cytaty z książek autora "Timothée de Fombelle"
Nigdy nie jest się zmuszonym opowiadać swoim przyjaciołom najważniejszych rzeczy, ale gdy się już to zrobi, życie staje się spokojniejsze.
Pomiędzy dwoma sercami istniała wąziutka kładka, po której ich myśli wędrowały swobodnie.
Masz tylko jedno życie, ono zawsze cię dogoni.
Kiedy żyje się w lęku, można upadać co krok. To strach sprawia że upadamy
Smutnym sercom powinno się zakazać oglądania wschodów słońca.
Czasami małe cuda towarzyszą wielkim nieszczęściom. Zawsze tak myślał. Wystarczy mieć nadzieję.
A czy nawet w idealnym świecie należało zmienić bieg życia dwóch istnień i potraktować je jak pionki, które się przesuwa do przodu lub do tyłu dla samej przyjemności obejrzenia w zwolnionym tempie sceny ich ponownego spotkania?
Okrucieństwo to twój problem,Łepku. Mój problem to przeżyć
Wiatr pamięci mógł przywiać całe życie. Szlochy, śmiechy nie miały nawet chwili, żeby się zatrzymać. Były jak ziarnka pisaku w podmuchach sirocco.
Combien de royaumes nous ignorent fr.
Ileż królestw o nas nie wie-B.Pascal.
Matka, która nauczyła go czytać, gdy miał trzy lata, powtarzała mu, że słowa są wojownikami cienia. Jeżeli postanowimy się z nimi zaprzyjaźnić, będą nam pomagać przez całe życie. Jeżeli nie, mogą być przeszkodą na naszej drodze. Maja tłumaczyła mu, że właśnie dlatego mówi się, że ktoś "zna jakieś słowo" albo "zna jakiś język", zupełnie tak samo jak "zna kogoś".
To jak by śmierć zabijała ów gest, którego nie wykonano, albo słowo, którego nie wypowiedziano
- Dlaczego tak mówisz? To smutne.
Tobi zacisnął pięści.
- Życie jest smutne, Polu Colleenie! Zrozumie pan to? Życie nie jest jak jeden z pańskich wierszy. Życie jest potwornie smutne.
- Nie piszę wierszy...
Vango szedł przez życie, nie pozostawiając za sobą śladów. Ale nie nazywał tego paranoją, ale szansą na przeżycie.
Miał też na czole dobiegające kresu swojego życia okulary, całe powiązane sznurkami i posklejane taśmą klejącą, skrajnie zużyte i posklecane jak rower, na którym ktoś przejechał wyścig Tour de France z mleczną krową na bagażniku.
Nie chcąc obarczać pamięci nazwiskami, każdemu [pasażerowi] nadawał numer. Manie nadawania numerów Max Grund zachował jeszcze przez dziesięć następnych lat, które miały go zaprowadzić na szczyty władzy i bezdennego okrucieństwa. Kiedy pozbywasz się nazwisk, wszystko staje się prostsze.
Gus Alzan już gdzieś słyszał to słowo. Przyjaciel. Ale to pojęcie było dla niego bardzo niejasne. Jakaś osoba, która nie jest ani szefem, ani niewolnikiem drugiej osoby. Mętne pojęcie, kiedyś dość modne.
Dla naczelnika Groblina ludzie znajdowali się albo nad nim, albo pod nim. Rządzili albo byli rządzeni.
Tymczasem słowa podpowiadają nam przecież wiele rzeczy, których nie potrafimy wyłapać.
Ale dwa lata później wojna ugrzęzła w okopach Verdun, w Lotaryngii. A ja częściej błogosławiłem trupy niż walczących ludzi. Żyliśmy pod ziemią wśród pocisków rozrywających błoto, galopujących epidemii i brodatych, postarzałych o sto lat mężczyzn, którzy płakali jak dzieci.
Byłem kapelanem szczurów.
Ale ponieważ pewne detale potrafią odwrócić bieg opowieści, znalazł się i taki, który odmienił bieg historii Tobiego.
Po wielu trudach Tobi został przyjacielem słów. Codzienne widział, jakie cuda potrafią zdziałać. Ratowały go od samotności i nudy.
Nikt nigdy nie widział jaskółki zatrzymanej w locie (...).
W zasadzie, poczynając od czwartego czy piątego roku życia, uśmiech nie jest już taki piękny. I pogarsza się z wiekiem.
Jeżeli nie spróbuje zrobić czegoś dla rodziców, cała reszta jego życia straci swą wartość. Jego życie będzie jak ozdobny przedmiot położony na kominku. Kwestią zasadniczą nie było to, czy mu się powiedzie. Chodziło o to, czy zaryzykuje dla nich życie.