cytaty z książek autora "Mery Spolsky"
Bez was nie byłoby karteczek przy prezentach, małych rysowanych serduszek i kolorowych laurek. Zniknęłyby róże, złote wstążki i różowe kuleczki na babeczkach. Nie byłoby lampionów imbirowych herbat i ciasteczek w kształcie choinek na święta. (...) wiersze nie byłyby tak wzruszające. Nie byłoby muz, inspiracji, śmiechów, kokieterii.
Jestem pod wielkim wrażeniem waszych codziennych łez, gdy serce złamane, i determinacji, by mimo to wciąż wyglądać. Że potraficie urodzić, stworzyć, ciepło rąk oddać za byle uśmiech i wspólny serial. Duma mnie nachodzi, gdy w ruch idzie środkowy palec na pohybel wrednym mężczyznom, co myślą, że jak biznes, to tylko z innymi fiutami, bo damskie to tylko perfumy być mogą.
Wielbię was, gdy brzuchy bolą, mdłości skręcają i żołądek syczy od apapów, a wy i tak dzielnie znosicie te tortury i macie siłę na jazdę metrem, ugięte, obolałe, dążące do swojego celu.
Nie miałabym odwagi, nie miałabym marzeń. Bez was nic nie byłoby magiczne i dobre, żyć by się nie chciało i mdło by wszystko trwało. (...)
Do wszystkich dziewczyn, dziewczynek, lalek, kobiet, bogiń i królewien: czuję wdzięczność wobec świata, że jestem jedną z was. Dziękuję.
Nie umiem mówić nie i Nosowska coś o tym wie. W głowie gra mi codziennie "Nie, nie, nie, nie to nie" i chciałabym móc jak ona jasno zaznaczyć granicę na EN. Niestety bywa na odwrót i gdy ktoś pyta, czy taki kolor sukienki mi odpowiada albo czy mógłby wejść mi teraz na głowę i nasrać, ja przytakuję i głupio się uśmiecham.
Lubię randki z romantyzmem, ale bez przesady, bo gdy facet jest księciem, to ciepłe kluchy się robią, a ja wolę al dente.
Duma mnie nachodzi, gdy w ruch idzie środkowy palec na pohybel wrednym mężczyznom, co myślą, że jak biznes, to tylko z innymi fiutami, bo damskie to tylko perfumy być mogą.
Od siedzenia w domu zrobiły mi sie odciski umyslowe.
Mam kaprysy, mam na udach rysy, cellulitowe zwisy. Mam humory, wybór tych złych spory, wszystko zależy od pory. Ubieram się na czarno, bo chudnie wtedy noga. I łatwiej z wyborem kreacji, co spocznie na mnie w trumnie.
Nie lubię mieć cię w dupie, bo wiem, że wtedy istnieje prawdopodobieństwo, że może już cię nie kocham.
Uwielbiam kształty, szczupłe brzuchy, płaskie jak deski ciała i potężne piersi w dekolcie. W każdej obejrzanej dziewczynie widzę coś, co uznaję za jej ogromny atut, za sekretnego asa w rękawie i atrybut doskonałości. Nie ma takich, które mnie czymś nie zaintrygują. Nie ma takich, co mnie w pełni odrzucają na sam widok. Nie ma kobiet brzydkich. Gdy to sobie uświadomię, to lżej na sercu, a lustro staje się o wiele łaskawsze.
Lubię konkurować, ale nie lubię swojego charakteru, który każe mi być zawsze najlepszą.
Szybko się wściekam, a skroń wibruje mi wtedy jak czajnik, gdy woda już gotowa. Czasem siebie uwielbiam, a czasem nienawidzę. [...] Mama mówiła, że "uwielbiam" ma silniejsze rażenie niż "kocham", zatem uwielbiam się nienawidzić.