To nie cukierkowa Narnia, można zginąć w najmniej spodziewanym momencie, albo co gorsza, nagle powrócić do rzeczywistego świata. Tu bogowie nie są opiekuńczymi ojcami, a walka o władzę toczy się nieustannie od niepamiętnych czasów. A jako bonus, wybitnie smakowite opowieści o tym, jak Julia stała się czarownicą.

Kolejna porcja bezczelnie śmiesznych, surrealistycznych opowieści z nie takiej znowu bajkowej Fillory. To nie cukierkowa Narnia, można zginąć w najmniej spodziewanym momencie, albo co gorsza, nagle powrócić do rzeczywistego świata. Tu bogowie nie są opiekuńczymi ojcami, a walka o władzę toczy się nieustannie od niepamiętnych czasów. A jako bonus, wybitnie smakowite...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1269
994

Na półkach: ,

4 gwiazdki głównie za postać Julii i nic więcej... Cała recenzja na blogu.

Przechodząc do samego autora... Muszę przyznać, że tym razem czytało mi się tę powieść o wiele gorzej. Dlaczego? Może dlatego, że chciałam szybko ją skończyć, być może dlatego, że fantastyka to zdecydowanie nie mój gatunek, a może to ta część wydała się dla mnie gorsza? Nie mam pojęcia. Niemniej jednak miałam spore trudności podczas lektury i niestety, ale nie zostałam wciągnięta w wir wydarzeń, jakie przezywali nasi bohaterowie. Ten tom już bardziej nadaje się do tego, by mógł po niego sięgnąć mój brat, jednak podaruję mu tę trylogię jak będzie ciut starszy, a teraz odczeka swoje na mojej półce.
Styl był prosty, przyjemny, ale tak jak wspominałam - mnie coś tym razem blokowało i powodowało, że bardziej się męczyłam niż cieszyłam z tej lektury. Bardzo chciałam wraz z postaciami wędrować i przeżywać wszystko, ale niestety się nie powiodło. Nie byłam w stanie wejść do ich świata i czułam się bardziej jak intruz.

Ta część różni się od pierwszej w tym, że jest łagodniejsza. Owszem, wulgaryzmy całkiem nie zanikły, ale jest ich mniej, zdecydowanie. Tak samo ze scenami erotycznymi. Tutaj nie ma ich wcale, no chyba, że coś przeoczyłam. Ale chyba nadal uważam, że Harry Potter bardziej się nadaje dla młodszych czytelników niż ta seria. Ta jest przeznaczona chyba dla młodzieży niż dla dzieci. ;)
Najgorsze było to, że jak zaczęłam ją czytać, to poczułam się tak jakbym czytała Opowieści z Narnii ze zmienionymi imionami bohaterów. I już samo to zepsuło mi trochę lekturę, ponieważ nie lubię, gdy coś jest łudząco podobne do innej lektury... Którą kocham całym sercem. A seria Opowieści z Narnii, w szczególności dwa pierwsze tomy są moimi ukochanymi książeczkami z gatunku fantasy.

Co do bohaterów, przyznam, że Quentin mnie drażnił jak nigdy. Nie potrafiłam jakoś go polubić, ciągle mnie irytował. To swoim zachowaniem, to swoim myśleniem. Miałam go dość i niestety, ale nie był moim faworytem.
Najbardziej ciągnęło mnie do Julii, która nie została przyjęta do tej szkoły, co Quentin, a uczyła się magii całkiem inaczej. Jej postać była dla mnie jedną wielką zagadką i mocno kibicowałam jej przez cały czas. Niejednokrotnie jej współczułam i chciałam pomóc mimo wszystko.
Niestety, tęskniłam również za Alice...
Pojawiło się kilka nowych postaci, ale jakoś przez to, że nie potrafiłam się wciągnąć, nie zainteresowały mnie sobą i byli dla mnie obojętni. Cieszę się, że pojawiły się rozdziały widziane oczami Julii, dzięki temu mogłam lepiej ją zrozumieć i dlatego też zaczęłam darzyć ją sympatią.

4 gwiazdki głównie za postać Julii i nic więcej... Cała recenzja na blogu.

Przechodząc do samego autora... Muszę przyznać, że tym razem czytało mi się tę powieść o wiele gorzej. Dlaczego? Może dlatego, że chciałam szybko ją skończyć, być może dlatego, że fantastyka to zdecydowanie nie mój gatunek, a może to ta część wydała się dla mnie gorsza? Nie mam pojęcia. Niemniej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , , , ,

Fillory to magiczna kraina, w której rządzą dwie królowe i dwóch królów. Wśród nich jest nastoletni Quentin. Gdy chłopak dowiaduje się, że jednóa z wysp nie płaci podatków wybiera się na nią wraz z Julią. Będąc na niej, przez przypadek znów trafia na Ziemię.

Czytając pierwsze strony „Króla magii” od razu nasunęło mi się jasne skojarzenie: czy to nie jest przypadkiem końcówka ostatniego tomu „Opowieści z Narnii”? Prędko okazało się, że moje wrażenie było jak najbardziej słuszne. Książka Grossmana wydaje się być połączeniem serii C. S. Lewisa i Harry’ego Pottera, tylko… w o wiele gorszej wersji.
Ponieważ powieść wygrałam w konkursie nie miałam wcześniej styczności z tą serią, mimo że „Król magii” jest już tomem drugim. Jest to jednak tak prosta i jednocześnie tak głupiutka historia, że… naprawdę nie miałam ani problemu ze zrozumieniem jej, ani nie czuje się źle z tym, że zabrałam się za jej ocenianie.

Zacznijmy od rzeczy, która zawsze najbardziej irytuje mnie w powieściach tego pokroju. Mianowicie, styl powieści sugeruje, że autor próbuje stworzyć coś dla tej młodszej młodzieży. Tekst jest głupi, mało kreatywny, ale jednocześnie napisany bardzo prosto i pewnie do takiej grupy wiekowej trafi bez problemu. Z drugiej strony mamy tu sporo wulgarnych treści, dorosłych bohaterów (Quentin ukończył szkołę średnią) i naprawdę dużą ilość śmierci. Na podobny problem cierpi „Dwór cierni i róż” Maas, ale jednak autorka, chyba przez płeć, robi to zgrabniej i w pewnym sensie delikatniej. „Król magii” zaś potrafi być wręcz obrzydliwy, jeśli uświadomimy sobie dla jakiego czytelnika jest większa część tej powieści.
Przy tym wszystkim osobiście nie widzę w tej książce nic ciekawego. Styl autora niby jest prosty, ale jednak dość opisowy, a przez to może niektórych czytelników męczyć. Dialogi bohaterów są bardzo toporne, podobnie jak linia fabularna. Tak naprawdę autor potrzebuje bardzo dużo czasu, by dojść do głównej opowieści. Jednocześnie gdy ta już staje się wątkiem wiodącym, połowę przygód mamy już za sobą i zostaje nam tylko „wielki finał”.
Samo tłumaczenie też nie wydaje mi się najlepszym. Pomijając już wspomniane toporne dialogi (które mogą być winą właśnie tłumacza),tłumaczka nawet nie próbuje przełożyć gier słownych na język polski, a przynajmniej dla mnie właśnie to często pokazuje poziom przekładu.
Połączenie „Opowieści z Narnii” i „Harry’ego Pottera” mogłoby wydawać się ciekawym zabiegiem, ale… nie w wykonaniu Leva Grossmana. Dostajemy od niego szkołę magii, świat czarodziejów, zbudowany jeszcze bardziej losowo, niż ten od Rowling oraz utopijny „drugi wymiar”, który kradnie z C. S. Lewisa nawet fakt, że czas na Ziemi, i czas w Fillory płynie inaczej. Tyle, że zamiast ciekawej i interesującej historii, jaką dał nam autor tej klasycznej serii, dostajemy nudną i schematyczną opowieść, która kompletnie nie interesuje.
Do samych bohaterów też nie zapałałam sympatią. To po prostu głupie dzieciaki, którym często tylko jedno w głowie… ech, zdecydowanie nie są to postacie, które można naśladować i którymi można się inspirować, a przecież to w powieściach dla młodzieży jest najbardziej istotne.
„Król magii” mnie znudził i zirytował tym, jak bezwstydnie kopiuje niektóre ze sprzedających się od dawna pomysłów. Nie jest niczym nowym, nie jest niczym świeżym. Choć nie mam zamiaru narzekać na zapoznanie się z samą książką to osobiście kompletnie nikomu jej nie mam zamiaru polecać. Naprawdę, na półkach stoi o wiele ciekawszych powieści, czy serii, utrzymanych w podobnej konwencji…

Fillory to magiczna kraina, w której rządzą dwie królowe i dwóch królów. Wśród nich jest nastoletni Quentin. Gdy chłopak dowiaduje się, że jednóa z wysp nie płaci podatków wybiera się na nią wraz z Julią. Będąc na niej, przez przypadek znów trafia na Ziemię.

Czytając pierwsze strony „Króla magii” od razu nasunęło mi się jasne skojarzenie: czy to nie jest przypadkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
634
16

Na półkach:

Degrengolada vol 2

Prawie rok zbierałam się w sobie, żeby napisać coś o tej książce. Nie było łatwo. Są niestety dziełka tak kiepskie, że brak na nie słów. Komentując pierwszą część ośmieliłam się optymistycznie założyć, że druga będzie lepsza. Cóż… Owszem, było lepiej, aczkolwiek nie trzeba wiele, żeby wznieść się ponad dno. Z pewnością duży wpływ na zaskakująco wysoką ocenę na lubimyczytać.pl mógł mieć fakt, że większość rozsądnych osób odpuściła po pierwszej części, pozostawiając podnoszenie średniej zapaleńcom i fanom autora.

Z niekłamaną dumą mogę powiedzieć, że bez większych przerw dotrwałam niemal do połowy książki. Kryzys, który potem nastąpił, był jednak nie do uniknięcia. W tej części na pierwszy plan wysunęła się już nie tylko postać odrzucona przez społeczność, niezrozumiana i niedoceniona, ale do tego lecząca się na depresję buntowniczka, która nie przeszła testów wstępnych do Brakebills – Julia. Jeżeli na dźwięk tego imienia budzi się w was ciekawość, jakim cudem na końcu poprzedniej części trafiła na kumpli Quentina, żeby razem z nimi udać się do Filory, zastanówcie się raz jeszcze – po kim tego oczekujecie. Tak, zgadza się, na tę kwestię spuszczono zasłonę milczenia, a co.

Całość opiera się w dużej mierze na retrospekcjach i nieszczęśliwym losie Julii. Jeśli dobrze pamiętam, to zaklęcie zapomnienia na czas egzaminów wstępnych zostało rzucone niedbale, a dziewczyna była tak genialna… Sama wykminiła, że ktoś jej wyciął godzinę z życia, bo w zwykłej szkole obniżono jej ocenę za pracę domową na 5-, a na to swoim zdaniem nie zasłużyła. Ale spokojnie, okazuje się, że wszystkie lata na magicznych studiach można o kant dupy potłuc. Historia dziewczyny pokazuje, że nauka na własną rękę daje znacznie lepsze efekty. Wyginanie palców w skomplikowane geometryczne układy, można zastąpić machaniem łapkami i też jest dobrze, a nawet lepiej. Bo z tego, co wyprodukował Autor wynika, że osiągnięcia Julii i jej ekipy były o niebo bardziej zaawansowane niż wszystkich certyfikowanych magów do tej pory.

Krótko o problemach Julii, bo przecież trzeba udowodnić, jak jej ciężko. O dziwo, najgorszym cierpieniem i upodleniem nie było dla dziewczyny prostytuowanie się za większość informacji, czy materiałów lecz sama myśl, że mogła być nie dość dobra do Brakebills. Zapewne Szanowny Autor uznał to za dobry pomysł na wciśnięcie wątku erotycznego. Znakomitym zwieńczeniem tegoż wątku był gwałt demona na Julii odbierający jej tym sposobem człowieczeństwo i wynoszący na wyższy poziom świadomości. Wszystko to bardzo oryginalne, ale na przyszłość, błagam (!) z umiarem…

W tej części najbardziej irytującą kwestią było niezobowiązujące podejście Autora do upływu czasu. Niby od razu napisał, że czas w każdym miejscu płynie zupełnie niezależnie i w żaden sposób nie da się przewidzieć, w jakim momencie wyląduje się po przejściu między rzeczywistościami, ale niestety… To nie usprawiedliwia niespójności w chronologii. Problem nie znika tylko dlatego, że się powie, że go nie ma…

W kategorii największego błędu wygrywa zmarnowanie potencjału, jaki krył w sobie Penny. Jego postać była zgrabnie wprowadzona, dojrzalsza, dotykała intrygującej grupy postaci, do pewnego stopnia wykazywała się logiką… I co? Okazało się, że był potrzebny Szanownemu Autorowi tylko po to, żeby wyjaśnić główny wątek książki. W końcu najważniejsze są opisy nieszczęść bohaterów, na to trzeba poświęcać dużo miejsca… Co więcej Autor posłużył się, typowym dla literatury dziecięcej, przypisaniem postaci, której sam nie lubi i nie chce by polubił ją czytelnik, cech negatywnych, tj.: Penny mówił zwykle tonem zarozumiałym, a gdy się denerwował wysokim, piskliwym, opluwał się kiedy był podekscytowany, itd. Po ukończeniu 8 roku życia ta sztuczka już nie robi wrażenia. Ale mniejsza o to. Penny postanowił podjąć próbę naprawienia sytuacji spieprzonej przez Julię, której skutkiem byłoby zniknięcie magii ze świata oraz zniszczenie Fillory, niemogącego bez niej istnieć. Quentin miał jednak lepszy pomysł (tu nastąpił najgorszy dialog w historii literatury).
Quentin oburzył się i stwierdził, że sam to zrobi (choć, gwoli ścisłości, w tamtym momencie jego życie w pełni zależało od dobrej woli Penny'ego).
Penny odmówił, uzasadnił swoje stanowisko większymi możliwościami, doświadczeniem, wiedzą i zdolnościami.
Quentin się jeszcze bardziej oburzył, stwierdził, że to jego misja. (Dosłownie)
Penny poddał w wątpliwość kompetencje oponenta, zagroził pozostawieniem go bez pomocy.
Quentin zwymyślał tamtego, oskarżył go o dziecinne zachowanie i egoizm (tak było, serio).
Penny się zgodził (wyraził jeszcze skruchę i zrozumienie).
Koniec.
Ta wymiana zdań zajęła stronę. Na samo wspomnienie coś mnie trafia… Chociaż z drugiej strony… Jeżeli otrzymałabym dłuższy dialog, który dla mnie jest bardziej logiczny w patowej (jak sam Quentin to określił, <dobrze że to zrobił, bo można się było nie zorientować>) sytuacji, na tym samym poziomie literackim… Błogosławieństwem byłby brak choćby łyżeczki przy boku, bo jak nic, podjęłabym próbę wyprucia sobie żył.

Żeby nikt mi nie zarzucił złośliwego krytycyzmu, muszę przyznać, że przyjemnie zaskoczyło mnie zakończenie. Pomysł był ciekawy, dobrze napisany, bez zbędnego dramatyzmu. W końcu można było trochę poczuć emocje, zamiast tylko o nich przeczytać. Quentin w dalszym ciągu jest ofiarą losu, ale szczerze mu dopinguję (losowi, nie Quentinowi, najwyższa pora porządnie skopać tyłek temu rozpuszczonemu bachorowi). Uważam, że to byłoby wręcz znakomite zakończenie, gdyby jednocześnie kończyło całą trylogię.

Dlatego też daję jedną gwiazdkę za to, że dotarłam do połowy książki bez telefonu do przyjaciela oraz jedną za zakończenie. Co bystrzejsi mogą spytać, skąd dwie gwiazdki w opinii, a tu matematyka mówi, że trzy. Otóż naprawdę mnie wkurzyło zmarnowanie materiału na co najmniej trzy ciekawe postaci i brak szacunku dla czytelnika.

Kierując się maksymą, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak kończy, a nie jak zaczyna może kiedyś przeczytam ostatni tom cyklu, ale teraz muszę odpocząć. Redagując tę recenzję znów podniosłam sobie ciśnienie – zupełnie jak wtedy, kiedy ją czytałam. Może to przeżyję.

Degrengolada vol 2

Prawie rok zbierałam się w sobie, żeby napisać coś o tej książce. Nie było łatwo. Są niestety dziełka tak kiepskie, że brak na nie słów. Komentując pierwszą część ośmieliłam się optymistycznie założyć, że druga będzie lepsza. Cóż… Owszem, było lepiej, aczkolwiek nie trzeba wiele, żeby wznieść się ponad dno. Z pewnością duży wpływ na zaskakująco wysoką...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    512
  • Przeczytane
    438
  • Posiadam
    209
  • Teraz czytam
    18
  • Fantastyka
    13
  • Ulubione
    13
  • Chcę w prezencie
    12
  • Fantasy
    12
  • 2018
    10
  • 2019
    7

Cytaty

Więcej
Lev Grossman Król magii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także