Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Nie mam serca. Nie mogę dać ci nic oprócz wstrętnych ran, których nie zszyje absolutnie nic.

[...] teraz, w tej chwili, jesteś wszystkim, czego potrzebuję, i spełnię tyle twoich naiwnych marzeń, ile tylko będzie kosztowało jedno krótkie: "zostanę".

- Czekałem sto dwadzieścia siedem minut w samochodzie, aby teraz mieć cię wyłącznie dla siebie”.

Kiedyś lubiłem ją w każdym wydaniu. W tej chwili w każdym ją kocham.

Nie lubię się dzielić. Dlatego też, jeśli chodzi o faceta Faye, nie zamierzam uwodzić go jedynie połowicznie. Skoro już dokładam wszelkich starań, żeby pożreć jego serce, zamierzam zjeść je w całości.

- Dlaczego? docieka.
- Bo jeśli ci na kimś naprawdę zależy, zrobisz wszystko, by tego kogoś uszczęśliwić.

Tańczę pod osłoną nocy, pod okiem mężczyzny, który zabiera ode mnie koszmary. Tańczę pod okiem mężczyzny, który nie odwraca ode mnie wzroku nawet na sekundę. Czuję ciężar jego spojrzenia przesuwający się po każdym skrawku mojego ciała. Czuję chłód i gorąc. Ulgę i spokój. Czuję tak dużo, że po raz pierwszy od dawna nie mogę oprzeć się wrażeniu, że los nie rzuca mi kłód pod nogi.

Przypominasz moje schronienie, którym nikt przenigdy się nie stanie.

Nie jesteśmy sobie pisani. Nie jesteśmy bratnimi duszami, ale chcemy sobie wmawiać, że tak jest”.

Ale może właśnie w tym tkwi cała magia. W zadurzaniu się w kimś, mając w głowie przeświadczenie, że to, co tworzy się wspólnie, jest jedyne i niepowtarzalne?

Podobno diabły albo się kocha, albo nienawidzi.

Do Reno wróciłam, żeby pogrzebać swoje demony przeszłości.

-Mój sport jest całkowitym przeciwieństwem waszego.
Nie ulega wątpliwości, że wybrane przez nas dyscypliny sportowe są jak dzień i noc. Podczas gdy Gabriel na ringu musi prezentować wręcz barbarzyńską moc, ja skupiam się przede wszystkim na subtelności i płynności tańca.

To miłe, że widzisz we mnie zagrożenie, którego trzeba się pozbyć – zwracam się do niej ze wściekłym, wymuszonym uśmiechem na ustach. – Ale uwierz mi, lepiej dla ciebie, jeśli nie będziesz ze mną zadzierać.

Czas spędzony z tobą jest magiczny i ani przez sekundę nie chciałam przestać się nim odurzać. Myślę... Ty nawet nie wiesz, że jesteś moim najlepszym lekarstwem. Wystarcza mi to, że jesteś obok i dbasz o mnie w sposób, w jaki nikt nigdy się nie odważył.

- Masz rację. Nawet jakbyś kazał mi teraz sobie stąd pójść, nie zrobiłabym tego.
- Nie zrobiłabyś tego, ponieważ? (...)
- Nie zrobiłabym tego, ponieważ… chociaż tego nienawidzę, potrzebuję cię w jakiś popieprzony sposób, którego nie jestem w stanie ubrać w słowa (...).

Gdy jesteś obok, każdy cios boli odrobinę mniej.

Nie ożenię się z kimś, kto jeszcze nie ma prawa legalnie przebywać w kasynie.

Więc przytul mnie mocniej. O wiele, wiele mocniej.

Po prostu potrzebuję pretekstu, żeby cię przytulić, dobrze?

Znów to czuję. Znów czuję się po prostu dobrze, tkwiąc pomiędzy silnymi ramionami z myślą, że jestem we właściwym miejscu.

Przypominasz do złudzenia kogoś, kogo widzę w każdej wizji swojej przyszłości''.

- Więc niby czym dla ciebie jestem?
- Przypominasz mój sen, Love. [...] Piękny i taki, który potrzebuję odtwarzać w głowie ciągle i ciągle.

- Nie wypada ci żyć dalej z myślą, że nie ma nikogo, kogo mogłabyś obchodzić, Mercy (...)
- Proszę bądź tą jedyną osobą, którą obchodzę.

Założę się, że nie masz pojęcia, jak dobrze wpasowujesz się w każdy mój poranek.

...miłość jest komplikacją, której pozwoliłabym w każdej chwili wprowadzić do swojego życia po raz kolejny taki sam bałagan.

Zazdrość to obok furii coś, z czym naprawdę ci do twarzy.

Zwieszam głowę, patrząc na swoje trampki. Chciałabym, by widok, który przed chwilą dostrzegłam, nie robił na mnie żadnego wrażenia. Ale robi. Robi mi się smutno, chociaż bardzo nie chcę czuć smutku ani niczego podobnego. Chcę przejść obok tego obojętnie”.

Gdzieś w mojej piersi eksploduje gorąco. Podejrzewam, że to moje serce rozsadza palące wzruszenie idące za tą jedną sekundą, w trakcie której sens słów Rydera uderza we mnie niczym huragan. Bezzwłocznie wtulam policzek w jego twardą pierś i wdycham męski zapach, który na myśl przywodzi mi jedynie znajome bezpieczeństwo, stanowczość oraz… radość”.

Nawet gdybym złościł się na ciebie wieki, to czy to nie wypada marnie w obliczy tego, że chcę mieć cię przy sobie i kochać tak długo, dopóki nie skończy się świat.