cytaty z książek autora "Anatolij Rybakow"
Nie ma u nas ludzi niezastąpionych: dziś ja, jutro ty. Chociaż... Jak się tak dobrze zastanowić, to słowa te nie mają sensu. Jeżeli w bibliotece nie ma Puszkina, to mogę zastąpić go Tołstojem, ale będzie to przecież Tołstoj, a nie Puszkin.
Zdobyć władzę najwyższą i nie móc jej utrzymać - oto los nieudolnych polityków, utrzymać się przy władzy jest znacznie trudniej, niż ją zdobyć.
Ale przecież on się poniża. A o własnym poniżeniu nikt nigdy nie zapomina. Wszystko można zapomnieć: obelgi, urazy, niesprawiedliwość, ale upokorzenia nie zapomni nikt, taka już jest natura człowieka. Zwierzęta polują na siebie, walczą ze sobą, zabijają się, pożerają jedno drugie, ale nie upokarzają się nawzajem. Tylko człowiek poniża drugiego człowieka. I żaden człowiek swojego poniżenia nie zapomni, i temu, przed kim się poniżał, nie wybaczy.
Będzie mu oddany ze strachu, a to jest znacznie pewniejsze niż oddanie z przekonania. Przekonania mają to do siebie, że się zmieniają, strach nie mija nigdy.
Ze wszystkich wynalazków, jakich dokonał człowiek, książka jest wynalazkiem największym, ze wszystkich ludzi na Ziemi największym fenomenem jest pisarz.
-Za co pan się tu znalazł? - zapytał Sasza. (...) - Pracowałem w stołówce w rejonie. Napisałem w karcie "pierogi leniwe". A tu prokurator: "Dlaczego leniwe? Co to za kpiny z przodowników pracy?" Pokazuję mu książkę kucharską z tysiąc dziewięćset trzydziestego roku: "Pierogi leniwe". W porządku? Akurat! To też, powiada, pisała kontra!
Prosty człowiek sam po sobie sprząta i dlatego w każdych warunkach pozostanie człowiekiem. Arystokrata przyzwyczajony jest do tego, że sprzątają po nim inni, i gdy nie ma tych innych, przekształca się w bydlę.
Jeżeli będzie Pan odkładać życie do dnia wyjścia na wolność, to koniec. Tu można przetrwać tylko w jeden sposób - żyć tak, jakby nic się nie stało. Wtedy ma pan jeszcze jakieś szanse na przetrwanie.
była kobietą w pełnym znaczeniu tego słowa, to znaczy potrafiła kogoś przyciągać do siebie, a równocześnie trzymać go na dystans - najbardziej perfidna cecha kobieca.
Był człowiekiem pracy i obowiązku, a właśnie na takich ludziach wspiera się świat.
Sztuka rządzenia polega na stawianiu właściwych ludzi na właściwym miejscu i, co najważniejsze, na usuwaniu ich, kiedy staja się niepotrzebni.
był człowiekiem dość wykształconym, chociaż samoukiem. Znał nawet trochę angielski. W jakim stopniu? Potrafił napisać po angielsku adres na kopercie.
żeby zmienić ludzi w bydło, trzeba wyplenić z nich wszystko, co ludzkie, zabić wszystko, co jest właściwe ludzkiej istocie, przede wszystkim godność.
W polityce nie ma miejsca na uczciwość. "Uczciwość" to jedna z tak zwanych ogólnoludzkich wartości moralnych – nie do przyjęcia dla każdego rasowego polityka.
Nie obeszło się bez podstępnego ataku wroga. Pewien czeczeński poeta ogłosił drukiem wiersze okolicznościowe. Pochwalono je na zebraniu związku pisarzy czeczeńskich. Uszczęśliwiony tym poeta obiecał: „Kiedy umrze towarzysz Stalin, napiszę jeszcze lepsze!” Trzeba było durnia rozstrzelać.
To wojskowi, ludzie mocni. A mimo to poddadzą się. Mieli już okazję obserwować procesy. Czyżby nie rozumieli, durnie, że istnieją s p o s o b y, które zmuszą ich do mówienia? Przyznanie się do winy to rzecz nieunikniona i nieodwracalna. Zrozumieją to, kiedy się do nich naprawdę zabiorą.
Te dzieci, których pozbawił rodziców, też powinny się cieszyć, że są w domach dziecka. Wyrosną pod cudzymi nazwiskami, będą żyć jak normalni radzieccy obywatele. A na innych pozostanie piętno: „córka albo syn wroga ludu” i czeka ich ten sam los, co rodziców.
Wielomilionowy kraj, rozśpiewany, rozwrzeszczany, wyklinający wymyślonych wrogów i wysławiający swoich własnych oprawców. Stado pędzi z obłędną prędkością, i ten, kto zwolni krok, zostanie rozdeptany, ten, kto się zatrzyma, zginie. Trzeba pędzić naprzód, ile tchu w piersiach, i beczeć na całe gardło, bo na tych, co milczą, spadnie karzący bicz.
Niczym nie wolno się wyróżniać, trzeba bezlitośnie deptać powalonych, odsuwać się od tych, których dosięgła pętla łowcy. I krzyczeć, krzyczeć, żeby zagłuszyć w obie strach. Triumfalne marsze, bojowe, żwawe pieśni to jest właśnie - lrzyk.
Jednakże taka już jest natura spraw politycznych: z każdą apelacją wciąga pan coraz większą liczbę ludzi, sprawa rozrasta się jak śnieżna kula.
Prawdziwy władca powinien pozostawić po sobie uroczyste hymny i zwycięskie marsze, a nie żałobne płacze i rzewne lamenty. Naród powinien śpiewać pieśni tchnące nadzieją i optymizmem, a nie smutkiem, beznadziejnością i niewiarą, naród powinien śpiewać głośno i radośnie, pełną piersią – wielka epoka musi pozostać w pamięci jako wielkie święto. (…) Wszelki pesymizm, dekadencja, niewiara, jawny czy skrywany defetyzm muszą być tępione już w zarodku i bezlitośnie. Okrzyki zwycięstwa muszą zagłuszyć jęk pokonanych wrogów.