cytaty z książki "Łączniczki. Wspomnienia z Powstania Warszawskiego"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wojna. Krótkie słowo, pięć liter, ale jakże niebezpiecznych, niosących ze sobą krzywdę, stratę i utratę.
człowiek z biegiem czasu zaczyna kamienieć w środku i staje się odporny na to, co dzieje się wokół niego.
Wtedy byliśmy młodzi i inaczej podchodziliśmy do śmierci. W ogóle nie zakładaliśmy, że powstanie upadnie, wierzyliśmy, że będzie trwało, dopóki nie zwyciężymy. Nikt nie wierzył, że może zginąć. Nawet jeśli wszyscy zginą, to mnie to nie dotyczy - myślał każdy. Jakoś nie zdawaliśmy sobie sprawy. Nie baliśmy się. A przecież śmierć była na każdym kroku.
W czasie powstania nie bałam się własnej śmierci. Byłam przygotowana na nią w każdej chwili. Dzisiaj żyję, a jutro mogę już nie żyć - wiedziałam to. Ale nie myślałam o tym. Bardziej przeżywałam, gdy widziałam kogoś nieżywego.
Po straszliwej okupacji powstanie było dla nas momentem, kiedy poczuliśmy się wolnymi ludźmi. Ci, którzy nigdy nie utracili poczucia wolności, nie zdają sobie sprawy, jaką ma ono wartość. Trzeba młodym przekazywać, że człowiek bardziej niż jedzenia i warunków materialnych potrzebuje wolności.
Niewiedza w życiu też jest bardzo potrzebna i okazuje się niezwykle przydatna. Szczególnie w czasie wojny.
Żyłam w kraju, w którym panami mojego życia byli Niemcy. Wiele rzeczy, które dziś są niepojęte, dla nas były naturalne. Strzelaniny na ulicach, aresztowania, więzienia. Żyliśmy tym na co dzień.
Po straszliwej okupacji powstanie było dla nas momentem, kiedy poczuliśmy się wolnymi ludźmi. Ci, którzy nigdy nie utracili poczucia wolności, nie zdają sobie sprawy, jaką ma ono wartość. Trzeba młodym przekazywać, że człowiek bardziej niż jedzenia i warunków materialnych potrzebuje wolności.
W wojnie nie chodziło o przystosowanie się, ale o walkę.
Nasz dowódca "Steb" nie znosił, gdy bez sensu narażaliśmy życie. Uczył nas, że to nie sztuka zginąć, sztuką jest przeżyć i wykonać rozkaz.
W wojnie nie chodziło o patos, o bohaterstwo. Wojna była ogromnym dramatem. Zarówno dla dorosłych z doświadczeniem - bo przecież przeżyli oni już pierwszą wojnę - jak i dla nas, podówczas młodzieży. Z dnia na dzień zawalił się świat, który wydawał się jedynym możliwym. Wszystko się zmieniło.
Uciekaliśmy, a nisko lecące samoloty niemieckie ostrzeliwały drogę i cywilów. Od tamtej pory tragiczna śmierć stała się naszym stałym towarzyszem. I bezradność - najgorsze i najtrudniejsze uczucie do pokonania.
Nie chodziło o przetrwanie, ale walkę o zachowanie wolności i godności, tego co było nasze, a było nam grabione i niszczone.
Waliły się nie tylko domy, ale i cały dotychczasowy świat.
Szłam w transporcie do pociągu, który być może miał mnie wywieźć do obozu koncentracyjnego. I wtedy stanął koło mnie ON. Wyśniony królewicz z bajki, towarzysz na całe życie. Na dobre i na złe. Był bardzo bogaty - miał szczerozłote serce, dwie ręce, dwie nogi i głowę pośrodku.
nie lubię kiedy zabijają ludzi, kiedy ich dręczą. ale to moje ❝nie lubię❞ wtedy nic nie znaczyło. i dalej nie znaczy.
to nie sztuka zginąć, sztuką jest przeżyć i wykonać rozkaz.
w wojnie nie chodziło o patos, o bohaterstwo. wojna była ogromnym dramatem. zarówno dla dorosłych z doświadczeniem - bo przecież przeżyli oni już pierwszą wojnę - jak i dla nas, podówczas młodzieży.
Konspiracja była doskonała, bo ani ja nie wiedziałam, że mój brat należał do podziemia, ani on nie wiedział, że ja należałam, rodzicom też nie mogliśmy powiedzieć.
w czasie powstania nie bałam się własnej śmierci. byłam przygotowana na nią w każdej chwili. dzisiaj żyję, a jutro mogę już nie żyć - wiedziałam to. ale nie myślałam o tym.