cytaty z książki "Życie to jednak strata jest"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Znam więcej książek niż ludzi i jest mi z tym dobrze.
Duchowo jesteśmy w całkowitej dupie. Życie wewnętrzne zastąpiły nam internet oraz zakupy.
Prawdziwa wolność jest samotnością. Bez poglądów, bez niczego. Pustka. I definiujesz swoją samotność wobec świata, wobec śmierci.
Co jest w życiu ważne?
Szczegóły. Detale. Prostota. Ta uczuć, krajobrazu, czynności. Spokój.
Warto walczyć o to samo co zwykle. O siebie. Żeby się nie dać sformatować, że trzeba zwyciężać, zarabiać, kupować.
Uczucia są po to, żeby je przeżywać, a nie gadać o nich.
(...) kocham jeździć i nie rozumiem, jak można nie mieć przyjemności z przemieszczania się, z podróżowania. Jak można nie odczuwać tego dotyku świata?
Umieranie bliskich to opowieść o twojej własnej śmierci. Po to się ogląda śmierć bliskich, by znaleźć metodę na własną. Wyzbyć się lęku i oswoić go. To straszne doświadczenie, ale wyczekiwane.
Wykoleiła mnie ta książka na całe życie. Bo taki jest sens literatury, żeby cię wykoleiła z normalnej codzienności, żeby cię wystrzeliła w kosmos z tego zwykłego życia, żebyś się nie dał udupić. Żebyś nie słuchał rodziców tylko Martina Edena, bo jednak, z całym szacunkiem dla rodziców, oferta, którą on składa, jest znacznie ciekawsza.
Ale, wie pani, nieobecność, pustka to jest szansa dla potencjalności. Trzeba je nieustannie wypełniać wyobraźnią, myślą, własną obecnością. Literacko to jest niezłe miejsce.
Mamy fioła z tą dzisiejszą wolnością. Wolnością mają być te stada dzieciaków zniewolonych telewizją i reklamą? Sformatowanych osiemnastolatków w garniturach studiujących na szpanerskich uczelniach biznesowych?
Zrozumiałem, że literatura jest siłą, potęgą w samej swojej materii. Że język potrafi zabijać, zniewalać, wywracać światy.
Istnieje szkoła interpretacji, która odseparowuje dzieło od autora, ale ja uważam, że kiedy literatura wiąże się nierozerwalnie z życiem pisarza, to jest głębsza i bardziej wstrząsająca.
Choroba cię zmienia, zabiera powoli ze świata. Stajesz się trochę starcem, trochę dzieckiem.
Grób jest potrzebny żeby wiedzieć, skąd się jest. To pogańskie pragnienie, żeby były szczątki i żeby było dokąd pójść zaczerpnąć siły. Wrócić do przeszłości, do miejsca, z którego się wziąłeś.
Przecież o nic więcej w tym pisaniu nie chodzi, jak tylko o chwilowe zawieszenie samotności istnienia.
Człowiek szlachetny i godny nie oczekuje przeprosin, bo rozumie skomplikowaną naturę życia. Przypomnę, że gentelman to człowiek, który nie domaga się swoich praw.
Warto wałczyć o to samo co zawsze. O siebie. Żeby się nie dać sformatować, że trzeba zwyciężać, zarabiać, kupować. Nie dać się przerobić na szczura, tylko znaleźć niszę i dzięki niej nie dać się wrobić w cały ten śmietnik, który sączy w nas popkultura, żeby przerabiać na konsumentów, na pożeraczy badziewia. Pawiańscy i papuzi jak zwykle jesteśmy. Nie braliśmy udziału w budowie tej postnowoczesnej rzeczywistości i zbieramy resztki z jej stołu. Machamy ogonem kiedy możemy kupić nowego iPhone'a, jakby o to w tej wolności chodziło. Wzięliśmy z taniego supermarketu gotowe stroje oraz zachowania i małpujemy jakieś globalne plemiona z telewizji. Natychmiast weszliśmy w cudze buty. Nie my jedni. Trudno się z tego wydobyć. Całe to gadanie, że Zachód jest cywilizacją indywidualistów, to ściema. Odgrywamy parę ról, i tyle. Tracimy tożsamość.
Nie można mieć cudzego losu, bo to zawsze cudza komedia jest albo dramat.
Lubię przebywać z kobietami. Rozmowy z nimi to urok, lekkość i nieudawana ciekawość, a nie facetowskie podskakiwactwo, dupościsk z powodu konkurencji.
Kultura wiecznego nienasycenia i obfitości nicości. Zużywania przedmiotów, które już na etapie produkcji maja wmontowane zużycie. Lud będzie to kupował i zużywał, zamiast lękać się śmierci.
Proszę spojrzeć na biskupów. Przecież w przeważającej większości to aparatczycy. (…) Można ich o wszystko podejrzewać, tylko nie o uczestnictwo w świętości. Czysta administracja, czysta władza, rozpaczliwa w tej chwili i chwytająca się brzytwy, aby zachować resztki dominacji.
Przemoc władzy wniknęła w codzienne życie tak głęboko, że stała się niezauważalna.
Doświadczyć całego swojego potencjału : duchowego, intelektualnego, uczuciowego.I spotkać kogoś, kto potrafi to jeszcze uwolnić.I nie przegapić.
Wykorzeniamy się z życia blisko natury w całym tego słowa znaczeniu. Chcemy je porzucić, wyemancypować się z symbolicznego ciężaru ziemi. Tak jak chcemy wyzwolić się z ciężaru własnych ciał. Na przykład za pomocą biotechnologii. Zamieniamy się w klony cywilizacji.
Człowiek, który ma honor, nie wymusza na innych, by go nieustająco i za wszystko przepraszali. To jest gówniarstwo, nie honor.
Żeby przestał być Polakiem, a stał się człowiekiem. Przekroczył chociaż w wyobraźni barierę polskości i żydowskości i wyobraził sobie, że nie jest bohaterem AK, tylko idzie do tej pierdolonej komory. Nagi, przerażony i samotny. Mógł nas spotkać taki los. To przypadek uczynił nas Polakami, a nie Żydami idącymi do komory w Bełżcu.
Świat będzie lepszy, gdy kobiety przejmą władzę. Mam nadzieję, że darują nam krwawą zemstę.
W pewnym sensie jednym z najgorszych nieszczęść polskiego Kościoła był wybór kardynała Wojtyły na papieża. (…) Wbił nas w pychę. A to jeden z grzechów głównych.