cytaty z książki "Alicja. Królowa zombi"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Róże są czerwone,
fiołki niebieskie jak błękit na niebie,
mam pięć palców,
a środkowy jest dla ciebie.
W głębi duszy wiedziałam, że nie chodzi o to, jak długo żyjemy, tylko jak żyjemy. A ona żyła dobrze. Zaznaczyła swą obecność. Kochała. Zmieniła mnie nieodwracalnie na lepsze.
Fakt: Życie to gigantyczna klasa szkolna, a każdy dzień to okazja, by nauczyć się czegoś nowego.
-Ale z ciebie świnia.
–Świnie są urocze.
–I brudne.
–Doskonałe połączenie.
Róże to czerwień krwi.
Fiołki to błękit na niebie.
Dobrze zarygluj drzwi.
Idziemy po ciebie.
-Jeśli mi powiesz, że Szron widział siebie w łóżku z Bronxem, tak jak Gavin widział siebie w łóżku z Jacklyn, to domagam się, absolutnie i na sto procent , miejsca w pierwszym rzędzie, kiedy już do tego dojdzie.
Ktoś, kto bał się umierać, nigdy nie potrafiłby naprawdę żyć.
Czasem to, czego pragniemy, nie jest tożsame z tym, czego nam potrzeba.
-Powiedz mi, że wciąż potrafisz zabijać zombi i że nie zamierzasz przysypywać ich tęczowym pyłem.
-Zawsze zrzucaj winę na faceta - poradziła. - To moja nowa dewiza. Poza tym knuję zemstę. Mniej więcej taką. Uciekamy razem, pobieramy się, tak jak tego chcesz, o czym doskonale wiem, a potem, tak dla jaj, wysyłamy chłopcom kartkę, cytuję: ,,Wciąż planujecie morderstwo listonosza?".
Człowiek może być niebezpieczniejszy niż potwory.
Róże są czerwone,fiołki niebieskie jak błękit na niebie,mam pięć palców,a środkowy jest dla ciebie.
Uświadomiłem sobie, że nienawiść… a nawet miłość... to coś więcej niż emocje, coś więcej niż słowa. Stanowią wybór. Ja decyduję, co powiedzieć, co zrobić. I zdecydowałem się postawić na miłość.
-Ali, powinnaś wiedzieć...nie boje się... umrzeć.
Wstrząs! I to niezbyt przyjemny.
-Wiem- Ktoś, kto bał się umierać, nigdy nie potrafiłby naprawdę żyć, a Cole Holland zdecydowanie żył.- Dlaczego mi to teraz mówisz? Obiecałeś mi i musisz dotrzymać słowa.
W głębi duszy wiedziałam,że nie chodzi o to,jak długo żyjemy,tylko jak żyjemy.A ona żyła dobrze.Zaznaczyła swą obecność.Kochała.Zmieniła mnie nieodwracalnie na lepsze.
Róże to czerwień krwi.
Fiołki to błękit na niebie.
Dobrze zarygluj drzwi.
Idziemy po ciebie.
Nie mając określonego celu,nigdy do niego nie dotrzemy.
Licz na to, co najlepsze, planuj z myślą o tym, co najgorsze.
- Kocham cię. Lepiej wyjdź z tego żywy.
- Wyjdę. Wszyscy wyjdziemy.
Wiedziałam,że to nie jest dla nas koniec,ale zaledwie początek.
W naszym małym trio zawsze uosabiała głos rozsądku. (…) Nie miała żadnych oporów. Zawsze mówiła to, co myśli, zawsze broniła tego, w co wierzy – liczyło się tylko jej zdanie – i żyła zgodnie z tą dewizą: jadę niesamowitym pociągiem, a ty możesz do niego wskoczyć albo dać się rozjechać. Czy można się zatem dziwić, że kocham ją tak bardzo?
Byłyśmy siostrami bardziej serca niż krwi i (prawie) zawsze każda z nas przekładała potrzeby drugiej ponad potrzeby innych.
Tak naprawdę było to smutne. Zrobiła wszystko, co w jej mocy, by ratować brata, ale ponieważ starała się dokonać tego w niewłaściwy sposób, i tak go straciła.
Wiedziałam, jak niszczące może być jedno kłamstwo. Jak może zniweczyć całe życie wypełnione zaufaniem. A to było kłamstwo. Kłamstwo przemilczenia.
Choć pragnęłam pogrążać się bez końca we wszystkim, co czułam, wiedziałam, że muszę uwolnić emocje. Ostatecznie. Raz na zawsze. Stanowiły nieodłączną część przeszłości, ja zaś nie mogłabym podążać przed siebie, gdybym bezustannie patrzyła wstecz.
Nigdy jeszcze nie chciałam tak bardzo podążyć dalej niż teraz. Ale wiedziałam tylko tyle, że muszę wepchnąć emocje z powrotem do szufladek. I mogłam to zrobić, tyle że ściany nie zwaliły się po prostu – one ujawniły ranę i gdybym znów otoczyła ją murem, pewnego dnia mogłabym znaleźć się w tragicznym miejscu.
Zacisnęłam pięści. Spokojnie. Bez nerwów.
Żadnego strachu, pamiętasz?
Juliana posłała mi spojrzenie pełne sztyletów ociekających nienawiścią.